- Czy można kontrolować epidemię?
- Jak wygląda sytuacja rynkowa sprzedaży świń w Niemczech ?
- Jak świat radzi sobie z ASF ?
Nie ma obecnie żadnych widoków na poprawę sytuacji u naszych zachodnich sąsiadów. Okazało się, że znaleziony zakażony dzik to nie był pojedynczy przypadek ASF. W sumie w Niemczech potwierdzono ich już 32 u dzików. Federalne Ministerstwo Rolnictwa i Polityki Żywnościowej poinformowało, że tusze padłych zwierząt znaleziono na obszarze zagrożonym w pobliżu miejscowości Neu-zelle w powiecie Odra-Sprewa. W ramach intensywnych poszukiwań tusz dzików miejscowe zespoły kryzysowe spodziewają się znalezienia kolejnych zarażonych zwierząt. W okręgach Sprewa-Nysa i Odra-Sprewa do poszukiwań dołączyły zespoły wspomagane przez specjalnie wyszkolone psy ze Szlezwiku-Holsztynu i Nadrenii-Palatynatu. Wciąż wolne od ASF są chlewnie w Niemczech.
Niemicy mają problem ze sprzedażą swoich warchlaków
Wewnątrz Unii Europejskiej obowiązuje polityka regionalizacji, co oznacza, że handel toczy się w miarę normalnie, ale z powodu spadku popytu z krajów trzecich ceny świń i tak spadły. Aby zapobiec niepotrzebnym zakłóceniom w handlu wewnątrzunijnym i uniknąć nieuzasadnionych barier, konieczne jest określenie na poziomie UE obszaru zakażonego afrykańskim pomorem świń w Niemczech. Niemcy bowiem szybko nie znajdą innych rynków eksportowych poza Wspólnotą, a nadmiar mięsa i produktów wieprzowych zapewne spowoduje presję na ceny także na naszym rynku. Chińczycy oprócz wieprzowiny kupowali u naszych zachodnich sąsiadów bardzo duże ilości podrobów.
Jak tłumaczą przedstawiciele największego zakładu ubojowego w Niemczech Tönnies w Rheda-Wiedenbrück, który po wykryciu koronawirusa u pracowników nie funkcjonował od czerwca do lipca, firma działa tylko na 75% swoich mocy ubojowych, ponieważ w czasach epidemii trudno jest znaleźć pracowników. Jeszcze przed pojawieniem się afrykańskiego pomoru świń w Niemczech władze spółki twierdziły, że ubojnia w pełni powróci do przerobu dopiero w 2021 roku. Oznacza to mniejsze zapotrzebowanie na żywiec wieprzowy w najbliższym czasie.
Po ujawnieniu pierwszego przypadku ASF w Niemczech cena wieprzowiny spadła o 20 eurocentów za kilogram, by później się jednak ustabilizować. Spadek cen żywca wieprzowego nie wystąpił w poszczególnych krajach w równym stopniu. W Niderlandach i Danii korekty były mniejsze i wyniosły odpowiednio 5 i 7 eurocentów. W Hiszpanii i Austrii cena została bez zmian, a we Francji odnotowano nawet wzrost ceny o 1,5 eurocenta. Dzieje się tak, gdyż miejsce eksporterów niemieckich na rynku chińskim zajmują właśnie te kraje, które nie są objęte restrykcjami handlowymi.
Po gwałtownej obniżce cen warchlaków w Niemczech o 12 euro zaraz po ogłoszeniu przypadku ASF w kolejnych dniach stawka nie uległa zmianie. Obniżenie cen prosiąt może być sposobem na przekonanie niemieckich producentów tuczników do ponownego zainwestowania w tucz pomimo niepewnej sytuacji. Jak czytamy na portalu Pig Progress, niemieckie chlewnie po sprzedaży tuczników najprawdopodobniej zostaną zasiedlone w pierwszej kolejności prosiętami od lokalnych dostawców, a nie tymi przywożonymi z sąsiednich krajów. Spadki cen warchlaków mogą więc być bardziej odczuwalne w Danii oraz Niderlandach. Duński ekspert Markus Fiebelkorn, cytowany w Pig Progress, twierdzi, że jeśli ASF wciąż będzie się rozprzestrzeniał, bardzo prawdopodobne, że w dłuższej perspektywie więcej warchlaków pozostanie w Danii lub zostanie wyeksportowanych do Europy Wschodniej.
