Aktualnie w Gdyni ładowany jest jeden panamax, który zabierze 60 tys ton do Arabii Saudyjskiej. W kolejnych tygodniach spodziewać się będzie można jeszcze minimum dwóch tak dużych statków i kilka mniejszych, w tym przynajmniej jeden zabierze 25 tysięcy ton.
W kraju ruch w handlu pszenicą jest wyraźnie zmniejszony. Po żniwach obniżyła się zarówno podaż jak i mniejsze jest zainteresowanie kupujących. Wiele firm handlowych nie może sprzedać na bieżąco zapasów nieco drożej kupionych w żniwa i stąd mają zablokowane powierzchnie magazynowe. Widać jeszcze tendencję spadkową na pszenicy, ale obniżki cen na niektórych punktach skupu nie są popierane fizyczną realizacją, bo nie ma chęci do tak taniej sprzedaży.
Pszenica konsumpcyjna najczęściej kupowana jest w cenach 630–650 zł/t.
Do portów pszenica o zawartości białka 12,5% kupowana jest w cenie 690–695 zł/t z dostawą Gdańsk/Gdynia.
Eksporterzy twierdzą, że mają pełne pokrycie pod zaplanowane statki. O pszenicę z poziomem białka 14% nikt już nie pyta. W tym sezonie białko w pszenicy jest dla kupujących gratis.
Po ubiegłotygodniowych obniżkach cen pszenżyto już bardziej nie taniało, najczęściej płaci się za nie 540–580 zł/t.
Ceny jęczmienia są także stabilne, kupowany jest on w cenach 580–600 zł/t. Są jednak wytwórnie pasz płacące cenę 650 zł/t. Taką i wyższą cenę zapłacą również kaszarnie, które mają w tym roku ogromny problem z zaopatrzeniem.
Kupujący owies mają problem z jego gęstością, nawet schodząc z wymaganiami do 48 kg/hl trudno jest kupić owies po 500 zł/t. Ceny na rynku kształtują się na poziomach 500–550 zł/t owsa.