Na wczorajszym zamknięciu na Matifie rzepak na luty kosztował 395,5 euro/t, a na maj 397,50 euro/t. Dziś giełda startuje od kolejnych spadków. Luty dzisiaj już pożegnamy, rynki powinny stać się bardziej przewidywalne, chociaż obecnie większość analityków skupia się na efekcie śmiertelnego wirusa z Chin i ograniczeniach popytu za jego przyczyną. Ceny oleistych bardzo źle reagują na brak określenia się Chin w stosunku do zakupów amerykańskiej soi, a przecież Chińczycy mają teraz ważniejszy problem z koronawirusem, rozprzestrzeniającym się w zastraszającym tempie. Dodatkowo bardzo duże spadki cen notuje się na rynku oleju palmowego, którego jeszcze niedawne wzrosty wspierały cały rynek oleistych. Tylko w jednym dniu (28.01.2020 r.) ceny „palmy” na giełdzie w Kuala Lumpur spadły o 70,62 USD/t tj. aż o 10%, do poziomu 660,54 USD/t, co jest najniższym poziomem do listopada 2019 r. Ten spadek był największym jednodniowym załamaniem cen od 12 lat.
Obecnie indyjscy importerzy „palmy” niemal całkowicie zaprzestali zakupu produktów w Malezji, przechodząc do Indonezji. Według szacunków podanych przez Reutersa, całkowita wielkość malezyjskich dostaw oleju palmowego do Indii w styczniu wyniosła jedynie 70 tysięcy ton, czyli spadła o ponad 3,5 razy w porównaniu ze styczniem 2019 (254 tys. t). Ograniczenia dotyczące importu oleju palmowego z Malezji zostały nałożone przez władze indyjskie po skandalu dyplomatycznym między krajami pod koniec 2019 r. W lutym oczekuje się, że import spadnie jedynie do 10 tysięcy ton.
Złotówka mocno się osłabiła w tym tygodniu do poziomu 4,29 zł/euro, co hamuje nieco jeszcze większe obniżki cen w krajowym skupie.
Ceny poszły w dół. Zmniejsza się znacznie grono kupujących. Przy tak dużych różnicach tygodniowych handel rzepakiem staje się zajęciem dla handlowych pasjonatów. Aktualnie w skupach z rzepak płaci się od 1550 do maksymalnie 1650 zł/t płacone w marcu.
Przetwórcy w Polsce poobniżali ceny, niektórzy występują z absurdalnymi wręcz propozycjami obniżek dochodzących do 100 zł/t w ciągu tygodnia. Niektórzy z nich swoje ceny dostaw na kwiecień/maj obliczają już na bazie notowań Matifu na sierpień, a więc rzepaku z nowych zbiorów, które są o 16 euro niższe. Na pomysłowość zaopatrzeniowców zawsze można liczyć.
Jak widać dobre samopoczucie największych przetwórców związane z dobrym pokryciem surowcowym lub zwyczajnym rynkowym blefem, w czasie, gdy i tak nie kupuje się zbyt wiele może przybierać nawet takie rozmiary. Nawet ci, którzy od dawna nie dotykali się do swych cenników, zdecydowali się obniżyć cenę skupu o 20 zł/t.
Zakłady Tłuszczowe kupują rzepak z dostawami na marzec/kwiecień w poniższych cenach:
- ZT Kruszwica dostawy na kwiecień – 1605 zł/t
- ADM Szamotuły dostawy marzec – 1660 zł/t
Czernin kwiecień – 1635 zł/t
- Komagra Tychy na marzec – 1680 zł/t
Kosów Lacki na kwiecień – 1670 zł/t
- Glencore Bodaczów na marzec – 1640 zł/t
- Bestoil Lasocice na bieżąco – 1580 zł/t
Według analityków z Oilworld, w pierwszej połowie roku gospodarczego 2019/20 kraje UE zwiększyły import nasion rzepaku - o 50% rocznie, do 3,8 mln ton,
Importowany rzepak pochodził głównie z Ukrainy – 2,8 miliona ton, o 0,9 miliona ton więcej niż w poprzednim sezonie, oraz z Kanady – 0,8 mln ton, w porównaniu do 0,17 mln ton w pierwszej połowie sezonu 2018/19.
Na koniec roku gospodarczego 2019/20 zapasy nasion oleistych w krajach UE szacuje się tylko na 0,98 miliona ton, w porównaniu z 2,1 miliona ton na koniec ubiegłego sezonu.
Krajowi przetwórcy proponują także ceny zakupu rzepaku na nowe zbiory na poziomie 1600–1630 zł/t za dostawy w lipcu/sierpniu 2020 r. Już przedstawiony stan zapasów końcowych powoduje, że obecnie warto się powstrzymać z decyzjami, zwłaszcza, że pogoda może jeszcze nie raz spłatać figle. Dodatkowo dochodzą nas słuchy, że największa firma przetwórcza w Polsce zamierza zmienić bazę zaolejenia w kontraktach standardowych na 42%, poniżej będą potrącenia.