Olej z polskiego rzepaku kontra olej z importu. Co mówi wiceprezes Zakładów Tłuszczowych „Bielmar”?
Jak polski olej z rzepaku radzi sobie na konkurencyjnym rynku spożywczym? Daniel Czerwik, wiceprezes Zakładów Tłuszczowych „Bielmar”, producent oleju z polskiego rzepaku, podzielił się z nami swoją wizją rozwoju rynku spożywczego w Polsce. Spotkaliśmy się z nim na jubileuszowej V Ogólnopolskiej Giełdzie Rzepaczano-Zbożowej.
Olej z polskiego rzepaku pod presją konkurencji
Juliusz Urban: Panie Prezesie, Państwa firma jest jednym z większych dostawców oleju spożywczego do sieci. Wasz olej jest już w tej chwili nie tylko regionalnie, ale i w całej Polsce. Chciałem Pana zapytać, jakie szanse, w świetle powiększających się wciąż zbiorów rzepaku w Polsce, są na rozwój tego rynku spożywczego, które od lat był stały?
Daniel Czerwik: To jest bardzo dobre pytanie, ponieważ trzeba pamiętać o tym, że olej z ościennych krajów jest znacznie tańszy i wypiera polski olej. Nasza firma szczyci się tym, że produkujemy tylko i wyłącznie olej z polskiego rzepaku i nie ściągamy rzepaku z zagranicy.
Juliusz Urban: Czyli w związku z tym, że państwo deklarujecie polskie pochodzenie i produkcję oleju pochodzącego z polskiego rzepaku, ścieracie się z podwójną konkurencją: z jednej strony w sferze surowcowej – napływem rzepaku spoza Polski, a z drugiej – napływem oleju.
Daniel Czerwik: Tak, to prawda. Tu jest problem. Konkurencja rynkowa, która dzisiaj jest w całej Europie, powoduje, że to wszystko jest bardzo trudne do przewidzenia. Różnice cenowe rzepaku i oleju w ostatnim roku są tak duże, że mają olbrzymi wpływ na rentowność i wydajność sprzedażową.
Tłuszcze w gastronomii – to rosnący segment rynku
Juliusz Urban: W takim razie patrząc na rynek konkurencyjny, mamy zakłady tłuszczowe, które również produkują olej na półki hipermarketów, czyli olej butelkowany. Ale pamiętajmy również o tym, że olej rzepakowy jest używany do tłuszczy półutwardzonych i utwardzonych oraz do tłuszczy gastronomicznych. Jak widzi Pan szanse rozwoju produkcji oleju w tym segmencie?
Daniel Czerwik: Uważam, że generalnie tłuszcze w gastronomii się bardzo rozwijają ze względu na trendy, które są w Polsce od 3 do 4 lat czy nawet może więcej – jedzenia poza domem. Dzisiaj częściej się je poza domem. Dzisiaj młodzież kupuje frytki w barach, nikt nie smaży ich w domu. Dużo częściej konsumuje się poza domem i to ma olbrzymi wpływ na to wszystko, co się dzisiaj dzieje i jak ten rynek ewoluuje.
Masło czy margaryna? Kwestia preferencji
Juliusz Urban: A jak wygląda odwieczna walka masła z margaryną?
Daniel Czerwik: To jest bardzo dobre pytanie, bo tutaj znaczącym czynnikiem jest cena oczywiście. Jeżeli masło jest taniej – jest nadmiar mleka w Polsce i w Europie – to ewidentnie konkurujemy jeżeli chodzi o margaryny kulinarne. Margaryny smarowe mają standardową sprzedaż i tutaj masło nie wpływa aż tak bardzo mocno. Natomiast faktycznie do pieczenia margaryny kulinarne bardzo odczuwają konkurencję masła i widać to po zastępowaniu jednego przez drugie. Cała kategoria tłuszczów żółtych generalnie jakby nie spada, nie rośnie, a margaryny delikatnie tracą sprzedaż z roku na rok i to jest widoczne.
Juliusz Urban: Dziękuję bardzo, Panie Prezesie!
Zobacz także: 1/3 polskiego zboża na pasze, 1/3 na mąkę i 1/3 na eksport. Krzysztof Gwiazda, prezes PZPPZM
Maryia Khamiuk
dziennikarz, współpracownik PWR Online
Najważniejsze tematy