Z artykułu dowiesz się
- Co jest kluczowe, zdaniem specjalistów De Heus, żeby uzyskiwać wyrównane i zdrowie mioty prosiąt?
- Jak żywieniem można zmniejszyć stres u świeżo odsadzonych prosiąt?
- Dlaczego na żywieniu loch nie warto oszczędzać?
Z artykułu dowiesz się
Rudd Bens z firmy De Heus podczas konferencji zorganizowanej w Toruniu mówił o elementach prawidłowego karmienia świń i wskazywał, jak wspierać przyswajanie składników pokarmowych oraz zachować zdrowie jelit. Zwracał uwagę, że wykorzystywanie antybiotyków w produkcji zwierzęcej będzie coraz bardziej ograniczane i choć radzenie sobie z redukcją stosowania leków wymaga czasu, już teraz należy wdrażać rozwiązania, które poprawią zdrowotność i wyniki bez nich. Aby uzyskać zdrowe, dobrze rosnące tuczniki, należy zacząć od zdrowych prosiąt.
– Chów zwierząt prowadzony w optymalny sposób i spełnianie potrzeb życiowych utrzymuje świnie w dobrym zdrowiu, poprawia odporność na choroby i w rezultacie daje lepsze efekty przy niższych kosztach produkcji – twierdził Rudd Bens.
Ekspert zaleca skupienie się na odpowiednim zarządzaniu i żywieniu. Przekonywał, że najważniejsza jest jakość prosiąt, która przekłada się na późniejszą zdrowotność zwierząt. Aby jednak prosięta były zdrowe, lochy muszą być właściwie karmione, by produkcja mleka była na wysokim poziomie. Wówczas uzyskuje się jednolite, wyrównane mioty, prosięta są cięższe. Im produkcja mleka większa, tym masa ciała prosiąt przy odsadzeniu wyższa, a to podstawa do zapobiegania problemom w dalszym odchowie i tuczu.
W pierwszym tygodniu życia prosięta powinny podwoić swoją wagę urodzeniową, a ich masa ciała przy odsadzaniu od maciory powinna przekraczać 7 kg. Rudd Bens podkreślał, że na odchów oraz wyniki w tuczu bardzo istotnie wpływa również masa ciała przy urodzeniu. Jak opisywał, gdy prosięta przy urodzeniu ważyły 900 g, śmiertelność w grupie tuczników wynosiła 3,5%, a gdy urodzeniowa masa ciała wynosiła 1800 g, śmiertelność spadła do 2,7%. Natomiast przyrosty w pierwszej grupie wynosiły 790 g, a w drugiej 860 g. Spowodowało to, oczywiście, zwiększenie kosztów paszy na uzyskanie tucznika, jeśli prosięta rodziły się mniejsze i słabsze.
Specjalista z Holandii zaleca odsadzanie prosiąt nie wcześniej niż w 24.–25. dniu życia, twierdząc, że 21. dzień to zbyt wcześnie i oseski są wtedy do odłączenia od matki zupełnie nieprzygotowane.
– Do momentu odsadzenia muszą pobierać jak najwięcej paszy – i to już od pierwszych dni życia, przy czym w karmnikach powinno być jej tyle, aby zjadły całą porcję w ciągu jednego dnia. Zwiększenie pobrania mieszanki w okresie przedodsadzeniowym wpływa na uzyskanie większej masy ciała po odsadzeniu, gdyż przewód pokarmowy jest lepiej przystosowany – mówił Rudd Bens.
Odsadzenie prowadzi do wielu zmian, które skutkują spadkiem pobrania paszy i zmianami w jelicie cienkim, co w konsekwencji prowadzi do infekcji, biegunek i gorszej kondycji. Jak się okazuje, pierwszy tydzień po odsadzeniu ma nawet większy wpływ na długość tuczu niż masa urodzeniowa.
– Pobranie paszy po odsadzeniu jest kluczowe, dlatego należy wykorzystywać właściwą mieszankę wspomagającą zdrowie jelit. Żywienie na sucho wprowadzone w początkowym etapie odsadzenia niejednokrotnie wiąże się ze spadkiem pobrania paszy, a co za tym idzie – ze zmniejszeniem przyrostów masy ciała. Płynna pasza wspomaga trawienie oraz obniża pH żołądka. Zwiększa się wówczas wykorzystanie mieszanki i unikamy niepotrzebnych strat. Podawanie pasz płynnych odsadzanym prosiętom ogranicza stres. Jest to związane z konsystencją paszy bardziej zbliżoną do mleka matki – przekonywał specjalista.
Poza tym odsadzone zwierzęta mogą być odwodnione przez ograniczone pobranie wody. Natomiast pobranie wody wraz z paszą podaną na mokro zmniejsza ten problem. Ekspert zwracał jednak uwagę, że nieodpowiednia higiena i warunki utrzymania mogą zniweczyć możliwości nawet najlepszej paszy. Nie zrekompensujemy ich drogą mieszanką paszową.
Aby odsadzane prosięta były w dobrej kondycji, muszą przede wszystkim pobierać dużo mleka. Jednym z głównych czynników ograniczających produkcję mleka przez lochy jest pobranie paszy w czasie laktacji, które powinno wzrastać z około 4,5 kg w 8. dniu do 7–7,5 kg w 18. Jeśli prosięta przy urodzeniu ważą 1,25 kg, a locha pobiera 5,25 kg paszy dziennie, to przy odsadzeniu w 25. dniu prosięta będą miały 5,75 kg masy ciała. Dotyczy to miotu liczącego 13 sztuk. Jeśli natomiast locha zjada 6 kg paszy dziennie, masa ciała prosiąt wynosi wówczas przy odsadzeniu w tym samym dniu już 7,7 kg.
