- Chowacze łodygowe - termin pierwszego pojawienia się chrząszczy.
- Szkodniki łuszczynowe - chowacz podobnik.
- Kuzyn komara - pryszczarek kapustnik.
- Progi ekonomicznej szkodliwości chowacza i pryszczarka.
- Metody ochrony - chemiczne i niechemiczne zwalczanie szkodników w rzepaku.
- Przykładowe substancje czynne do ochrony rzepaku ozimego.
- Terminy zwalczania szkodników w rzepaku.
- Monitorowanie upraw rzepaku.
- Substancje czynne insektycydów, które zostały lub mogą zastać wycofane.
- Integrowana ochrona rzepaku.
Wiosną największe zagrożenie dla rzepaku ozimego stanowią chowacze łodygowe, głównie brukwiaczek i czterozębny, a krótko po nich słodyszek rzepakowy. Z kolei okres kwitnienia i zawiązywania łuszczyn to czas pojawienia się szkodników łuszczynowych – chowacza podobnika i pryszczarka kapustnika. Grupa ta może powodować znaczne straty plonu, zarówno ilościowe, jak i jakościowe. Zwykle są też one potęgowane przez sprawców chorób wnikających przez uszkodzone tkanki roślin.
Zagrożenie ze strony szkodników rzepaku w poszczególnych latach i rejonach kraju jest zmienne. Zależy w głównej mierze od przebiegu warunków pogodowych w całym sezonie uprawy oraz lokalnej presji każdego z tych gatunków.
Chowacze łodygowe - termin pierwszego pojawienia się chrząszczy
Chowacze łodygowe w sprzyjających warunkach mogą pojawiać się na chwilę nawet już w styczniu, co wydarzyło się już w tym roku, po rekordowych jak na ten miesiąc temperaturach. Te ważne gospodarczo szkodniki mogą być przyczyną spadku plonu nawet powyżej 30%. Zimują jako chrząszcze w ściółce lub wierzchniej warstwie gleby, zwykle na plantacjach, na których wcześniej uprawiano rzepak lub w ich pobliżu. Termin pierwszego pojawienia się chrząszczy na uprawach zależy od warunków pogodowych – głównie temperatury.
- Najwcześniej spotkać można chowacza granatka, który najliczniej występuje w południowych rejonach kraju. Jego samice składają jaja u nasady roślin, a larwy żerują wewnątrz pędów i szyjki korzeniowej.
- Wzrost temperatury gleby do 5–7°C zwiastuje pojawienie się chowacza brukwiaczka. Kulminacyjny moment jego nalotu zwykle ma miejsce przy wzroście temperatury powietrza do 10–12°C. Samice brukwiaczka składają jaja do otworów wygryzionych w młodych łodygach u podstawy stożka wzrostu. Larwa żeruje wewnątrz łodygi przez ok. 40 dni, co powoduje jej wolniejszy wzrost i charakterystyczne wygięcie w kształcie litery S. Chowacz brukwiaczek występuje powszechnie na terenie całego kraju, ale obecnie największe szkody powoduje w rejonach zachodnich.
- Kilka dni później na uprawach rzepaku pojawia się chowacz czterozębny, którego samice składają jaja głównie do ogonków liściowych, a larwy początkowo żerują wewnątrz nerwów, z czasem przedostając się do łodygi, w której drążą chodnik w kierunku korzenia. Pomimo podobnego jak u brukwiaczka charakteru uszkodzeń, łodyga rośnie cały czas prosto.
Rodzaj chowaczy jest dość mocno zróżnicowany, nie tylko anatomicznie. Pierwszy na wiosnę, jako szkodnik łodygowy, pojawia się na plantacjach rzepaku chowacz granatek (pierwszy z lewej) i jest w tym gronie najmniejszy. Zwykle pod koniec marca lub na początku kwietnia można też spotkać chowacza czterozębnego (w środku, z białą plamką na grzbiecie). W tym czasie pojawia się także chowacz brukwiaczek (największy z nich, z prawej). fot. Tomasz Klejdysz.Wydrążone przez grupę larw chowaczy łodygi znacznie osłabiają roślinę, która często łamie się pod naporem silniejszego deszczu i wiatru, a uszkodzenia mogą być dodatkowo porażane przez sprawców chorób.
