- Czy rolnicy, którzy wykonali już zabiegi w pierwszej połowie października w fazie ok. 4. liścia rzepaku, w przypadku kolejnego uwalniania zarodników po upływie 3-4 tygodni od pierwszego zabiegu będą musieli powtórzyć ochronę?
- Zwiększenie chemizacji to jeden z efektów wycofania zapraw z substancjami z grupy neonikotynoidów o długim działaniu.
- Kiedy zabiegi środkami nalistnymi na śmietkę są skuteczne?
- Na liściach rzepaku w drugiej połowie października widać dużo gąsienic tantnisia krzyżowiaczka i larw gnatarza rzepakowca. Ale to nie najwięksi wrogowie rzepaku...
- Jak rozwinie się stan fitosanitarny rzepaku?
Warunki do siewu i kiełkowania rzepaku w większości regionów Polski były sprzyjające, poza suchym woj. lubuskim. Na północy Opolszczyzny i w Wielkopolsce spadł nawalny deszcz i utworzył skorupę. Rzepak wchodzi w drugą połowę jesieni w dobrej kondycji, ale pozostaje pewna doza niepokoju o jego zdrowie.
Sucha zgnilizna atakuje kapustne
Mamy w Polsce narzędzie, którego mogą nam pozazdrościć rolnicy z innych krajów. Jest nim System Prognozowania Epidemii Chorób (SPEC). Od 2004 r. z inicjatywy Instytutu Genetyki Roślin PAN i ówczesnej firmy DuPont (obecnie przejęła patronat firma Corteva) przygotowywane są raporty, dotyczące uwalniania zarodników sprawców suchej zgnilizny kapustnych (rys. 1. i rys. 2.). Są one sporządzane dla 9 regionów Polski (rys. 3.) i dostępne za darmo dla każdego rolnika.
Rys. 3. Mapa regionów– W tym roku po raz pierwszy odnotowaliśmy dużą liczbę zarodników w rejonie lubelskim. W poprzednich latach był to ułamek zarodnika na 1 m3, a w tym było ich ponad 10. Ponadto okres uwalniania ich tam był rozciągnięty w czasie. Świadczy to o dużym ryzyku wystąpienia choroby na wschodzie Polski – powiedziała dr Joanna Kaczmarek z IGR PAN, która koordynuje system.
Na wykresach podane są dane dla regionów do połowy października (region 8. pominięto – była tam tylko jeden większy skok na 9 zarodników/m3 17 września, później nie odnotowano ich uwalniania). Odczyty te były na podobnym poziomie jak w latach ubiegłych.
– Można jedynie zauważyć, że w tym roku pierwsze uwalniania zarodników miały miejsce nieco wcześniej niż w ubiegłych latach. Na Górnym Śląsku i Opolszczyźnie były już obserwowane objawy na liścieniach – zauważa dr Joanna Kaczmarek.
Nic zatem dziwnego, że na podstawie SPEC, ale też obserwacji pogody i stanu plantacji, wielu rolników wykonało zabiegi fungicydowe na suchą zgniliznę wcześniej. Czy jednak nie za wcześnie? Raczej nie pod warunkiem, że w ich regionie rzeczywiście miała miejsce presja grzyba.
Warto zauważyć, że system zbiera dane do końca listopada i warto obserwować, co się będzie działo.
Rys. 1. Uwalnianie zarodników w regionach 1-4– Jeśli będzie ciepło oraz będzie od czasu do czasu padał deszcz, pojawią się kolejne
zarodniki workowe, zdolne do przemieszczania na odległość nawet kilku kilometrów. Nie ma więc znaczenia, czy
rzepak jest na polu z dużym jego udziałem w płodozmianie – dodaje ekspertka z instytutu.
Dlatego
rolnicy, którzy wykonali już zabiegi w pierwszej połowie października w fazie ok. 4. liścia
rzepaku, w przypadku kolejnego uwalniania zarodników po upływie 3-4 tygodni od pierwszego zabiegu będą musieli powtórzyć ochronę. Oczywiście, z powodu oszczędności kusi, aby poczekać z zabiegiem do wiosny. Jest jednak ryzyko, że po kolejnej infekcji będzie długo ciepło i
grzyb wrośnie przez ogonek liściowy w szyjkę korzeniową, gdzie wyrządza największe spustoszenie. Od indywidualnej oceny rolnika na podstawie prognozy pogody zależeć będzie, czy zabieg powtarzać jesienią, czy wykonać go dopiero wiosną.
