r e k l a m a
Partnerzy portalu
Powrót do szkoły, a pandemia. Czy szkoła jest na to gotowa?
30.08.2020autor: Karolina Kasperek
W połowie sierpnia Ministerstwo Edukacji Narodowej wydało wytyczne dotyczące trybu nauki w szkołach. Jednocześnie rejestrujemy w kraju wzrost liczby zakażeń koronawirusem. Jak wobec tej sytuacji przygotowane są szkoły? Jakie obowiązki na nie spadają? Jak powinni zachować się rodzice i dzieci? Pytań jest znacznie więcej niż odpowiedzi.
Masz gorączkę – zostań w domu. Często myj ręce. Zrezygnuj z podawania ręki na powitanie. Używaj tylko swoich przyborów szkolnych. Spożywaj tylko swoje jedzenie i picie – takie zalecenia na najbliższe miesiące znajdziemy na jednym z pierwszych slajdów prezentacji zamieszczonej na stronach Państwowej Inspekcji Sanitarnej. Tyle wiedzieliśmy już kilka miesięcy temu. Wtedy jednak dzieci siedziały w domach. Teraz mają tysiącami pójść do szkół, w których będą siedzieć w standardowych odleg-łościach od siebie. Zakażanie koronawirusem wydaje się więc nieuchronne. Rząd proponuje całą sieć procedur, które mają przeciwdziałać masowości zakażeń. Co zatem wynika z prezentacji i umieszczonej na stronach ministerstwa edukacji odpowiedzi na najczęściej zadawane pytania? Prześledźmy hipotetyczny przypadek.
Dziecko kaszlące i z temperaturą trafia do izolatki
Do szkoły przychodzi dziecko. W trakcie jednej z lekcji nauczyciel zauważa, że kaszle. Po zmierzeniu temperatury okazuje się, że na termometrze jest 37,8°C. Dziecko jest odprowadzone do izolatki. To pomieszczenie, którym ma dysponować każda szkoła. Powstaje pytanie, kto siedzi z dzieckiem w owej izolatce. Nauczyciel, który zauważył objaw? Woźna? Takie dylematy ma m.in. Barbara Czaińska, wicedyrektorka szkoły podstawowej w Wijewie w powiecie leszczyńskim (woj. wielkopolskie). Zaznacza, że panie woźne, jedyne, które można wtedy ewentualnie oddelegować, w czasie trwania lekcji będą zajęte dezynfekowaniem wszystkich powierzchni. Na pilnowanie nie starczy już czasu.
r e k l a m a
Takiej sytuacji nie obawia się natomiast dyrektorka szkoły w powiecie grajewskim, który, kiedy piszemy ten tekst, zyskuje właśnie miano żółtego, czyli ma wyraźnie podwyższoną liczbę zakażeń.
– Mamy izolatkę i zakładamy, że przy naszych osiemdziesięciu dziewięciu uczniach wystarczy jedna. Do pilnowania dziecka w izolatce jest wyznaczona niezależna osoba. Nie będzie mieć kontaktu z innymi uczniami ani nauczycielami – mówi jedna z nauczycielek prowadzonej przez stowarzyszenie SOS Edukator w Łomży szkoły podstawowej w Klimaszewnicy w gminie Radziłów w Podlaskiem.
- Nauczanie stacjonarne, bez dystansu i maseczek – czy taki wariant będzie możliwy w tym roku? I jak długo potrwa? Nad tym zastanawiają się dyrektorzy, nauczyciele i rodzice
- Barbara Czaińska, dyrektorka szkoły w Wijewie, mówi, że dodatkową trudnością w nauczaniu będzie fakt, że wielu nauczycieli uczy w kilku szkołach
Schemat zgłoszeń o zarażeniu
Co dalej? Poinformowany o sprawie dyrektor zawiadamia rodziców, którzy powinni odebrać dziecko ze szkoły. Zgodnie z zaproponowanym schematem rodzice powinni zgłosić się do lekarza. I dopiero ten zawiadamia powiatowego inspektora sanitarnego o podejrzeniu zakażenia. A potem, zgodnie z procedurami, sanepid przeprowadza w szkole dochodzenie, ustala krąg osób narażonych na zakażenie i wydaje dyrektorowi rekomendacje. Z zaleceń wynika, że robi to, kiedy testy potwierdzą zakażenie. Co jednak, jeśli rodzice nie zgłoszą się do lekarza? Może się przecież wydarzyć tak, że po prostu zostawią dziecko w domu. Nie mają też obowiązku robić testu. Bez względu na to, co zrobią, co może i co powinien wtedy dyrektor?
