Rolnik pojechał 300 km po ciągnik. Traktora nie było, a zaliczka przepadła
Okazja nie zawsze musi oznaczać okazje, często okazuje się to być zwykła podpuchą, by naciągnąć nieświadomych na oszustwo. Na tę „wędkę” dał się złapać 37-latek, który stracił zaliczkę wpłaconą na ciągnik rolniczy.
Biłgoraj. Oszustko na kupno ciągnika rolniczego
26 marca na policję w Biłgoraju (woj. lubelskie) zgłosił się 37-latek, który oznajmił, że został oszukany na aukcji internetowej. Rolnik chciał kupić ciągnik marki Kubota. - Cena wydawała mu się bardzo atrakcyjna, dlatego też zainteresował się ofertą i telefonicznie skontaktował ze sprzedawcą – informuje asp. Joanna Klimek z lubelskiej policji.
37-latek wpłacił zaliczkę i umówił się na osobisty odbiór ciągnika rolniczego.
Rolnik pojechał na darmo po ciągnik rolniczy
- Kiedy dwa dni później wraz ze znajomym pojechał po odbiór pojazdu pokonując prawie 300 kilometrów w jedną stronę, okazało się, że pod wskazanym adresem mieszka zupełnie ktoś inny. Kiedy próbował kontaktować się ze sprzedającym, ten nie odbierał telefonów – dodaje policjantka.
Jak się okazało, 37-letni rolnik został oszukany. Na transakcji stracił jedynie 400 zł zaliczki i koszty poniesione na paliwo, ale mógł stracić znacznie więcej. Nie raz i nie dwa informowaliśmy na łamach Tygodnika Poradnika Rolniczego, jak rolnicy dali się złapać na okazyjne ceny i tracili po kilkadziesiąt tysięcy złotych.
Michał Czubak
Fot. M. Czubak
Michał Czubak
dziennikarz strony internetowej Tygodnika Poradnika Rolniczego
dziennikarz strony internetowej Tygodnika Poradnika Rolniczego
Najważniejsze tematy