Rys. 2. Uwalnianie zarodników w reg. 5.-7, 9Zwiększenie chemizacji to jeden z efektów wycofania zapraw z substancjami z grupy neonikotynoidów
Mimo stosunkowo chłodnego jak na ostatnie lata września, szkodniki zaatakowały w dużym nasileniu.
– Pchełki silnie uszkodziły liścienie i pierwsze liście rzepaku, nawet przy zaprawieniu nasion. Aby szkodnik został zatruty, musi najpierw zjeść nieco tkanki – mówi dr Przemysław Strażyński z IOR – PIB w Poznaniu. Z tego powodu wielu rolników nie czekało na efekty zaprawy i wykonali w fazie pierwszego liścia rzepaku zabiegi insektycydowe. Niestety, zwiększenie chemizacji to jeden z efektów wycofania zapraw z substancjami z grupy neonikotynoidów o długim działaniu.
Od fazy 2 liści rzepaku zaczęły dawać o sobie znać śmietki. Zbiegło się to z ociepleniem od połowy września. Wówczas zaprawa nasienna przestawała już działać skutecznie. |
– Zabiegi środkami nalistnymi na śmietkę skuteczne są tylko, jeżeli trafi się precyzyjnie w okresie latania much. Gdy te złożą już jaja, jest stanowczo za późno i nawet środki o działaniu układowym działają za słabo – dodaje ekspert z IOR. Z tego powodu dużo plantacji rzepaków wykazuje objawy uszkodzenia korzenia, nawet w stopniu znacznym, powodującym wypadanie roślin.
– Warto zaznaczyć, że jeszcze mało popularne są u nas metody monitorowania pojawienia się jesiennych szkodników rzepaku. Rzadko widać żółte naczynia i tablice lepowe. Nie ma też prawie w ogóle na polach pułapek feromonowych na śmietkę kapuścianą. Te ostatnie są najlepszą metodą wykrycia lotu much i zadziałania na czas – wyjaśnia dr Strażyński.
Żółte naczynia pomogą także w określeniu pojawienia się szkodnika drugiej połowy jesieni, jakim jest chowacz galasówek. Tymczasem na liściach rzepaku w drugiej połowie października widać dużo gąsienic tantnisia krzyżowiaczka i larw gnatarza rzepakowca. Ale to nie najwięksi wrogowie rzepaku.
Uszkodzenie przez tantnisiaW tym roku na rzepakach jest bardzo dużo mączlika warzywnego
– Co najmniej na połowie roślin znajdowałem kolonie mszyc. Była to zarówno mszyca kapuściana, jak i mszyca brzoskwiniowa. Tej drugiej niestety było więcej. Niestety, ponieważ jest ona wektorem wirusa żółtaczki rzepy – mówi dr Strażyński. Nawet jeśli zasiane są odmiany tolerancyjne na TuYV, warto wykonać zabieg na te szkodniki, ponieważ mogą one powodować duże straty bezpośrednie.
– W tym roku na rzepakach jest bardzo dużo mączlika warzywnego. Szkodnik ten, o ssącym aparacie gębowym, zdolny jest do przenoszenia niektórych wirusów. Jego znaczenie będzie rosło – uważa prof. Marek Mrówczyński z IOR – PIB w Poznaniu.
Jak zatem rozwinie się stan fitosanitarny rzepaku? Na pewno trzeba będzie zwracać szczególną uwagę na ponowny atak śmietki kapuścianej oraz chowacza galasówka. Pod względem chorób zabieg powinien być wykonany w pierwszej połowie października. Kto go nie wykonał, a ma pole w regionie silnej presji, będzie miał kłopoty, o ile szybko nie wykona zabiegu środkami układowymi.
źródło wykresów: www.spec.edu.pl
fot.: Tomasz Czubiński