Jakie cechy rzepaku są najważniejsze w uprawie?
r e k l a m a
Partnerzy portalu

Jakie cechy rzepaku są najważniejsze w uprawie?

09.07.2020autor: Natalia Marciniak-Musiał

Grzegorz Pszczoła od kilkunastu lat z powodzeniem uprawia rzepak. Sieje odmiany hybrydowe i populacyjne, a wybierając materiał siewny kieruje się głównie potencjałem plonowania i stopniem zimotrwałości odmian rzepaku.

Z artykułu dowiesz się

  • Jakie cechy rzepaku są najważniejsze w uprawie? 
  • Jak Pan Grzegorz Pszczoła uprawia rzepak ?
  • Na jakie odmiany stawia Pan Grzegorz Pszczoła ?
Grzegorz Pszczoła prowadzi wraz z żoną Moniką gospodarstwo w Piotrowicach (pow. puławski) od 1991 r. Obecnie uprawy zajmują ok. 70 ha. To dobre ziemie, przeważa klasa III a i b, pod pługiem są też grunty klasy II i IV. Głównie gleby ciężkie, gliniaste, niełatwe w uprawie z uwagi na pofałdowanie terenu.

Jeśli rzepak, to ozimy

Rzepak ozimy występuje w strukturze zasiewów gospodarstwa od ponad 10 lat.

r e k l a m a
 – Jeśli rzepak, to ozimy. Nie jestem zwolennikiem odmian jarych. Ich uprawa jest trudniejsza z uwagi na suche wiosny i większe narażenie na presję szkodników – stwierdza rolnik. 

Pan Grzegorz przy okazji zaznacza, że odchodzi od upraw jarych. Przyczyną jest powtarzający się od kilku lat wiosenny deficyt wilgoci w glebie.

Z uwagi na prowadzoną w Piotrowicach hodowlę bydła mlecznego, rolnik nie może pozwolić sobie na całkowitą rezygnację z upraw jarych. Kukurydza i jęczmień są głównym komponentem mieszanek treściwych przeznaczonych dla bydła.

Ale z pszenicy jarej już zrezygnowałem. Dawniej siałem ją na stanowiskach po burakach cukrowych – wyjaśnia plantator. 

Oprócz wspominanych już roślin strukturę zasiewów uzupełniają: pszenżyto, jęczmień ozimy, pszenica ozima oraz mieszanki roślin motylkowych z trawami, przeznaczone na kiszonki. 

Grzegorz Pszczoła (na zdjęciu) prowadzi z żoną Moniką gospodarstwo rolne o pow. ok. 70 ha (w gm. Nałęczów, pow. puławski), wyspecjalizowane w produkcji mleka (średnia wydajność 10 tys. kg) oraz produkcji roślinnej. Mleko trafia do mleczarni Obory SA w Kozienicach. Jest przewodniczącym Rady Powiatowej LIR powiatu puławskiego i delegatem do Krajowej Rady Izb Rolniczych. Jest także laureatem m.in. konkursu wojewódzkiego „Bezpieczne Gospodarstwo Rolne” 2018 oraz rolnikiem roku 2019 Lubelszczyzny w kategorii „Produkcja Zwierzęca”. Monika i Grzegorz Pszczołowie mają trójkę dzieci: Agnieszkę, Dominikę i Damiana.
  • Grzegorz Pszczoła (na zdjęciu) prowadzi z żoną Moniką gospodarstwo rolne o pow. ok. 70 ha (w gm. Nałęczów, pow. puławski), wyspecjalizowane w produkcji mleka (średnia wydajność 10 tys. kg) oraz produkcji roślinnej. Mleko trafia do mleczarni Obory SA w Kozienicach. Jest przewodniczącym Rady Powiatowej LIR powiatu puławskiego i delegatem do Krajowej Rady Izb Rolniczych. Jest także laureatem m.in. konkursu wojewódzkiego „Bezpieczne Gospodarstwo Rolne” 2018 oraz rolnikiem roku 2019 Lubelszczyzny w kategorii „Produkcja Zwierzęca”. Monika i Grzegorz Pszczołowie mają trójkę dzieci: Agnieszkę, Dominikę i Damiana. 

Po łagodnej zimie przyszła zimna wiosna

W tym sezonie rzepaki zostały posiane w gospodarstwie na 12,5 ha. Gdy rozmawialiśmy z panem Grzegorzem, do żniw pozostało ok. miesiąca.

 – Ten sezon dla rzepaku był na moich plantacjach trudny – mówi rolnik. 

– Co prawda łagodna zima sprzyjała roślinom, ale po niej przyszła zimna wiosna. Maj charakteryzował się dużymi dobowymi amplitudami temperatur i przymrozkami, co doprowadziło do pękania łodyg.

