- Czym jest zjawisko kompensacji chwastów?
- Jak w monokulturze unikać nadmiernego zachwaszczenia?
- Jaki herbicyd jest skuteczny w gospodarstwie Pana Konrada?
W zaleceniach dotyczących ochrony herbicydowej kukurydzy upowszechniło się kilka systemów postępowania. Pierwszy model, przedwschodowy, polega na aplikacji wybranego środka do trzech dni po siewie. Druga opcja, to wykonanie zabiegu powschodowego w fazie 3–4 liści. Trzeci system ma charakter sekwencyjny i obejmuje przedwschodowe oraz powschodowe zastosowanie herbicydów. Natomiast w czwartej opcji, również sekwencyjnej, przeprowadza się zabieg wczesnopowschodowy i późnopowschodowy. W przypadku rozwiązań dwuetapowych dobór preparatu do korekty zależy od tego, jakie chwasty nie zostały zwalczone w pierwszym zabiegu.
Można też pokusić się o zastosowanie tej samej kombinacji herbicydów w dwóch terminach powschodowych przy jednoczesnym podzieleniu dawki przeznaczonej do jednokrotnego stosowania powschodowego na pół. Wtedy pierwsza aplikacja następuje w fazie ok. 3. liścia a druga w fazie 5–6 liści. Należy przy tym pamiętać o dobrze dobranych adiuwantach. Taka formuła pozwala obniżyć koszt zabiegu, trzeba jednak uwzględnić fakt, że zgodnie z obowiązującymi przepisami stosujemy ją na własną odpowiedzialność.
- Konrad Piróg 28 kwietnia wysiał kukurydzę punktowo siewnikiem Monosem na głębokość ok. 5 cm, przy rozstawie rzędów 75 cm
Chwasty nie odpuszczają, warto zastosować dwa zabiegi
Na przykład, eksperci INNVIGO przekonują, że za dwuetapową strategią przemawia to, że kukurydza w pierwszych fazach wzrostu niemal na pewno będzie musiała zmierzyć się z którymś ze stresów abiotycznych (suszą, przymrozkami). Dwa zabiegi pozwalają więc uniezależnić się od zmiennych warunków w przebiegu pogody w okresie między siewem, a fazą 6.–8. liścia w kukurydzy. Taka strategia jest najbardziej korzystna z perspektywy biologicznej, ale też ekonomicznej, a ponadto jest bezpieczniejsza dla kukurydzy.
W Polsce coraz częściej obserwowane jest zjawisko kompensacji chwastów w ekosystemach kukurydzianych. Gatunki, które do tej pory nie występowały albo występowały w niewielkim nasileniu, w tej chwili pojawiają się w masowej ilości, tworząc pokrycie dywanowe. Najczęściej to są chwasty, w przypadku których herbicydy wykazują tzw. luki biologiczne, czyli ich nie eliminują. Dlatego w takich przypadkach tym bardziej nie jest zalecane stosowanie jednokrotnego zabiegu herbicydowego.
Odnotowywane są też sytuacje zasiedlania ekosystemów nowymi gatunkami roślin lub gatunkami, które do tej pory nie występowały w takim nasileniu w kukurydzy lub w ogóle na naszych terenach. Zjawisko to jest ściśle związane ze zmianami klimatu, ponieważ ewidentnie dochodzi do sukcesji chwastów tzw. ciepłolubnych – takich jak znany ostrożeń, który występuje obecnie w znacznie większym nasileniu – czy też roślin z rodziny wiechlinowatych, np. włośnic sinych, włośnic zielonych, paluszników krwawych. Niestety, w ich przypadku stosowane dotychczas herbicydy nalistne okazują się nieskuteczne.
Kolejna trudność wiąże się z odpornością chwastów na herbicydy. Zdarza się, że rolnicy decydują się na zasiew kukurydzy na stanowiskach, gdzie wcześniej rosły zboża i również występował ten problem. Jednak uprawa kukurydzy nie sprawi, że profil glebowy zostanie oczyszczony z danych chwastów i zlikwidowany będzie ich bank nasion. Np. wyniszczenie niektórych gatunków traw odpornych jest właściwie niemożliwe, ponieważ dostępne na rynku preparaty nie działają na nie, a zastosowanie graminicydów nie wchodzi w grę, jako że kukurydza jest rośliną jednoliścienną i przynależy do tej samej rodziny co te trawy.
Rolnik ma swój sposób
To wszystko prawda, ale czy to znaczy, że zawsze i automatycznie należy zakładać zastosowanie herbicydu w kukurydzy w dwóch terminach? Niekoniecznie. Każdy powinien przeprowadzić kalkulację sam, żeby stwierdzić, co bardziej w jego konkretnym przypadku się opłaca. Konrad Piróg z miejscowości Bzite (pow. krasnostawski) uprawiający kukurydzę ziarnową na swoich polach już od prawie 10 lat z powodzeniem stosuje jedną dawkę herbicydu w tej uprawie osiągając zadowalające plony i nie zamierza przestawiać się na dwuzabiegowy system ochrony.
Rolnik ocenia, że średni plon z wielolecia wynosi w przypadku jego uprawy kukurydzy ok. 9 t/ha.
–
Słaba ziemia, więc o plonie decyduje wilgoć. Jeden deszcz w odpowiednim momencie potrafi zrobić kilka ton różnicy – mówi pan Konrad. –
W ub. roku deszcz przyszedł za późno i plonowanie wyniosło 7 t/ha. Rok wcześniej też było sucho, ale deszcz padał w sprzyjającym momencie i plonowanie wyniosło 11 t/ha. Gdy rozmawialiśmy (28 kwietnia) Konrad Piróg kończył właśnie siew kukurydzy, którą w tym roku posiał na ok. 75 ha. Na jego gospodarstwo składa się ok. 150 ha, tworzy ono większy, w sumie ok. 500-hektarowy organizm, który jest prowadzony wspólnie z rodzicami (Jolantą i Marianem Pirógami) oraz siostrą Pauliną, a także jej mężem Kamilem. Pan Konrad sieje odmiany kukurydzy o wysokim FAO z różnych hodowli i z tego powodu uprawia tę roślinę w monokulturze.
–
Późno schodzi z pola, więc nie zawsze jest czas na zasiewy ozimin. Kilka lat wysiewam ją na tym samym stanowisku, a potem następuje zmiana – wyjaśnia.
Choć następstwem uprawy kukurydzy rok po roku na tym samym stanowisku może być wzrost zachwaszczenia i niższy plon, to nie musi tak się stać. Niekorzystnym efektom można skutecznie przeciwdziałać odpowiednią agrotechniką, chociażby stosując przyorywanie słomy kukurydzianej. Kukurydza siana w monokulturze jest narażona na niedobory wody i występujące susze bardziej niż uprawiana w zmianowaniu.
- Podczas siewu wierzchnia warstwa gleby była sucha. Ale głębiej, dzięki podsiąkaniu była jeszcze wilgoć, co zapowiada dobre wschody kukurydzy