Rolnicy potrzebują stabilizacji dochodów. XXVI Kongres Stowarzyszenia Ekonomistów Rolnictwa i Agrobiznesu
„Lepiej mieć stały dochód niż posiadać piękną duszę.” (Oskar Wilde) Znani ekonomiści z całego kraju i zagranicy pokazują w swych referatach, jakie wyzwania czekają rolnictwo dla dalszego rozwoju agrobiznesu i obszarów wiejskich.
Pod patronatem medialnym top agrar Polska odbywa się właśnie w Poznaniu XXVI Kongres Stowarzyszenia Ekonomistów Rolnictwa i Agrobiznesu. Kongres jest organizowany przez Uniwersytet Przyrodniczy w Poznaniu, gdyż zbiega się z obchodami 100 lat Akademickich Studiów Rolniczo- Leśnych w Poznaniu.
Otwarcia sesji plenarnej dokonała Prezes SERiA prof. dr hab. Barbara Gołębiewska z SGGW w Warszawie. Sesji przewodniczył sekretarz stowarzyszenia prof. dr hab. Michał Jerzak z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu.
Wzrost światowej powierzchni upraw
W pierwszym dniu wysłuchaliśmy bardzo ciekawych referatów.
Głównym czynnikiem napędzającym jest wzrost zapotrzebowania na żywność. Spożycie od 2002 rok do 2018 wzrosło z poziomu 360 kg do ponad 420 kg na osobę rocznie. Zapotrzebowanie wzrosło o 19%. W tym samym okresie światowy eksport zbóż wzrósł niemal dwukrotnie, a największe przyrosty zanotowały Ukraina i Rosja. Profesor zauważył także, że światowe ceny zbóż w ostatnich latach zanotowały spadek i w najbliższych latach nie widać perspektyw na ich wzrosty. W kompleksie sojowym W.H. Meyers zapowiada stagnację cenową trwającą nawet do roku 2027. Podobna sytuacja dotyczyć ma pszenicy, jej ceny kalkulowane w dolarach mają się stabilizować do 2027 roku na niskim poziomie, a w euro i złotych mogą się nawet trochę obniżać. Należy się spodziewać spowolnienia chińskiej gospodarki i zmian zapotrzebowania na białko na chińskim rynku, zmniejszenia rozwoju sektora biopaliwowego oraz rozwoju produktywności w rolnictwie.
Rolnictwo ukraińskie jest pod wpływem Agro-holdingów
Bardzo ciekawe wystąpienie miał pochodzący z Ukrainy profesor rzeszowskiego uniwersytetu Heorhiy Cherevko, który opowiedział jak to przebiegał proces prywatyzacji rolnej na Ukrainie. Każdy mieszkający na wsi otrzymał od państwa kilka hektarów, niezależnie od tego czy był nauczycielem, czy pracującym w rolnictwie. Stąd rolnictwo na Ukrainie podzieliło się szybko na dwa sektory. Pierwszy stanowi segment gospodarstw rodzinnych, które tworzy kilku członków rodziny wspólnie gospodarujących na przynależnym im gruntach ornych. Ten segment skupił się na wysoko dochodowych uprawach niszowych warzywach, owocach miękkich, gorczycy, ziołach, a nawet tak poszukiwanym na rynkach światowych szafranie. Powstały też ogromne agro-holdingi, które gromadzą pod swoim użytkowaniem wielkie obszary ziemskie, głównie dzierżawione od szeregu małych posiadaczy.
Początkowo koszty dzierżawy hektara wynosiły 1 kwintal pszenicy na hektar, teraz jest to 3–5% wartości plonu. Agro-holdingi skupiają się na szybkim powiększeniu swoich kapitałów i produkują głównie towary szybko zbywalne, a więc: pszenicę, jęczmień, kukurydzę, słonecznik, soję, rzepak i buraki cukrowe. Prowadzą gospodarkę proeksportową i nie uczestnicząc w dalszym przetwarzaniu płodów tylko je sprzedając ugruntowują na świecie, zdaniem profesora obraz Ukrainy jako kraju zacofanego. Agro-holdingi na Ukrainie gospodarują na olbrzymich areałach sięgających po kilkaset tysięcy hektarów. Kontrolują one gospodarowanie na ponad 50 procentach areałów w najbardziej produktywnych rolniczo regionach, w tym: Iwano-frankowskim, Tarnopolskim czy Chmielnickim.
