Z artykułu dowiesz się
- Niemcy stracą pozycję lidera eksportu wieprzowiny?
- Kto skorzysta na zawirowaniach na niemieckim rynku wieprzowiny?
- Dlaczego wieprzowina w Chinach bije rekordy?
Z artykułu dowiesz się
Eksperci oceniający rozwój sytuacji na rynku trzody chlewnej w Niemczech z dużą ostrożnością podchodzą do tego, że kraj ten poradzi sobie wkrótce z ASF. Oceniają, iż byłoby to możliwe jedynie w sytuacji, gdyby Polska zintensyfikowała działania w tym zakresie, a na to się raczej nie zanosi. Oznacza to, że w dłuższym okresie Niemcy stracą swoją silną pozycję eksportera wieprzowiny na rynku globalnym. Koszty produkcji żywca wieprzowego są już tam wyższe nie tylko od tych w Danii i w Hiszpanii, ale także w Brazylii i USA. Analitycy rynkowi upatrują szans dla rozwoju cen w skupie żywca wieprzowego w znacznym popycie eksportowym na unijnym rynku, co jest z kolei związane z eksportem wieprzowiny do krajów trzecich.
Markus Fiebelkorn z Duńskiego Stowarzyszenia Producentów Trzody Chlewnej (Danske Svineproducenter) prognozuje, iż wkrótce ceny żywca wieprzowego w Niemczech wzrosną, ale średnia roczna będzie niższa od średniej z ostatnich 20 lat. Według jego prognozy przeciętnacena świń rzeźnych w tym kraju może wynieść w 2021 roku około 1,40 euro/kg, a latem nawet ją przekroczyć. Niemiecki Związek Grup Producentów Żywca i Mięsa (VEZG) podniósł 17 lutego notowania do 1,21 euro/kg wagi ubojowej, po wieluu tygodniach stagnacji, jednak już wcześniej grupy producentów wskazywały, aby podnieść notowania do tego pułapu. Z powodu malejących zapasów i mniejszego importu, w tym prosiąt, podaż żywca w Niemczech wyraźnie się zmniejsza.
Niwelowane są problemy z nawisami świń oczekujących na ubój, spadła także masa ubojowa sztuk kierowanych do rzeźni. Co więcej, tamtejsi producenci rezygnują z produkcji, co wpływa na obniżkę pogłowia świń. Markety w Niemczech włączyły się w akcję wspomagania tamtejszych producentów, zachęcając do zakupu rodzimej wieprzowiny, co ma zagwarantować rolnikom lepszą cenę skupu żywca.
Na spadku niemieckiego eksportu do krajów trzecich korzystają Hiszpania i Dania. Dystans cenowy pomiędzy tymi krajami a Niemcami w sytuacji problemów z ubojem sięga 33–35 eurocentów/kg poubojowo. W przypadku gdy tych nadwyżek nie będzie, różnica wynikająca z samego zakazu eksportu wyniesie prawdopodobnie 20–25 eurocentów/kg.
Jak wskazuje Markus Fiebelkorn, niemieccy producenci żywca będą się zmagać z niską podażą prosiąt. Duńscy dostawcy, dla których rynek niemiecki był do tej pory najważniejszy, znaleźli ostatnio więcej klientów w Polsce, natomiast holenderscy – w Hiszpanii.
Tymczasem, jak donosi Reuters, w Chinach ponownie pojawiły się obawy dotyczące rozprzestrzeniania się ASF, co spowodowało wzrost notowań kontraktów terminowych na wieprzowinę na uruchomionej w styczniu giełdzie towarowej w Dalian. Pomimo zabiegów Reutersa o komentarz w tej sprawie chiński rząd milczy. Sytuacja wzmaga popyt importowy, aczkolwiek, jak donosi ISN (grupa interesów producentów trzody chlewnej w Niemczech), zaostrzone kontrole przywozu mięsa powodują niepewność w chińskim eksporcie.
Jak pisze Reuters, zwrot w cenach wieprzowiny w Chinach jest porównywalny z początkiem 2019 roku, kiedy rynek zaczął rozumieć, jak poważne szkody w tamtejszej populacji świń spowodował ASF. Według agencji Pekin podaje niewiele danych na temat wybuchu choroby w chińskich gospodarstwach, ale pojawiają się sygnały, że szkody spowodowane przez epidemię tej zimy były znacznie poważniejsze niż w zeszłym roku. W ostatnich miesiącach pomór świń miał dotknąć 20% macior w północnych Chinach i do 30% w niektórych częściach południa kraju. Znajduje to potwierdzenie w cenach prosiąt – 7-kilogramowe zwierzę kosztuje 1600 juanów (ponad 900 zł). Doniesienia te podważają oficjalną prognozę rządu, która wskazuje na odbudowę pogłowia świń w Państwie Środka w połowie bieżącego roku. Według Reutersa pomimo ogromnych inwestycji w odbudowę stada gwałtowny wzrost zachorowań w okresie zimowym zahamuje wysiłki na rzecz obniżenia cen wieprzowiny. Pod koniec stycznia mięso wieprzowe kosztowało tam średnio 47 juanów/kg (około 27 zł/kg).
