- Na co KGW przeznaczyło pierwsze pozyskane pieniądze jako koło?
- Co jest największą przeszkodą w realizacji działań 'Zgranego Babińca'?
- Jakie są plany koła na nadchodzący rok?
– Nasza przewodnicząca to skarb – przyznają kobiety z nowo powstałego Koła Gospodyń Wiejskich „Zgrany Babiniec” z Szydłówka.
Szefowa KGW jest bowiem laureatką drugiego miejsca w tegorocznej edycji ogólnopolskiego konkursu na Sołtysa Roku. Marię Kowalik nominowano za pracowitość i pomysłowość, a także upór i determinację w dążeniu do celów.
– Jestem sołtyską trzecią kadencję. Zanim objęłam tę funkcję, we wsi niewiele się działo. Burmistrz żartował, że zastałam rżysko. A teraz? Może do San Francisco trochę nam brakuje, ale rzeczywiście wieś zmieniła się nie do poznania – śmieje się Maria Kowalik i zapewnia – Z koleżankami planujemy kolejne, niezwykle ciekawe inicjatywy.
Gdzie diabeł nie może
Koło z Szydłówka powstało w grudniu 2018 roku. Dostały „cynk”, że warto jak najszybciej zawiązać organizację. I tak zrobiły. Bo, jako mieszkanki wsi, spotykały się już od wielu lat.
– Uznałyśmy, że rejestracja KGW da nam impuls, aby widywać się częściej i regularniej – opowiada Agnieszka Słomińska, wiceprzewodnicząca. – Na pierwsze zebranie przyszło kilkadziesiąt kobiet. Teraz jest ich około trzydziestu. Na pomysł utworzenia dowcipnej nazwy koła wpadła Dorota Niewadzisz – kobieta o artystycznej duszy, z talentem do układania rymowanek.
Pierwsze pieniądze, które pozyskały jako nowo powstała organizacja, przeznaczyły na zakup lodówki oraz sprzętów kuchennych. Wyposażenie kuchni przechowywane jest na razie w domu przewodniczącej, który pełni obecnie funkcję siedziby koła.
– To tymczasowe rozwiązanie. Wkrótce powstanie nowa świetlica we wsi, gdzie będziemy się mogły spotykać – zapewnia przewodnicząca. – Dzięki wygranej wniosku, który złożyłyśmy w ramach budżetu obywatelskiego, spełnimy nasze marzenie.
Póki co, wszelkie większe lokalne uroczystości organizują w altanie. Kiedy trzeba coś ugotować, kuchenny sprzęt transportują na miejsce imprezy. W gotowości do pomocy stoją zawsze mieszkańcy wsi.
– Altana istnieje dzięki operatywności naszej sołtyski. Z jej inicjatywy powstały również nowoczesny, monitorowany plac zabaw oraz boisko – mówi Agnieszka Słomińska.
– Przystanek i szkolny autobus to kolejny projekt zrealizowany przez przewodniczącą. Nie ma dla niej rzeczy niemożliwych – mówią członkinie koła.
- Przewodnicząca koła i sołtyska Szydłówka Maria Kowalik zachwala uroki wsi. – Drugiej tak fajnej miejscowości nie ma w całym powiecie! – przekonuje
Młodzież za przykładem Babińca
Gospodynie podkreślają, że działalność „Zgranego Babińca” spotyka się z pozytywnym odzewem społeczności. Mieszkańcy interesują się inicjatywami podejmowanymi przez koło, proponują pomoc. Przykład z kobiet bierze też młodzież, która podpatrzyła ich aktywność i – na wzór zebrań KGW – organizuje własne spotkania.
– Może nazwa koła budzi tak pozytywne skojarzenia? – zastanawia się prawa ręka sołtyski, Agnieszka Słomińska. – A może to, że jesteśmy organizatorkami całego zamieszania we wsi?
Mimo krótkiego okresu działalności panie dorobiły się już stroju wzorowanego na ludowym, a także namiotu z logo koła. Po raz pierwszy w tym roku podjęły się współorganizacji dożynek gminnych. Na nich zaprezentowały własne osiągnięcia kulinarne, które uważają za swoją najmocniejszą stronę. Ich doskonałych pierogów, ciast czy tradycyjnej kapusty z grochem można spróbować na lokalnych uroczystościach.
– Gotujemy smacznie, swojsko, według przepisów, które wyniosłyśmy z domów – mówią. – Wisienką na torcie są doskonałe wypieki Igi Dobiasz, która specjalizuje się w artystycznym ozdabianiu tortów.
Brak lokum to największa przeszkoda w realizacji działań koła
Kobiety wciąż poszukują swojej drogi. Myślały już o wspólnym śpiewie, ale próby mogłyby rozpocząć dopiero po zdobyciu własnego lokum. Na razie planują zabawę andrzejkową, spotkanie świąteczne oraz imprezę sylwestrową. Oczywiście uroczystości zorganizują w altanie, która pomieści większą liczbę uczestników.
W okresie wiosenno-letnim mają zamiar urządzić Dzień Dziecka oraz... turniej siatkówki dla kół gospodyń wiejskich. Marzy im się również kilkudniowa integracyjna wycieczka do Zakopanego.
Brak własnego lokum jest, zdaniem gospodyń, największą przeszkodą w działaniach. Kiedy już panie przeniosą się do świetlicy, zadbają o dodatkowe atrakcje dla dzieci oraz seniorów. Liczą, że warsztaty dla najmłodszych czy Dni Babci i Dziadka na stałe zagoszczą w kalendarzu imprez „Zgranego Babińca”.
– Jesteśmy dumne z pierwszych osiągnięć koła – wieńca, który był naszym debiutem, wygranej środków na budowę świetlicy, pomocy charytatywnej czy stoisk z wyrobami kulinarnymi – wylicza Maria Kowalik. – Choć znamy się od lat, działalność w kole wzmocniła naszą więź. Czasem wystarczy jeden telefon, a my wybiegamy z domów, aby się spotkać. Po prostu jesteśmy zgraną grupą. I to uważamy za nasz największy sukces!
- Gospodynie ze „Zgranego Babińca” planują szereg inicjatyw skierowanych do dzieci. W nowej świetlicy zorganizują rozrywki dla najmłodszych
Małgorzata Janus
Zdjęcia: Archiwum