- Jaki wpływ na wzrok ma praca zdalna?
- Co przedstawiają badania naukowe na temat krótkowzroczności młodych ludzi w Chinach?
- Jak poprawnie korzystać ze sprzętów elektronicznych, aby ograniczyć ich wpływ na pogarszanie się wzroku?
W "JAMA Ophthalmology" – naukowym czasopiśmie okulistycznym wydawanym w Stanach Zjednoczonych, opublikowano niedawno wyniki badań mówiące, że podczas pandemii i lockdownu chińskich dzieci w wieku 6–8 lat krótkowzroczność (miopia) wzrosła trzykrotnie. Badania przeprowadzono na Uniwersytecie Medycznym w Tjanjin i wykorzystano w nich wyniki ze szkolnych badań przesiewowych zrobionych w ciągu ostatnich 6 lat (ostatnim rokiem był 2020) u 123 535 dzieci w wieku od 6 do 13 lat uczących się w 10 szkołach podstawowych.
Młode osoby są najbardziej zagrożone
Wskaźniki krótkowzroczności z pandemicznego roku porównano z pięcioma poprzednimi latami. Szkoły w Chinach były zamknięte od stycznia do maja 2020 roku. W tym czasie dzieciom zaproponowano nauczanie zdalne przez komputer. W klasach 1 i 2 w wymiarze jednej godziny dziennie, a w klasach 3–6 w wymiarze 2,5 godziny dziennie.
Znaczne przesunięcie w kierunku krótkowzroczności – około –0,3 dioptrii – zarejestrowano u 194 904 dzieci. Występowanie krótkowzroczności w stosunku do wcześniejszych pięciu lat było trzy razy częstsze u dzieci w wieku 6 lat, dwa razy wyższe u siedmiolatków i niemal półtora raza wyższe u ośmiolatków.
Większość przypadków miopii była łagodna, a u uczniów w wieku 9–13 lat wskaźnik występowania wzrósł nieznacznie, choć spędzali oni przy monitorze komputera więcej niż 2,5 godziny. Naukowcy zaznaczają jednak, że ich badanie poddane było ograniczeniom, które mogą uniemożliwiać dokładną interpretację związku krótkowzroczności z lockdownem. Chodzi tu o stopień, w jakim dzieci zastosowywały się do zaleconych godzin online, długość dziennej pracy z monitorem przed oczyma i ilość czasu spędzonego poza domem.
Siadaj dalej od komputera
W podsumowaniu stwierdzono jednak, że zamknięcie w domach ma związek z wyraźnym przesunięciem wskaźników w kierunku krótkowzroczności u dzieci w wieku 6–8 lat. I nie chodzi tu nawet tak bardzo o godziny spędzone blisko monitorów komputerów czy smartfonów, ile bardzo ograniczone wychodzenie z domu. To właśnie ten czynnik wiąże się ze wzrostem krótkowzroczności u dzieci w wieku wczesnoszkolnym. Dlaczego? Otóż mechanizmy refrakcji, czyli załamywania światła przez soczewkę w oku, są wyjątkowo wrażliwe na czynniki środowiskowe właśnie u tak małych dzieci. Oko, zwłaszcza w tym wieku, powinno być zmuszane do ćwiczenia akomodacji (dostosowywanie się soczewki do odległości, z której patrzymy na przedmiot) poprzez zmianę otoczenia. Kiedy wychodzimy na zewnątrz, wymusza to na nas patrzenie na dalekie obiekty. Kiedy dziecko spędza czas przed komputerem, ale potem regularnie zmusza oko do patrzenia w dal, ryzyko rozwoju wady maleje. Znaczenie mają tu nie tylko odległości, ale także przebywanie w naturalnym świetle słonecznym. Oba te czynniki nie tylko przeciwdziałająpowstawaniu wady, ale mogą też spowalniać postępowanie już istniejącej.
Co zatem robić, kiedy fala pandemii przybiera na sile i najprawdopodobniej znów trzeba będzie ograniczyć przebywanie na zewnątrz?
Rób przerwy i używaj dużej czcionki
Specjaliści przede wszystkim liczą na rodziców i ich świadomość zagrożenia. Dorośli powinni zwiększyć wpływ na kontrolowanie nawyków u dzieci. Zachęcajmy dzieci, by nawet podczas lekcji online czy samodzielnej nauki z komputerem robiły co jakiś czas krótką przerwę i spoglądały gdzieś dalej. Może to być ściana, a potem widok za oknem. Ekperci mają nawet precyzyjnie rozpisaną receptę na chronienie oczu. To dobre oświetlenie w domu i zasada 20/20/20 podczas używania urządzeń elektronicznych. Oznacza ona robienie przerw co 20 minut i patrzenie na obiekt znajdujący się przynajmniej 20 stóp (6 metrów) od oczu przez 20 sekund.
W zaleceniach specjalistów zaś czytamy, że po każdej godzinie spędzonej z monitorem oko powinno odpoczywać, czyli patrzeć gdzieś dalej przez 15 minut.
W czasie nauki zaś dbajmy, by ekran od oczu znajdował się co najmniej na długość ramienia.
I by dziecko (ale my, dorośli, także) pracowało z tym ekranem z największym możliwym dostępem światła naturalnego. Takie światło, jako nie punktowe, a rozproszone, jest zdrowsze dla oczu. Przypominajmy dziecku, by często mrugało, by uniknąć częstego przy pracy z komputerem wysuszania oka. Wiele badań dowodzi, że szczególnie, kiedy czytamy z monitora komputera, mrugamy dużo rzadziej, a także mrugnięcia te są niekompletne, czyli powieki nie stykają się.
Tymczasem mruganie nawilża rogówkę i sprawia, że obraz się nie rozmazuje. Jeśli dziecko odrabia lekcje czy się uczy, zaproponujmy powiększenie czcionki. Najlepiej powiększyć czcionkę, mnożąc bieżący rozmiar przez dwa. Jednocześnie należy ograniczać dzieciom czas wolny spędzany przy komputerze czy telefonie. Kiedy kończą się lekcje, weźmy dziecko na spacer lub choćby zaproponujmy zabawę, która nie będzie wymagała znów koncentracji wzroku na bliskim obiekcie.
Zamiast planszówki zróbmy wspólną gimnastykę albo pieczenie muffinek. Zbawienny może okazać się spacer do ogrodu, na taras czy nawet balkon! Chodzi tu także o dostarczenie większej ilości światła słonecznego.
W zabiegach mających przeciwdziałać krótkowzroczności u dzieci musi się też znaleźć wizyta u okulisty albo optometrysty. O skierowanie poprośmy lekarza rodzinnego. Możemy też zabrać dziecko ze sobą, kiedy idziemy do optyka, by zrobić nowe okulary. Dziecko można zbadać przy okazji i wystarczy do tego kilka minut.
- Pilnujmy, by dziecko, które uczy się z komputerem, tabletem smartfonem, co 20 minut spoglądało gdzieś daleko przez 20 sekund
Karolina KasperekZdjęcie: Pixabay