- Jakie odmiany soi zostały przedstawione w Golubiu-Dobrzyniu ?
- Czym charakteryzuje się uprawa soi ?
- Jak odchwaszczać soję ?
– Obserwujemy stały postęp hodowlany. Nie jest to może krok milowy, ale duży, jeśli chodzi o zwiększanie potencjału plonowania. Soję na naszych poletkach uprawiamy i sprawdzamy od 2015 r. Odmiany, które są wprowadzane wykazują w stosunku do wzorca lepsze plonowanie o około 5%. Oznacza to, że przez siedem lat wzrost poziomu plonowania wyniósł około 35% – mówił Mariusz Kowalski, doradca agrotechniczny firmy Agrolok.
Soja pochodzi z ciepłego klimatu
Firma pod koniec września w Golubiu-Dobrzyniu zorganizowała cykl Warsztatów Sojowych, podczas których przedstawiane były między innymi doświadczenia herbicydowe oraz oferowano rolnikom doradztwo odmianowe.
Soja pochodzi z innego bardziej ciepłego klimatu i rejonu geograficznego. Do prawidłowego wzrostu wymaga też bakterii brodawkowych z gatunku Bradyrhizobium japonicum. Bakterie te nie występują naturalnie w europejskich glebach, dlatego skuteczne zaszczepienie nimi materiału siewnego jest kluczowym czynnikiem dla osiągnięcia sukcesu w uprawie soi. Warto więc wybierać i stosować materiał siewny zaprawiony profesjonalnie, by mieć gwarancję, że soja wytworzy brodawki. Należy jednak pamiętać, że brodawkowanie zachodzi prawidłowo w glebach o uregulowanym odczynie (pH 6–7).
– Nasze gleby są ubogie w bakterie brodawkowe. Szczepienie jest więc koniecznym zabiegiem. Robiliśmy w przeszłości doświadczenia. Szczepiliśmy zalecaną dawką przez producenta, podwójną oraz przygotowaliśmy poletko kontrolne, na którym nasiona soi nie były szczepione. Nasiona sprawdzaliśmy przez cztery tygodnie po siewie. Ostatecznie na pojedynczej dawce plonowanie wyniosło 106% wzorca a na podwójnej tylko 107,5%. Zwiększenie dawki szczepionki nie ma więc ekonomicznego uzasadnienia. Tam gdzie nie było szczepionki w ogóle nie pojawiła się żadna brodawka. W naszych glebach nie ma bakterii, więc szczepienie jest koniecznością – tłumaczył Mariusz Kowalski.
W Golubiu-Dobrzyniu przy demonstracyjnych poletkach odmian soi zostało założone doświadczenie obrazujące penetrację gruntu i rozwój systemu korzeniowego gatunków rośliny wykorzystywanych jako poplony. Nasiona zostały wysiane w skrzyni z przezroczystego tworzywa sztucznego. Po wysiewie zostały podlane jednak kiedy wzrosły na wysokość 10–12 cm przestała być podawana woda. Wierzchnia warstwa gleby do poziomu 30 cm zupełnie wyschła. Jednak rośliny rozwinęły system korzeniowy do głębokości 70–80 cm.
– Gatunki roślin, które wykorzystaliśmy w doświadczeniu niewiele mają wspólnego z soją jednak soja podobnie jak one równie intensywnie rozwija system korzeniowy. Kiedy przekroczy on warstwę orną do poziomu ponad 25 cm w przypadku warunków krytycznych i braku opadów będzie czerpał wilgoć i składniki odżywcze z głębokich warstw gleby. Soja zaś najbardziej cierpi, kiedy susza wystąpi krótko po wschodach a korzenie mają 10–12 cm długości. Z moich obserwacji wynika, że w tym roku, kiedy część nadziemna soi miała 12–15 cm jej korzeń był 2–3-krotnie dłuższy od łodygi – mówił Mariusz Kowalski.
- Kolekcja odmian soi na poletkach doświadczalnych Agrolok w Golubiu-Dobrzyniu
Do odmian wczesnych zalicza się odmianę Magnolia
W tym roku w Golubiu-Dobrzyniu testowane były odmiany o różnej wczesności. Do bardzo wczesnej zaliczana jest Lajma. 20 września poziom zrzucenia liści wynosił 70%. Odmiana zawiązała strąki do górnej części łodyg. Jest rekomendowana do uprawy ekologicznej. Rośliny bardzo szybko rosną i zakrywają międzyrzędzia zagłuszając chwasty. Jest dobrym przedplonem dla gatunków ozimych.
– Czynnikiem wczesności jest faza początku gubienia liści przez poszczególne odmiany. Najpierw robią się one seledynowe, potem żółte. Kiedy rośliny zgubią 80–90% liści są już w stanie technicznym do zbioru. Brak liści powoduje, że robi się więcej przestrzeni. Na strąki oddziałuje wiatr i słońce. Zachodzi końcowa faza dojrzewania. Tak się dzieje w przypadku odmian wczesnych. Jeśli zaś chodzi o te późne, to zdarza się, że strąki są już dojrzałe a liście zielone. Jest to zjawisko podobne do niektórych późnych odmian kukurydzy, kiedy to kolby bywają dojrzałe a liście długo zostają zielone – informował Kowalski.
Do odmian wczesnych zaliczana jest także odmiana Magnolia. Jej rejestracja miała miejsce w ubiegłym roku. W badaniach COBORU wykazała plon na poziomie 110% wzorca. Liście w poletkach w Golubiu-Dobrzyniu zgubiła 13 września. Jej potencjał plonowania oraz wczesność powoduje, że świetnie nadaje się do uprawy w warunkach klimatycznych Polski Środkowej.
