- Od czego zależy najlepsza strategia?
- Kiedy podać antybiotyk?
- Terapia odwleczona czy natychmiastowa?
- Natychmiastowa terapia: opcje
- Selektywna (opóźniona) terapia klinicznego mastitis
- Algorytm postępowania przy nieostrym mastitis
- Jakie jest ryzyko opóźnionej terapii?
- Plusy i minusy
- To, co najważniejsze
Kliniczne mastitis w laktacji. Leczyć, nie leczyć? Jeśli leczyć, to czy natychmiast, czy może poczekać? Odpowiedź na te pytania nie jest wcale oczywista. Wybór najlepszej strategii zależy od sytuacji w stadzie – mówiła na konferencji organizowanej przez stowarzyszenie Stop mastitis – prof. Sofie Piepers z Uniwersytetu Gent. Każdego roku prelegentami na tym spotkaniu są osoby, które na co dzień wdrażają nowości ze świata nauki po to, by jak najlepiej i przy jak najmniejszym zużyciu antybiotyków walczyć z zapaleniami wymion.
Od czego zależy najlepsza strategia?
Na dzień dobry warto wiedzieć, na czym się stoi, czyli zaczynamy od oceny zużycia antybiotyków w stadzie.
– Tu rozpiętości są bardzo duże – od 3,2 dnia aż do 15,2 dnia. Ale nie tylko to jest istotne – należy się zastanowić, czy ograniczyć ogólne zużycie antybiotyków, czy jednak skupić się na cięciu antybiotyków krytycznych (stosowanych w leczeniu ludzi, antybiotyki ostatniej szansy). Czy lepiej używać mało, ale krytycznych czy więcej, ale odpowiedzialnie (ograniczamy te stosowane dla ludzi)? Oczywiście, opcja optymalna to jedno i i drugie – skomentowała Pipers.
Czy ograniczyć ogólne zużycie antybiotyków, czy jednak skupić się na cięciu w obszarze antybiotyków krytycznych . Czy lepiej używać mało, ale krytycznych, czy więcej, ale odpowiedzialnie? To pytania, które stają się palące wobec konieczności ograniczenia antybiotyków w leczeniu zwierząt.
Kiedy podać antybiotyk?
Wszędzie – Polska, Francja, Belgia i pozostałe kraje UE trend jest podobny – większość antybiotyków w gospodarstwach mlecznych (65%) stosuje się do zapobiegania i zwalczania mastitis. Najszybciej i najskuteczniej można ograniczyć zużycie antybiotyków w selektywnej terapii w zasuszeniu (redukcja o 40–50%). Ale... inaczej wygląda to ograniczanie zużycia w stadach stosujących mało antybiotyków, a w tych, gdzie stosuje się ich dużo.
Tam, gdzie stosuje się mało antybiotyków – potencjał w jeszcze większym ich ograniczeniu tkwi w terapii w zasuszeniu; inaczej jest na farmach, gdzie zużycie jest duże – tam hodowcy powinni skupić się na prewencji mastitis, aby mniej zwierząt trzeba było leczyć, a dopiero po ograniczeniu liczby przypadków mastitis, można skupić się na selektywnym zasuszaniu.
Terapia odwleczona czy natychmiastowa?
– Zawsze najlepsza jest prewencja – postulowała prelegentka. Ale jeśli pojawią się przypadki kliniczne, można próbować redukować stosowanie antybiotyków nacelowaną terapią:
- natychmiastowym leczeniem klinicznego mastitis z dostosowaniem czasu trwania terapii i drogi podania (dowymieniowa, ogólna lub kombinacja);
- selektywnym/opóźnionym leczeniem – klinicznych przypadków mastitis w laktacji o przebiegu umiarkowanym i łagodnym (zmiany w mleku, ale krowa nie ma objawów ogólnych) nie leczymy antybiotykiem natychmiast. Konieczny jest posiew i wyniki w ciągu 18–24 godz.; można wdrożyć leczenie – od razu antybiotyk, ale po otrzymaniu wyniku dostosowujemy przebieg terapii. Jeśli nie ma wzrostu bakterii na płytce lub są bakterie Gram-ujemne – przerywamy stosowanie antybiotyków i liczymy na spontaniczne wyleczenie; jeśli znajdziemy na płytce bakterie Gram-dodatnie – kontynuujemy antybiotyk;
- opcja leczenie natychmiastowe lub opóźnione – gronkowiec złocisty – przypadek osobny i wyjątkowy. Krów przewlekle zakażonych nie leczymy, jeśli jest to pierwszy raz, próbujemy i podajemy antybiotyk.
Natychmiastowa terapia
Nawet stosując terapię natychmiastową mamy lekkie pole manewru – dostosowując do konkretnego patogenu czas leczenia i sposób podania możemy ograniczyć zużycie antybiotyków. Przykładowo:
- 3-dniowa terapia dowymieniowa – 75% wyleczeń mastitis na tle E. coli,
- 3-dniowa terapia dowymieniowa – niskie prawdopodobieństwo wyleczenia mastitis wywołanego gronkowcem złocistym;
- 5-dniowa terapia dowymieniowa – rośnie prawdopodobieństwo wyleczenia w przypadku obu patogenów (bardziej dla gronkowca), ale dla E. coli lawinowo rosną koszty i staje się przez to nieopłacalna.
