Ponad 5 tys. zł wyniosły szkody rolnika, ale Pocztowe TUW nie wypłaciło złotówki
r e k l a m a
Partnerzy portalu

Ponad 5 tys. zł wyniosły szkody rolnika, ale Pocztowe TUW nie wypłaciło złotówki

14.03.2021autor: Michał Czubak

Po tym, jak opisaliśmy historię rolników z Podkarpacia rozczarowanych potraktowaniem ich przez Pocztowe Towarzystwo Ubezpieczeń Wzajemnych, dostaliśmy od naszych Czytelników wiele komentarzy. Z redakcją TPR skontaktował się m.in. Paweł Wichrowski z Łążka (województwo wielkopolskie, powiat kolski), dostawca mleka do OSM Koło.

Stały klient PTUW

Rolnik z Łążka informuje, że ubezpiecza uprawy w Pocztowym od kilku lat. Do 2020 roku był zadowolony z wyboru.

– Jakieś 2–3 lata temu było grado­bicie w rzepaku. Strata w plonie została wyliczona zgodnie ze stanem faktycznym, z wypłatą pieniędzy nie było problemu – relacjonuje.

Schody zaczęły się w ubiegłym roku. 26 sierpnia plantację kukurydzy (na trzech działkach: jedna na ziarno, dwie na kiszonkę – łącznie 11,35 ha) spustoszył huragan.

r e k l a m a

Na polu jedno, potem drugie

– Pani likwidator była po tygodniu – mówi plantator. – Działkę z kukurydzą ziarnową podzieliła na dwie części. Odsetek połamanych roślin oszacowała na nich odpowiednio na 30 i 88%, przy czym ta druga wartość odnosiła się do większej części. W kukurydzy kiszonkowej odsetek połamanych roślin oszacowała na jednym polu na 39%, a na drugim na 41%. Te szacunki odpowiadały stanowi faktycznemu, więc spokojnie czekałem na odszkodowanie.

Ubezpieczyciel nie był w stanie zamknąć sprawy

Po 30 dniach rolnik otrzymał od ubezpieczyciela informację, że firma nie była w stanie zamknąć sprawy i ustalić wysokości szkody w ustawowym terminie. Pocztowe zadeklarowało, że zrobi to niezwłocznie po zakończeniu analizy.

– Czas mijał, napisałem więc ponaglenie – opowiada rolnik. Wtedy wydarzenia przyspieszyły.

5 października dostałem odmowne decyzje. Powód? Szkody w plonie głównym niższe niż 10%. I tak trzy razy – identyczna decyzja w przypadku każdej działki.

Trzy dni później pan Paweł się odwołał. Argumentował, że w dokumentacji analizy szkód ustalenia likwidatorki poczynione na miejscu zostały zmienione. Chodzi o fazę rozwojową kukurydzy w momencie wystąpienia szkody. Likwidatorka ustaliła, że w przypadku kukurydzy ziarnowej była to faza BBCH 60.

– Tymczasem w karcie szkody jest BBCH 83–89 – mówi rolnik.

W odwołaniu podkreślał też, że 30% kolb leży na ziemi i nie ma szans, żeby kombajn je zebrał. Zaznaczył, że kolby, które utrzymały się na roślinach, są niewykształcone, a ziarno jest bardzo drobne.

Odwołanie dotyczyło też odmownych decyzji w sprawie kukurydzy na kiszonkę. W tym przypadku faza rozwojowa również została zmieniona. Z BBCH 60 ustalonej na miejscu przez likwidatorkę na BBCH 71–79.

Gdyby te nowe ustalenia były prawdziwe, oznaczałoby to, że w momencie szkody kukurydza była już gotowa do zbioru, a to nieprawda – komentuje rolnik.

Pocztowe odwołania rolnika uznało za niezasadne

Pocztowe odpisało, że przekazuje odwołanie do rozpatrzenia do odpowiedniego departamentu. Przy okazji Jacek Pietrzak, główny specjalista ds. likwidacji w Pocztowym, odniósł się do kwestii zmian faz rozwojowych. Napisał m.in.: „Od siebie dodam jedynie, że szkoda powstała z końcem sierpnia, a wtedy rośliny nie były w fazie BBCH 60, jak wskazano, bo to faza kwitnienia. Skoro rośliny mają w pełni wykształcone kolby i jest duża ilość suchej masy, to jest to faza BBCH 83–89, bo rośliny są już w fazie dojrzewania, i dlatego poprawiono analizy. W kwestii uprawy na kiszonkę jest sytuacja podobna, a faza 71–79 jest określona dlatego, że w tej fazie powinien zostać dokonany zbiór na kiszonkę i myślę, że doskonale Pan o tym wie (pisownia oryginalna – red.)”.