Krótki okres dojrzewania około 125 dni od siewu wykazuje także odmiana Erica. Jej rośliny są średniej wysokości (ok. 77 cm), wysokość osadzenia najniższego strąka to ok. 10 cm. Erica wyróżnia się bardzo dobrą odpornością na osypywanie nasion, a także wyrównanym dojrzewaniem (8,3/9 w skali COBORU). W Golubiu-Dobrzyniu liście zrzuciła 10 września.
Na poletkach doświadczalnych po raz pierwszy Agrolok sprawdzał odmianę Abaca. W optymalnym roku okres jej wegetacji nie przekracza 130 dni. Wykazuje dużą tolerancję na niskie temperatury oraz znaczną odporność na wyleganie. Wysokość osadzania najniższego strąka to około 12 cm. W Golubiu-Dobrzyniu odmiana była jedną z wyższych. Charakteryzowała się solidnym pokrojem i wysoko osadzonymi strąkami. W dolnej partii łodygi strąki miały 4–5 nasion w górnej 2–3.
Pierwsza rejestracja odmiany Viscount miała miejsce na Litwie w 2019 r. Jest przeznaczona do uprawy zwłaszcza w północnej części Europy. Stanowi połączenie krótkiego okresu wegetacji, stabilnego plonowania z wysoką zawartością białka. Plonowanie rejestrowe sięgało 46,5 dt/ha, a zawartość białka 43,6%. Na poletkach Agroloku odmiana była dobrze rozkrzewiona z rozbudowanym pokrojem i dużą ilością strąków.
Odmiana Mavka w doświadczeniach prowadzonych w Golubiu-Dobrzyniu jest od 2015 r. To jedna z najstarszych odmian dostępnych na polskim rynku. Została zarejestrowana w 2013 r. Mavka to rośliny o wysokości 80–110 cm i dobrej odporności na wyleganie oraz osypywanie nasion. Ważną cechą Mavki jest wysokie osadzenie dolnego strąka (wg COBORU ok. 13 cm), co znacznie ułatwia zbiór. Rośliny są odporne na osypywanie nasion (8,9/9 w skali COBORU).
– Sprawdzamy także odmiany późne i bardzo późne. Mamy je oznaczone kodami. Badamy jak zachowują się one w naszych warunkach pogodowych i glebowych. Niestety ich plon w porównaniu z odmianami wcześniejszymi jest znacznie gorszy. Nie będę zachęcał do ich uprawy, ponieważ wyniki pokazują, że nie warto tego robić w rejonie Polski Północnej. Otrzymaliśmy do testów dwie odmiany z Włoch. Zapytałem hodowcę, w której grupie je umieścić. Usłyszałem, że we Włoszech są klasyfikowane, jako wczesne. U nas wpisałem je jako późne i wcale się nie pomyliłem – mówił Mariusz Kowalski.
- Mariusz Kowalski, doradca agrotechniczny Agrolok
Precyzyjne odchwaszczanie zależy do zasobności, stanu i struktury gleby
W Golubiu-Dobrzyniu prowadzone są także doświadczenia herbicydowe. Wykazują one, że na skuteczność środków, które zwalczają chwasty wpływ ma zasobność, stan i struktura gleby. Zdarza się, że na gorszych stanowiskach zalecana dawka ma zbyt intensywne działanie i ma negatywny wpływ na wzrost soi.
– Stanowiska są różne. Na działanie herbicydów wpływ ma pH, ilość resztek pożniwnych czy zawartość próchnicy. Jeśli prowadzona jest gospodarka rabunkowa i na przykład monokultura kukurydzy na kiszonkę bez nawożenia obornikiem to możemy się spodziewać, że działanie herbicydów będzie zaburzone. W przypadku soi warto zadbać o stan gleby tak, aby niepożądane gatunki roślin nie stanowiły podczas jej wzrostu znacznego problemu – mówił Mariusz Kowalski.
Herbicydy stosowane w dawkach rejestrowanych na polach, gdzie wykorzystywany był prawidłowy płodozmian z dużą ilością węgla organicznego na poziomie 1,5–2% wykazują inne działanie niż na gruntach z taką samą dawką, ale bez resztek i masy organicznej.
– Taka sama dawka może być zabójcza dla uprawianych roślin. Ciecz robocza jest łatwo przemywana, działa intensywnie, dochodzi więc do przebarwień i fitotoksyczności. Warto się w niektórych sytuacjach zastanowić nad obniżeniem dawki, co spowoduje, że chwasty może do końca nie zostaną zniszczone, ale przynajmniej nie dojdzie do uszkodzenia soi. Takie stanowiska potem należy traktować indywidualnie, ponieważ trzeba podjąć dodatkowe działania związane z chwastami – radził Mariusz Kowalski.
- Doświadczenie pokazujące rozwój systemów korzeniowych w warunkach suszy
Tomasz ŚlęzakOprac. Natalia Marciniak-Musiał na podstawie artykułu
Tomasza Ślęzaka pt. Golubsko-Dobrzyńskie Warsztaty Sojowe, który ukazał się w Tygodniku Poradniku Rolniczym 46/2021 na str. 24.
Jeśli chcesz czytać więcej podobnych artykułów, już dziś wykup dostęp do wszystkich treści na TPR: Zamów prenumeratę.
Zdjęcia: Tomasz Ślęzak