Kobiety też polują. Kim są współczesne diany?
r e k l a m a
Partnerzy portalu

Kobiety też polują. Kim są współczesne diany?

21.11.2021autor: Artur Kowalczyk

Kobiety polują nie tylko na okazje w marketach, na ciuchy czy buty na przecenach, ale także, o czym mało kto wie, również ramię w ramię z myśliwymi na grubego zwierza. To diany, myśliwe.

Z artykułu dowiesz się

  • Kim są współczesne diany?
  • Skąd u Pani Katarzyny pasja do polowania ?
  • Jak wygląda historia polowań kobiet ?

Choć na razie myślistwo nie feminizuje się jeszcze tak bardzo jak inne dziedziny życia społecznego, to i tam jest odczuwalny czy raczej widoczny wpływ płci pięknej.

Ale w rzeczywistości był on ogromny już od wieków bowiem Diana w mitologii rzymskiej to patronka bądź opiekunka łowców, ale też dzikiej zwierzyny. To bogini łowców. Na obrazach, rycinach czy freskach artyści wyposażyli ją w łuk i kołczan. Często występuje też z łanią i ma półksiężyc na głowie. Według wielu podań to również patronka lasów, gór, roślinności i płodności.

A jako patronka dzikich zwierząt domagała się od myśliwych ofiar, którzy polowali na jej podopiecznych.

r e k l a m a

Aparat fotograficzny to także sposób na polowanie – uwiecznia piękno przyrody

Dziś jej pamięć pielęgnują i to w praktyce panie, najczęściej ze wsi, bo to właśnie one mają największy i najbliższy kontakt z przyrodą na wsi i pobliskich lasach.

- Rzeczywiście jestem Dianą i mogę polować jak każdy inny myśliwy. Mam wszystkie odpowiednie uprawnienia, przeszłam też wszystkie szkolenia, kursy, egzaminy – mówi Katarzyna Bącal, Diana z Koła Myśliwskiego Łoś w Jaworze na Dolnym Śląsku. – Bardzo lubię kontakt z naturą i ciągnie mnie do lasu, do zwierząt. Zupełnie inaczej patrzy się na faunę i florę właśnie z myśliwskiej ambony, bo wtedy właśnie można zobaczyć jak pięknie, majestatycznie po lesie poruszają się na przykład jelenie, ale też inne zwierzęta. Wtedy wyciągam i używam inną broń czyli aparat fotograficzny.

Dlatego najczęściej swoją strzelbę nosi raczej od parady niż żeby jej używać, a do lasu chodzi przede wszystkim, żeby podziwiać przyrodę i mieć z nią bliski kontakt.

Myślistwo w rodzinie Pani Katarzyny to tradycja rodzinna

Do grona myśliwych przystąpiła właśnie z takich powodów, choć przyznaje i podkreśla, że w jej przypadku to również tradycja rodzinna. U niej w domu tato i brat są bowiem myśliwymi od wielu lat.

- Najpierw były długie spacery, poznawanie lasu, poznawanie zwyczajów zwierząt, ich zachowań – opowiada pani Katarzyna.

A potem stopniowo nauczyli ją nie tylko jak strzelać do zwierząt w lesie, czyli kiedy, do jakich i w jaki sposób można, ale także opiekować się nimi.

- Myśliwy jest gospodarzem lasu, jego opiekunem i pomaga zwierzętom w zimie, kiedy mogą cierpieć głów, bo brakuje im pożywienia – podkreśla pani Katarzyna.

I wskazuje na wiele innych elementów myślistwa. Jego zupełnie inne bardzo interesujące składowe to bowiem tradycja, obyczaj, spotkania, konkursy czy muzyka w lesie np. trąbki służące do dawania znaków na początek polowania czy koniec albo podczas pokotu, kiedy oddaje się cześć upolowanej zwierzynie. To także spotkania po polowaniach myśliwych, które rządzą się swoimi prawami i obyczajami oraz kulinariami myśliwskimi. A kolejny to ubiór, czyli mundury, nakrycia głowy. I to czego nikt nie zauważa, czyli ciężka codzienna praca.

