Aktualne dane o imporcie rzepaku do UE są o tyleż zastanawiające, co wymagają bardziej precyzyjnego przeanalizowania. Rzepak produkujemy w UE trochę mniej, konsumujemy podobnie, a import zdecydowanie słabnie. Jak bilans rzepaku wygląda, gdy przyglądniemy mu się nieco bardziej dokładnie.
Importu niecały milion
Przez pierwszy kwartał bieżącego sezonu UE zaimportowała 948 tys. t rzepaku i przy ubiegłorocznym wyniku analogicznego okresu prawie 1,6 mln t tegoroczny wynik wygląda dość mizernie. Jednak, gdy porównamy aktualne dane do pierwszych trzech miesięcy sezonu 2021/22 (1,18 mln t) to strata aktualnego sezonu już taką wielką nie jest.
W okresie (VII–IX. 2023 r.) najwięcej rzepaku zaimportowały Belgia (239 tys. t), Niemcy (211 tys. t), Francja (156 tys. t) i Rumunia (109 tys. t). Polska w imporcie rzepaku na razie nie uczestniczy, za to nasze porty na eksport załadowały już 87 tys. ton nasion rzepaku i 142,5 tys. t śruty rzepakowej.
Rzepak do Unii w tym sezonie w przeważającej części trafia z trzech krajów. Połowę ilości stanowi import z Ukrainy (474 tys. t). Australia dostarczając 248 tys. t, jest drugim dostawcą (26%), a trzecim w rankingu jest Mołdawia (160 tys. t, 17%) i być może za pośrednictwem tego kraju przynajmniej część jest wyprodukowana w Ukrainie.