Do sanepidu może zadzwonić jedynie z pytaniem. Ale dopóki nie ma rekomendacji inspektora i zgody organu prowadzącego, czyli wójta lub burmistrza, nie może zmienić trybu zajęć z tradycyjnego na zdalny bądź hybrydowy.
Na zmianę trybu nauczania wpływ ma też „lokalna sytuacja epidemiczna” czy przebywanie na kwarantannie któregoś z uczniów lub pracowników. Zatem dopóki nie wiadomo, na co zachorowało dziecko, reszta klasy dalej uczestniczy w normalnych zajęciach, podobnie jak kadra nauczycielska.
Wrzesień miesiącem próby
Dyrektorzy i nauczyciele w wiejskich szkołach w rozmowach z nami mówią o braku przejrzystości procedur i chaosie informacyjnym. Boją się o ewentualne następstwa swoich decyzji, o kompletność kadry nauczycielskiej i brak infrastruktury do prowadzenia nauczania zdalnego.
– Właściwie nic nie wiemy. Dotychczasowa dyrekcja odchodzi, z nową jeszcze nie rozmawialiśmy. Nie bałam się dotąd o zdrowie, głównie dlatego, że sporo zajmowało mi samokształcenie i przygotowanie lekcji. Na strach nie miałam czasu. Ale szkoła jako instytucja jest tak opuszczona, że gdyby nauczyciel nie robił wielu rzeczy we włas-nym zakresie, za własne pieniądze, byłoby kiepsko w tej pandemii – mówi niemal sześćdziesięcioletnia Teresa Bartosiewicz, nauczycielka edukacji wczesno-szkolnej w szkole podstawowej w Czarnolesie w gminie Policzna w Mazowieckiem.
Dodaje, że dziś czuje się przygotowana do zdalnego nauczania, ale to efekt jej własnej pracy. Wymienia jedna za drugą nazwy platform edukacyjnych, także takich działających tylko w języku angielskim. Uczy się obsługi różnych komunikatorów, liczy miejsce na dysku komputera, na którym już nie mieszczą się potrzebne do zdalnego nauczania narzędzia i po prostu czeka na 1 września.
Wójt gminy Ryczywół (woj. wielkopolskie) stawia na dobre przygotowanie do trudnego okresu.
– To nowa sytuacja i wszystko będziemy tak naprawdę dopiero przerabiać. Jakieś problemy na pewno powstaną, ale liczymy na współpracę wszystkich służb. Problemem jest kadra. Wielu nauczycieli zbliża się do wieku emerytalnego. Będą z pewnością ostrożni. Przed rozpoczęciem roku szkolnego w referacie oświaty organizujemy spotkanie z dyrektorami trzech szkół. Chcę, żeby dyrektorzy nie zostali sami, bo są teraz obarczeni wyjątkowo dużą odpowiedzialnością – wyjaśnia wójt Henryk Szrama, który przez trzydzieści pięć lat był nauczycielem, a przez siedemnaście także dyrektorem szkoły.
Uważa, że zdalne nauczanie nie jest dobrym wyjściem. Jego zdaniem nie gwarantuje obiektywnego nauczania, ani oceniania, a poza tym powoduje fatalne skutki dla psychiki uczniów.
- Jolanta Duk, dyrektor zespołu szkół w Siedlcach, ma pewność, że szkoła jest gotowa do prowadzenia zajęć stacjonarnie
Karolina Kasperek
redaktorka "dział "Wieś i Rodzina"
Karolina Kasperek w "Tygodniku Poradniku Rolniczym" prowadzi dział "Wieś i Rodzina". Specjalizuje się w tematach społecznych, w tym poradach dla KGW.
Masz pytania?
Zadaj pytanie redakcjir e k l a m a
r e k l a m a
Najważniejsze tematy
r e k l a m a