Odmiany konsumpcyjne kukurydzy i soi będą coraz bardziej opłacalne
– Soja jest przyszłościową rośliną. Jednak nasze działania nie są związane z przeznaczeniem soi na pasze, ale do przemysłu spożywczego – uważa Tomasz Krakowiak, członek zarządu farmsaat Polska. W jego opinii, rolnicy będą także coraz częściej siać odmiany kukurydzy przeznaczone do konsumpcji, a nie na pasze. Jakie największe wyzwania w uprawi kukurydzy, słonecznika i soi czekają polskich rolników?
Podczas balu zorganizowanego przez Krzysztofa Dąbrowskiego, farmpartnera w firmie farmsaat Polska, który odbył się 14 stycznia br. w Latowiczu, uczestniczyli między innymi Dariusz Socha, kierownik regionalny centralnej Polski farmsaat Polska, Tomasz Krakowiak, członek zarządu farmsaat Polska, który opowiedział nam o aktualnych działaniach i strategiach długoterminowych hodowli farmsaat w uprawie kukurydzy, soi i słonecznika.
farmsaat wprowadził 5 nowych odmian kukurydzy
Tomasz Krakowiak na początku przedstawił kierunki hodowli kukurydzy.
– W ubiegłym roku wprowadziliśmy 5 odmian kukurydzy o wczesnym FAO 210 – 220. Mówię o badaniach rejestrowych zakończonych sukcesem w różnych krajach, w tym w Polsce. W kolejnych 2 latach wprowadzimy odmiany o dłuższym FAO. Dzięki temu będziemy mieli pełne portfolio. W chwili obecnej w naszej hodowli odmiany najlepiej plonujące kończyły się przy FAO 260, a będziemy szli w kierunku odmian o FAO 300. Biorąc pod uwagę to, że klimat się zmienia, następuje jego ocieplenie, idziemy w kierunku uzyskania odmian o FAO jeszcze dłuższym niż 260. Kiedy 10 lat temu wchodziliśmy na rynek polski, to FAO 240 było najbardziej optymalne. Obecnie FAO 250–260 jest najbardziej optymalne w tej części Europy, w której znajduje się zdecydowana większość naszego kraju. Z wyjątkiem Podkarpacia, na którym występuje klimat zbliżony to Węgier, Rumunii, Bułgarii czy Ukrainy. Klimat cały czas się zmienia, dlatego potrzebne są odmiany, które będą miały dobre oddawanie wody i dłuższy okres wegetacji. To jest na razie przyszłość, która będzie realizowana przez kolejne 5 lat. Odmiany hoduje się w cyklu 10-letnim, więc te prace w naszej hodowli zostały zapoczątkowane już jakiś czas temu – mówi Tomasz Krakowiak.
Krakowiak z farmsaat: coraz popularniejsze będą odmiany kukurydzy konsumpcyjnej
Tomasz Krakowiak podkreśla, że farmsaat jako hodowla z głównym poligonem doświadczalnym w Bawarii, od dłuższego czasu skupia się na hodowli odmian kukurydzy o pośrednim typie ziarna, czyli flint/dent. Dlaczego?
– Ten kierunek jest cały czas utrzymywany. W części Europy, w której znajduje się Polska, Niemcy, Austria, część Francji, kraje Beneluksu to odmiany o pośrednim typie ziarna plonują najlepiej. W Polsce z wyjątkiem południowo-wschodniej części kraju sąsiadującego z Ukrainą potrzebne są odmiany o dłuższym FAO niż 240–250. Biorąc pod uwagę to, że zmienia się klimat, że następuje jego ocieplenie, bardzo mocno pracujemy nad tym, żeby do portfolio odmian o pośrednim typie ziarna flint/dent dołożyć jeszcze grupę odmian o typowym ziarnie dent. Tworząc nowe odmiany patrzymy na tendencję w Europie dotyczącą konsumpcji kukurydzy. Do tej pory ziarno przeznaczane było głównie na paszę. Obserwujemy zmiany żywieniowe ludzi. Coraz mniej osób jada mięso, co będzie miało bezpośrednie przełożenie na to co rolnicy będą w przyszłości uprawiali – wyjaśnia Tomasz Krakowiak.
Szybki rozwój nadaje kierunek uprawom kukurydzy
Tomasz Krakowiak podkreślił, że ważnym kierunkiem w uprawie kukurydzy jest bardzo szybki start roślin.
