Tragicznie niska cena świń. Rolnicy tracą, a ubojnie i przetwórcy się bogacą
r e k l a m a
Partnerzy portalu

Tragicznie niska cena świń. Rolnicy tracą, a ubojnie i przetwórcy się bogacą

20.10.2021autor: Dominika Stancelewska

Paweł Brychcy uważa, że przy tak niskich cenach tuczników, jakie oferują skupujący, rolnicy stają się sponsorami zakładów mięsnych i pośredników, którzy dostają pełnowartościowy towar prawie za bezcen. Byłoby to śmieszne, gdyby nie tragiczna sytuacja producentów trzody chlewnej, zwłaszcza w obszarach objętych ograniczeniami z powodu afrykańskiego pomoru świń. Mija rok, od kiedy znaleźli się w czerwonej strefie, a perspektywy uwolnienia się z niej nie widać.

Z artykułu dowiesz się

  • Na jakim poziomie kształtują się ceny żywca w ubojniach ?
  • O co rolnicy mają pretensje do kół łowieckich ?
  • Jak wygląda chów świń w gospodarstwie Państwa Brychcych ?

Paweł Brychcy z miejscowości Podmokle Małe w powiecie zielonogórskim od kilku już lat rozmyśla o zwiększeniu skali produkcji świń. Zakupił nawet od sąsiadów działkę z budynkami, z których jeden mógłby połączyć z własną chlewnią. Obecnie służy on do magazynowania słomy. Lochy prośne i luźne są bowiem utrzymywane w gospodarstwie na płytkiej ściółce, a tuczniki na głębokiej. Jedynie porodówka z odchowalnią zostały przerobione na podłogi rusztowe.

Rolnik przejął gospodarstwo po rodzicach w 2008 roku. Z 18 ha ziemi udało mu się zwiększyć areał do 90 ha, z czego około 40 ha stanowią dzierżawy. Uprawia pszenicę, jęczmień, żyto i pszenżyto na paszę dla zwierząt oraz rzepak. Ostatnio także na niewielkim areale na najsłabszych gruntach 2,5 ha łubinu wąskolistnego, który podaje tucznikom od 75 kg masy ciała, zastępując nim część śruty rzepakowej. Prosięta natomiast białko otrzymują jedynie w postaci poekstrakcyjnej śruty sojowej. W gospodarstwie jest 25 loch mieszańcowych ras wielka biała polska i polska biała zwisłoucha, które są inseminowane nasieniem kupowanym w SUL w Skwierzynie.

Prosięta odsadza się w 28. dniu życia, a na głęboką ściółkę trafiają, gdy osiągną masę ciała około 20 kg. Największym ograniczeniem w gospodarstwie są budynki i to właśnie brak pomieszczeń sprawia, że rolnik nie może skrócić rytmu wyproszeń do 3 tygodni.

r e k l a m a

Tragiczna cena żywca blokuje kolejne inwestycje

Wcześniej gospodarz inwestował w zakup ziemi, więc rozwój produkcji zwierzęcej musiał poczekać. Kiedy już chciał rozbudować chlewnie, opłacalność chowu świń dramatycznie spadła, a dodatkowo w okolicy pojawił się wirus ASF.

Zdaję sobie sprawę, że jeśli chcę się utrzymać na rynku trzody chlewnej, powinienem zwiększyć produkcję. Mam już plany rozbudowy i gdyby nie tragiczna sytuacja z cenami żywca, już dawno rozpocząłbym inwestycję. Od września ubiegłego roku jestem w najgorszej, czyli czerwonej, strefie ASF, więc oddaję świnie za bezcen. Mam fakturę z 30 wrześ­nia i za ostatnią partię dostałem 3,10 zł netto za kilogram żywca. Za 46 tuczników wypłacą mi 16,5 tys. zł, czyli niecałe 360 zł za sztukę. To ledwo starcza na zapłacenie faktur za mieszanki mineralne. A gdzie reszta komponentów paszowych, energia, koszty weterynaryjne, o zarobku nie mówiąc! Choć było jeszcze gorzej, bo zdarzała się cena nawet 2,90 zł za kilogram tucznika – wylicza Paweł Brychcy.