Szkodniki łuszczynowe - chowacz podobnik
Pierwsze chrząszcze chowacza podobnika w sprzyjających warunkach pogodowych mogą pojawiać się na plantacjach rzepaku już wiosną, razem ze słodyszkiem rzepakowym, kiedy rzepak znajduje się w fazie luźnego pąka kwiatowego. W tym okresie nie stanowią jeszcze poważnego zagrożenia, ale należy już systematycznie obserwować nasilenie ich nalotów. Następują one masowo, kiedy przez kilka dni utrzymuje się średnia temperatura ok. 20°C.
Samice podobnika składają jaja do wnętrza łuszczyn, zwykle pojedynczo. Jedna larwa żeruje do 40 dni wewnątrz łuszczyny, uszkadzając od 3 do 5 zawiązków nasion, a następnie wygryza w łuszczynie otwór, przez który przedostaje się na zewnątrz i do gleby, gdzie następuje jej przepoczwarczenie. Chowacz podobnik w największym stopniu uszkadza łuszczyny najwcześniej zakwitających odmian rzepaku. Często dochodzi także do wtórnego porażania łuszczyn przez sprawców chorób, m.in. suchej zgnilizny kapustnych, szarej pleśni i czerni krzyżowych, ponieważ w wygryzione otwory wnika woda, ułatwiająca patogenom rozwój.
Kuzyn komara - pryszczarek kapustnik
Pryszczarek kapustnik pojawia się zwykle na początku maja, kiedy rzepak ozimy rozpoczyna kwitnienie. Wygryzione przez larwy chowacza podobnika otwory w łuszczynach stanowią duże ułatwienie dla jego samic, przez które składają jaja do łuszczyn. Mogą one składać jaja także bezpośrednio do młodych łuszczyn, długości ok. 1 cm, szczególnie odmian o delikatniejszej skórce.
Pryszczarek kapustnik to typowy szkodnik łuszczyn rzepaku, do których samica składa jaja. Liczne larwy mogą uszkodzić wszystkie nasiona, które po przedwczesnym pękaniu łuszczyn osypują się na glebę jeszcze przed zbiorem.
fot. Przemysław Strażyński. Larwy pryszczarka uszkadzają nasiona i wewnętrzne części ścian łuszczyny, a w jednej łuszczynie może żerować ich nawet kilkadziesiąt. Uszkodzone łuszczyny często zasychają i pękają, a larwy i pozostałości nasion osypują się na ziemię. Podobnie jak w przypadku chowacza, uszkodzone łuszczyny mogą być wtórnie porażane przez sprawców chorób. Rzepakowi ozimemu zagraża głównie pierwsze i drugie pokolenie pryszczarka kapustnika, natomiast rzepak jary uszkadzany jest przede wszystkim przez drugie i trzecie. Rozwój jednego pokolenia, w zależności od warunków pogodowych, trwa od 3 do 4 tygodni, a sprzyjają mu wyższe temperatury powietrza w maju i czerwcu oraz brak ulewnych deszczy.
Pryszczarek w największym stopniu uszkadza łuszczyny późno zakwitających odmian rzepaku i jednocześnie późno kończących kwitnienie. W takiej sytuacji plantacje rzepaku często wymagają dodatkowego zabiegu ochrony.
Metody ochrony - chemiczne i niechemiczne zwalczanie szkodników w rzepaku
Metody niechemiczne ograniczające wiosenną presję szkodników rzepaku obejmują w pierwszej kolejności ograniczanie zachwaszczenia oraz zbilansowane nawożenie, które zapewni roślinom odpowiednie warunki wzrostu. Z kolei stosowanie kwalifikowanego materiału siewnego, szczególnie wcześnie i równomiernie zakwitających odmian mieszańcowych, ogranicza potencjalne straty ze strony szkodników łuszczynowych.