- Myśliwi mają nie tylko swoje strzelby, ale także ciężko spracowane ręce, choćby, gdy dokarmiają zwierzynę w zimie, a w lecie muszą to pożywienie przecież zebrać – podkreśla pani Katarzyna. – My, nasze koło prowadzimy na przykład sianokosy i zebrane na łąkach, na poletkach w lesie siano gromadzimy w składach, małych szopkach. Potem myśliwi dają je do paśników w zimie. Szkoda, że tego nikt nie dostrzega albo mało kto. Dodam, że u nas każdy myśliwy i Diana muszą zebrać kilka worków kukurydzy, którą potem dokarmiamy zwierzęta w zimie.

Ale, ale… Diana z Dolnego Śląska to nie tylko myśliwy, bo to również międzynarodowy ekspert, naukowiec myślistwa, gdyż może się pochwalić pracą magisterską na temat: Łowiectwo problematyka tradycji łowiectwa i języka łowickiego z uwzględnieniem różnic i podobieństw w Niemczech, Austrii, Holandii, Luxemburgu i Polsce, którą niedawno obroniła na Uniwersytecie Wrocławskim Wydział Filologiczny, Instytut Filologii Germańskiej.

I pewnie dlatego dodaje, że jest coraz więcej niepokojących ataków na myśliwych ze strony tzw. ekologów, zielonych. Tego rodzaju incydenty zdarzają się podczas święta Hubertusa, gdy kładą się na pokocie obok ustrzelonych zwierząt.

Dawniej księżne i królowe także polowały

Przykład pani Katarzyny i innych Dian nie jest zbyt częsty, ale i nazbyt odosobniony, gdyż do grona Dian przystępuje coraz więcej pań. Teraz pracuje ciężko nad tym Dominika Rzeźwicka ze Skorzynic również na Dolnym Śląsku.

- Kocham las i zwierzęta, ale na pewno będzie miło upolować coś na obiad, bo ja lubię i moja rodzina lubimy dziczyznę – mówi pani Dominika.

Ona jednak także podkreśla, iż lubi naturę i las, a myślistwo dla niej to nie tylko polowanie, ale przede wszystkim opieka nad zwierzętami, właśnie w zimie, gdy dba się o dobrostan zwierzyny i całą infrastrukturę w lesie, na przykład ambony dla myśliwych czy paśniki dla zwierząt.

Ona również trafiła do myślistwa dzięki najbliższym – tacie i mężowi. I chyba miała trochę łatwiej niż inni, bo myśliwi z wieloletnim doświadczeniem zabierali ją na spacery, obchody terenu koła, i to między innymi dzięki nim pokochała naturę i kontakt z nią. A przy okazję poznała tradycje myślistwa.

- Księżne, królowe także polowały, to nic nadzwyczajnego, ale rzeczywiście nie jest to obecnie zbyt popularne i znane. Choć nie jest to jakaś nowość. Powszechnie ludzie o tym nie wiedzą i nie interesują się, a przecież w kulturze łowieckiej kobiety ciągle się przewijały, chociaż jak dziś było ich mało, mniej niż mężczyzn – zaznacza pani Dominika. – Dlaczego? Prawdopodobnie dlatego, że są słabsze i bardziej wrażliwe niż mężczyźni. To jednak uśmiercanie, a potem choćby patroszenie zwierząt.

Pewnie dlatego kobiety – Diany – patrzą bardziej gospodarskim okiem na las i zwierzynę, jak prawdziwe gospodynie, bo w zimie wspólnie z mężczyznami one też dokarmiają zwierzynę.

- To nie wszystko, bo prowadzimy wspólnie z myśliwymi szkolenia, pogadanki dla dzieci i młodzież na ten temat. Najmłodsi chcą poznawać las, jego tajemnice i obyczaje zwierząt – opowiada Dominika Rzeźwicka. – I są bardzo chętni do pomocy nie żeby strzelać do dzika czy jelenia, ale żeby je dokarmiać czy obserwować.

Aby zostać myśliwym trzeba poświęcić wiele miesięcy na naukę tej sztuki

Aby jednak mogły to robić muszą mieć w sobie dużo samozaparcia, bo staż i szkolenia, kursy dla nowych myśliwych – także Dian – są bardzo trudne i trwają przynajmniej dwa lata. W tym czasie nie tylko trzeba z myśliwymi zajmować się lasem, ale przyswoić sobie specjalistyczną terminologię, nazewnictwo. A dopiero na końcu przystępuje się do szkoleń z bronią, strzelań na strzelnicy i przechodzi oczywiście specjalne badania czy konkretna osoba nie ma przeciwskazań do takiego zajęcia.