– Pasza dla macior powinna być nie tylko smaczna. Również zawartość w niej składników pokarmowych musi być wysoka. Jeśli myślimy o zakupie tańszej mieszanki, nie może to skutkować tym, że będzie gorzej smakować i lochy zjedzą jej mniej. Pamiętajmy też, że w temperaturze powyżej 26°C pobranie mieszanki znacząco spada, a tym samym produkcja mleka i masa odsadzeniowa prosiąt – mówił ekspert z Holandii.
Jego zdaniem uzyskane lepsze wyniki produkcyjne kompensują wyższe koszty spowodowane ceną paszy. Tańsza karma może bowiem ostatecznie powodować wyższe koszty żywienia. Należy zapobiegać ograniczonemu pobraniu mieszanki przez lochy karmiące, dlatego optymalna temperatura dla macior w tym okresie to 18–22°C. Przy temperaturze powyżej 28°C produkcja mleka przez lochy może być nawet o 21% mniejsza.
Znaczenie ma także struktura paszy, gdyż wpływa na jej pasaż przez układ pokarmowy oraz produkcję enzymów, a tym samym na trawienie. Dodatkowo, jak wyjaśniał Rudd Bens, oddziałuje na zdrowotność żołądka i kondycję jelit, gdyż zbyt zmielona może powodować wrzody. Im mniejsza średnica cząsteczki ziarna po zmieleniu, tym większe prawdopodobieństwo wystąpienia wrzodów. Pasza o odpowiedniej wielkości cząstek wspomaga natomiast zdrowie układu pokarmowego.
– Wrzody żołądka to częsty powód padnięć macior. Ich pęknięcie kończy się śmiercią zwierzęcia, a za najczęstszą przyczynę schorzenia uważa się właśnie błędy żywieniowe oraz czynniki stresogenne. Wystąpieniu problemów sprzyja także mała zawartość włókna w paszy – mówił specjalista.
Konieczny jest odpowiedni stosunek pomiędzy frakcją drobno i grubo zmieloną. Zdaniem eksperta surowce białkowe powinny być zawsze drobno zmielone. Zaleca się także taką strukturę w przypadku komponentów zawierających skrobię i cukry. Produkty włókniste, o małej zawartości białka, mogą być zmielone w formę gruboziarnistą.
Funkcje poszczególnych form paszy | |
Drobniejsze cząstki w paszy | Grubsze cząstki w paszy |
Większy wpływ na wzrost pH w żołądku | Pasza lepiej rozpuszcza się w wodzie |
Większa przyswajalność składników i lepsze wykorzystanie paszy | Pobudza rozwój ściany żołądka i jelit |
Większe wiązanie wilgoci, bardziej jednorodna pasza, mniejsze rozwarstwianie się | Korzystne dla fermentacji w jelicie grubym (produkcja wolnych kwasów tłuszczowych i kwasu masłowego, stymulacja namnażania się korzystnych szczepów bakterii |
Podczas konferencji w Toruniu poruszane tematy dotyczyły w głównej mierze surowców wykorzystywanych w płynnym żywieniu świń i związanej z tym ekonomii produkcji. Harry Snitselaar z firmy Duynie Feed, która dostarcza surowce płynne do pasz dla trzody chlewnej oraz bydła, przedstawił możliwości stosowania syropu wytwarzanego podczas produkcji alkoholu z płynnej skrobi pszennej. Po oddzieleniu alkoholu tworzy się bogaty w białko syrop.
Białko w syropie paszowym ma korzystny profil aminokwasowy, ponieważ jego część pochodzi z drożdży. Syrop jest również cennym źródłem składników mineralnych oraz witamin (głównie pochodzącej z drożdży witaminy B). Syrop można podawać jako częściowe zastępstwo poekstrakcyjnej śruty sojowej. W pierwszej fazie tuczu można stosować go w dawkach do 6%, w drugiej do 9%, a w ostatniej – do 12%. Zdaniem eksperta jego używanie pozwala zaoszczędzić 56 zł na tonie paszy w ostatniej fazie tuczu.
Produkt musi być jednak odpowiednio magazynowany i konserwowany, by nie stracił swojej wartości odżywczej. Należy go przechowywać w specjalnym, kwasoodpornym silosie z mieszadłem. Jeśli przestrzegane są prawidłowe zasady magazynowania syropu, surowiec zachowuje przydatność przez 3 miesiące.
Dominika Stancelewska
Zdjęcia: Dominika Stancelewska
Artykuł ukazał się w Tygodniku Poradniku Rolniczym 40/2022 na str. 28. Jeśli chcesz czytać więcej podobnych artykułów, już dziś wykup dostęp do wszystkich treści na TPR: Zamów prenumeratę.
Dominika Stancelewska
redaktorka "Tygodnika Poradnika Rolniczego", ekspertka z zakresu chowu i hodowli trzody chlewnej oraz innych zwierząt gospodarskich
redaktorka "Tygodnika Poradnika Rolniczego", ekspertka z zakresu chowu i hodowli trzody chlewnej oraz innych zwierząt gospodarskich
Najważniejsze tematy