- Jaka jest sytuacja na rynku rzepaku w Polsce i Europie?
- Co jest ważne przy stosowaniu wiosennej dawki startowej?
- Jakie są odmiany rzepaku odporne na wirusa żółtaczki?
Dziś postaramy się podsumować wiedzę przekazaną na webinarium przez prelegentów, ważną i pomocną w prowadzeniu rzepaku od wiosny i na przyszłość przy wybieraniu odmian do uprawy.
Najwięcej rzepaku uprawia się w Ameryce Północnej
Sytuacja na rynku rzepaku w Europie i w Polsce wydaje się więcej niż dobra i powinna zachęcać rolników do intensywnego prowadzenia plantacji po ruszeniu wiosny. Taki wniosek można było wyciągnąć po wsłuchaniu się w wykład Andrzeja Duszejko, członka zarządu Rapool Polska. Trendy na rynku roślin oleistych są dobre, a rzepak jest trzecią co do ważności rośliną oleistą na świecie. Najwięcej rzepaku uprawia się w Ameryce Północnej, a UE jest na drugim miejscu. W ostatnim czasie zachodzą jednak spore zmiany i np. poważnym graczem na rynku rzepaku zaczyna być Australia. Natomiast europejski dominant – Francja, gdzie w 2018 r. rzepak zajmował areał 1,6 mln, na ten sezon dysponuje zasiewami na 1,08 mln ha. W Polsce areał jest stabilny i powoli rośnie. Uzyskujemy też stosunkowo wysokie plony – w ub.r. 31,6 q/ha i w UE tylko w Niemczech średnie plony były wyższe (ok. 36,8 q/ha). Szacuje się, że jesienią nasi rolnicy obsiali rzepakiem ok. 860 tys. ha.
Andrzej Duszejko przedstawił bardzo ciekawe dane dotyczące oceny stanu plantacji rzepaku w Europie wykonanej pod koniec października ub.r., co będzie rzutować na plonowanie, zbiory i ceny. Dla Polski dane są rewelacyjne – ok. 90% plantacji było bardzo dobrych i dobrych, ale we Francji w takim stanie było tylko 50% plantacji (podobnie na Ukrainie, która jest ważnym graczem na rynku rzepaku), a w Niemczech ok. 60%. To póki co zapowiada niezły potencjał plonowania rzepaku w Polsce, a spadek światowych zapasów rzepaku i gwałtowne w ostatnich miesiącach wzrosty cen oleju z różnych roślin oleistych na rynkach światowych są dobrym prognostykiem dla cen skupu nasion.
- Do ruszenia wiosennej wegetacji jeszcze wiele może się zdarzyć, ale 90% plantacji rzepaku w Polsce w późnojesiennej ocenie było w kondycji bardzo dobrej i dobrej
- Andrzej Duszejko, członek zarządu Rapool Polska
Nawożenie azotem
Optymalizacja wykorzystania azotu w uprawie rzepaku była tematem wykładu prof. dr. hab. Witolda Szczepaniaka z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. Temat interesujący i aktualny, bo zbliża się czas na nawożenie startowe rzepaku, mimo że nadal nic nie wiadomo, czy ten termin wzorem ubiegłego roku będzie uelastyczniony.
Aby optymalizować nawożenie azotem trzeba najpierw odpowiedzieć na dwa inne pytania: kiedy azot jest plonotwórczy i od czego zależy efektywność nawożenia tym składnikiem – mówi prof. dr hab. Witold Szczepaniak.
– Azot będzie efektywny tylko wtedy, kiedy zadbamy o pobieranie składnika z gleby i przetwarzanie go w roślinie. Azot najpierw musi być dostępny i musimy wiedzieć ile jest w glebie azotu mineralnego, jak szybko będzie uwalniany azot z zasobów organicznych i w tym bilansie – ile musimy dostarczyć azotu mineralnego.Jak podkreślał ekspert – takie analizy są trudne, bo tak naprawdę bez badania gleby nie wiemy ile jest w glebie azotu mineralnego. Zgodnie z danymi w tzw. „Programie działań” do obliczeń w planie nawozowym zakłada się, że w glebach od bardzo lekkiej do ciężkiej znajduje się odpowiednio od 49 kg do 66 kg N mineralnego/ha. Z badań prowadzonych przez eksperta wynika jednak, że często w glebie lekkiej może znajdować się tylko kilkanaście kg N mineralnego, a w ciężkich zdarzają się wyniki nawet 200 kg N mineralnego/ha. Bez tej dokładnej wiedzy nie da się optymalizować nawożenia azotem rzepaku, ale trzeba przynajmniej obserwować rośliny od wschodów po spoczynek wegetacyjny. Będzie widać czy rzepak był dożywiony azotem, a po ocenie wielkości biomasy oszacujemy w przybliżeniu ile azotu jesienią pobrał.