- Władze Brandenburgii podjęły decyzję, aby mobilne ogrodzenie na granicy z Polską zamienić na stały, bardziej szczelny płot
Coraz więcej stref ASF
Efekt ASF w Niemczech jest odczuwalny nie tylko w krajach sąsiadujących z tym państwem. Na granicy z Serbią zatrzymano transport prosiąt z Niderlandów, ponieważ podróżował przez Niemcy. Podobnie wątpliwości co do ciężarówek przejeżdżających przez Niemcy mają włoscy odbiorcy świń. Niemieckie władze przekonują, że landy z największą produkcją świń, takie jak Dolna Saksonia czy Północna Nadrenia-Westfalia, znajdują się setki kilometrów od wykrytych zakażeń u dzików. W związku z tym nie powinno mieć to wpływu na handel wewnątrz Unii.
Jak wyjaśnia niemieckie ministerstwo rolnictwa, obszar z potwierdzonymi ostatnio przypadkami ASF w pobliżu Neuzelle w powiecie Odra-Sprewa został powiększony i obecnie ma obwód 60 km oraz powierzchnię 150 km2. Obejmuje Neuzelle i część gmin Eisenhüttenstadt i Lawitz. Mobilne ogrodzenie elektryczne obszaru zapowietrzonego zostanie zamienione na stały płot, jeśli znany będzie faktyczny obszar zakażenia.
Wcześniej określony obszar zagrożony o promieniu około 20–25 km wokół pierwszego przypadku w powiecie Spree-Neisse pozostał niezmieniony. Ponadto regiony Sprewa-Nysa, Odra-Sprewa i Dahme-Spreewald pozostają w ścisłej współpracy z Centrum Kryzysowym Kontroli Chorób Zwierząt i utworzyły strefę buforową wokół zagrożonego obszaru o powierzchni około 2300 km2. Strefa buforowa jest uważana za wolną od ASF, ale wprowadzono tam szereg środków ochronnych.
- Eksperci twierdzą, że spadek cen warchlaków w Niemczech zachęci tamtejszych rolników, by nie rezygnowali z tuczu w obliczu ASF, ale stawiali na lokalnych dostawców, zamiast kupować prosięta z zagranicy
Problemy z kontrolą epidemii
Aby ponownie uzyskać status kraju wolnego od ASF, trzeba udowodnić, że wirus zniknął z populacji dzików na co najmniej 12 miesięcy. Będzie to zależało od tego, jakie rozwiązania zastosują Niemcy i czy zdołają utrzymać pod kontrolą sytuację u dzików. Belgia i Czechy są postrzegane jako wzór w walce z chorobą, ponieważ oba kraje dzięki dobrze przemyślanej strategii stały się wolne od afrykańskiego pomoru świń i nie dopuściły do zakażeń w stadach trzody chlewnej. Pokazały, że możliwe jest ograniczenie przypadków ASF u dzików dzięki dobremu finansowaniu, koordynacji działań oraz ogrodzeniu i właściwym metodom polowań.
Biorąc przykład z Czechów i Belgów, władze Brandenburgii ogłosiły, że zbudują stałe ogrodzenie na południowym wschodzie przy granicy z Polską, aby zapobiec rozprzestrzenianiu się wirusa. Przede wszystkim chodzi o solidny płot w rejonie Sprewa-Nysa. Na granicy od południa do Frankfurtu nad Odrą znajduje się obecnie ruchome ogrodzenie elektryczne o długości 120 km.
Jak dotąd, rekord walki z ASF został ustanowiony przez Czechów, którym pozbycie się wirusa z kraju zajęło nieco ponad 1,5 roku. Pierwszy przypadek odnotowano w czerwcu 2017 roku, ostatnie zakażone tusze znaleziono w kwietniu 2018 roku, a pod koniec lutego 2019 roku Unia Europejska oficjalnie ogłosiła ten kraj wolnym od ASF. Belgia poszła za przykładem Czech i w ciągu ostatnich 12 miesięcy nie odnotowała przypadków choroby u dzików. Dlatego Belgom udało się wrócić ze swoją wieprzowiną na rynki azjatyckie – na razie do takich krajów, jak Singapur czy Wietnam. Eksportowane ilości są niewielkie w porównaniu ze stanem sprzed 2 lat, ale Belgia zabiega o powrót na rynek chiński, który jest zdecydowanie najbardziej pożądany dla eksporterów wieprzowiny.