Największą powierzchnię posiada Ukrlandfarming gospodarujący na 670 tys. ha. W Polsce bardzo znany jest Kernel Group notowany na warszawskiej GPW, który jest bezsprzecznie liderem w produkcji słonecznika. Ale ta grupa stanowi przykład inwestującego w przemysł spożywczy koncernu. Otwiera także zakłady przetwórstwa słonecznika na olej i śrutę, które potem eksportuje. O rosnących zyskach tej Grupy inwestycyjnej pisaliśmy miesiąc temu, za rok gospodarczy 2018/19 Kernel Group osiągnął skonsolidowany zysk netto przekraczający 250 mln dolarów. Innym przykład, tym razem lidera w produkcji mięsnej jak podaje profesor Cherevko, jest Mironowski Chleboprodukt. Holding ten gospodaruje na powierzchni 380 tys. ha i jego produkcja zorientowana jest na hodowlę drobiu i trzody chlewnej.
W tak dużej koncentracji produkcji rolnej na Ukrainie profesor dostrzega jednak sporo negatywnych czynników. Brak jasnych zasad prawnych warunkujących własność gruntów powoduje nie do końca jasne podstawy prawne funkcjonowania olbrzymich agro-holdingów. Brak jasnego programu rozwoju i odpowiedniego wsparcia rządowego powoduje gospodarkę rolną na zasadach chwilowych i niesprzyjające warunki do rozwoju rynku krajowego. Powoduje to także brak pozytywnych uwarunkowań do wdrażania procesów o charakterze socjalnym. Słowem nastawienie na szybki zysk bierze aktualnie w ukraińskim rolnictwie przewagę nad działaniem długofalowym.
Rosną koszty produkcji rolnej i oczekiwania społeczne, a ceny spadają
Wśród polskich prelegentów bardzo ciekawy obraz uwarunkowań sytuacji dochodowej w rolnictwie przedstawił prof. dr hab. Henryk Runowski. Pracujący na SGGW w Warszawie naukowiec zaczął swoje wystąpienie od cytatu Oskara Wilda: „Lepiej mieć stały dochód niż piękną duszę”. Tym samym nawiązał do faktu, iż ceny czynników produkcji wzrastają szybciej niż ceny produktów rolnych, a koszty siły roboczej w rolnictwie rosną szybciej niż pozostałych czynników produkcji. Uczony stwierdził także, że rosną wymagania w zakresie: efektywności produkcji, bezpieczeństwa produktów, dobrostanu zwierząt, środowiska naturalnego i konkurencji światowej. Natomiast ceny produktów sprzedawanych przez rolników wracają do poziomów z lat 2009-2010. Pan profesor podsumowuje, że nie da się funkcjonować stale obniżając zysk z produkcji rolnej podnosząc jednocześnie oczekiwania. Powstaje bowiem punkt przecięcia na linii zysku i kosztów społecznych, który nazywa optimum społecznym.
Okazuje się, że w Polsce i krajach „starej Unii” dochody na osobę pełnozatrudnioną są o 10% niższe niż w krajach całej UE, ale nawet 30% niższe niż w krajach „nowej Unii” liczonej wspólnie. Wszystko to w odniesieniu do roku 2010, który traktowany jest jako 100%. Profesor w swym referacie wskazywał także na pewien absurd, że czasem skutkiem subwencjonowania rolnictwa jest podniesienie cen środków produkcji i tym samym zmniejszenie zysku.
Dziś odbywają się kolejne sesje wystąpień naukowców, a jutro na uczestników czeka wyjazd studyjny w teren. Wszystko to pod patronatem medialnym top agrar Polska.
Juliusz Urban
dr Juliusz Urban
ekspert ds. rynku zbóż top agrar Polska, doktor agronomii UP i absolwent MBA UE we Wrocławiu, wiele lat zarządzał skupem u dużego dystrybutora, był prezesem firmy przetwórstwa rzepaku, miał także własną firmę brokerską.
Najważniejsze tematy