- Co było powodem nałożenia na sieć sklepów Biedronka kary przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów?
- Czy możesz odzyskać swe pieniądze, jeśli podejrzewasz stosowanie "nieuczciwych praktyk" przez tę sieć sklepów?
- Jakie kroki prawne powinieneś podjąć?
Dla szerokiego grona społeczeństwa kara nałożona na Biedronkę mogła być zaskoczeniem. Funkcjonująca na terenie Polski od 1995 r. sieć zdążyła już wrosnąć w polski krajobraz i przeciętnemu Polakowi może się kojarzyć wyłącznie z atrakcyjnymi promocjami.
Sąd Najwyższy stwierdził jednak:
„Powód (Biedronka – przyp. red.) wykorzystując w nich swoją dominację stosował nieuczciwe, sprzeczne z prawem i zasadami współżycia społecznego praktyki utrudniające, czy wręcz uniemożliwiające uzyskanie przez pozwanego należnej zapłaty za dostarczane towary, co stanowiło element ogólnej strategii powoda oszukiwania dostawców”.
To treść wyroku SN z 9 grudnia 2009 r.
Na marginesie można dodać, że oszukiwani byli także konsumenci. Tylko w okresie od 18 listopada 2019 r. do 10 stycznia 2020 r. stycznia Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów podtrzymał 13 decyzji Inspekcji Handlowej o nałożeniu na Jeronimo Martins Polska S.A. – właściciela Biedronki – kar za niewłaściwe informowanie konsumentów o cenach.
Łączna wartość nałożonych i utrzymanych w mocy kar to ok. 370 tys. zł.
Za co ukarano Biedronkę?
Prezes UOKIK ukarał spółkę Jeronimo Martins za stosowanie praktyk polegających na: „Pobieraniu przez Jeronimo Martins Polska S.A. z siedzibą w Kostrzynie od dostawców produktów rolnych lub spożywczych środków pieniężnych w postaci udzielanych przez dostawców rabatów na podstawie zawieranych na koniec okresu rozliczeniowego porozumień bez uzgodnienia przed rozpoczęciem danego okresu rozliczeniowego wysokości tych rabatów oraz warunków ich przyznania, co stanowi nieuczciwe wykorzystywanie przewagi kontraktowej”.
Oznacza to, że Biedronka żądała od swoich kontrahentów – przede wszystkim dostawców owoców i warzyw – niezgodnych z prawem rabatów.
Co istotne, sieć żądała rabatu nie przed, a w trakcie współpracy. Innymi słowy, dostawca, tak naprawdę, nigdy nie wiedział, ile zarobi na umowie dostawy, bo w każdej chwili sieć mogła zażądać rabatu.
Zdaniem UOKiK w razie sprzeciwu dostawcy wobec wstecznej korekty faktury groziła mu kara finansowa. Będąc de facto skazanymi na współpracę z Biedronką dostawcy zwykle akceptowali krzywdzące praktyki i ustępowali przed przewagą rynkową portugalskiej spółki.
Kara w wysokości 723 milionów, zdaniem UOKiK odpowiada z grubsza kwocie strat poniesionych w latach 2017 – 2019 przez kontrahentów Biedronki. Nawet dla tak potężnej spółki jest to ogromna kwota (ok. 1/3 zysku za 2019 r.).
Nic dziwnego, że spółka wydała oświadczenie w którym decyzję UOKIK nazywa „niesprawiedliwą i niezasłużoną”, a także „agresywną w formie i treści”. Zdaniem firmy: „Decyzja UOKiK świadczy o niezrozumieniu charakteru prowadzenia działalności gospodarczej oraz dynamiki negocjacji. Rabaty, o których mówi publicznie Prezes UOKiK, są w rzeczywistości uzgadniane z góry przez obie strony umowy i mają zastosowanie do obrotu osiągniętego w określonym okresie”.
Spółka nie poprzestała jednak na samym oświadczeniu. Opublikowała je również na łamach krajowych dzienników. Udostępniła także kartki z oświadczeniem w swoich placówkach.
Decyzja UOKiK nie jest jeszcze prawomocna. Urząd musi się szykować na ciężką batalię w Sądzie Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Sam Prezes UOKIK już dziś zachęca dostawców do walki o swoje prawa w sądzie. Obiecuje pomoc ułatwiającą dochodzenie odszkodowania w postaci tzw. istotnego poglądu, czyli pisemnej opinii dla sądu. Trzeba przy tym pamiętać, że obecnie prowadzone są postępowania wobec innych sieci handlowych i można spodziewać się kolejnych decyzji nakładających kary.
Czy rolnicy mają szanse na odszkodowanie?
Przede wszystkim, należy się spieszyć. Roszczenia dostawców ulegają przedawnieniu z upływem dwóch lat od powstania szkody, czyli w zasadzie od daty dokonania wstecznej korekty faktury. W przypadku złożenia pozwu po tych dwóch latach nie ma szans na odszkodowanie.
- Kluczowe znaczenie dla sprawy będzie miało zgromadzenie wszystkich potrzebnych dowodów.
- Należy przygotować umowę dostawy z siecią handlową, zestawienie dostaw z okresu współpracy oraz wszystkie faktury.
- Warto też odszukać całą korespondencję mailową, która może stanowić dowód narzucenia rabatu wstecznego przez sieć.
- Dysponując tą dokumentacją, warto skorzystać z pomocy profesjonalnej kancelarii specjalizującej się w sporach cywilnych.
- Adwokat lub radca prawny ustali wysokość odszkodowania, jakiego możemy zażądać i pomoże uniknąć pułapek, jakie kryją przepisy o postępowaniu cywilnym.
Trzeba przy tym podkreślić, że o odszkodowanie warto walczyć nawet w razie uchylenia decyzji Prezesa UOKiK przez sąd. Na długo przed wydaniem tej decyzji było wiadomo, że stosowanie arbitralnych, wstecznych rabatów, jak i tzw. opłat półkowych, stanowi naruszenie prawa.
Sądy stawały po stronie dostawców i zasądzały na ich rzecz odszkodowania. Wystąpienie z takim pozwem przeciwko Biedronce oznacza oczywiście zerwanie współpracy i każdy poszkodowany dostawca musi rozważyć, co mu się bardziej opłaca. Droga do sądowego dochodzenia roszczeń pozostaje jednak otwarta, także dzięki Prezesowi UOKiK.
Przemysław Gałązka, radca prawny, Biznes na Plus
Artykuł jest informacją i nie stanowi porady prawnej.
Fot. Pixabay