Reasumując – terapia dowymieniowa trwająca 5 dni w przypadku zapalenia wywołanego przez bakterie z grupy Coli nie poprawia znacząco odsetka wyleczeń, ale znacząco wpływa na koszty i zużycie antybiotyków. Warto przedłużoną terapię stosować przy zakażeniu gronkowcem – rosną wprawdzie koszty, ale mamy też znacząco lepszy wskaźnik wyleczeń. Zwłaszcza jeśli terapię dowymieniową połączymy z iniekcją.
– Ale! Podkreślam, że z gronkowcem nie ma żartów – to patogen zakaźny, więc albo eliminujemy krowę nosicielkę (i jest to najlepsza opcja), albo podejmujemy leczenie natychmiast, w przeciwnym razie istnieje spore ryzyko rozprzestrzenienia się zakażenia na inne sztuki w stadzie – alarmowała Piper.
W Belgii przez ostatnie 20 lat badania koncentrowały się na propagowanym schemacie podawania antybiotyków –1 dzień dłużej niż objawy kliniczne, czyli w praktyce 5 dni i więcej. Obecnie na podstawie wyników posiewu dobieramy antybiotyk i dostosowujemy czas terapii (3–4–6 dni), by zmniejszyć zużycie antybiotyków.
Selektywna (opóźniona) terapia klinicznego mastitis
– Jest dobra TYLKO dla przypadków łagodnych i umiarkowanych. Absolutnie nie nadaje się dla ostrych. Badań nad opóźnioną selektywną terapią klinicznego mastitis wciąż nie ma zbyt wiele i ich wyniki są bardzo rozbieżne. W badaniach z USA po wykonaniu posiewu stosowano 49% mniej antybiotyków. Ale w Nowej Zelandii – połowę z tego – 24%. Jak wyjaśnić te różnice? Rodzajem patogenu. W badaniach z USA wzrostu bakterii nie odnotowano w 33% próbek, w Nowej Zelandii – tylko w 9%. W USA najczęstszą przyczyną zapaleń była bakteria Coli (18%) i w tych przypadkach można nie podać antybiotyku, natomiast w Nowej Zelandii – połowa krów miała S. uberis, przy którym antybiotyk jest konieczny – wyjaśniała prelegentka.
Jakie jest ryzyko opóźnionej terapii?
– Czy jeśli nie wdrażamy leczenia od razu, nie ryzykujemy, że krowy się nie wyleczą i wzrośnie odsetek brakowań – zastanawiała się Sofie Piper. Badania wykazały, że nie ma statystycznie istotnej różnicy między grupami leczonymi od razu a tymi, które antybiotyk dostaną z opóźnieniem, dopiero po otrzymaniu wyniku posiewu pod względem odsetka brakowań, lks, wyleczenia, ilości mleka. Bonusem jest i mniej antybiotyków, i brak negatywnych konsekwencji (znaczących statystycznie).
Terapii antybiotykiem przy mniej nasilonych objawach klinicznych nie wymagają bakterie Gram-ujemne – m.in. E. coli, Klebsiella, Serracia. Ale... to nie są identyczne bakterie, więc i efekty mogą być różne. W zakażeniu E. coli – nie było różnicy w stopniu wyleczenia pomiędzy zastosowaniem antybiotyku natychmiast i z opóźnieniem. W przypadku Klebsiella – widać różnicę – wyższy stopień wyleczenia był tam, gdzie antybiotyk podawano od razu!
Plusy i minusy
– Dobra wiadomość – celowana terapia pozwala obniżyć koszty (stosujemy mniej antybiotyków). Ale są i wady – na niekorzyść działa okres między rozpoznaniem a rozpoczęciem terapii, czyli czas potrzebny na wykonanie posiewu (powinien być maksymalnie krótki). Bakterie mają czas na wzrost i rozmnażanie, być może później będzie trudniej wyleczyć krowę i stopień wyleczenia będzie mniejszy. Po stronie minusów będzie też koszt i dostępność posiewów bakteriologicznych.
– Wszystko zależy od sytuacji w stadzie, a przede wszystkim od rodzaju bakterii wywołujących mastitis – podsumowała prelegentka.
To, co najważniejsze
- Oba sposoby – natychmiastowe/opóźnione (selektywne) leczenie skutkują ograniczeniem stosowania antybiotyków.
- Najlepszy sposób zależy od sytuacji w stadzie – rodzaju bakterii.
- Opłacalność selektywnego leczenia zależy również od różnicy współczynników bakteriologicznego wyleczenia krów leczonych natychmiast i krów leczonych po upływie 24 godzin na podstawie wyników posiewu.
mwie
fot. pixabay