Decyzja o chemicznym zwalczaniu szkodników musi natomiast opierać się na rzeczywistym zagrożeniu plantacji, co wymaga systematycznej i starannej lustracja plantacji pod kątem wystąpienia szkodników i powodowanych przez nie uszkodzeń. Ponadto należy mieć na uwadze, że naloty szkodników z uwagi na zmienne temperatury mogą być mocno rozciągnięte w czasie.
Terminy zwalczania szkodników w rzepaku
Przy systematycznej kontroli upraw rzepaku metodą żółtych naczyń, w cieplejsze dni najlepiej codziennie i o stałej porze, pozyskuje się informacji o terminie nalotu szkodników i aktualnym w danym momencie zagrożeniu przez poszczególne gatunki chowaczy. Termin zwalczania szkodników łuszczynowych najczęściej przypada na okres opadania płatków kwiatowych i zawiązywania pierwszych łuszczyn. Optymalny termin zabiegu powinien ponadto wyprzedzać moment składania jaj.
Szczególnie dokładne obserwacje należy prowadzić w tych rejonach uprawy rzepaku, gdzie w poprzednim roku stwierdzono minimum 5% uszkodzonych łuszczyn lub gdy zaobserwowano 100 uszkodzonych łuszczyn na 1 m2. W chemicznej ochronie rzepaku ozimego przed szkodnikami warto natomiast rozważyć, po dokładnym monitoringu, zastosowanie s.cz. zarejestrowanej do zwalczania kilku szkodników, a także, czy wystarczający będzie zabieg zwalczania ograniczający się tylko do pasów brzeżnych.
Ważną kwestią z uwagi na zmienne warunki pogodowe jest również optymalna temperatura działania danego insektycydu, którą należy mierzyć przy gruncie bezpośrednio na plantacji. O potrzebie i terminie wykonania zabiegu ochronnego decydują natomiast progi ekonomicznej szkodliwości poszczególnych insektów (tab. 1.)
Monitorowanie upraw
Monitoring rzepaku można prowadzić bezpośrednio wizytując pola, ale skutecznym sposobem kontroli terminu pojawu większości szkodników, szczególnie chowaczy łodygowych, są żółte naczynia chwytne. Należy je wypełnić wodą z dodatkiem płynu zmniejszającego napięcie powierzchniowe (np. płynu do mycia naczyń), dzięki czemu wynik obserwacji będzie poprawny, gdyż odłowione owady szybko opadną na dno. Aby natomiast zapobiec zamarzaniu wody, warto dodać większą ilość płynu do spryskiwaczy szyb samochodowych lub użyć go solo.
Wykładanie wiosną żółtych naczyń chwytnych ma na celu monitorowanie terminu nalotu i liczebności szkodników na plantacji rzepaku. Na podstawie tej obserwacji określa się także potrzebę, ewentualnie termin zabiegu ochronnego. fot. Przemysław Strażyński. Żeby zawartość naczyń nie przelewała się w trakcie deszczu, wystarczy przy ich krawędzi nawiercić niewielkie otwory. Naczynia należy umieścić w odległości około 15 m od brzegów plantacji (na większych plantacjach po każdej stronie). Zabieg chemiczny ma na celu zwalczenie chrząszczy, więc kiedy samice zdążą złożyć jaja lub larwy zaczną żerować w tkankach, będzie już za późno.
Stosując chemiczne zabiegi zwalczania należy zwrócić szczególną uwagę na dobór właściwego insektycydu pod kątem optymalnej temperatury jego działania. Bardzo ważnym aspektem jest ochrona pszczół i innych zapylaczy, dlatego opryskiwanie roślin trzeba przeprowadzać w godzinach wieczornych (lub nawet nocnych), po zakończeniu oblotu pszczół, a także prowadzić ewidencję wszystkich zabiegów.
Odporność szkodników
Narastającym problemem jest odporność szkodników na niektóre substancje czynne insektycydów, co jest jedną z najczęstszych przyczyn braku skuteczności chemicznych zabiegów ochrony roślin. Zjawisko to stanowi poważne wyzwanie dla współczesnego rolnictwa (nauki i praktyki), a jego efekty należy rozpatrywać zarówno w kategoriach ekonomicznych, jak i środowiskowych. Powoduje ono duże straty w plonach roślin rolniczych, wymuszając na producentach intensyfikację ochrony chemicznej, co przyczynia się do spadku opłacalności produkcji roślinnej i wywiera niekorzystny wpływ na środowisko przyrodnicze.
