Trwa nabór wniosków o dopłaty za 2023 rok. Jak ekoschematy przekładają się na wiosenne prace w polu?
Rozpoczął się okres przyjmowania przez ARiMR wniosków obszarowych składanych przez rolników w nowej aplikacji eWniosekPlus. W biurach powiatowych ARiMR nie ma jednak wielu rolników pytających o nowe zasady wypełniania wniosków - są w polu, gdzie pogoda dopisuje i można wreszcie rozpocząć pracę. Niektórzy gospodarze robią zdjęcia, aby udokumentować wykonywane zabiegi zgodnie z wymogami nowych ekoschematów, z których chcą skorzystać. Sprawdziliśmy co rolnicy sądzą o tych rozwiązaniach.
Rolnicy obawiają się ekoschematów
Zgodnie z nowymi przepisami ekoschematy nie są obowiązkowe dla rolnika, ale brak ich stosowania będzie wiązał się ze znaczącym spadkiem poziomu otrzymywanych dopłat bezpośrednich. Według założeń mają one realizować wszystkie cele środowiskowe i klimatyczne Wspólnej Polityki Rolnej dotyczące łagodzenia zmiany klimatu i przystosowywania się do niej, wspierania zrównoważonego rozwoju i ochrony zasobów naturalnych, takich jak woda, gleba i powietrze oraz ochrony bioróżnorodności. Wielu rolników jednak wciąż nie wie, o co dokładnie chodzi w ekoschematach.
Wnioski o dopłaty rolnicy złożą dopiero w maju?
Wielu rolników nie myśli na razie o składaniu wniosku, ale o wykonaniu najważniejszych prac polowych.
- Struktura zasiewów będzie taka sama jak w pozostałym roku. Aktualnie rozwozimy obornik. Jest trochę tego - w tonach to ciężko wyliczyć. Ekoschematy? Jeszcze poczekam, bo nie wiadomo jeszcze jak to dokładnie ma być. Na tę chwilę robimy po prostu zdjęcia, a później się okaże jak to będzie się dalej układało. Na razie wywozimy ten obornik, zaraz jest mieszany z ziemią, talerzówka idzie praktycznie za rozrzutnikiem i zdjęcia są zrobione. A te aplikacje - jak słyszałem - prawdopodobnie nie działają, tak jak powinny działać. Wniosek raczej będzie w maju składany, bo nie wiadomo jeszcze jak to będzie.
"Syn będzie musiał mi pomóc wypełnić wniosek o dopłaty"
Inni rolnicy o wnioskach obszarowych do ARiMR już myślą, ale wiedzą, że bez pomocy dzieci ich nie wypełnią.
- Teraz nawozy sypiemy pod rzepak i pod pszenicę. Już drugi raz sypiemy. Pierwsza dawka była 3 tygodnie temu zarówno pod rzepak, jak i pod pszenicę. Na razie myślę o nawozach, nie myślę póki co o pisaniu dopłat. Syn będzie musiał mi pomóc, bo ja na razie nie wiem czy sam dam radę. On mi zawsze to robił, to on będzie musiał tym się zajmować. Chyba w Europie nigdzie nie mają ekoschematów, tylko my to znowu mamy. Znowu coś nasi urzędnicy wymyślili, żeby nam życie utrudnić, nie żeby spokojnie żyć - skarży się Ryszard Kansy, rolnik z Opola.
"Przy tej cenie zboża nie będę musiał trochę więcej poplonów zimowych zasiać, żeby jakiś grosz dostać"
Niektórzy w nowych dopłatach widzą szansę na rekompensatę dochodów, które z uwagi na ceny rynkowe zbóż będą mniejsze.
- Na razie nawozy wysiewam pod kukurydzę (potas) i czekam, żeby gleba podeschła by zasiać owies. Jest ona moim zdaniem jeszcze za mokro. Raz tak zrobiłem - za wcześnie zasiałem i przez to bardzo ciężkie były wschody.
"My byśmy chcieli żyć z produkcji, a nie z łaski Państwa i Unii"
Dla wielu rolników nowe przepisy są zbyt skomplikowane i zbyt wiele w nich utrudnień, podczas gdy gospodarzom zależy na tym, żeby przede wszystkim skupić się na produkcji żywności.
- Rozpoczynają się prace polowe powoli, bo jest to uzależnione od warunków atmosferycznych. Jeszcze momentami mamy śnieg przez parę godzin w ciągu dnia, ale wegetacja powoli rusza. Rozpoczyna się wywóz obornika, nawożenie mineralne. Odnośnie obornika to mamy w tej chwili w ekoschematach ten system zgłaszania, kiedy wywożę obornik, kiedy go przyoruję, czyli zasada 12 godzin. W tej chwili dowiedzieliśmy się, że na ten rok jest temat jeszcze odroczony.
W jego ocenie ekoschematy nie wspierają rolnictwa wysokotowarowego. Prawdopodobnie nie będzie z wielu korzystał, bo w kwestii dobrostanu tu też jest dużo wątpliwości organizacyjnych. Jego zdaniem jest to do małych gospodarstw dostosowane, w których produkcja nie odgrywa tak ważnej roli na rynku żywności.
Pszenica i kukurydza w jednej grupie upraw - nie będzie więc dywersyfikacji w płodozmianie
- Sytuacja z dopłatami zmienia się drastycznie albo diametralnie, ponieważ ekoschematy wchodzą. Było dobrze, nauczyliśmy się już wypełniać te wnioski, to należy coś zrobić, żeby znowu nam utrudnić te ekoschematy? Gros tych rzeczy, które są tam wpisane w tych ekoschematach, to też robimy.
W jego ocenie kolejną kwestią będzie, jeżeli kukurydza i pszenica jest z tej samej rodziny upraw, to nie będzie dywersyfikacji w płodozmianie.
dr Mariusz Drożdż, Maryia Khamiuk
Najważniejsze tematy