Przy rosnących cenach wszystkich środków potrzebnych do produkcji koszty szacuje na około 5,5–5,6 zł/kg żywca. Choć w tej chwili już nawet dokładnie ich nie liczy, żeby się nie denerwować, bo zwierzęta paszę i tak muszą otrzymać, a ceny surowców zmieniają się dynamicznie. Jak dodaje, gdyby zwiększył skalę chowu, być może udałoby mu się ominąć pośredników i sprzedawać tuczniki bezpośrednio do zakładów mięsnych. Póki co nie ma na to szans.

Pracujemy systemem gospodarczym, pomagają mi rodzice i żona. Ponieważ większość pomieszczeń została zaadaptowana ze starych budynków, trudno jest zachować stały rytm produkcji. Dodatkowo wszystkie pasze zadajemy ręcznie, więc właściwie jesteśmy na skraju wydolności. Tym bardziej że staram się też dbać o uprawy polowe i bardzo pilnuję wszystkich zabiegów. Dzięki temu na naszych słabych ziemiach udało mi się uzyskać w tym roku 7,6 tony żyta z hektara, a rzepaku ponad 4 tony – opowiada gospodarz.

Wyniki w produkcji świń także ma nie najgorsze. Uzyskuje ponad 22 prosięta od lochy w roku, a zużycie paszy w tuczu wynosi 2,3 kg na kilogram przyrostu. Sprzedaje tuczniki o masie ciała około 120 kg. Kiedy wcześniej rozliczał się na wagę bitą ciepłą, uzyskiwały mięsność 59%. Dziś nie ma wyboru, musi sprzedawać tak, jak wolą skupujący w strefie czerwonej, ponieważ zbyt wielu chętnych na to mięso nie ma. Czasami rolnik czeka na odbiór z wynikami badań, które są ważne jedynie 48 godzin, a odbiorcy rezygnują lub przesuwają w czasie zakup świń.

Paweł i Andżelina Brychcy z miejscowości Podmokle Małe w gminie Babimost pomimo obostrzeń związanych z występowaniem ASF oraz bardzo niskich cen tuczników wciąż prowadzą produkcję w oparciu o 25 macior stada podstawowego. Liczą nawet, że w końcu sytuacja się poprawi i zrealizują plan rozbudowy chlewni. Gospodarze zainwestowali w magazyn pasz o powierzchni użytkowej 420 m2, rozrzutnik obornika, ładowarkę, wybudowali nieckę dezynfekcyjną i zakupili przyleg łą działkę z budynkami od sąsiada. Mają nadzieję, że te inwestycje w produkcję świń nie pójdą na marne. Województwo lubuskie obfituje w lasy, a przez to mnogość dzików i innej zwierzyny. Z tego powodu rolnik ma nie tylko liczne szkody na polach w uprawach, ale stale jest pod presją rozprzestrzeniania się wirusa ASF. Region jest objęty strefą czerwoną, a padłe dziki wciąż stanowią tu zagrożenie, więc oczekiwane pozytywne decyzje Komisji Europejskiej wciąż się oddalają. Gospodarze na 90 ha ziemi uprawiają 22 ha rzepaku oraz po 16– 18 ha pszenicy, jęczmienia, żyta i pszenżyta. Około 1/3 zbóż przeznaczane jest na pasze dla zwierząt. Paweł Brychcy odchowuje od lochy ponad 11 prosiąt w miocie, a ograniczenia powierzchni budynków sprawiają, że trudno jest utrzymać rytmiczne wyproszenia i stałe grupy technologiczne.

  • Paweł i Andżelina Brychcy z miejscowości Podmokle Małe w gminie Babimost pomimo obostrzeń związanych z występowaniem ASF oraz bardzo niskich cen tuczników wciąż prowadzą produkcję w oparciu o 25 macior stada podstawowego. Liczą nawet, że w końcu sytuacja się poprawi i zrealizują plan rozbudowy chlewni. Gospodarze zainwestowali w magazyn pasz o powierzchni użytkowej 420 m2, rozrzutnik obornika, ładowarkę, wybudowali nieckę dezynfekcyjną i zakupili przyleg łą działkę z budynkami od sąsiada. Mają nadzieję, że te inwestycje w produkcję świń nie pójdą na marne. Województwo lubuskie obfituje w lasy, a przez to mnogość dzików i innej zwierzyny. Z tego powodu rolnik ma nie tylko liczne szkody na polach w uprawach, ale stale jest pod presją rozprzestrzeniania się wirusa ASF. Region jest objęty strefą czerwoną, a padłe dziki wciąż stanowią tu zagrożenie, więc oczekiwane pozytywne decyzje Komisji Europejskiej wciąż się oddalają. Gospodarze na 90 ha ziemi uprawiają 22 ha rzepaku oraz po 16–18 ha pszenicy, jęczmienia, żyta i pszenżyta. Około 1/3 zbóż przeznaczane jest na pasze dla zwierząt. Paweł Brychcy odchowuje od lochy ponad 11 prosiąt w miocie, a ograniczenia powierzchni budynków sprawiają, że trudno jest utrzymać rytmiczne wyproszenia i stałe grupy technologiczne.