W glebie następuje też mineralizacja azotu organicznego, ale rzepak nie może liczyć wiosną na te rezerwy. Tempo mineralizacji zależy od wilgotności i temperatury i zachodzi w miesiącach letnich (od połowy czerwca). Rzepak natomiast potrzebuje tego azotu dużo i dużo wcześniej – do momentu kwitnienia (do ok. 10–15 kwietnia) akumuluje ponad 70% całości potrzebnego azotu. Dostępność azotu to jedno, a warunki pobierania decydujące o efektywności – drugie. Najważniejsza jest wilgotność gleby (ilość i rozkład opadów) i wszystkie czynniki wpływające na wielkość systemu korzeniowego (pH gleby toksyczność glinu, gęstość gleby, odżywienie roślin fosforem, magnezem, potasem, wapniem i mikroelementami, stan hormonalny rośliny).
Co jest ważne przy stosowaniu wiosennej dawki startowej? Termin (przed ruszeniem wegetacji, aby azot przemieścił się w zasięg systemu korzeniowego) i forma azotu (odpowiednia ilość formy saletrzanej). Ekspert zwrócił uwagę na znaczenie formy saletrzanej, bo steruje ona gospodarką hormonalną i regeneracją rzepaku. Tę formę rzepak musi otrzymać, a jony saletrzane zadziałają efektywnie przy obecności i dostępności kationów potasu i kationów magnezu. Azot pobrany musi być w roślinę wbudowany, a na tym etapie poza mikroelementami o trzech (fotosynteza, redukcja azotanów, aktywacja układów enzymatycznych) z czterech ważnych procesów przemian azotu decyduje obecność siarki. Średnio na 1 tonę nasion z odpowiednim plonem słomy rzepak pobiera 15 kg S.
Prof. dr hab. Witold Szczepaniak podał przykłady obliczania wiosennych dawek azotu wg własnego algorytmu i wzoru zawartego w „Programie działań” (napiszemy o tym za tydzień). Na bieżąco odpowiada też na pytania rolników dotyczące stosowania mocznika i RSM z inhibitorami ureazy. Jak zaznaczył – jeżeli chcemy wczesną wiosną i konkretnie w rzepaku zastosować RSM, to bez inhibitora. Mocznik nie, bo nie ma w nim szybkich azotanów, a po przekształceniach formy amidowej forma saletrzana pojawi się bardzo późno.
- Prof. dr hab. Witold Szczepaniak z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu
Rośnie pula odmian odpornych na wirusa żółtaczki
Tolerancja na stresy i poszukiwanie nowych odporności na choroby to odpowiedź hodowli rzepaku na zmieniający się klimat i warunki agrotechniczno-pogodowe – o tym opowiadała Jeanne Geißler Rapool Ring GmbH, Niemcy. Prelegenta podkreślała, że mamy do czynienia z cieplejszymi i dłuższymi jesieniami oraz łagodnymi zimami, ale także wpływem na agrotechnikę rzepaku regulacji prawnych (niższe nawożenie azotem, mniej substancji czynnych środków ochrony roślin). Te dwa czynniki powodują, że wzrasta presja chorób i szkodników, a rzepak, mimo wydłużania się jego wegetacji (cieplej i łagodne zimy) ma podaż składników pokarmowych ograniczaną przepisami.
Tym wyzwaniom i problemom stara się sprostać hodowla. Jest to hodowla odpornościowa i nowe geny odporności na suchą zgniliznę kapustnych (RlmS). To rosnąca pula odmian odpornych na wirusa żółtaczki rzepy. Odmian odpornych na kiłę, ale także odmian efektywniej wykorzystujących składniki pokarmowe, czy lepiej gospodarujących wodą. Przykład? Najnowsze odmiany z Rapool na wyprodukowanie 1 t oleju z nasion rzepaku zużywają o 25% azotu mniej niż odmiany starsze. To znaczący postęp i odpowiedź na ograniczane dawki nawożenia azotem. Tolerancja na stres suszy? Tutaj też są efekty, bo jednym z celów hodowli jest jeszcze mocniejszy system korzeniowy rzepaku. To siła napędowa rośliny i głębsza penetracja w kierunku pobierania wody, ale także składników pokarmowych, co także daje możliwość ograniczenia dawek azotu.
Choroby występujące wiosną
O chorobach występujących wiosną w rzepaku i sytuacji bieżącej na plantacjach opowiedział prof. dr hab. Marek Korbas, Instytut Ochrony Roślin – PIB w Poznaniu. A zatem, co zagraża rzepakom wiosną? Teoretycznie cała armia chorób. Jesienią warunki sprzyjały rzepakom, ale i chorobom. Jak mówił ekspert, w połowie października obserwowano pierwsze plamy suchej zgnilizny kapustnych, a w pierwszej dekadzie listopada tych plam bywało już dużo. Jak zaznaczył prof. dr hab. Marek Korbas, na wielu odmianach z genami odporności na tę chorobę plam nie było, a to oznacza, że warto takie odmiany wybierać i uprawiać. Jesienią w rzepakach występowała także kiła kapusty, czerń krzyżowych, biała plamistość liści, mączniak prawdziwy.
