- Jak wygląda uprawa lnu oleistego na Mazurach ?
- Dlaczego nie można stosować nawozów wapniowych bezpośrednio pod len ?
- Dlaczego warto postawić na uprawę lnu oleistego ?
Emil Ropiak na początku rozmowy wyjaśnia, że mimo tego, że jest to jedno wspólne gospodarstwo i pracują wspólnie, to każdy ma własną ziemię, na której działa i którą zarządza. Rozmówca śmieje się, że jest to spółdzielnia, w której każdy pracuje nad swoim budżetem. To dobre i motywujące do rozwoju rozwiązanie.
– W naszym gospodarstwie jest pewien podział i każdy ma do wykonania swoje zadania, za które jest odpowiedzialny i tak np. do mnie należy dobór odmian, siew i kompleksowa ochrona. Mój ojciec odpowiada za zagadnienia i prace związane z uprawą, za kombajn i koszenie oraz pozostałe maszyny, a jego wiedza techniczna, merytoryczna i doświadczenie wiele razy nas uratowały w nagłych, niespodziewanych sytuacjach – podkreśla Emil Ropiak.
Nie można stosować nawozów wapniowych bezpośrednio pod len
Len oleisty w gospodarstwie pana Emila pojawił się 5 lat temu, bo skoro może być uprawiany na terenie całego kraju to dlaczego nie spróbować tu na Mazurach. Len zajmuje areał ok. 2,5 ha gleb klasy IV a i IV b. Rolnik uprawia go zgodnie ze sztuką i trzymając się wytycznych. Co roku siany jest na innym polu, a rozmówca deklaruje, że ze względów fitosanitarnych na to samo pole powróci po 6 lub 7 latach.
Rozmówca podpowiada, że planując uprawę na pewno trzeba mieć stanowisko o uregulowanym pH na poziomie 6,5–6,9, ponieważ len nie toleruje kwaśnych gleb. Warto pamiętać, że nie można stosować nawozów wapniowych bezpośrednio pod len, tylko pod przedplon. W gospodarstwie państwa Ropiaków odczyn gleb jest uregulowany. Warto przypomnieć, że len oleisty w porównaniu z lnem włóknistym lepiej znosi okresowe susze, bo ma bardzo dobrze rozwinięty system korzeniowy.
– Przedplonem w moim przypadku są najczęściej zboża. W tym roku len siany był po życie, w zeszłym roku, po pszenżycie. Są to dobre przedplony. Po lnie również sieję głównie zboża ponieważ, len dość późno schodzi z pola, bo w drugiej połowie sierpnia, więc jest mniejsze pole do manewru. Ale po tegorocznym lnie będą sadził ziemniaki – wyjaśnia rozmówca.
- Trudne wschody lnu w gospodarstwie państwa Ropiaków w ubiegłym roku, ale pomimo suszy i nierównych wschodów, młode rośliny poradziły sobie i dały plon na poziomie 2 t/ha
W przypadku ochrony grzybowej trzeba zadziałać profilaktycznie
W Krajowym Rejestrze widnieją cztery odmiany lnu oleistego: Bukoz, Jantarol, Silesia i Szafir. Młody plantator od początku uprawia tę samą starą i dobrze sprawdzoną odmianę Szafir z Hodowli Roślin Strzelce. Jest to odmiana średnio wczesna, plenna o dużej zawartości tłuszczu. Osiąga wysokość ok. 0,5 m, dzięki temu, że nie jest za wysoka jest odporna na wyleganie. A co najważniejsze, odmianę Szafir charakteryzuje dość dobra odporność na Fusarium sp. i na mączniaka. Fuzarioza może być dużym problemem w uprawie lnu, ponieważ powoduje zamieranie roślin na dużych obszarach, a przy sprzyjających warunkach może atakować len we wszystkich fazach rozwoju roślin. Sprzyjającymi warunkami jest np. wysoka temperatura powietrza, duża wilgotność oraz błędy agrotechniczne.
– W przypadku ochrony grzybowej trzeba zadziałać profilaktycznie. Ja zawsze na początku kwitnienia wykonuję zabieg odpowiednio dobranym fungicydem, których jest kilka na rynku. Fungicyd zawsze stosuję zgodnie z etykietą i zaleceniami producenta – wyjaśnia rozmówca.
- Podczas kwitnienia odmiany oleistej Szafir pola zachwycają pięknymi fioletowymi kwiatami
- Odmianę Szafir najlepiej zbierać, jak jej nasiona osiągną brunatną barwę i będą w fazie pełnej dojrzałości, tu na Mazurach najczęściej jest to połowa sierpnia
Len powinno się siać w terminie zbóż jarych
Właściciel gospodarstwa stosuje nawożenie ściśle wg zaleceń oczywiście dostosowując je do zasobności danego pola. Dawki nawozów mieszczą się w następujących przedziałach: 40– 60 kg/ha N, 30–50 kg/ha P2O5, 60–80 kg/ha K2O i 15 kg MgO. W tym roku rolnik uwzględnił w nawożeniu dodatkową siarkę.
– Wszystkie nawozy wieloskładnikowe oraz azotowe stosuję przedsiewnie, mieszam je z glebą i sieję len. Nie aplikuję żadnego dodatkowego azotu, ponieważ len oleisty wykształca mocny, głęboki system korzeniowy i doskonale radzi sobie w okresie wegetacji. Nie jest to roślina o wygórowanych wymaganiach pokarmowych. W ubiegłym roku, miejscami miałem bogatsze nawożenie to rośliny za bardzo wybujały i się położyły – wspomina pan Emil.