Cały tucz odbywa się na głębokiej ściółce. Trafiają tu prosięta po uzyskaniu 20 kg masy ciała

  • Cały tucz odbywa się na głębokiej ściółce. Trafiają tu prosięta po uzyskaniu 20 kg masy ciała

Wielkie wymagania i minimalna pomoc

Minął rok, od kiedy gospodarze są w strefie czerwonej ASF i słyszą, że Komisja Europejska będzie analizowała sytuację w Polsce pod kątem rozprzestrzeniania się wirusa afrykańskiego pomoru świń i ewentualnego uwalniania obszarów z obostrzeń, co ich zdaniem raczej nie wróży dobrze. Teraz przygotowują się do spełnienia nowych wymogów bioasekuracyjnych nałożonych unijnym rozporządzeniem. Jak twierdzą, wszystkie informacje na ten temat zdobyli do tej pory sami, poszukując ich w Internecie. Nie są pewni, czy dobrze interpretują wymogi i czy lokalna Inspekcja Weterynaryjna przy kontroli nie podważy zastosowanych przez nich rozwiązań.

Mam nieckę dezynfekcyjną dla pojazdów, maty oczywiście, siatki nie tylko w oknach chlewni, ale także w drzwiach, wszystko jest ogrodzone, utwardzone podwórze. Zarówno pasze, jak i słoma są przechowywane zamknięte. Nie zatrudniam żadnego pracownika i zastanawiam się, czy konieczna jest łazienka w chlewni, czy w naszym przypadku wystarczą umywalki. Przy starych budynkach nie bardzo gdzie mam wygospodarować miejsce na łazienkę – zastanawia się pan Paweł.

Gospodarze cierpią też z powodu dzików i innej dzikiej zwierzyny, która niszczy uprawy. Roznoszenie przez nie wirusa afrykańskiego pomoru świń też jest problemem, choć populacja dzików się zmniejszyła – dzięki odstrzałom, ale także sam wirus spowodował, że wiele zwierząt padło. Zdaniem gospodarza to, że dziki padają, nawet bardziej przyczynia się do redukcji ich pogłowia niż odstrzał. Niestety, stanowi to większe niebezpieczeństwo dla stad trzody chlewnej.

Samochody oraz sprzęt rolniczy wjeżdżają do gospodarstwa przez nieckę dezynfekcyjną

  • Samochody oraz sprzęt rolniczy wjeżdżają do gospodarstwa przez nieckę dezynfekcyjną

Wszystkie drzwi w chlewniach wyposażono w siatki

  • Wszystkie drzwi w chlewniach wyposażono w siatki

Dziki wciąż problemem

Najbardziej martwi nas to, że nikt nie szuka padłych sztuk. Martwe dziki mogą leżeć dosłownie przy drodze. Służby się tym nie interesują, chyba że rolnicy mocno już naciskają, to coś zrobią. Poza tym podają tak niewielkie liczebności zwierzyny na terenie poszczególnych obwodów łowieckich, że trudno w to uwierzyć. W planach łowieckich zapisują, iż w marcu mają według szacunków 3 dziki, a chcą odstrzelić 63 sztuki. Skąd niby ma się ich tyle znaleźć? Wszystkie te liczby są, moim zdaniem, z kapelusza wzięte, piszą, co im się podoba. Przecież nikt nie jest w stanie tego sprawdzić i zweryfikować. Skoro zwierzyny jest tak mało, to jakim cudem w ciągu jednej nocy była w stanie zryć mi prawie 2 ha pszenicy? – pyta retorycznie Paweł Brychcy. – Po długiej batalii i dzięki mojemu uporowi udało mi się w końcu wywalczyć odszkodowanie, ale długo by opowiadać, jakie niektóre koła łowieckie stosują techniki, żeby rolnika skutecznie zniechęcić do ubiegania się o wypłatę pieniędzy za zniszczone uprawy.