U sąsiadów rolnika inny ubezpieczyciel uznał szkody

Pan Paweł nie zostawił tego bez odpowiedzi. Napisał m.in.: „(…) 26.08.2020 kukurydza nie była jeszcze w fazie dojrzewania i nie miała w pełni wykształconej kolby. Na dzień dzisiejszy, tj. 12.10.2020, kukurydza, oczywiście niezłamana przez wiatr, nie nadaje się do zbioru, bo ma około 40% wilgotności. Doskonale Pan wie, że kukurydze w roku bieżącym są opóźnione o około 2 tygodnie ze względu na wiosenne chłody. (…) jest normalnym zjawiskiem, że złamane rośliny usychają i nie są w stanie nalać ziarniaków. Tak samo wygląda sprawa w kukurydzy na kiszonkę. Nie widziałem jeszcze nigdy, aby w sierpniu na naszym terenie zbierano kukurydzę na kiszonkę, a tym bardziej z FAO 250 i 270”. Rolnik podkreślił też, że na sąsiednich plantacjach likwidatorzy z innych towarzystw ubezpieczeniowych wyliczyli szkody podobnie jak u niego przed zmianą fazy rozwojowej, a ubezpieczenia zostały im wypłacone.

Argumenty rolnika zostały przez ubezpieczyciela zignorowane, a odmowne decyzje podtrzymane. Tymczasem we wrześniu nad plantacją kukurydzy przeszły silne deszcze, czyniąc kolejne szkody. Tym razem ich likwidacja na miejscu wyglądała inaczej. Likwidator robił zdjęcia, a szkody miał wyliczyć program komputerowy.

Likwidator nie uwzględnił 24 arów zebranej kilka dni wcześ­niej kukurydzy ziarnowej

– Likwidator nie uwzględnił 24 arów zebranej kilka dni wcześ­niej kukurydzy ziarnowej, choć w umowie ubezpieczenia jest zapis, że można przystąpić do zbioru, zostawiając pas kontrolny – mówi pan Paweł. Po miesiącu dostał on decyzję o wypłacie odszkodowania w wysokości około 1600 zł.

Gdy zapoznałem się ze szczegółami, od razu rzuciło mi się w oczy, że podczas pierwszego szacowania, tego po huraganie, połamaną kukurydzę ziarnową rzeczoznawca policzyła na większości areału na 88%. Teraz, jakimś cudem, było wpisane, że kukurydza została wówczas połamana w 49%. Cudowne zmartwychwstanie? – pyta ironicznie plantator.

Jego odwołanie, podobnie jak dotyczące szkód z sierpnia, zostało potraktowane odmownie

Tymczasem w styczniu zakończyli pracę rzeczoznawcy z NOT SITR z Łodzi. Wykonanie operatu strat w kukurydzy ziarnowej spowodowanych huraganem zlecił im rolnik. Biegli wyliczyli straty na 5150 zł. Przypomnijmy, Pocztowe wypłaciło… 0 zł. Operat nie zrobił wrażenia na ubezpieczycielu. W piśmie z 19 lutego Mariusz Urawski, specjalista ds. likwidacji szkód, napisał m.in., że „Towarzystwo zajęło stanowisko na podstawie całego materiału dowodowego i wszystkich okoliczności sprawy. Brak jest podstaw do zanegowania przyjętych ustaleń (...)”.

To są po prostu kpiny – komentuje pan Paweł.

Pocztowe unikało odpowiedzi na nasze pytania

Podczas pisania pierwszego artykułu, dotyczącego rolników z Podkarpacia, przesłaliśmy rzecznikowi Pocztowego prośbę o odniesienie się do zarzutów stawianych przez moich rozmówców. Bez reakcji. Po kilku tygodniach skontaktowaliśmy się z Mikołajem Bedą, żeby zapytać o powody braku odpowiedzi i zadać kolejne pytania w związku z przygotowywaniem następnego artykułu. Wtedy dopiero pojawiły się odpowiedzi.

Mikołaj Beda upiera się, że faza rozwojowa roślin wpisana w protokole sporządzonym na miejscu mijała się ze stanem fatycznym „zobrazowanym również w dokumentacji fotograficznej uprawy”. „Podczas wyliczania szkody w systemie wybrano właściwą fazę odpowiadającą rozwojowi roślin na polu, co zostało uwzględnione przy odczycie z tablic do szacowania utraty plonu. Odmówiono wypłaty odszkodowania z powodu straty w plonie głównym mniejszej niż 10%. Rolnik uczestniczył w szacowaniu straty i potwierdził zakres uszkodzeń stwierdzonych na polu (...)” – pisze rzecznik.

W kwestii 24 nieuwzględnionych arów kukurydzy rzecznik twierdzi, że rolnik nie poinformował towarzystwa o planowanym zbiorze. Według niego powinien był to zrobić zgodnie z zapisami waruków ubezpieczenia. „Jednocześnie nie potwierdzono, aby doszło do szkody na niniejszym areale” – pisze rzecznik. A także: „Oszacowanie poziomu szkody polega na ustaleniu zniszczeń i uszkodzeń powstałych na skutek wystąpienia danego ryzyka ubezpieczeniowego objętego ochroną, uwzględniając przy tym odpowiednią fazę rozwojową uprawy na dzień powstania szkody. Procent utraty plonu odczytywany jest w oparciu o normy uszkodzeń fizycznych roślin. Poziom stwierdzonych uszkodzeń nie stanowi stopnia utraty plonu, a tym samym szkody”.