– Czynnik suszy jest też bardzo ważnym kryterium w hodowli roślin. Od dłuższego czasu nie nazywamy specjalnie naszych programów hodowlanych, ale dla nas ważny jest szybki wiosenny start rośliny. Dzięki temu odmiany z silnym wiosennym wigorem wykorzystują wilgoć, która w klimacie kontynentalnym jest w glebie na początku wiosny i jeśli kukurydza szybko zakryje międzyrzędzia, to w lepszej kondycji wchodzi w czas okresowych niedoborów wody. Mamy odmiany o pośrednim typie ziarna flint/dent. Ważna jest dla nas cecha roślin z ziarnem flint polegająca na wczesnym rozwoju roślin. Chcemy, żeby nasze odmiany bardzo szybko kiełkowały i żeby bardzo dynamicznie następował rozwój od kiełkowania do wypuszczenia liści. Zależy nam, aby bardzo szybko następowało zakrycie międzyrzędzi. Zwróciliśmy też uwagę na szerokie blaszki liściowe. Dążymy do tego, żeby odmiany były o krótszym FAO, czyli o krótszej wczesności do zbioru na ziarno i jednocześnie długo pozostawały zielone. Wydłuża to okres wegetacji rośliny, co wpływa na zwiększenie potencjału plonowania. Pracujemy także nad tym, aby ziarno jak najszybciej oddawało wodę. Nie jest to podyktowane tylko wysokimi kosztami suszenia w minionym sezonie, bo dążymy do tego już od dłuższego czasu – powiedział Tomasz Krakowiak.
Z jakimi trudnościami spotykają się plantatorzy kukurydzy?
Tomasz Krakowiak zwraca uwagę, że sporym wyzwaniem dużych firm hodowlanych, w tym farmsaatu jest powierzchnia reprodukcji kukurydzy. Jego zdaniem, rosnące koszty produkcji, jakie mają rolnicy bardzo mocno przekładają się na ekonomikę gospodarstw, które zajmują się reprodukcją kukurydzy.
– Problemy ubiegłorocznej suszy, która wystąpiła we Francji, w Niemczech, Austrii, Rumunii i na Węgrzech, spowodowały, że globalna ilość materiału siewnego nie jest wystarczająca do potrzeb rolników. Nie wiemy, co przyniesie najbliższy rok. Dużym wyzwaniem jest znalezienie odpowiedniej ilości hektarów do reprodukcji. Od niedawna prowadzimy też działania reprodukcyjne w Polsce, Ukrainie czy Turcji. Największym wyzwaniem jest to, że pracownicy hodowli z rocznym wyprzedzeniem tworzą plany wolumenowe do wyprodukowania materiału siewnego, a tak naprawdę nie wiemy, z jakimi cenami będziemy wchodzili na rynek. Niewiadoma ta stawia duże wyzwanie menagerom, którzy muszą przewidzieć ilości wolumenu, które będą potrzebne rolnikom za rok. Problem pogłębia fakt, że Polskę zalewa tanie zboże z Ukrainy i niestety działania wojenne wcale się nie kończą. To zboże z Ukrainy wpływa negatywnie na ekonomię naszych klientów – powiedział przedstawiciel firmy farmsaat Polska.
Jaki będzie areał obsiany kukurydzą w 2023 roku?
Tomasz Krakowiak dodał, że areał uprawy kukurydzy w najbliższym sezonie w naszym kraju jest bardzo trudny do określenia. Na południu Polski sporo zbóż zasiano bardzo późno i nie ma pewności jak one przezimują.
– Ponadto na terenie Wielkopolski, woj. lubuskiego i części dolnośląskiego tam, gdzie była największa susza, przynajmniej na ten moment plantatorzy ograniczają areał kukurydzy w sezonie 2023. W to miejsce częściowo zostały zasiane zboża ozime. Jako farmsaat jesteśmy w dobrej sytuacji, bo zamówienia dla rolników w najbardziej korzystnych dla klientów cenach spłynęły do nas w październiku, listopadzie i grudniu. Więc mamy już zrealizowany budżet. Natomiast obserwujemy zawirowania, a nasi klienci podkreślają niepewność, co do dnia jutrzejszego. Całą sytuację komplikują zmieniające się ceny nawozów, które nie wpływają na zadowolenie rolników. Dodatkowo przywrócony został podatek VAT na nawozy. Na razie utrzymana jest zerowa stawka VAT na materiał siewny, ale nie wiemy, co będzie dalej – wyjaśnia Tomasz Krakowiak.
- Od prawej Dariusz Socha i Tomasz Krakowiak
Co z uprawą soi?
Tomasz Krakowiak podkreślił, że hodowla farmsaat od dłuższego czasu skoncentrowała się na doskonaleniu soi.