Warto przy okazji wspomnieć, że innymi przyczynami tego zjawiska (zaznaczmy, że w opisywanym przypadku te przyczyny nie wystąpiły) może być m.in. nagła poprawa uwilgotnienia gleby i bardzo szybkie pobieranie wody wraz ze składnikami pokarmowymi. Mogą to być też naloty chowacza brukwiaczka, jednostronne przenawożenie plantacji azotem, niedobór boru (odpowiada m.in. za jakość tkanki mechanicznej rośliny) czy po prostu grad. 

Uszkodzone tkanki mogą stać się otwartą bramą dla ewentualnych infekcji chorób okresu kwitnienia, czyli zgnilizny twardzikowej, czerni krzyżowych i szarej pleśni.

– Ochrona była standardowa, nie zauważyłem, żeby coś poważnego się z rzepakiem w związku z tymi uszkodzeniami łodyg działo – mówi pan Grzegorz.

Oprysk powinien być przeprowadzony na 3-4 tygodnia przed zbiorem rzepaku

Deszcze nawalne, wichury i gradobicia stają się latem w naszej szerokości geograficznej coraz powszechniejsze. – Z rzepakiem jest trochę jak z totkiem – śmieje się nasz rozmówca.

– Wystarczy, że źle się trafi z pogodą, przed zbiorem przejdzie nawałnica i jest problem. Nie trzeba pić kawy, rzepak wystarczająco podnosi ciśnienie – żartuje pan Grzegorz. I dodaje, że dotyczy to tych plantatorów, którzy upraw rzepaku nie ubezpieczają.

Ja zawsze to robię. Dzięki rządowym dopłatom do ubezpieczeń upraw koszt takiej polisy nie jest specjalnie wysoki.

Z roku na rok przybywa środków, tzw. sklejaczy, które mają ograniczać pękanie łuszczyn a w konsekwencji osypywanie się nasion. Oprysk powinien być przeprowadzony na 3–4 tygodnie przed zbiorem rzepaku. Najlepszym na to momentem jest czas, w którym łuszczyny zaczynają żółknąć, ale zachowują jeszcze elastyczność, tzn. można je zgiąć bez ich pękania.

Nasz rozmówca nie jest jednak zwolennikiem takiego rozwiązania. Tłumaczy, że gwałtowna burza przed zbiorem to tylko ryzyko, pewności, że przejdzie nad plantacją nie ma. Natomiast w przypadku wjazdu w rzepak ciągnikiem z opryskiwaczem strata w plonie jest pewna.

– Poza tym po przejeździe ciągnika z opryskiwaczem koszenie w ścieżkach technologicznych jest utrudnione – mówi rolnik.

– Trzeba ścieżki omijać albo kosić niżej. To rozwiązanie ma swoje wady, bo niższe koszenie pogarsza wydajność oraz czystość plonu. Mogą się też zapychać elementy robocze kombajnu.  A jak przed zbiorem przejdzie grad, to żadne sklejanie nie pomoże.

Pan Grzegorz zaznacza, że w kwestii stosowania sklejaczy ma też znaczenie skala uprawy. Na dużych plantacjach rachunek ekonomiczny określający kwestię zysków i strat może dać inny wynik.

Choć ja osobiście nie spotkałem się z entuzjastycznym podejściem do tej formy zabezpieczania plonu. Stosowało ją kilku moich znajomych, mają sceptyczny stosunek do metody – mówi pan Grzegorz.

Strategia przyjęta w gospodarstwie w Piotrowicach dotąd się sprawdza. Tylko raz, kilka lat temu, przed samym zbiorem nad częścią plantacji przeszła burza, powodując poważne straty. Zbiór z tego obszaru był o tonę z hektara niższy niż z reszty plantacji.

Oczywiście są też dostępne na rynku odmiany rzepaku, które według hodowli, mają charakteryzować się zwiększoną odpornością na pękanie łuszczyn i osypywanie nasiona rzepaku – mówi Grzegorz Pszczoła.

– To ważne, jednak ja w swoich wyborach dotyczących odmian, kieruję się przede wszystkim potencjałem plonu i zimotrwałością.

Na ok. miesiąc przed zbiorem, rzepaki prezentowały się dobrze i pozwalały mieć nadzieję na zgodny z oczekiwaniami plon, czyli ok. 4,5 t/ha
  • Na ok. miesiąc przed zbiorem, rzepaki prezentowały się dobrze i pozwalały mieć nadzieję na zgodny z oczekiwaniami plon, czyli ok. 4,5 t/ha 

Odmiany populacyjne a hybrydowe

W bieżącym sezonie pan Grzegorz postawił na następujące odmiany: mieszańcowe Dominator, Kuga i Duke oraz populacyjną Galileus.