- Wyznaczone strefy w Niemczech przy granicy z Polską
Polska coraz bardziej pogrążona ASF
W Polsce niemal codziennie wykrywane są nowe przypadki afrykańskiego pomoru świń u dzików. Od początku roku potwierdzono ich 3208 u ponad 5,2 tys. dzików, a także 90 ognisk w stadach trzody chlewnej – dwukrotnie więcej niż w ubiegłym roku. W związku z ich likwidacją ubito około 56 tys. zwierząt. W 2019 roku zutylizowano 35 tys. świń. Spośród 90 ognisk w tym roku w 8 gospodarstwach znajdowało się więcej niż tysiąc świń.
Ostatnie ognisko w tym roku stwierdzono na południu województwa mazowieckiego, blisko granicy ze Świętokrzyskiem, co oznacza, że choroba dotarła do nowego obszaru. Jedno z ostatnio wykrytych ognisk ASF znajduje się w okolicach Kalisza w województwie wielkopolskim, w regionie, gdzie dotychczas nie notowano zakażeń u dzików. W gospodarstwie utrzymywano 110 świń. Próbki do badań laboratoryjnych zostały pobrane w związku z padnięciem lochy w gospodarstwie i stwierdzeniu podczas sekcji zwłok objawów wskazujących na ASF. Stado znajduje się poza obszarami wpisanymi do załącznika decyzji wykonawczej Komisji Europejskiej, czyli w dotychczas tzw. wolnej od wirusa części kraju. Szacuje się, że w okolicy w gospodarstwach utrzymuje się około 6 tys. świń.
21 września Komisja Europejska wyznaczyła więc dwie nowe strefy niebieskie na terenie województwa wielkopolskiego. Jedną po odnotowaniu choroby u świń w Łaszkowie koło Kalisza (39 świń), a drugą po stwierdzeniu ognisk w gospodarstwach na terenie miejscowości Perzyny (1882 świnie).
Pojawienie się ognisk w Wielkopolsce oddala oczekiwane przez rolników z powiatów poznańskiego i szamotulskiego zniesienie strefy niebieskiej nałożonej przez KE po wykryciu pierwszego ogniska w Więckowicach. O skrócenie terminu jej obowiązywania służby weterynaryjne wystąpiły 7 września br. Od tamtej pory wybuchły niestety 3 kolejne ogniska w województwie, co może rzutować na negatywną odpowiedź Brukseli na ten wniosek. Obecność strefy niebieskiej sprawia, że obrót zwierzętami jest bardzo utrudniony i wpływa oczywiście na cenę, jaką rolnicy otrzymują za żywiec.
ASF to nie tylko Europa
Podczas gdy pierwszy przypadek afrykańskiego pomoru świń został oficjalnie potwierdzony w Niemczech, inne kraje również walczą z epidemią ASF. Według rumuńskich władz weterynaryjnych, do połowy września liczba nowych zakażeń u świń wyniosła 36. W dwóch największych gospodarstwach dotkniętych chorobą utrzymywano 600 i 5,5 tys. świń. Pozostałe 34 ogniska wystąpiły w mniejszych stadach.
Natomiast rosyjskie ministerstwo rolnictwa odnotowało łącznie 8 ognisk. Stada dotknięte chorobą znajdowały się w obwodzie tułańskim w zachodniej Rosji oraz w Niżnym Nowogrodzie, około 400 km na wschód od Moskwy.
W Wietnamie 199 wiosek i małych miasteczek zgłosiło ogniska choroby w ciągu ostatnich tygodni. Ponad 43 tys. świń zostało poddanych ubojowi, aby zapobiec rozprzestrzenianiu się ASF.
Według Światowej Organizacji Zdrowia Zwierząt (OIE), tylko w okresie od 21 sierpnia do 3 września na całym świecie zgłoszono 160 nowych ognisk afrykańskiego pomoru świń. Ich całkowita liczba wzrosła do 7191. W samej Rumunii występują 3733 ogniska, kolejne 1472 w Wietnamie.
Dominika Stancelewska
Zdjęcia: Paweł Mikos, Archiwum