Gospodarz twierdzi, że nie ma pola, na którym nie stwierdza obecności dzikich zwierząt. Najwięcej szkód ostatnio wyrządzają stada jeleni, saren i danieli, liczące nawet powyżej kilkudziesięciu sztuk. Zwraca też uwagę na to, że wymóg zazielenienia na obszarach występowania afrykańskiego pomoru świń to błąd, gdyż przez to tworzy się idealne miejsca schronienia dla zwierzyny, a zwłaszcza dla dzików. Trudno, aby rolnik nie przewiózł sobie później na kołach wirusa.

Myśliwym wydaje się, że problem z ASF już się skończył i zbyt wiele nie muszą robić. Bardziej zależy im, żeby znów mieć dużo zwierzyny łownej, bo na tym zarabiają koła, które przez brak zagranicznych gości zainteresowanych polowaniami dużo straciły – uważa Paweł Brychcy.


Oprac. Natalia Marciniak-Musiał 

na podstawie artykułu Dominiki Stancelewskiej pt. "Sponsorujemy ubojnie i przetwórnie" , który ukazał się w Tygodniku Poradniku Rolniczym 42/2021 na str. 44.

Jeśli chcesz czytać więcej podobnych artykułów, już dziś wykup dostęp do wszystkich treści na TPR: Zamów prenumeratę.

Zdjęcia: Dominika Stancelewska

 

autor Dominika Stancelewska

Dominika Stancelewska

redaktorka "Tygodnika Poradnika Rolniczego", ekspertka z zakresu chowu i hodowli trzody chlewnej oraz innych zwierząt gospodarskich

redaktorka "Tygodnika Poradnika Rolniczego", ekspertka z zakresu chowu i hodowli trzody chlewnej oraz innych zwierząt gospodarskich

przeczytaj inne artykuły tego autora
r e k l a m a
r e k l a m a

Przeczytaj także

Afrykański pomór świń (ASF)

USA: 500 milionów dolarów na zapobieganie ASF

Departament rolnictwa USA przeznaczy dodatkowe fundusze na ochronę producentów wieprzowiny przed ASF. Planowany budżet na ten cel to pół miliarda dolarów. 

czytaj więcej
Afrykański pomór świń (ASF)

Jak rząd pomaga rolnikom ze stref ASF?

Jak rząd pomaga rolnikom poszkodowanym przez ASF? Lista programów pomocy jest długa, jednocześnie są starania o uruchomienie przez Brukselę nadzwyczajnej pomocy finansowej dla producentów świń w Polsce.

czytaj więcej

Śruta rzepakowa może dawać dobre efekty w żywieniu świń. Ale jest jeden warunek

Jednym ze składników decydujących o jakości paszy jest białko, które, obok energii, jest najkosztowniejsze. Produkty rzepakowe to dobre źródło białka w żywieniu świń, ale należy mieć na uwadze ograniczenia wynikające z ich składu chemicznego i zawartości substancji antyżywieniowych. Badania pokazują, że mogą być jednak bardzo cennym surowcem, zwłaszcza po poddaniu ich specjalnej obróbce czy fermentacji.

czytaj więcej

Najważniejsze tematy

r e k l a m a
Pytania i regulaminy
Kategorie
Produkty Agrarsklep
Przydatne linki
Social Media

Polskie Wydawnictwo Rolnicze Sp. z o.o., ul. Metalowa 5, 60-118 Poznań. Akta rejestrowe przechowywane w Sądzie Rejonowym Poznań - Nowe Miasto i Wilda w Poznaniu, VIII Wydziale Gospodarczym, KRS 0000101146, NIP 7780164903, REGON 630175513, kapitał zakładowy: 1.000.000 PLN.

Wszystkie prezentowane w ramach niniejszego portalu treści są własnością Polskiego Wydawnictwa Rolniczego Sp. z o.o., są zastrzeżone i chronione prawem autorskim, kopiowanie i dalsze rozpowszechnianie treści jest zabronione. (art. 25 ust. 1 pkt 1b ustawy z 4 lutego 1994 roku o prawie autorskim i prawach pokrewnych)