Dopłaty do zbóż nie rozwiążą kryzysu na rynku. Co może pomóc?
r e k l a m a
Partnerzy portalu

Dopłaty do zbóż nie rozwiążą kryzysu na rynku. Co może pomóc?

27.02.2023autor: Magdalena Szymańska

Rząd niebawem uruchomi pomoc dla rolników, którzy ponieśli dodatkowe koszty w wyniku braku stabilizacji na rynku pszenicy lub kukurydzy spowodowanej agresją Rosji na Ukrainę. Zapowiada, że będzie na to zgoda Komisji Europejskiej. Czy jednak dopłaty do sprzedanego ziarna rozwiążą problem, jaki mamy obecnie na krajowym rynku zbóż?

Z artykułu dowiesz się

  • czy ukraińskie ziarno destabilizuje polski rynek?
  • na ile rolnikom starczą dopłaty?
  • czy będzie zakaz importu ziarna i zbóż z Ukrainy?

Nadmierny przywóz zbóż z Ukrainy destabilizuje krajowy rynek zbóż

Uzasadniając wprowadzenie pomocy, polski rząd zaznaczył, że ograniczenie eksportu zbóż z Ukrainy przez porty na Morzu Czarnym spowodowało znaczący, nienotowany nigdy wcześniej, wzrost przewozu ukraińskich zbóż przez polską granicę. Po raz pierwszy oficjalnie przyznał, że nadmierny przywóz zbóż z Ukrainy destabilizuje krajowy rynek zbóż – wcześniej wielokrotnie temu zaprzeczano.

Na południowym wschodzie Polski gospodarstwo może liczyć, w najlepszym razie, na 50 tys. zł dotacji. Dla gospodarstwa, które nie uprawia więcej kukurydzy czy pszenicy niż 50 ha i sprzedało lub sprzeda ziarno, będzie to jakiś zastrzyk gotówki, ale większym, które to głównie przechowują zboże, wiele nie pomoże.

r e k l a m a

To tylko gaszenie pożaru

Zapowiedziane przez resort rolnictwa dopłaty to gaszenie pożaru, który przez bierność rządzących z miesiąca na miesiąc się rozprzestrzeniał. Na napływ ukraińskiego zboża na krajowy rynek nałożyła się nie tylko bierność rządu, ale także szkodliwe apele o wstrzymywanie się ze sprzedażą zbóż z obawy o spadek cen – twierdzi Monika Piątkowska, prezydent Izby Zbożowo-Paszowej.

W podobnym tonie wypowiada się Mirosław Marciniak z InfoGrain.

– W moim odczuciu błędem resortu rolnictwa było nawoływanie rolników, by nie sprzedawali ziarna po żniwach, kiedy to ceny były jeszcze korzystne. Nasi rolnicy trzymali więc zboże i rzepak, a w tym czasie do Polski wjeżdżał towar z importu. Przetwórnie i młyny nie miały bowiem czego przerabiać pomimo bardzo dobrych krajowych zbiorów. Zapewne gdyby na rynku wtedy była podaż zbóż i rzepaku, nie byłoby tak dużego importu z Ukrainy. Ingerencja w postaci dopłat, poza tym, że wesprze mniejsze gospodarstwa, nie będzie miała żadnego wpływu na krajowy rynek zbóż – przekonuje Marciniak.

Konieczny eksport, by rozwizać problem nadwyżki zapasów

W opinii analityka w Polsce występuje obecnie problem z ogromną nadwyżką ziarna, w związku z tym potrzebujemy eksportu, a nie dopłat.

Tylko zwiększony popyt eksportowy jest w stanie rozwiązać problem nadmiernych zapasów. Może się to stać tylko w sytuacji, gdy nasze pszenica i kukurydza będą konkurencyjne cenowo. A pomimo że ich ceny spadły, popyt eksportowy nie wzrósł. Rolnicy natomiast nie zaczną nagle sprzedawać swojego zboża poniżej oferowanej im ceny – chociażby z tego powodu, że ta oferowana jest obecnie dla nich za niska. W przypadku dużych gospodarstw, w których na magazynach jest kilka tysięcy ton zbóż, dopłata nie wyrówna tej różnicy, więc nie będzie zachęcała do pozbywania się ziarna – komentuje Marciniak.