Z doświadczeń prowadzonych w Instytucie Ochrony Roślin – PIB wynika, że chowacz podobnik jest w dużej mierze odporny na tau-fluwalinat z grupy pyretroidów, natomiast wrażliwy na deltametrynę i lambda-cyhalotrynę z tej samej grupy. Z obserwacji polowych wynika, że wrażliwość na pyretroidy wykazują też chowacze łodygowe. Substancją skutecznie zwalczającą chowacze jest także acetamipryd z grupy neonikotynoidów.
W celu ograniczenia zjawiska odporności i poprawy skuteczności zabiegu, należy rotacyjnie stosować insektycydy z różnych grup chemicznych, uwzględniając także zakres ochrony w poprzednich sezonach. Jednak z uwagi na stopniowe wycofywanie kolejnych s.cz., możliwości ich przemiennego stosowania stają się coraz trudniejsze (tab. 2.).
Wymogi UE
Założenia strategii KE w ramach Europejskiego Zielonego Ładu budzą sporo emocji i kontrowersji wśród producentów rolnych, ale proces ograniczania poziomu chemizacji w tej branży trwa już kilka lat. Stopniowo wycofywane są te substancje czynne, które mają negatywny wpływ na układ hormonalny ssaków, wykazują brak selektywności w stosunku do zapylaczy i w sposób długotrwały ujemnie oddziałują na środowisko. Stopniowe ograniczanie chemizacji jest z punktu widzenia bezpieczeństwa żywności i środowiska zasadne, ale pojawia się kwestia zapewnienia opłacalności produkcji przy jednoczesnej gwarancji bezpieczeństwa żywnościowego.
Ubiegły rok był ostatnim, w którym można było jeszcze stosować kilka s.cz. insektycydów, a przyszłość kolejnych jest niepewna (tab. 3.; docelowo planuje się wycofanie wszystkich pyretroidów). Jednocześnie KE rekomenduje szersze wykorzystanie metod o charakterze niechemicznym.
Ochrona integrowana rzepaku
Działania te są bardzo korzystne z punktu widzenia ochrony integrowanej i pozwalają obniżyć poziom chemizacji. Zwykle nie eliminują w całości zagrożenia ze strony agrofagów, są jednak dobrym uzupełnieniem ochrony konwencjonalnej. Właściwy płodozmian, staranna uprawa przedsiewna i pożniwna, ograniczanie zachwaszczenia, stosowanie kwalifikowanego i zaprawionego materiału siewnego i zrównoważone nawożenie, zapewniające roślinom optymalne warunki rozwoju, to ważne elementy wzmacniające odporność roślin na atak szkodników.
Nowe strategie zakładają również wzrost stosowania metod biologicznych, jednak obecnie jest ich jeszcze za mało. Poza tym są droższe od konwencjonalnych środków ochrony, wymagają sporej wiedzy w zakresie ich stosowania, a ich skuteczność jest w dużym stopniu zależna od warunków pogodowych.
Szkodniki rzepaku mogą powodować znaczne straty w plonach, ale ich zwalczanie musi być prowadzone tak, aby chronić owady pożyteczne. fot. Przemysław Strażyński.Przyszłością jest hodowla nowych odmian, która musi zmierzać w kierunku uzyskania odmian odpornych i tolerancyjnych na agrofagi – w tym również szkodniki, a także na warunki stresowe, jak choćby dłuższe okresy suszy czy przymrozki. Jednak dodatkowe wymagania generują często większe koszty, które w części pokrywa producent, a ostatecznie konsument. Po wprowadzeniu dodatkowych ograniczeń jeszcze bardziej mogą wzrosnąć koszty produkcji (przy potencjalnie niższych plonach), co może przełożyć się na wzrost cen żywności.
Zobacz koniecznie nasz film: Pogotowie polowe: Nie zrobiłeś regulacji rzepaku? Podpowiadamy, do kiedy jest sens ją wykonać i jakimi substancjami!dr Przemysław Strażyński
IOR - PIB Poznań