Len powinno się siać w terminie zbóż jarych, najlepiej w glebę ogrzaną do 8–10°C. Oczywiście nie zawsze się da, bo jest to praca pod chmurką, więc nie zawsze teoria idzie w parze z praktyką.
– W tym roku na przykład siałem dość późno, bo przed 10 kwietnia, ale na tegoroczną wiosnę musieliśmy bardzo długo czekać. W ubiegłym roku siałem ok. 20 marca i mogę potwierdzić, że len toleruje wiosenne spadki temperatur. Len oleisty powinno się siać płytko na głębokość 2 cm. Zalecana norma wysiewu waha się od 45 do 60 kg/ha, wszystko zależy jeszcze od MTZ i jakości materiału siewnego. W tym roku siałem materiał kwalifikowany i norma wysiewu wynosiła ok. 50 kg/ha, przy rozstawie rzędów co 12,5 cm – wylicza właściciel gospodarstwa.
- Jeżeli nasiona są zbyt wilgotne należy je dosuszyć, najlepiej przechowuje się nasiona o wilgotności na poziomie 7–8 proc. Panu Emilowi sprzyjało szczęście, bo przez wszystkie lata uprawy lnu oleistego udawało mi się pozyskać len dosuszony w sposób naturalny
Ograniczyć pierwsze chwasty
Odmiana Szafir jest niska i dość długo wschodzi, więc w początkowej fazie trzeba szczególnie uważać na zachwaszczenie. Rolnik stosuje preparat Boxer 800 EC, który ma rejestrację w lnie, dawki zgodnie z etykietą i jak do tej pory doskonale sobie radzi z pierwszymi chwastami.
– Jeżeli chodzi o późniejsze fazy i zachwaszczenie to wszystko zależy od tego jak skuteczny będzie pierwszy zabieg. Jeżeli zostają mi chwasty jednoliścienne takie jak: miotła zbożowa, owies głuchy, życica wielokwiatowa, czy perz właściwy to mogę zastosować graminicydy – podpowiada rolnik.
Pan Emil regularnie monitoruje pola lnu i jak na razie nie spotkał się z żadnymi szkodnikami. W literaturze specjalistycznej można przeczytać, że obecnie największe straty w produkcji lnu powoduje kilka gatunków chrząszczy z rodziny stonkowatych (pchełki) oraz przylżeńce (wciornastki). Do najważniejszych szkodników należą: Pchełki lnowe – Aphtona euphorbiae i Aphthona pygmaea. Obydwa gatunki są zewnętrznie bardzo do siebie podobne i ich odróżnienie w warunkach polowych jest praktycznie niemożliwe. Zimują dorosłe chrząszcze, zwykle w leśnej ściółce, poza uprawami. Dorosłe osobniki pojawiają się wczesną wiosną, gdy temperatura powietrza osiągnie 9–12°C, a temperatura powierzchniowej warstwy gleby 11°C. Dlatego należy być czujnym, zwłaszcza w pierwszym okresie po siewie. Najbardziej niebezpieczne jest żerowanie dorosłych chrząszczy na siewkach i młodych roślinach lnu. Masowe pojawienie się tego szkodnika nie tylko uszkadza rośliny, ale może także doprowadzić do całkowitego zniszczenia plonu.
Zbiór lnu przeprowadzany jest w połowie sierpnia
Julia i Emil Ropiakowie uprawiają len na nasiona, głównie na potrzeby własnej tłoczni oleju. Sprzedają tylko ewentualne nadwyżki nasion.
– Zbiór przeprowadzam jednoetapowo kombajnem do rzepaku i mogę podpowiedzieć, że dobrze jest poczekać, żeby len dojrzał, a nawet przejrzał, bo wtedy lżej kosi się kombajnem. Z doświadczenia wiem, że odmianę Szafir najlepiej zbierać, jak jej nasiona osiągną brunatną barwę i będą w fazie pełnej dojrzałości. Na polu można wykonać taki test dojrzałości tzn. jak weźmiemy wiechę, to słychać jak nasiona lnu szeleszczą. Wówczas wiem, że nasiona są dojrzałe i gotowe do zbioru – podsumowuje właściciel gospodarstwa.
Rozmówca mówi, że u niego na Mazurach najczęściej zbiór przeprowadzany jest w połowie sierpnia. Średni plon utrzymuje się na poziomie 2 t/ha, w pierwszym roku uprawy plantator uzyskał najwyższy plon, ok. 2,5 t/ha.
– Jeżeli nasiona są zbyt wilgotne należy je dosuszyć, najlepiej przechowuje się nasiona o wilgotności na poziomie 7–8 proc. Muszę przyznać, że mam to szczęście, że przez wszystkie lata uprawy lnu oleistego udawało mi się pozyskać len dosuszony w sposób naturalny. Ale nawet jakby był wilgotniejszy, to przy ilościach, które pozyskuje, podsuszenie nie stanowiłoby większego problemu – mówi plantator.
Rolnik przypomina, że po zbiorze nasiona wymagają doczyszczenia na wialni, bo lnu nie da się zebrać w 100 procentach na czysto. Następnie nasiona są magazynowane i przechowane w gospodarstwie, a nadwyżki sprzedawane m.in. dla stałych klientów.
Dr inż. Monika Kopaczel-Radziulewicz
Zdjęcia:
Dr inż. Monika Kopaczel-Radziulewicz