Izba Zbożowa-Paszowa zaznacza, że z danych którymi dysponuje, wynika, że w styczniu eksport zbóż drogą morską z Polski nie przekroczył 200 tys. ton, a kukurydzy wyniósł około 120 tys. ton. Przy czym część eksportowanego ziarna stanowiło zboże ukraińskie. Jednakże aby istotnie usprawnić eksport, potrzebne są decyzje rządzących.

– Branża zbożowa wielokrotnie podkreślała konieczność zmiany polityki rządu na rzecz pilnych działań infrastrukturalnych i administracyjnych, które mogłyby usprawnić eksport. Pojawiały się propozycje wdrożenia specustawy, która umożliwiłaby szybką ich realizację. Wskazywaliśmy też na konieczność inwestycji w bocznice, dodatkowe tory, nowe drogi w celu udrożnienia transferu zboża od wschodniej granicy do portów w północnej Polsce. Istotnym wyzwaniem są też przemilczane przez rząd ograniczone powierzchnie magazynowe – wylicza Monika Piątkowska. Równolegle do działań o charakterze infrastrukturalnym branża proponowała także usprawnienie działań administracyjnych, m.in. w zakresie wymagań poszczególnych państw trzecich, w tym świadectw fitosanitarnych, a także dotyczących dyplomacji gospodarczej i udrożnienia kolejnych kierunków eksportowych.

Obecnie na krajowym rynku zbóż handel pozostaje umiarkowany. Rolnicy wstrzymują się ze sprzedażą, czekając m.in. na ostateczne decyzje odnośnie do programu dopłat oraz dalszy rozwój sytuacji w Ukrainie. Oznacza to, że redukcja bardzo dużych zapasów ziarna u rolników przebiega bardzo wolno i przesuwa się w czasie – komentuje prezydent IZP.

Z obserwacji Izby wynika, że zakupy ziarna, które realizowane są przez wytwórnie pasz i młyny, także pozostają umiarkowane. Większość przetwórców ma zapasy ziarna na najbliższe tygodnie. W międzyczasie młyny i wytwórnie starają się dokupować ziarno na rynkach lokalnych, w konkurencyjnych cenach na dostawy w lutym i w marcu br.

Zakazu importu zbóż i rzepaku nie będzie

Mirosław Marciniak przypomina, że pomimo iż Polska jest jednym z krajów, który w największym stopniu odczuł napływ ukraińskich zbóż, to funkcjonuje na rynku światowym, ten z kolei dyktuje nie tylko ceny, ale i określone zasady wymiany handlowej.

– Unijny komisarz ds. rolnictwa dał wyraźny przekaz: nie ma mowy o tym, aby wprowadzić zakaz importu zbóż i rzepaku z Ukrainy. Jeśli nasze zboże nie będzie konkurencyjne cenowo na tyle, by znaleźć odbiorców, zapasy nie tylko nie będą spadać, ale jeszcze się pogłębią. Będziemy bowiem kupować ziarno nie tylko z Ukrainy, ale również z Czech, ze Słowacji – podkreśla Mirosław Marciniak.

Pogoda i przebieg wojny będą kluczowe

Ukraina zapowiada, że w tym roku zbierze dużo mniej zbóż. Można by się więc spodziewać, że w jakimś stopniu rozwiąże to trudną sytuację z nadmiarem ziarna w Polsce.

