r e k l a m a
Partnerzy portalu
Remont Ursusa 1204 de luxe: Tylny most rozkręcony!
15.09.2020autor: Paweł Twardowski
Choć do końca prac jeszcze daleka droga to małymi kroczkami zbliżamy się do finału. Przekładnia jest już niemal kompletna, więc przyszedł czas na tylny most.
Skrzynia biegów została skręcona ze skrzynią pośrednią. Niemal wszystko jest kompletne. Muszę jeszcze tylko zamontować układ filtrujący olej w przekładni i całość będzie gotowa do połączenia z silnikiem.
Po zmontowaniu układu przeniesienia napędu przyszedł czas na remont tylnego mostu. Jak wiecie z poprzednich odcinków w naszym Ursusie nakrętka mocująca wałek atakujący miała uszkodzony gwint.
Niestety, w ciężkiej serii Ursusa wałek ten jest zespolony z kołem zębatym atakującym koło talerzowe, a jak wiadomo przekładnie zębate wymienia się parami, dlatego konieczna jest wymiana obu współpracujących części. Po dokładnych oględzinach koła talerzowego okazało się, że jest ono także w nie najlepszej kondycji. Na kilku zębach, na średnicy podziałowej widać wyraźne ubytki materiału, co i tak kwalifikuje detale do wymiany.
Oczywiście nim przystąpiłem do demontażu przekładni głównej tylnego mostu musiałem odkręcić zwolnice. Obawiałem się ich stanu, gdyż wewnętrzna strona felg prawego i lewego koła tylnej osi miała wyraźne ślady wycieków oleju. Jakie było moje zaskoczenie, kiedy przy odkręcaniu korka spustowego okazało się, że w zwolnicach był jednak olej. Jest więc nadzieja, że podzespoły te nie będą w kiepskiej kondycji, choć na korku, zarówno jednej jak i drugiej zwolnicy było widać grubą warstwę opiłków i zanieczyszczeń, co może sugerować, że dawno nikt nie dokonywał wymiany oleju w tych podzespołach. Już wkrótce się o tym przekonamy, gdyż jak tylko zmontuje tylny most zabieram się za zwolnice.
Zdemontowałem także sprzęgło WOM. Jak się okazało podzespół ten był w kiepskim stanie. Tarczki były zużyte niemal w 100%, podobnie jak przekładki. Dodatkowo zaspawana końcówka z 6 frezami jest zaspawana, więc bez namysłów zamówiłem nowe kompletne sprzęgło WOM.
Miałem także nadzieję, że będę mógł pokazać efekt finalny malowania, jednak przywrócenie należytego stanu blacharce ciągnika wymaga sporego wysiłku. Elementy zostały oczyszczone dokładnie z wszelkich zanieczyszczeń i pozostałości lakieru. Następnie fachowcy z firmy Naglak musieli uzupełnić wszelkie barki w karoserii, a tych nie brakowało. Obecnie wszystkie elementy są wyszpachlowane i po wyschnięciu będą poddane dalszym przygotowaniom do malowania, wiec liczę, że w kolejnym odcinku zaprezentujemy finalny efekt pracy lakierników.
Po zmontowaniu układu przeniesienia napędu przyszedł czas na remont tylnego mostu. Jak wiecie z poprzednich odcinków w naszym Ursusie nakrętka mocująca wałek atakujący miała uszkodzony gwint.
Niestety, w ciężkiej serii Ursusa wałek ten jest zespolony z kołem zębatym atakującym koło talerzowe, a jak wiadomo przekładnie zębate wymienia się parami, dlatego konieczna jest wymiana obu współpracujących części. Po dokładnych oględzinach koła talerzowego okazało się, że jest ono także w nie najlepszej kondycji. Na kilku zębach, na średnicy podziałowej widać wyraźne ubytki materiału, co i tak kwalifikuje detale do wymiany.
Oczywiście nim przystąpiłem do demontażu przekładni głównej tylnego mostu musiałem odkręcić zwolnice. Obawiałem się ich stanu, gdyż wewnętrzna strona felg prawego i lewego koła tylnej osi miała wyraźne ślady wycieków oleju. Jakie było moje zaskoczenie, kiedy przy odkręcaniu korka spustowego okazało się, że w zwolnicach był jednak olej. Jest więc nadzieja, że podzespoły te nie będą w kiepskiej kondycji, choć na korku, zarówno jednej jak i drugiej zwolnicy było widać grubą warstwę opiłków i zanieczyszczeń, co może sugerować, że dawno nikt nie dokonywał wymiany oleju w tych podzespołach. Już wkrótce się o tym przekonamy, gdyż jak tylko zmontuje tylny most zabieram się za zwolnice.
Zdemontowałem także sprzęgło WOM. Jak się okazało podzespół ten był w kiepskim stanie. Tarczki były zużyte niemal w 100%, podobnie jak przekładki. Dodatkowo zaspawana końcówka z 6 frezami jest zaspawana, więc bez namysłów zamówiłem nowe kompletne sprzęgło WOM.
Miałem także nadzieję, że będę mógł pokazać efekt finalny malowania, jednak przywrócenie należytego stanu blacharce ciągnika wymaga sporego wysiłku. Elementy zostały oczyszczone dokładnie z wszelkich zanieczyszczeń i pozostałości lakieru. Następnie fachowcy z firmy Naglak musieli uzupełnić wszelkie barki w karoserii, a tych nie brakowało. Obecnie wszystkie elementy są wyszpachlowane i po wyschnięciu będą poddane dalszym przygotowaniom do malowania, wiec liczę, że w kolejnym odcinku zaprezentujemy finalny efekt pracy lakierników.
Paweł Twardowski
<p>redaktor portalu topagrar.pl</p>
Masz pytania?
Zadaj pytanie redakcjir e k l a m a
r e k l a m a
Najważniejsze tematy
r e k l a m a