Chiny od kilku miesięcy kupowały na światowym rynku ogromne ilości zarówno kukurydzy, jak i soi, co przyczyniło się do globalnego wzrostu cen zbóż i oleistych.
Handlowcy i analitycy w napięciu oczekiwali kolejnego raportu USDA (amerykański departament rolnictwa) w odniesieniu do tych rynków, spodziewali się bowiem, iż USDA oszacuje większy spadek globalnych zapasów kukurydzy i soi. Tak się jednak nie stało. Po opublikowaniu 9 lutego nowego raportu ceny na giełdach światowych się obniżyły, wielu spekulantów zamknęło bowiem kontrakty. Teraz jednak ceny się stabilizują, ale na wysokich poziomach i w oparciu o obecnie dostępne dane fundamentalne, czyli podaż i popyt.
Również w przypadku soi notowania ponownie wzrosły, pomimo że analitycy z USDA podnieśli prognozy zbiorów soi w Ameryce Południowej. Ceny soi ponownie wzrosły, ponieważ z powodu wolnego tempa zbiorów w Brazylii nie trafiła ona na rynek. Analitycy rynkowi przewidują ponadto, że po zakończeniu obchodów chińskiego Nowego Roku, który wypadł w tym roku 12 lutego, popyt na soję wzrośnie.
Ekstremalne opóźnienie zbiorów w Brazylii, która jest największym producentem soi na świecie, oznacza, że wielu importerów, na czele z Chinami, kupuje ją głównie w USA. Brazylia zazwyczaj zbiera soję w pierwszych trzech miesiącach roku, co wówczas oznacza koniec dominacji amerykańskiego eksportu. Ze względu jednak na suszę w Ameryce Południowej opóźniono zasiewy soi, a teraz trwające żniwa zakłócają potężne deszcze. Jak donoszą handlowcy, Brazylia wyeksportowała w styczniu zaledwie 49,5 tys. ton soi. To zaledwie ułamek tego, co wywożono zwykle o tej porze, za mało nawet, by wypełnić jeden statek.
Wielu analityków uważa, że dostawy z Brazylii unormują się dopiero w marcu. Jednakże może to doprowadzić do chaosu w brazylijskich portach, ponieważ soja będzie konkurować z cukrem o ograniczone możliwości załadunku w marcu i kwietniu. Stwarza to kolejne duże możliwości eksportowe dla USA, ponieważ zbiory soi w Argentynie rozpoczynają się dopiero w marcu.
Wiele krajów importujących, zwłaszcza Chiny, zwiększyło zakupy zbóż i nasion oleistych w czasie pandemii, aby uniknąć potencjalnych zakłóceń w transporcie lub dalszego wzrostu cen towarów rolnych. Warto też przypomnieć, że Argentyna (największy na świecie eksporter śruty sojowej, a także trzeci co do wielkości eksporter kukurydzy) i Rosja, aby powstrzymać wzrost cen żywności, ograniczają eksport. Jednak opady deszczu pod koniec stycznia poprawiły stan pól soi w dużej części Argentyny.
Trudno obecnie ocenić, jak ewentualny rozwój ASF w Chinach wpłynie na ceny soi i kukurydzy na świecie. Dane USDA nie wskazują na to, by Państwo Środka miało ograniczać popyt eksportowy. Amerykanie w stosunku do prognoz ze stycznia br. zwiększyli szacunki dotyczące chińskiego eksportu kukurydzy z 17,5 mln do 24 mln ton, strączkowych gruboziarnistych z 32 mln do ponad 40 mln ton. Zwiększone szacunki dotyczą także eksportu pszenicy (z 9 mln do 10 mln ton). Warto zauważyć, iż Chiny w porównaniu z sezonem 2019/2020 mają kupić na rynkach zewnętrznych o 100% więcej zarówno kukurydzy, soi, jak i pszenicy.
Zanosi się na to, iż sytuacja polskich producentów świń w nadchodzącym czasie będzie nadal trudna. Nawet bowiem gdy ceny skupu wzrosną, co wydaje się bardzo prawdopodobne, opłacalność będzie dołowana przez wysokie koszty pasz. Tutaj bowiem nie zanosi się na obniżki.
Magdalena Szymańska
Fot. Pixabay
Magdalena Szymańska
Redaktorka w dziale Ekonomia i Rynki
Ekspert w dziedzinie dopłat bezpośrednich, dotacji z PROW i wydarzeń rynkowych
Najważniejsze tematy