Rzecznik za jednym zamachem odpowiedział też na „zaległe” pytania dotyczące artykułu opisującego problemy rolników z Podkarpacia („Ubezpieczony nie zawsze bezpieczny” w TPR nr 4/2021).

Susza i bez dyskusji

Pocztowe wciąż utrzymuje, że szkody w burakach cukrowych zostały spowodowane przez suszę, a nie przymrozki „... na podstawie dokumentacji fotograficznej z oględzin. Jednocześnie późniejsze szkody potwierdziły, że nie nastąpiło uszkodzenie przymrozkowe roślin, gdyż skiełkowały one i nie stwierdzono nieprawidłowości w obsadzie”. Rzecznik pomija milczeniem informacje, które TPR mu przedstawił, że na sąsiednich polach inne towarzystwa ubezpieczeniowe uznały szkody przymrozkowe. I że wersję rolników potwierdziła też gminna komisja.

Odnosząc się do kwestii strat w jęczmieniu browarnym, rzecznik przekonuje, że „ochroną ubezpieczeniową objęta jest utrata ilościowa plonu, a nie jakościowa”. A także, że „(…) brak jest podstaw do przyjęcia stanowiska, że doszło do jakościowego uszkodzenia ziaren w wyniku deszczu nawalnego”. A dlaczego szkody w jęczmieniu browarnym po deszczu i gradzie nie zostały zsumowane? „(…) uznano, że uszkodzenia pochodzące od deszczu nawalnego (...) nie miały wpływu na utratę plonu i roszczenia w tym zakresie zostały oddalone”.

Rzecznik pisze dalej, że Pocztowe nic nie wie o tym, jakoby rolnicy zostali nakłonieni do podpisania protokołów z oględzin in blanco. „(...) Towarzystwo nie stosuje takich praktyk i jest to działanie bezprawne” – pisze.

Krzysztof Janisławski
Fot. K. Janisławski

autor Michał Czubak

Michał Czubak

dziennikarz strony internetowej Tygodnika Poradnika Rolniczego

dziennikarz strony internetowej Tygodnika Poradnika Rolniczego

przeczytaj inne artykuły tego autora
r e k l a m a
r e k l a m a

Przeczytaj także

Odszkodowania za szkody łowieckie

Izby rolnicze chcą, aby rekompensaty za szkody łowieckie wypłacało państwo, a nie koła łowieckie

Izby rolnicze zwróciły się do premiera z prośbą o zmianę ustawy Prawo łowieckie, tak aby rolnicy otrzymywali rekompensaty za szkody łowieckie bez względu na gatunek zwierzyny, który ją wyrządzał. KRIR chce także, aby pieniądze te były wypłacanego z panstwowego funduszu odszkodowawczego, a nie przez koła łowieckie.

czytaj więcej

Izby rolnicze: odszkodowania dla rolników za szkody łowieckie powinno wypłacać państwo

Krajowa Rada Izby Rolniczej zwraca się do premiera o pomoc w sprawie rozwiązania problemu ze szkodami rolniczymi, które dotykają polskich rolników i z którymi muszą się oni zmagać.

czytaj więcej

Czy okres ubezpieczenia w ZUS będzie doliczony do emerytury rolniczej?

Od 15 lat prowadzę gospodarstwo rolne przekazane mi przez rodziców i opłacam przez cały ten czas składki do KRUS. Teraz mam okazję podjąć pracę poza rolnictwem. Pracodawca będzie za mnie płacić ZUS. Czy mogę dalej płacić też składki na ubezpieczenie rolnicze? Jeśli nie, to czy po zakończeniu pracy będę mógł wrócić do ubezpieczenia w KRUS? Czy okres ubezpieczenia w ZUS będzie doliczony przy wyliczaniu emerytury rolniczej?

czytaj więcej

Najważniejsze tematy

r e k l a m a
Pytania i regulaminy
Kategorie
Produkty Agrarsklep
Przydatne linki
Social Media

Polskie Wydawnictwo Rolnicze Sp. z o.o., ul. Metalowa 5, 60-118 Poznań. Akta rejestrowe przechowywane w Sądzie Rejonowym Poznań - Nowe Miasto i Wilda w Poznaniu, VIII Wydziale Gospodarczym, KRS 0000101146, NIP 7780164903, REGON 630175513, kapitał zakładowy: 1.000.000 PLN.

Wszystkie prezentowane w ramach niniejszego portalu treści są własnością Polskiego Wydawnictwa Rolniczego Sp. z o.o., są zastrzeżone i chronione prawem autorskim, kopiowanie i dalsze rozpowszechnianie treści jest zabronione. (art. 25 ust. 1 pkt 1b ustawy z 4 lutego 1994 roku o prawie autorskim i prawach pokrewnych)