Wojciechowski: rozwiązaniem dla polskich gospodarstw ma być dobrostan zwierząt i rolnictwo węglowe
Janusz Wojciechowski, unijny komisarz ds. rolnictwa, w spotkaniu online z rolnikami z województwa zachodniopomorskiego, które odbyło się 20 kwietnia br., wielokrotnie podkreślał, iż reforma Wspólnej Polityki Rolnej, za którą odpowiada jako komisarz ds. rolnictwa, nie ma na celu zmniejszania produkcji rolniczej.
Reforma WPR tego nie przewiduje
– Ta reforma uzyskała poparcie wszystkich państw członkowskich. Z Polski głosowały za nią wszystkie ugrupowania polityczne poza lewicą. Poparły ją też wszystkie organizacje rolnicze, w tym Copa-Cogeca oraz CEJA [organizacja skupiająca młodych rolników – przyp. red.]. Nie wiem, skąd bierze się teza, że ta reforma prowadzi do zmniejszenia produkcji. Poza obszarami nieprodukcyjnymi nie zawiera żadnego elementu jej ograniczającego. Ten element został już zresztą zmieniony w związku z kryzysem wojennym – przekonywał komisarz.
Komisarz zwracał uwagę, iż w unijnych rozporządzeniach o krajowych planach strategicznych nie ma mowy o ograniczeniu produkcji. Z kolei cele ujęte w Europejskim Zielonym Ładzie, tj. strategach „Od pola do stołu” oraz „Bioróżnorodności”, nie są obowiązkowe dla rolników. Są wyrażone w postaci zachęt i należy je traktować jako zamierzenia polityczne. Wojciechowski sugerował, iż wiele osób myli Europejski Zielony Ład z reformą Wspólnej Polityki Rolnej, w ramach której przygotowywane są krajowe plany strategiczne. Pada wiele zarzutów, ale nie wiadomo za bardzo, do czego się odnoszą.
– Mamy wycofywać plany strategiczne? Nie wiadomo za bardzo o co chodzi w tej krytyce? Po raz pierwszy Bruksela nie decyduje o wszystkim. Każde państwo wybiera z WPR to, co jest najlepsze dla jego rolników, jest bardzo dużo swoboda w określeniu tego, co jest wpisane do krajowego planu. Plany muszą być tylko zgodne z unijnymi wytycznymi zawartymi w rozporządzeniach – komentował komisarz.
„Od pola do stołu” w 1/4 pod ekologię
Wojciechowski tłumaczył jednocześnie, iż zapis strategii „Od pola do stołu”, iż 25% użytków rolnych ma być przeznaczonych pod ekologię, nie oznacza, że każdy rolnik – czy to w Polsce, czy w innym kraju – ma przeznaczać na produkcję ekologiczną jedną czwartą swojej ziemi.
– To jest jedynie cel polityczny Europejskiego Zielonego Ładu, ale jeśli Polska nie będzie chciała zarabiać na produkcji ekologicznej, nie będzie musiała tego robić. Zrobią to rolnicy w innych krajach. Większość krajów chce mieć więcej produkcji ekologicznej. Gospodarstwa ekologiczne w Polsce gospodarują na około 500 tys. ha i Polska nie deklaruje dużo większej powierzchni pod ekologię. Inną rzeczą jest to, że trzeba skończyć z fikcją ekologiczną, czyli z sytuacjami, w których brane są tylko dopłaty z tytułu ekologii, ale produkcji nie ma – tłumaczył komisarz.
Ekoschemty trzeba zgrupować
Rolnicy pytali komisarza o ekoschematy, które w nowej WPR mają zachęcać rolników do bardziej zrównoważonej produkcji w zamian za dopłaty. Byli zaniepokojeni, iż w naszym planie strategicznym są one bardzo rozdrobnione.
Wojciechowski podzielił ten niepokój. Według niego rozproszenie ekoschematów nie jest dobrym rozwiązaniem.
– Wszystko powinno się skupić na dwóch podstawowych rozwiązaniach. Jednym skierowanym dla rolników zajmujących się produkcją zwierzęcą – myślę tutaj o szeroko pojętym dobrostanie – i drugim dla tych, którzy koncentrują się na produkcji roślinnej. Dla nich widzę rozwiązania, które wpisują się w ideę rolnictwa węglowego, czyli takiego, które będzie służyło przechowywaniu węgla w glebie. Chodzi tutaj np. o poplony, przyorywanie obornika, rolnictwo precyzyjne. W przyszłości natomiast rolnictwo węglowe umożliwi także rolnikom handel emisjami. Wielu unijnych rolników z aplauzem przyjęło tę propozycję, w Polsce niekoniecznie – wyjaśniał Wojciechowski.
