- jakie kroki podjęła UE, by zapobiec kryzysowi?
- Zielony Ład, czyli co w projekcie polityki klimatycznej EU?
- problem z suszą. Jak temu zaradzić?
Koronawirus i jego wpływ na rolnictowo. Czy Komisja Europejska zrobiła wszystko, aby zapobiec rozprzestrzeniającemu się kryzysowi?
Na pytanie prowadzącego, czy rzeczywiście Komisja Europejska robiła wszystko, by zapobiec rozprzestrzenianiu się kryzysu spowodowanego wybuchem pandemii,
Wojciechowski odpowiedział, iż mamy do czynienia z tak rozległym kryzysem, w każdej dziedzinie, w tym również w rolnictwie, iż cokolwiek zostałoby zrobione, zawsze można to uznać za niewystarczające. Zdaniem komisarza, KE jest bardzo aktywna na tym polu i tak było już na początku kryzysu.
–
Zadziałał system ostrzegawczy Unii Europejskiej, ponieważ już w styczniu wysłano do krajów członkowskich komunikaty związane z zagrożeniem pandemią koronawirusa. Aczkolwiek nigdy w przeszłości ani Unia, ani poszczególne kraje członkowskie nie zderzyły się z aż tak wielkim zagrożeniem.
W moim odczuciu kraje członkowskie nie zdawały sobie na początku sprawy z tego, że skutki pandemii mogą być tak duże, stąd ogólne niezadowolenie z działań podejmowanych przez unijne instytucje – tłumaczył Wojciechowski.
Bezpieczeństwo żywieniowe zostało zachowane - uważa unijny komisarz ds. rolnictwa
W odczuciu unijnego komisarza ds. rolnictwa to, że w obecnym dramatycznym okresie mamy zapewnione bezpieczeństwo żywnościowe, należy uznać za duży sukces.
– Za to należy się szacunek wszystkim unijnym rolnikom.
Unia, prowadząc Wspólną Politykę Rolną, ochroniła własne rolnictwa. W przyszłości musimy to nie tylko utrzymać, ale również rozwinąć – przekonywał Wojciechowski. Komisarz podkreślał, iż nie należy zapominać o tym, iż Unia Europejska to nie są wyłącznie instytucje odpowiedzialne za jej funkcjonowanie, ale także kraje, które ją tworzą.
–
Padają zarzuty, że w obliczu kryzysu wywołanego przez pandemię za mało pieniędzy przeznacza się np. na wsparcie rolnictwa. Komisja Europejska ma jednak do dyspozycji taki budżet, jaki został jej przyznany przez państwa członkowskie. To państwa członkowskie decydują o tym, czy składka ma wynieść 1,11% dochodu narodowego brutto, czy np. 1,07% lub 1%, jak się obecnie proponuje.
Mniej pieniędzy w budżecie oznacza mniejszą pomoc – tłumaczył.
Większe rozwarstwienie pod względem zamożności krajów to jeden z efektów kryzysu spowodowanego koronawirusem
Z kolei, jak wskazywał uczestnik dialogu,
kryzys spowodowany pandemią sprawi, że różnice pomiędzy regionami biedniejszymi i bogatszymi w UE będą się, niestety, nasilać. Bogatsze kraje będzie bowiem stać na wsparcie, a biedniejszych nie.
– To jeden z argumentów aby utrzymać składki do unijnego budżetu na dotychczasowym poziomie. Musimy mieć wspólne środki, aby wyrównywać te różnice – przekonywał komisarz.
Wzmocnienie odporności na kryzysy - rolnicy muszą się uniezależnić od zewnętrznych dostaw
Janusz Wojciechowski dużo miejsca poświęcił tematyce autonomii unijnych farmerów. Mówił, iż rolnicy muszą uniezależnić się zarówno od zewnętrznych dostaw, jak i rynków zbytu.
–
Nie można opierać bezpieczeństwa ekonomicznego rolników wyłącznie na eksporcie. Obecny kryzys każe nam zupełnie inaczej spojrzeć na gospodarstwo rolne, okazuje się bowiem, iż to, co się wydawało dotychczas bardzo nowoczesne i silne ekonomicznie, jest mało odporne na kryzys.
Na przykład intensywna przemysłowa hodowla trzody chlewnej z reguły oparta jest na imporcie pasz, na transporcie, a to właśnie kłopoty w transporcie transgranicznym były pierwszymi, które pojawiły się po wybuchu pandemii. Musieliśmy interweniować, by udrożnić ruch na granicach, wprowadzając zielone korytarze nie tylko dla przewozu produktów żywnościowych, ale także transferu siły roboczej, ponieważ intensywne rolnictwo jest w dużej mierze oparte na zewnętrznej sile roboczej – argumentował komisarz.
Przyszłość unijnego rolnictwa musi się zmienić
W opinii Wojciechowskiego obecne doświadczenia muszą znaleźć przełożenie w myśleniu o przyszłości unijnego rolnictwa.
