Inflacja uderza rolników podwójnie. O ile wzrosły koszty produkcji rolniczej?
– Inflacja będzie rosła, a jeśli chodzi o rolników, dotyka ich na dwóch płaszczyznach – jako producenci żywności ponoszą wyższe koszty jej produkcji, a jako konsumenci wyższe koszty jej zakupu. Wbrew powszechnemu mniemaniu nie każde bowiem gospodarstwo jest samowystarczalne – mówił dr hab. Piotr Gołasa ze Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego podczas kongresu Polska Wieś XXI, który odbywał się 27 i 28 kwietnia br. w Warszawie.
Koszty produkcji zapłacą rolnicy
Zdaniem dr. hab. Gołasy, rosnąca inflacja może doprowadzić do tego, że przetwórcy żywności będą mieć pokusę do tego, by wzrastające koszty swojej produkcji przerzucić na rolników. W ciągu kilkunastu nadchodzących miesięcy może być to bardzo poważny problem.
To, że inflacja będzie rosła, potwierdziła Marta Gajęcka, członek zarządu Narodowego Banku Polskiego. Gajęcka mówiła, iż w związku z agresją Rosji w Ukrainie prognozowanie wzrostu inflacji jest obarczone bardzo dużym ryzykiem, ponieważ wzrost cen nie dotyczy tylko Polski.
Stoimy w obliczu światowego kryzysu żywnościowego
– Zważywszy na zakłócenia w imporcie produktów rolnych z Ukrainy, stoimy w obliczu zagrożenia światowego kryzysu żywnościowego. Afryka, Ameryka Łacińska to regiony uzależnione od importu żywności. Dobrą wiadomością dla Polski jest natomiast to, że jako kraj jesteśmy importerem netto żywności, czyli więcej jej sprzedajemy, niż kupujemy. Polska jest po bezpiecznej stronie, mamy dodatnie saldo obrotu żywnością. Nikt nie poda dzisiaj, do jakiej wielkości wzrośnie inflacja. To, jak długo będą rosły ceny, zależy głównie od tego, jak długo będzie trwała wojna – tłumaczyła Marta Gajęcka.
Koszty produkcji zbóż nawet o 60 proc. wyższe
Profesor dr hab. Marian Grzegorz Podstawka, dyrektor Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, zaprezentował wyliczenia, z których wynika, iż koszty produkcji pszenicy ozimej w tym roku w porównaniu z ubiegłym wzrosną o ponad 57%, żyta, ze względu na to, że jest uprawiane na najgorszych glebach i wymaga wysokiego poziomu nawożenia – o ponad 105%, rzepaku o 61%, jęczmienia jarego o ponad 55%, a buraków o 51,5%. Natomiast koszt utrzymania krowy mlecznej wzrośnie o 23%, a wyprodukowanie 100 kg żywca wołowego o 20%, a wieprzowego o 37%. Zdaniem profesora, przy takim wzroście kosztów, aby utrzymać dochodowość produkcji roślinnej na dotychczasowym poziomie, przychody powinny wzrosnąć o 33%, a to raczej nie będzie możliwe.
Adam Tański, były minister rolnictwa, uważa, że aby wzmocnić dochodowość gospodarstw, należy poprawić ich strukturę agrarną oraz zweryfikować system ubezpieczeń społecznych oraz dopłat bezpośrednich, eliminując z niego dopłaty o charakterze socjalnym. Duże szanse upatruje także w postępie biologicznym, w tym w produkcji GMO.
Europoseł Jarosław Kalinowski jest zdania, że wysokie koszty produkcji już z rolnikami pozostaną, dlatego trzeba stworzyć na poziomie krajowym mechanizm wspierania dochodów rolników.
WPR bezzasadna
– Nie można wdrażać nowej Wspólnej Polityki Rolnej, jeśli doprowadzi ona do zmniejszania produkcji. Z drugiej strony nowe zasady WPR dają bardzo duże kompetencje krajom członkowskim co do tego, jak ją zastosują u siebie – zaznaczał Kalinowski.
Były minister rolnictwa krytykuje nasz krajowy plan strategiczny za to, że zbyt mało pieniędzy chcemy przeznaczyć na inwestycje, a za dużo na wsparcie w I filarze, a w ten sposób nie staniemy się bardziej konkurencyjni.
Robert Nowak, zastępca prezesa Krajowej Rady Izb Rolniczych, zwracał uwagę m.in. na brak nominalnego wzrostu płatności obszarowych. Jego zdaniem obniżenie stawek VAT na środki do produkcji nie pomogło gospodarstwom towarowym, które rozliczają VAT.
Magdalena Szymańska
fot. M. Czubak
Magdalena Szymańska
Redaktorka w dziale Ekonomia i Rynki
Ekspert w dziedzinie dopłat bezpośrednich, dotacji z PROW i wydarzeń rynkowych
Najważniejsze tematy