Myśliwi ostro zareagowali na słowa wiceministra rolnictwa Lecha Kołakowskiego
Nie będziemy eksterminatorami dzików i zawodowymi ochroniarzami płodów rolnych - tak zareagowali myśliwi na słowa wiceministra rolnictwa Lecha Kołakowskiego, który przedstawił swoje pomysły na walkę z afrykańskim pomorem świń. Zdaniem łowczych propozycje te są także niezgodne z prawem i etyką.
W wywiadzie udzielonym portalowi Interia wiceminister Lech Kołakowski powiedział, że pod jego kierunkiem kończą się prace nad nową specustawą, której nadrzędnym celem jest maksymalna redukcja populacji dzika.
Zawodowy myśliwy
Wśród nowych przepisów będą nowe formy depopulacji takie jak możliwość strzału z pojazdu mechanicznego. – Dzik z odstrzału sanitarnego, po pobraniu próbki do badań, będzie utylizowany bądź zakopany w ziemi i posypany wapnem. To dobre i efektywne rozwiązanie. Proponujemy także szereg innych rozwiązań, np. chcemy stworzyć instytucję zawodowego myśliwego, który byłby na etacie i dokonywałby zawodowo depopulacji dzików. Liczę, że byłaby to grupa ponad tysiąca myśliwych, którzy wsparliby koła łowieckie – mówił w wywiadzie nowy Pełnomocnik Rządu do spraw działań związanych z wystąpieniem afrykańskiego pomoru świń na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej.
Kluczowe będą najbliższe miesiące
Prace legislacyjne mają ruszyć po nowym roku, a ich celem ma być maksymalna redukcja populacji dzików. Zdaniem Kołakowskiego potrzebne są radykalne działania, bo najbliższe miesiące są kluczowe. Przy braku działań prewencyjnych w marcu szacuje się, że urodzi się nawet 1,2 mln prosiąt dzików, a w kolejnym miocie w lipcu urodzi się znów ponad milion dzików. Dlatego depopulacji trzeba dokonać przed siewem kukurydzy, czyli do maja bo w przeciwnym razie nie opanujemy ASF-u.
Protest myśliwych
Do słów wiceministra Kołakowskiego ostro odniósł się Polski Związek Łowiecki, który wyraził swój stanowczy sprzeciw wobec planów zatrudnienia ponad tysiąca myśliwych, którzy będą mogli strzelać do dzików np. z pojazdów. – Przedstawiona propozycja strzelania do dzików z pojazdów narusza przepisy o zachowaniu bezpieczeństwa. Wypowiedź pana ministra uderza w podmiotowość polskich myśliwych poprzez brak konsultacji w danym zakresie tematycznym, co Polski Związek Łowiecki uważa za nieakceptowalne. Usiłowanie sprowadzenia myśliwych do roli eksterminatorów gatunku oraz pełniących funkcje zawodowych ochroniarzy płodów rolnych, wykracza daleko poza przyjęte zasady etyczne i prawne obowiązujące w PZŁ – czytamy w oświadczeniu Zarządu Głównego Polskiego Związku Łowieckiego.
Niezgodne z prawem i etyką
Zdaniem myśliwych sugerowane propozycje stoją w sprzeczności z ustawą Prawo łowieckie, Statutem PZŁ oraz kodeksem etycznym, który wyklucza tego typu odstrzał, a sama metoda nie ma nic wspólnego z polowaniem oraz łowiectwem. PZŁ nie zgadzamy się, także by ewentualne osoby zatrudnione w celach i na zasadach wymienionych przez wiceministra Lecha Kołakowskiego nazywano w przestrzeni publicznej i prawnej myśliwymi. – Zwracamy uwagę, że powierzone polskim myśliwym zadania związane ze zwalczaniem ASF realizowane są w sposób wysoce odpowiedzialny w trosce o interes polskich rolników i hodowców trzody chlewnej – podsumowuje PZŁ.
WK
Najważniejsze tematy