Komu przeszkadza zielona energia na wsi?
Rolnicy zmagają się z kryzysem energetycznym. Wysokie ceny paliw oraz środków do produkcji wydatnie ograniczyły rentowność wielu gospodarstw. Rekordowe są także ceny energii. W takich okolicznościach posiadanie sprawnej biogazowni to ogromne korzyści zarówno dla środowiska, jak i lokalnej gospodarki. W przypadku OHZ Gajewo biogazownia jest źródłem nieustannych utrudnień. Wszystko przez liczne kontrole Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Gdańsku.
Biogazownia rolnicza zużywa 20 tys. ton substratu, głównie gnojowicy i obornika
Ośrodek Hodowli Zarodowej Gajewo to państwowa spółka. Produkcja roślinna odbywa się na areale blisko 1 tys. ha dzierżawionych od KOWR. Jest to gleba niezwykle żyzna, gdyż położona na Żuławach Wiślanych. Siedziba ośrodka znajduje się w wiejskiej gminie Malbork. W strukturze zasiewów, poza pszenicą, rzepakiem, burakami i kukurydzą na ziarno oraz kiszonkę, znajduje się także kukurydza słodka i groszek. Ośrodek swoją działalność opiera na bydle. Jego stado liczy około 500 szt., z czego 220 to wysokowydajne krowy mleczne. Firma jest dostawcą OSM Maluta z Nowego Dworu Gdańskiego.
Tak liczne stado zwierząt powoduje, że powstaje dzięki nim znaczna ilość nawozu organicznego, przede wszystkim gnojowicy. W 2013 roku do rejestru prowadzonego przez Agencję Nieruchomości Rolnych została wpisana biogazownia o mocy 800 kW. Substratami, dzięki którym jest produkowany gaz, a następnie prąd, są między innymi gnojowica i obornik bydlęcy, osadka z kukurydzy (pozyskiwana z pobliskiego zakładu spożywczego), wysłodki, oleje odpadowe z tłoczenia rzepaku oraz pozostałości powstające w wyniku czyszczenia linii technologicznych. W przeszłości biogazownia korzystała z odpadowej serwatki i odpadów po myciu linii produkcyjnych w mleczarni. Rocznie biogazownia zużywa 20 tys. ton wszystkich substratów.
Biogazownia znajduje się w sąsiedztwie z firmą
Biogazownia jest zlokalizowana w Tragaminie. Znajdują się tam także obiekty gospodarskie oraz infrastruktura niezbędna do utrzymania bydła. Miejscowość jest położona w pobliżu Malborka i zlokalizowanych jest w niej kilka obiektów przemysłowych. Działa tam duży punkt znanego dilera maszyn rolniczych, który oferuje między innymi znaną markę ciągników i kombajnów, oraz firma z branży chemicznej.
– To jest grecka firma, która zajmuje się produkcją opakowań termokurczliwych. Przed moim przyjściem do OHZ ówczesny zarząd sprzedał działkę pod rozbudowę fabryki. Inwestycja warta kilkadziesiąt milionów euro. Działka znajduje się w bezpośrednim sąsiedztwie biogazowni i w pobliżu płyty obornikowej. Żaden z przedsiębiorców nigdy nie zgłaszał nam pretensji, że praca biogazowni powoduje uciążliwości zapachowe. Zresztą gdyby tak było, nie sądzę, aby pod tak dużą inwestycję została zakupiona działka w sąsiedztwie biogazowni – mówi Krzysztof Tomasik, prezes OHZ Gajewo.
Aż 17 kontroli w biogazowni rolniczej w Tragaminie
Przez lata biogazownia pracowała i produkowała czystą, zieloną, odnawialną energię. Kilka lat temu jej pracy, jak i całego OHZ postanowili przyjrzeć się urzędnicy z WIOŚ w Gdańsku.
– Od 2019 roku mieliśmy siedemnaście kontroli Inspektoratu. Zresztą wcześniej też się odbywały. Sprawdzono nam wiele elementów związanych z produkcją w gospodarstwie. Mieliśmy kontrolowane silosy, magazyny, plan nawożenia azotem, ewidencję zabiegów agrotechnicznych. Stawiano nam zarzuty, że dokumenty są niezgodne i niekompletne, że mamy braki w dokumentacji. Inspekcja miała także zastrzeżenia do tego, że murek oporowy był uszkodzony przy płycie obornikowej, choć faktycznie chodziło o niewielkie uszkodzenie długości 30–40 cm – wymienia prezes Tomasik.