Nawet jeśli Ukraina wyprodukuje mniej, nie można założyć, że nic już nie będzie trafiać na nasz rynek. Na pewno będzie pojawiało się zboże z zachodniej Ukrainy, a wręcz na pewno będzie przyjeżdżał do nas rzepak. Ukraina bowiem zasiała więcej rzepaku niż przed rokiem, a z tego, co raportują tamtejsze instytucje analityczne, planuje też zasiać więcej słonecznika i soi. Te surowce będą musiały gdzieś znaleźć ujście, a że ścieżki zostały już przetarte, to po żniwach rzepak będzie na 100% wjeżdżał z Ukrainy do Polski. Co do zbóż, wystarczy, że do Polski wjedzie milion ton kukurydzy i pół miliona ton pszenicy i to już będzie za dużo w stosunku do tego, co potrzebujemy i co możemy wyeksportować – twierdzi analityk.

Ponadto Marciniak przypomina, że jeśli nawet Ukraina w tym roku wyprodukuje mniej pszenicy i kukurydzy, to niekoniecznie musi się to przełożyć na wzrosty cen na rynkach światowych. Kluczowy będzie bilans globalny, a mniejsze zbiory kukurydzy na Ukrainie mogą zostać zrównoważone przez samą UE, gdzie powrót plonów do normalnych poziomów (w roku 2022 Europa zmagała się z ogromną suszą) zrównoważy straty w Ukrainie.

Trudno jest wyrokować, jak będą kształtowały się ceny zbóż i rzepaku w najbliższym czasie.

– Mając na względzie bilans zbóż, jeśli pogoda nie przyniesie znaczących strat w zbiorach 2023 oraz nie zmieni się dramatycznie sytuacja na Ukrainie, trudno liczyć na to, by rynek wrócił do cen zbóż rzepaku, jakie były na początku wojny – podsumowuje Mirosław Marciniak.

Magdalena Szymańska
fot. M. Szymańska

autor Magdalena Szymańska

Magdalena Szymańska

Redaktorka w dziale Ekonomia i Rynki

Ekspert w dziedzinie dopłat bezpośrednich, dotacji z PROW i wydarzeń rynkowych

przeczytaj inne artykuły tego autora
r e k l a m a
r e k l a m a

Przeczytaj także

Rynkowy Serwis Spod Lady - 24.02.23 r.

Najbardziej aktualny komentarz dotyczący bieżącej sytuacji na rynku zbóż i rzepaku przygotowany przez eksperta rynkowego top agrar Polska.

czytaj więcej

Litewscy rolnicy wylewają mleko na pola. "Każde dojenie krowy jest nieopłacalne"

Litewscy rolnicy są oburzeni drastycznym spadkiem cen mleka. Rozpoczęli więc akcję protestacyjną: wylewają mleko na pola lub rozdają je konsumentom przed mleczarniami i sklepami. - Każde dojenie krowy jest nieopłacalne - mówi producent mleka z okolic Możejek.

czytaj więcej

Rolnicy dostaną dopłaty do silosów zbożowych. Stawki, terminy, warunki

ARiMR będzie przyznawać rolnikom dopłaty na zakup silosów zbożowych. Ma to pomóc w zwiększaniu odporności gospodarstw rolnych na kryzysy na rynkach rolnych. Jakie będą stawki dotacji do silosów? Kto i na jakich warunkach może otrzymać wsparcie?

czytaj więcej

Najważniejsze tematy

r e k l a m a
Pytania i regulaminy
Kategorie
Produkty Agrarsklep
Przydatne linki
Social Media

Polskie Wydawnictwo Rolnicze Sp. z o.o., ul. Metalowa 5, 60-118 Poznań. Akta rejestrowe przechowywane w Sądzie Rejonowym Poznań - Nowe Miasto i Wilda w Poznaniu, VIII Wydziale Gospodarczym, KRS 0000101146, NIP 7780164903, REGON 630175513, kapitał zakładowy: 1.000.000 PLN.

Wszystkie prezentowane w ramach niniejszego portalu treści są własnością Polskiego Wydawnictwa Rolniczego Sp. z o.o., są zastrzeżone i chronione prawem autorskim, kopiowanie i dalsze rozpowszechnianie treści jest zabronione. (art. 25 ust. 1 pkt 1b ustawy z 4 lutego 1994 roku o prawie autorskim i prawach pokrewnych)