– Najpierw siałem pół na pół odmiany populacyjne i hybrydowe. W ostatnich latach nawet więcej populacyjnych. W naszym gospodarstwie ich plonowanie nie odbiega znacząco od odmian hybrydowych, a różnica w cenie materiału siewnego jest zauważalna dla kieszeni.

Odmiany populacyjne są zdecydowanie tańsze – wyjaśnia nasz rozmówca. Argumentem za ich uwzględnianiem w strukturze zasiewów jest i to, że w niektórych sezonach plonują wcale nie gorzej niż odmiany hybrydowe. Oczywiście każdy sezon jest inny, a liczba czynników wpływająca na ostateczny efekt w postaci plonu niemała.

– Dwa lata temu w sytuacji stresowej w fazie wschodów odmiana hybrydowa poradziła sobie gorzej od populacyjnych. Część plantacji trzeba było przesiewać – dodaje.

W czasie naszej rozmowy pan Grzegorz jeszcze nie był zaopatrzony w materiał siewny rzepaku na kolejny sezon. Co roku jednak, jak mówi, dokonując wyboru kieruje się badaniami COBORU. Ośrodek rekomenduje na 2020 rok 44 odmiany, w tym dla woj. lubelskiego sześć.

– Nie sprawdzam odmian na własną rękę wysiewając niewielkie ilości na próbę. Ufam badaniom COBORU. Skoro odmiany zostały przebadane i są rekomendowane, to znaczy, że mają potencjał i poniżej pewnego poziomu nie powinny zejść.

Nasz rozmówca, jak już zaznaczył wcześniej, największą uwagę podejmując decyzję co do odmian zwraca na plon i zimotrwałość odmian rzepaku.

– Staram się też wybierać do siewu nowe odmiany, żeby pokazały w praktyce swój potencjał. Nie przywiązuję się na lata do tych samych odmian i marek badaniom mówi plantator.

Krzysztof Janisławski
Zdjęcia: 
Krzysztof Janisławski
Zdjęcie Główne: Pixabay

autor Natalia Marciniak-Musiał

Natalia Marciniak-Musiał

dziennikarka strony internetowej Tygodnika Poradnika Rolniczego

dziennikarka strony internetowej Tygodnika Poradnika Rolniczego

przeczytaj inne artykuły tego autora
r e k l a m a
r e k l a m a

Przeczytaj także

Zwalczanie śmietki kapuścianej z sukcesem jest możliwe

W ostatnich latach chemiczne zwalczanie śmietki kapuścianej było bardzo utrudnione, a przez krótkie okresy – niemożliwe. Na szczęście sytuacja ulega poprawie. Przybywa insektycydów i pojawiła się nowa zaprawa nasienna.

czytaj więcej

Jakie są skutki siewu rzepaku zbyt wcześnie i zbyt późno?

Właściwy termin zakończenia siewu powinien umożliwić każdej roślinie rzepaku uformowanie optymalnej rozety z 8–10 liśćmi, korzenia co najmniej długości 20–25 cm, szyjki korzeniowej grubości najlepiej 8–10 mm i jej wciągnięcie do gleby przed nastaniem zimy.

czytaj więcej

Jak nawozić rzepak na jesień, by uzyskać dobry plon?

Nawożenie przed siewem rzepaku jest ważne, ale trzeba je traktować jako pewną korektę niedomagań stanowiska. Rzepak jest wymagający. Lubi oczywiście azot (w tym względzie możemy działać doraźnie), stanowiska o co najmniej średniej zasobności w fosfor i potas oraz koniecznie o uregulowanym właściwym pH gleby.

czytaj więcej

Najważniejsze tematy

r e k l a m a
Pytania i regulaminy
Kategorie
Produkty Agrarsklep
Przydatne linki
Social Media

Polskie Wydawnictwo Rolnicze Sp. z o.o., ul. Metalowa 5, 60-118 Poznań. Akta rejestrowe przechowywane w Sądzie Rejonowym Poznań - Nowe Miasto i Wilda w Poznaniu, VIII Wydziale Gospodarczym, KRS 0000101146, NIP 7780164903, REGON 630175513, kapitał zakładowy: 1.000.000 PLN.

Wszystkie prezentowane w ramach niniejszego portalu treści są własnością Polskiego Wydawnictwa Rolniczego Sp. z o.o., są zastrzeżone i chronione prawem autorskim, kopiowanie i dalsze rozpowszechnianie treści jest zabronione. (art. 25 ust. 1 pkt 1b ustawy z 4 lutego 1994 roku o prawie autorskim i prawach pokrewnych)