Pierwsze donosy dotyczące uciążliwości biogazowni miały pojawić się zaraz po jej uruchomieniu. W ostatnich latach ich liczba (najczęściej anonimowych) wzrosła. Prawdopodobnie stoją za nimi mieszkańcy Tragamina. Znajduje się w nim także spore osiedle charakterystycznych domków, które dawniej były budowane dla pracowników państwowych gospodarstw rolnych. Co ciekawe, osiedle znajduje się w znacznej odległości od biogazowni. Zdecydowanie bliżej zlokalizowana jest fabryka oraz punkt dilerski.
Zdumiewające w tej sprawie jest to, z jak dużym zaangażowaniem WIOŚ reaguje na donosy. Dotyczą one gospodarstwa państwowego, które nie może sobie pozwolić na funkcjonowanie nieformalnego obiegu dokumentu. Nadzór właścicielski jest prowadzony przez KOWR. Inspektorat bardzo wnikliwie dokonuje kontroli, nawet po otrzymaniu donosów niedorzecznych, także od sygnalistów, którzy nie tylko z „odorem” mają problem, ale także z otwarciem okna.
„Zwracam się z ogromną prośbą o interwencję odnośnie do fetoru (…) Pomimo że cały czas są zamknięte okna, odór wyczuwalny jest w mieszkaniu. Pomijam fakt, że nie można otworzyć okna i przewietrzyć mieszkania – tu nie można normalnie funkcjonować pomimo zamkniętych okien. Smród nie jest skutkiem prowadzonej działalności hodowlanej zwierząt (bydła OHZ), a wynika ze znajdującej się tu biogazowni. To nie jest odór obornika” – czytamy we „wniosku” złożonym do starostwa malborskiego, które następnie skierowało go do WIOŚ.
OHZ po kontroli dostało mandat za... magazyny na zboże o dużej pojemności
Inspektorat po każdej kontroli sporządzał obszerny raport, w którym szczegółowo opisywał gospodarstwo i przeprowadzone w nim czynności. Sprawdzanych było wiele elementów: przestrzeganie przez OHZ ustawy o odpadach, przechowywanie i stosowanie nawozów, ochrona wód przed azotanami, a także kontrola środków wspomagających właściwości gleby wyprodukowanych w biogazowniach rolniczych, a nawet kontrola polegająca na ocenie wypełnienia wymogów cross-compliance. Bardzo wiele elementów jak na donos dotyczący odoru i zamykanych okien. Inspektorat w efekcie przeprowadzonych czynności w 2018 roku na prezesa OHZ nałożył mandat w wysokości 200 zł za „eksploatację silosów magazynowych na zboże o pojemności większej niż 50 Mg bez wymaganego zgłoszenia organowi ochrony środowiska”.
Okazało się bowiem, że istnieją przepisy, które nakazują zgłoszenie dużych silosów ze względu na możliwość emisji zanieczyszczeń do powietrza. OHZ Gajewo było także kontrolowane ze względu na sygnał z Wód Polskich, które zgłosiły „informację o odciekach z płyty obornikowej do rowu melioracyjnego”. WIOŚ z tego powodu przeprowadził równie wnikliwą kontrolę dotyczącą przechowywania odchodów zwierzęcych, stosowania i przechowywania nawozów i ochrony wód. Protokół wymienił wyciek ścieków z porodówki i cielętnika poprzez nieszczelność w ścianie budynku. Inspektorat zauważył, że jedna z płyt obornikowych ma nieszczelny murek oporowy, a dodatkowo stwierdził braki w planie nawożenia i ewidencji zabiegów agrotechnicznych. OHZ został m.in. wezwany do uzupełnienia i naprawienia uchybień.
WIOŚ w 2022 roku wydał także decyzję o wstrzymaniu działalności biogazowni
Chodziło o zakaz rozlewania płynnego pofermentu. OHZ odwołał się od decyzji do Głównego Inspektora Ochrony Środowiska, w efekcie czego biogazownia mogła dalej produkować zieloną energię.
Wzmożone kontrole prowadzone w wyniku anonimowych donosów bardzo utrudniają zwykłą działalność. Byliśmy na miejscu w Tragaminie. Widzieliśmy nowoczesne budynki zapewniające najwyższy dobrostan zwierzętom i świetnie funkcjonującą biogazownię. Nic tam nie śmierdziało. Pytania w tej sprawie wysłaliśmy do WIOŚ w Gdańsku. Do sprawy wrócimy.
Tomasz Ślęzak
fot. T. Ślęzak
Tomasz Ślęzak
dziennikarz "Tygodnika Poradnika Rolniczego", korespondent z Torunia
dziennikarz "Tygodnika Poradnika Rolniczego", korespondent z Torunia
Najważniejsze tematy