- Trzeba to podkreślić, bo większość ludzi nie zdaje sobie z tego sprawy. Kiedy już ktoś zostaje myśliwym albo Dianą nie może sobie iść zwyczajnie do lasu z bronią, żeby upolować coś na obiad, ale podlega precyzyjnym ustaleniom. Musi przestrzegać choćby planu łowickiego, który wyznacza łowczy wspólnie z konkretnym nadleśnictwem i każdy myśliwy wie, że może upolować, ale konkretną zwierzynę, na przykład dzika, sarnę czy dwa lisy, czyli w określonej ilości, w określonym rejonie i w określonym wieku – opowiada Dominika Rzeźwicka.

Pani Katarzyna Bącal chwali się swoją bronią, ale najbardziej dumna jest z pomagania zwierzętom w lesie i swoich trofeów fotograficznych, choć tych prawdziwych też nie brakuje

  • Pani Katarzyna Bącal chwali się swoją bronią, ale najbardziej dumna jest z pomagania zwierzętom w lesie i swoich trofeów fotograficznych, choć tych prawdziwych też nie brakuje

Artur Kowalczyk

Oprac. Natalia Marciniak-Musiał na podstawie artykułu Artura Kowalczyka pt. Kobiety też polują i to lepiej niż mężczyźni, który ukazał się w Tygodniku Poradniku Rolniczym 46/2021 na str. 55.  Jeśli chcesz czytać więcej podobnych artykułów, już dziś wykup dostęp do wszystkich treści na TPR: Zamów prenumeratę.

Fot. Artur Kowalczyk

autor Artur Kowalczyk

Artur Kowalczyk

dziennikarz "Tygodnika Poradnika Rolniczego", korespondent z Legnicy

dziennikarz "Tygodnika Poradnika Rolniczego", korespondent z Legnicy

przeczytaj inne artykuły tego autora
r e k l a m a
r e k l a m a

Przeczytaj także

Wypadki rolnicze

Ciągnik zmiażdżył rolnika, stoczył się ze skarpy

W woj. pomorskim w gminie Sadlinki doszło do tragicznego wypadku. Ciągnik spadł ze skarpy przygniatając kierowcę. To nie jedyny taki wypadek w tym tygodniu... 

czytaj więcej

KGW Wielka Wieś z przedwojennym sznytem

Ile radości może przynieść oglądanie przedwojennych zdjęć, na których widać nasze babki? A świadomość, że organizacja, w której działamy, ma przedwojenne korzenie? O tym wie doskonale Koło Gospodyń Wiejskich z Wielkiej Wsi w gminie Widawa, które niedawno świętowało 85-lecie istnienia.

czytaj więcej

I Kongres Sportu Wiejskiego. Jak zachęcić wieś do sportu?

Brak infrastruktury sportowej na wsiach, zaniedbane zajęcia sportowe pozalekcyjne i zbyt mała liczba animatorów zachęcających do aktywności fizycznej na wsiach – to główne przeszkody w rozwoju sportu na obszarach wiejskich. O tym, jak przezwyciężyć te problemy i upowszechnić sport w małych miejscowościach rozmawiali uczestnicy I Kongresu Sportu Wiejskiego. Obejrzyj film pod artykułem!

czytaj więcej

Najważniejsze tematy

r e k l a m a
Pytania i regulaminy
Kategorie
Produkty Agrarsklep
Przydatne linki
Social Media

Polskie Wydawnictwo Rolnicze Sp. z o.o., ul. Metalowa 5, 60-118 Poznań. Akta rejestrowe przechowywane w Sądzie Rejonowym Poznań - Nowe Miasto i Wilda w Poznaniu, VIII Wydziale Gospodarczym, KRS 0000101146, NIP 7780164903, REGON 630175513, kapitał zakładowy: 1.000.000 PLN.

Wszystkie prezentowane w ramach niniejszego portalu treści są własnością Polskiego Wydawnictwa Rolniczego Sp. z o.o., są zastrzeżone i chronione prawem autorskim, kopiowanie i dalsze rozpowszechnianie treści jest zabronione. (art. 25 ust. 1 pkt 1b ustawy z 4 lutego 1994 roku o prawie autorskim i prawach pokrewnych)