Trzeba w nim postawić nie tylko na bioróżnorodność, ale także na różnorodność produkcji.– Będziemy popierać więc różnicowanie produkcji, tak aby rolnicy byli bardziej odporni na ewentualne kryzysy.
Dywersyfikacja produkcji oznacza większe bezpieczeństwo ekonomiczne. Zależy mi na wspieraniu gospodarstw, które produkują własne, alternatywne do soi pasze i stosują je w żywieniu zwierząt, by w ten sposób wyeliminować transport. Każdego roku unijni farmerzy importują około 36 mln t soi. Skala transportu produktów rolnych w UE sięga 3 mld t rocznie, co daje 540 mld tonokilometrów, co wskazuje, iż droga produktu żywnościowego od pola do stołu wynosi średnio 180 km. W stosunku do wielu produktów, wspierając lokalne rynki, można tę drogę skrócić – wyliczał Janusz Wojciechowski. –
Transport generuje koszty, konsument więcej płaci za żywność, a rolnik z kolei otrzymuje mniej za swoje płody, bo pośrednik doliczy koszty transportu.
Ceny idą w górę, ale nie korzysta na tym producent rolny, a pośrednik czy sieci supermarketów
Komisarz zwracał uwagę, iż szczególnie podczas kryzysu nasila się zjawisko, w którym
rolnicy nie są beneficjentami wzrostu cen żywności. Apelował, aby kraje członkowskie tego pilnowały, wykorzystując organy stworzone do walki z nieuczciwą konkurencją.Susza to problem całej Unii Europejskiej, nie tylko polskiego rolnika
Nawiązując do kwestii suszy, komisarz podkreślał, iż w przyszłej WPR pojawią się programy służące wsparciu małej retencji, bo jest to problem nie tylko w Polsce.
–
Musimy w przyszłym budżecie wygenerować środki na pomaganie rolnikom w takich kryzysowych sytuacjach. Rolnictwo jest zajęciem bardzo wysokiego ryzyka, dlatego żaden system ubezpieczeniowy nie jest w stanie tym ryzykiem zarządzać. Rolnicy muszą być wspierani w takich sytuacjach dotacją.
Pewną odpowiedzią na zapobieganie takim zjawiskom jest również strategia Zielonego Ładu. Przywrócenie szacunku dla zrównoważonych praktyk rolniczych, stosowanie dywersyfikacji upraw uczyni gospodarstwa odporniejszymi na suszę – tłumaczył Wojciechowski.
Zielony ład, czyli projekt reform polityki klimatycznej Unii Europejskiej
Podkreślał, iż wbrew pozorom wprowadzenie Zielonego Ładu jest szansą dla polskiego rolnictwa, ponieważ ono w porównaniu z rolnictwem krajów wysokorozwiniętych nie jest tak intensywne.
–
Zdecydowanie większy wysiłek w jego wprowadzenie muszą włożyć te kraje, których rolnictwo emituje więcej dwutlenku węgla do atmosfery. Zielony Ład, czyli wsparcie dla bardziej zrównoważonego rolnictwa, dla mniejszych gospodarstw,
bardzo dobrze wpisuje się w strukturę polskiego gospodarstwa – podkreślał komisarz.
"Od Pola do stołu" bez nakładania na rolników większych i nowych obowiązków
Wojciechowski odniósł się także do opracowywanej strategii „od Pola do stołu”. Uspokajał rolników, iż nie będzie się ona wiązała z nakładaniem na nich nowych obowiązków.
Ma bowiem służyć temu, by rolnicy otrzymywali wsparcie na działania, które przyczyniają się do skrócenia tej drogi, oraz do produkcji zdrowszej żywności, czyli z ograniczaniem stosowania nawozów i chemii.Wspólna Polityka Rolna z większymi środkami dla rolników?
– Będę zabiegał o to, aby w przyszłym budżecie unijnym były większe środki na Wspólną Politykę Rolną, przyszła WPR będzie silniejsza, bo takie są potrzeby.
Przyszły budżet musi być tak zaplanowany, aby więcej pieniędzy szło na wspieranie zrównoważonego rolnictwa, a mniej na inwestycje, które prowadzą do uprzemysłowienia produkcji rolnej. Polscy rolnicy nie mają powodów, aby się tego obawiać – przekonywał komisarz.
Janusz Wojciechowski odniósł się także do II filaru przyszłej WPR, zwracał uwagę, iż korzysta z niego zbyt wąska grupa beneficjentów.
– Moim celem jest sprawienie, aby te wydatki były bardziej demokratyczne, czyli dostępne dla większej grupy rolników.
Będę dążył również do tego, aby w przyszłym okresie budżetowania rolnictwo mogło w większej mierze niż dotychczas korzystać z funduszy spójności – zapowiadał Janusz Wojciechowski.
Magdalena Szymańska
fot. Pixabay