- ile wynoszą aktualne kursy rzepaku na Matifie?
- jak zwykle u przetwórców rzepaku wygląda przełom sierpnia i września?
- na jakie zmiany cen rzepaku możemy liczyć?
- kiedy ceny rzepaku mogą wzrosnąć i co na to wskazuje?
- jakie są ceny pszenicy na Matifie?
- co się dzieje obecnie z popytem i podażą na rynku krajowym?
- a jak wygląda sytuacja w Niemczech?
- jak szybko należy zdecydować się na sprzedaż zbóż paszowych?
- jak długo trzeba będzie czekać, gdy nie zdążymy sprzedać?
- jaki jest kurs złotego?
- jaka była inflacja w Polsce w sierpniu?
Rzepak droższy może nie być
Szkiełko i oko – komentarz naszego eksperta:Zarówno światowe giełdy jak i krajowy rynek mniej emocjonalnie podchodzą już do jakichkolwiek informacji z rynków innych roślin oleistych. Mniejsze piętno na notowaniach wyciskają zarówno dane importowe, szacunki zbiorów, a nawet ceny ropy naftowej.
Przyjdzie nam się chyba przyzwyczaić, że na wszystko co możemy liczyć to zaledwie kilkueurowe podrygi giełdy i przekładające się na to niewielkie zmiany cen na krajowym rynku, dodatkowo buforowane przez nieco leniwe decyzje dobrze zaopatrzonych w surowiec przetwórców. Zwykle takie efekty przynosi wrzesień, kiedy to po intensywnym i dynamicznym rzepakowym handlu w okresie żniw, potem przychodzi czas uspokojenia.
|
U rzepakowców często przełom sierpnia i września jest to czas urlopowego odpoczynku. W tym sezonie jednak za bardzo zaopatrzeniowcy olejarni napracować się nie musieli, bo towar szybko zaczął wypełniać jak nie magazyny, to przynajmniej książki z kontraktami, a i emocji przy wypełnionych już na starcie nowego sezonu magazynach nie było za wiele.
Trudno sobie wyobrazić, co musiałoby się zdarzyć, by emocje na rzepakowym rynku pojawiły się na nowo. Jeśli odrzucimy jakieś zdarzenia zupełnie ekstremalne, to raczej należy sadzić, że jeśli ceny mają pójść do góry, to dopiero w drugiej połowie sezonu. Na to zresztą też wskazuje Matif, który znacznie bardziej, bo nawet o 14 euro premiuje kontrakty lutowe od listopadowych.
Pszenica: przesunięcie pozycji
Szkiełko i oko – komentarz naszego eksperta:
Taka ekspozycja danych, jak w tabeli pojawiającej się nad wykresem cenowym może wprowadzić w nasze przemyślenia sporo zamieszania.
Wskazanie podwyżek cen na rynku pszenicy jest jedynie efektem wymiany na pozycji pierwszego kontraktu, z wrześniowych notowań na grudniowe. Gdyby każde z nich potraktować autonomicznie, to notowana pszenicy na wrzesień w ostatnim dniu sierpnia potaniały o 3,5 euro, do 224,25€/t, a kontrakty grudniowe spadły o 2 euro, do 236,50 €/t. To ta cena na grudzień jest już od dziś eksponowana jako najbliższe notowanie.
Choć dociekliwi znajdą jeszcze przynajmniej przez najbliższy tydzień w giełdowych zestawieniach kursy gotówkowe na handlu wrześniowym, to nie ma co ukrywać pszenica na grudzień tak nisko notowana była w połowie lipca br. Dobitnie to świadczy o fakcie, że tegoroczne żniwa przyniosły wiele informacji, które uspokoiły giełdy i teraz musimy się zastanowić nad dalszymi scenariuszami rynkowymi. Dla nas najważniejszy jest układ popytu i podaży na rynku polskim i sąsiadującym niemieckim, oraz oczywiście to, co stanie się z importem zbóż z Ukrainy po 15 września.
Na krajowym rynku coraz trudniej jest sprzedać zboża paszowe, których w tym sezonie jest sporo. Zapełnione obecnie magazyny firm paszowych spotykają się jednak ze zdecydowanie mniejszą podażą w skupach więc za chwilę może znów pojawić się popyt. W Niemczech ten popyt na zboża paszowe już widać, ale trudno powiedzieć co będzie, gdy do Niemiec, choćby tranzytem przez Polskę trafiać zacznie ukraińska pszenica, a w ślad za nią kukurydza.
No właśnie, kukurydza, to słowo brzmi jak gong, choć na razie jest to chyba pierwszy sygnał ostrzegawczy. Jednak najbliższe tygodnie to może być już ostatni dzwonek żeby sprzedać zboża paszowe jeszcze przed kukurydzianymi żniwami i zwyczajną dla tego okresu podażą oraz skierowaniem zainteresowania firm paszowych na to ziarno. Ten sygnał dotyczy przede wszystkim tych, którzy do kukurydzy będą musieli nieco zluzować swoje magazyny, ale i tych którym zasoby finansowe nie pozwolą na czekanie do nowego roku, bo do tego czasu może potrwać stagnacja i dołowanie cen zbóż paszowych.
Złoty stabilny jak inflacja
Szkiełko i oko – komentarz naszego eksperta:
Złotówka w stosunku do euro od połowy sierpnia kręci się wokół 4,47 zł/euro i zupełnie nie wybijają jej z obranego kursu kolejne dane o inflacji. Dzieje się tak zapewne dlatego, że ogłoszona przez GUS inflacja w sierpniu wyniosła 10,1% w skali roku, a wzrost cen towarów i usług był na takim samym poziomie jak wynosiły wskaźniki lipcowe.
Inflacja spada, jednak nie zapominajmy, że jest ona jednak dowodem na większe wydatki ponoszone w porównaniu do ubiegłorocznych kosztów. Przez wiele lat wrzesień jest dla polskich rodzin miesiącem sporych wydatków, choćby tych związanych z wyprawieniem dzieci do szkoły i to niestety boli nasze portfele, a w tym roku będzie boleć o 10 procent bardziej.
Juliusz Urban