- Na co warto zwrócić uwagę przy zwiększaniu wydajności krów mlecznych?
- Co wchodzi w skład dawki TMR nastawionej na produkcję 30 litrów mleka dziennie?
Państwo Pietrzykowscy zawsze starali się rozwijać. Dwa lata temu zdecydowali więc wybudować nowy obiekt inwentarski z myślą o wyspecjalizowaniu gospodarstwa. W produkcji trzody lub też mleka. Rozprzestrzeniający się w kraju ASF ułatwił gospodarzom wybór, a przypieczętował go z pewnością syn Rafał, który nie tylko że zdecydował się pracować w gospodarstwie, to jeszcze robił to z ogromną pasją. Ostatecznie wybór padł na bydło mleczne i w 2017 roku rodzina rozpoczęła użytkowanie nowej obory, do której obok sztuk własnych hodowcy dokupili 25 sztuk krajowych jałowic hodowlanych.
Dawna chlewnia ma być przystosowana do potrzeb bydła
Rodzina Pietrzykowskich zdecydowała się zainwestować w budynek uwięziowy z 50 stanowiskami, docelowo wyłącznie dla krów dojnych. Gdy uda się obsadę tę osiągnąć, sztuki zasuszone przebywać będą w odrębnym pomieszczeniu, czyli w dawnej chlewni, którą czeka adaptacja dla potrzeb bydła.
Na pytanie, dlaczego rolnicy wybrali system uwięziowy pan Sławomir bez zastanowienia i z uśmiechem stwierdził, że mieli zbyt „małą kieszeń” na oborę wolnostanowiskową. A trzeba wspomnieć, że inwestycja powstała tylko na bazie własnych środków finansowych i realizowana była jak najtańszym kosztem, z ogromną pomocą kolegów murarzy.
Przejazdowy budynek, o wymiarach 3 x 13 m posiada bezsłupową, stalową konstrukcję nośną, na której wspiera się dach zwieńczony świetlikiem kalenicowym, o regulowanym dopływie powietrza. Do centralnie położonego stołu paszowego (o szerokości 4,8 m), po każdej ze stron przylega po 25 stanowisk ścielonych słomą i wyposażonych w dojarkę przewodową. Za stanowiskami zaprojektowano korytarz gnojowy, o szerokości 2,25 m, z którego obornik usuwany jest ładowarką.
- W przejazdowej, uwięziowej oborze, o wymiarach 3 x 13 m hodowcy planują utrzymywać 50 krów dojnych
– Już dziś wiemy, co można było w budynku wykonać inaczej i lepiej – stwierdził Rafał Pietrzykowski. – Na pewno przydałaby się obora, przynajmniej metr szersza, wówczas szersze byłyby ganki gnojowe i więcej byłoby miejsca na baloty ze słomą oraz większa ładowarka mogłaby na nich pracować.
Wydajność mleczna na wysokim poziomie
Wraz z zasiedleniem nowego obiektu, w gospodarstwie rozpoczęło się wprowadzanie w życie profesjonalnych zasad chowu i hodowli bydła mlecznego. Stado objęte zostało oceną użytkowości mlecznej, by – jak stwierdził młody hodowca – jak najbardziej precyzyjnie je żywić i zwiększać jego wydajność, która obecnie zbliża się do poziomu 9000 kg mleka od sztuki.
– Chcemy, aby poziom ten stabilnie się utrzymywał – dodał Rafał Pietrzykowski, podkreślając, iż cała rodzina ciągle i najczęściej na własnych błędach uczy się hodowli, a mocno wspiera ją w tym współpracujący z gospodarstwem doradca żywieniowy.
– Nastawiliśmy się na jak największą produkcję mleka i wszystkie nasze działania idą w tym właśnie kierunku – podkreślił Sławomir Pietrzykowski.
Kiedy odwiedziliśmy gospodarstwo hodowcy doili ponad 40 krów, a na wycielenie czekało 15 wysoko cielnych sztuk. Całe pogłowie bydła liczyło (wraz z bydłem opasowym) 150 ogonów. Wszystkie jałówki kryte są nasieniem seksowanym. Podobnie jest z najlepszymi krowami, które mają dobrą ruję.
– A to po to, by możliwe było przeprowadzenie w stadzie ostrej selekcji i wybrakować te zwierzęta, które dają mniej niż 8 tys. litrów w laktacji – mówił młody gospodarz.
Żywienie nastawione na 30 litrów mleka
Wraz z nową oborą zmienił się również system żywienia zwierząt. Wprowadzenie technologii TMR umożliwiła inwestycja w wóz paszowy firmy Sano, o pojemności 10 m3, którego gospodarze bardzo chwalą, pomimo że zakupili maszynę używaną.
Wykonywany w wozie mix zbilansowany jest na produkcję 30 litrów mleka od krowy. Jego bazą jest: kiszonka z kukurydzy, kiszonka z lucerny, śruta zbożowa, rzepakowa, DDGS, premiksy, drożdże i melasa.
– Sztuki dające ponad 30 litrów mleka otrzymują paszę treściwą z ręki, w dwóch odpasach dziennie (po 1–2 kg). Krowy zasuszone dostają 1/3 dawki krów w laktacji oraz słomę i specjalne dodatki dla krów zasuszonych. I taki model żywienia, jak na razie w naszym stadzie bardzo dobrze się sprawdza – dodał młody gospodarz.
– Nasze dochody możemy zwiększyć jedynie poprzez zwiększanie skali i jakości produkcji – twierdzi Sławomir Pietrzykowski. – I chociaż wiele już zrobiliśmy, to czekają nas kolejne zadania. Przede wszystkim pełne zasiedlenie obory, wymiana zwierząt na lepsze, montaż w oborze mechanicznych wentylatorów, utwardzenie podwórza – wymieniał hodowca.
Szybko listę uzupełnił syn Rafał wspominając o zwiększeniu areału uprawianej ziemi oraz wymianie parku maszynowego.
- Wóz paszowy Sano – jak zapewniają rolnicy – pomimo że używany, sprawdza się doskonale
Beata Dąbrowska
Zdjęcia: Beata Dąbrowska