Komisarz zwracał uwagę, iż rozwiązania, jakie znalazły się w naszym planie strategicznym, również te dotyczące ekoschematów, to nie są propozycje Komisji Europejskiej, lecz wypłynęły z Polski. Na płatność podstawową można przeznaczyć 50% puli przewidzianej na WPR, w Polsce będzie to 118 euro/ha, na ekoschematy można przeznaczyć 25% tej puli.
Płatnośc redystrybucyjna bez ograniczeń do 50 ha
W portfelu proponowanych płatności przewidziano także płatność redystrybucyjną, czyli do pierwszych hektarów. Polska zaproponowała, aby mogli z niej skorzystać rolnicy, którzy mają nie więcej niż 50 ha, i aby była ona wypłacana do 30 ha. Propozycja Janusza Wojciechowskiego jest taka, aby znieść ograniczenie 50 ha i aby z tych pieniędzy, podobnie jak jest teraz, mogli skorzystać wszyscy rolnicy, którzy nie mają więcej niż 300 ha.
– Z pełnym szacunkiem podchodzę do dużych rolników, czyli takich, którzy prowadzą gospodarstwa rodzinne, ale musimy powstrzymać likwidacje małych gospodarstw. Koncentracja prowadzi do wielu zakłóceń, dlatego jestem zwolennikiem polityki wspierania mniejszych i średnich gospodarstw. Ponadto, przeglądając polski plan strategiczny, zauważam, iż za mało zwraca się w nim uwagę na pomoc dla rolników na walkę z ASF – podkreślał komisarz.
Koncentracja nie jest dobra
Komentując swoje nastawienie do wspierania średnich i mniejszych gospodarstw oraz krytykę Europejskiego Zielonego Ładu, Wojciechowski argumentował, iż w Polsce w ciągu 10 lat zniknęło 340 tys. gospodarstw hodowlanych, dziennie znikało ich więc prawie 100.
– Nie było Zielonego Ładu, a gospodarstwa znikały. Koncentracja postępuje, zwłaszcza w trzodzie i drobiu, nie zawsze z dobrymi konsekwencjami. Dzisiaj nie mamy nawet wieprzowiny, aby pokryć krajową konsumpcję. Upatruje się zagrożeń i problemów tam, gdzie ich nie ma. Według mnie wynika to głównie z braku korelacji hodowców z przetwórstwem. W Polsce średni zakład przetwórczy jest prawie dwa razy większy od średniej unijnej, a np. we Włoszech mniejszy. Wielkie zakłady nie interesują się małymi rolnikami, dlatego trzeba odbudować małe przetwórstwo. W Krajowym Planie Odbudowy jest na to przewidzianych dużo środków, a wszystko wskazuje na to, że te pieniądze będą wkrótce odblokowane – tłumaczył komisarz.
Rolnicy podnieśli również temat współpracy, a raczej braku współpracy z sieciami handlowymi. Wojciechowski mówił, iż to z jego inicjatywy wprowadzono dyrektywę o nieuczciwych praktykach handlowych. Niektóre kraje członkowskie w swoich krajowych przepisach uwzględniły zapisy wykraczające poza jej wymogi. Za przykład podał tutaj Hiszpanię, która wprowadziła zapis mówiący o tym, iż sieci handlowe nie mogą płacić rolnikom poniżej kosztów produkcji.
Janusz Wojciechowski zwracał także uwagę na to, iż w Polsce koniecznie trzeba uregulować kwestię prywatnych dzierżaw. Według niego nie jest to wcale skomplikowane i nie potrzeba ku temu żadnego skomplikowanego ustawodawca.
– To dzierżawcy powinni korzystać z dopłat bezpośrednich, a nie właściciele, którzy nie uprawiają pola – tłumaczył komisarz.
Magdalena Szymańska
fot. zrzut ekranu
Magdalena Szymańska
Redaktorka w dziale Ekonomia i Rynki
Ekspert w dziedzinie dopłat bezpośrednich, dotacji z PROW i wydarzeń rynkowych
Najważniejsze tematy