Ekspert powiedział o występujących niespecyficznych objawach w postaci fioletowych przebarwień, którym trzeba poświęcić czas i trafnie zinterpretować. To może być wirus żółtaczki rzepy, niedobory pokarmowe, kiła kapusty, efekt uszkodzeń korzeni przez śmietkę albo przemijająca reakcja na triazole. Jednak ogólnie rzecz biorąc w ocenie prof. dr. hab. Marka Korbasa, rzepaki są bardzo dobre, mocne i z dużymi liśćmi. Duży liść ma znaczenie, bo np. z plamy suchej zgnilizny kapustnych na końcu takiego liścia sprawca będzie przerastał w kierunku kąta liścia i szyjki korzeniowej znacznie dłużej niż z liścia krótkiego. To daje rolnikowi i roślinie nieco więcej czasu. Najważniejsze, zdaniem profesora, jest właściwe rozpoznanie chorób wiosną i podjęcie decyzji o ochronie we właściwym czasie i właściwym środkiem. Trzeba wiedzieć, że właściwie wszystkie choroby rzepaku wiosną potrzebują wysokiej wilgotności gleby i powietrza i pewnego minimum termicznego. Szara pleśń np. rozwija się w temperaturze od 4 st. C, sucha zgnilizna kapustnych od 5 st. C, kiła kapusty od 6 st. C, cylindrosporioza od 8 st. C, ale mączniak prawdziwy i czerń krzyżowych powyżej 10 st. C.
Prof. dr hab. Marek Korbas wielokrotnie podkreślał, aby w ochronie wykorzystywać chemię na końcu i korzystać z odporności i tolerancji odmian. A wybierać jest w czym, bo wg stanu na początek lutego br. wśród 162 odmian rzepaku z Krajowego Rejestru aż 44 posiada odporność na suchą zgniliznę kapustnych, 38 odmian ma tolerancję na wirusa żółtaczki rzepy i 13 odmian ma odporność na kiłę kapusty.
- Prof. dr hab. Marek Korbas, Instytut Ochrony Roślin–PIB w Poznaniu
Celem nadrzędnym hodowli jest wysoki stabilny plon
Odkryjmy rzepak na nowo i wykorzystajmy jego potencjał – zachęcał w ostatnim wystąpieniu na webinarum Artur Kozera, Rapool Polska. Jak mówił prelegent – odmiany z hodowli Rapool są uprawiane obecnie w Europie na powierzchni 2,6 mln ha. Firma ma w Europie 13 stacji hodowlanych, a testuje mieszańce w 175 lokalizacjach. Do tej pory firma wprowadziła na rynek europejski ponad 200 odmian rzepaku.
Celem nadrzędnym hodowli jest wysoki stabilny plon i jakość (zaolejenie), ale także cechy odporności, tolerancji i to co w Polsce się liczy – zimotrwałości. Jak mówił Artur Kozera – w Polsce zimotrwałość jest kluczowa i w odmianach Rapool ta cecha jest na najwyższym poziomie podobnie jak cechy odporności na suchą zgniliznę kapustnych i wirusa żółtaczki rzepy. To bardzo ważne i plonotwórcze cechy rzepaku, bo jak pokazują doświadczania, przy presji mszyc i wirusa żółtaczki rzepy odmiany z odpornością plonują o 6% lepiej. Ekspert przedstawił cechy najnowszych polecanych do siewu mieszańców rzepaku, m.in. Temptation F1 (odporna na wirusa żółtaczki rzepy, z ponadprzeciętnym potencjałem plonowania na poziomie 123% wzorca, wysoką zawartością tłuszczu w nasionach, bardzo elastyczna w stosunku do stanowiska), Duke F1 (odporna na wirusa żółtaczki rzepy i suchą zgniliznę kapustnych oraz pękanie łuszczyn i osypywanie nasion, bardzo wysoko plonuje, ale wymaga gleb od średnich po bardzo dobre), Prince F1 (jedna z pierwszych zarejestrowanych w Polsce z odpornością na wirusa żółtaczki rzepy), Atora F1 (odmiana znana od 2015 r., ceniona i sprawdzona), odmiany specjalne Crotora F1 i Crome F1 (odporne na kiłę). W ofercie firmy są także odmiany jare rzepaku: Lumen F1, Fenja, a także Menthal F1 – pierwsza jara odmiana kiłoodporna.
Przedstawione informacje i rady to zaledwie skrót olbrzymiej dawki wiedzy w webinarium, którego całe nagranie znajdziecie w Internecie, a do którego na łamach „Tygodnika Poradnika Rolniczego” będziemy jeszcze wracać.
- Artur Kozera, Rapool Polska
Marek Kalinowski
Zdjęcia: Marek Kalinowski