– Nasza hodowla w ciągu ostatnich kilku lat bardzo mocno zainwestowała w rozwój odmian soi. Zaczęliśmy od takich jak Obelix i Asterix. Rejestrujemy kolejne odmiany również w Polsce i w tej kwestii mamy się czym pochwalić. Nasze odmiany charakteryzują się bardzo wysokim plonowaniem i sprawdzają się na terenie całego kraju. Patrząc na perspektywę kolejnych dziesięcioleci uważamy, że soja jest przyszłościową rośliną. W związku z tym bardzo mocno idziemy w kierunku rozwoju tej rośliny. Jednak nasze działania nie są związane z przeznaczeniem soi na pasze, ale do przemysłu spożywczego. Soja dynamicznie się rozwija i od wielu lat prowadzone są badania rejestrowe i rozpoznawcze tej rośliny. Jesteśmy dumni, że nasze odmiany soi są w czołówce tych najwyżej plonujących – powiedział przedstawiciel farmsaat Polska.
Tomasz Krakowiak zaznaczył, że dużym problemem w uprawie soi jest to, że pierwsze strąki umieszczone są na łodydze zbyt nisko, więc zbiór zawsze związany jest z pewnymi stratami.
– Pracujemy nad poprawieniem plonowania i podniesieniem pierwszego strąka, aby był umieszczony na roślinie wyżej. Kolejnym kierunkiem jest to, żeby odmiany bardziej nadawały się do przemysłu spożywczego. Bardzo ciekawym tematem jest powołanie do funkcjonowania nowej firmy w grupie marki farmsaat. Mówię tu o firmie Veprona GmbH. Powstała ona w 2022 roku i jej celem statutowym jest połączenie współpracy produkcji soi u rolników i wykup tej soi na cele spożywcze na rynek niemiecki. Projekt ten w roku ubiegłym został uruchomiony w Niemczech, a w Polsce chcemy wprowadzić go w 2024 roku – powiedział członek zarządu farmsaat Polska.
Nasz rozmówca podkreślił, że hodowla farmsaat zarówno w kukurydzy, jak i soi w ogóle nie prowadzi badań związanych z GMO.
– Szczycimy się tym, że jako jedyni w Europie hodujemy na zasadzie krzyżowań polowych. Nie stosujemy żadnych działań laboratoryjnych i nie mówię tylko o GMO, ale również o haploidalnych krzyżówkach – powiedział Tomasz Krakowiak.
Co dalej ze słonecznikiem?
Oprócz kukurydzy i soi członek zarządu farmsaat Polska wypowiedział się na temat prac związanych ze słonecznikiem. Zaznaczył jednak, że rozwój uprawy tej rośliny nie jest pewny.
– Obserwujemy, co się dzieje ze słonecznikiem. W 2023 roku do naszego portfolio wprowadzamy jedną odmianę słonecznika z grupy średnio wczesnej. Biorąc pod uwagę rok 2022 i to co się wydarzyło z Ukrainą, to nie jesteśmy pewni czy ten kierunek rozwoju słonecznika będzie długofalowy. Spora powierzchnia tej rośliny w ogóle nie została zebrana, więc nie wszyscy wrócą do jej uprawy w kolejnych sezonach. Problem przy uprawie słonecznika jest taki, że wprowadza się do sprzedaży odmiany, które tak naprawdę nie były nigdzie przebadane. COBORU dopiero od roku 2023 wprowadził badania rejestrowe. Nie wiem, jak sytuacja wygląda obecnie, ale na 20 grudnia żaden hodowca oprócz nas nie był zainteresowany badaniami rejestrowymi. COBORU miało problem, żeby stworzyć porównanie. Pierwsze badania rozpoznawcze CCA zostały przeprowadzone w 2022 roku. Kilku hodowców się na to zdecydowało. My jako hodowla prowadziliśmy badania porównując naszą odmianę do innych odmian funkcjonujących w Europie, ale to nadal są badania tylko na zasadzie rozpoznania czy dana odmiana nadaje się do uprawy na terenie naszego kraju. W roku 2023 my też zdecydowaliśmy się na badania rozpoznawcze, ale przeprowadzone będą tylko w kilku stacjach doświadczalnych. Jest to więc temat raczkujący – powiedział Tomasz Krakowiak.
- – Uważamy, że soja jest przyszłościową rośliną – powiedział Tomasz Krakowiak
Artykuł ukazał się w Tygodniku Poradniku Rolniczym 9/2023 na str. 28. Jeśli chcesz czytać więcej podobnych artykułów, już dziś wykup dostęp do wszystkich treści na TPR: Zamów prenumeratę.
Józef Nuckowski
dziennikarz "Tygodnika Poradnika Rolniczego", korespondent z Siedlec
dziennikarz "Tygodnika Poradnika Rolniczego", korespondent z Siedlec
Najważniejsze tematy