Z artykułu dowiesz się
- Jak zbudowana jest nietypowa obora rolniczki?
- Co jest najbardziej wymagające w utrzymywaniu krów w otwartej oborze?
- Dlaczego hodowczyni zdecydowała się na zakup buhaja kryjącego?
Z artykułu dowiesz się
Przez wiele lat wspólnej z mężem pracy, hodowcy znacznie powiększyli pogłowie krów mlecznych, które liczy obecnie blisko 160 sztuk. Nigdy nie zdecydowali się jednak na wybudowanie nowej obory, bazując jedynie na posiadanych w siedlisku budynkach, które dla potrzeb zwierząt dostosowali do bezuwięziowego systemu utrzymania. Połączyli ze sobą dawną wiatę na maszyny ze stodołą i w efekcie powstała wolnostanowiskowa obora na głębokiej ściółce. Obiekt jest bardzo nietypowy, bo praktycznie całkowicie otwarty, a przebywające w nim stado ma niczym nieograniczony dostęp do przedłużonego na zewnątrz, wybetonowanego korytarza paszowego, do którego z obu stron przylega korytarz paszowy. Z jednej strony korzystają krowy dojne, z drugiej, sztuki zasuszone i zacielone jałówki.
Kiedy pod koniec listopada odwiedziliśmy gospodarstwo w Łubiance, większość krów zamiast pod dachem, leniwie pobierała pasze lub odpoczywała na wyścielonych słomą korytarzach, wprost pod chmurką. To potwierdzało, że krowy zimna się nie boją i chętniej przebywają na świeżym powietrzu niż pod dachem, a ochronę przed zimnem daje coraz gęstsza o tej porze roku okrywa włosowa.
– Przyznam, że z utrzymaniem bydła w tak spartańskich warunkach nie mamy najmniejszych problemów – potwierdziła Małgorzata Janusz. – Nasze zwierzęta przyzwyczajane są przecież do nich od małego, a gdy zimą zdarzy się okres silnych mrozów, krowy po prostu więcej czasu spędzają pod dachem, na głębokiej ściółce. Owszem, mleka jest wówczas nieco mniej, bo więcej energii muszą spożytkować na ogrzanie organizmu, niemniej stan taki trwa przez krótki czas. Kiedy ściółkę zmoczy deszcz, natychmiast jest wygarniana i dościelana świeża.
Wybrany system utrzymania wymaga oczywiście dużych ilości słomy, w którą gospodarstwo – niestety – nie jest samowystarczalne. Roczne zapotrzebowanie wynosi 2000 bel, dlatego też znaczną część gospodyni musi zakupić.
– Na zewnętrznym korytarzu spacerowym dla krów dojnych oraz obszernym wybiegu, obornik usuwany jest codziennie i codzienne też ścielona jest sucha słoma. Nieco rzadziej ścielenie stosowane jest w części dla sztuk zasuszonych, niemniej kiedy popada deszcz, mokra ściółka jest usuwana natychmiast.
– W przyszłości zamierzamy zadaszyć wysunięty poza główny budynek stół i korytarz paszowy. Jak sądzę, doskonale sprawdziłaby się tutaj hala namiotowa – dodała gospodyni.
Nadzieją pani Małgorzaty na nieocenioną wręcz pomoc w prowadzeniu gospodarstwa jest 26-letni syn Mikołaj, który – jak się wydaje – powoli przekonuje się do hodowli bydła i produkcji mleka, czego najlepszym potwierdzeniem jest duża wiedza w tym zakresie, jaką młodemu i przyszłemu hodowcy udało się już przyswoić i który z powodzeniem zaczyna wprowadzać ją do codziennej oborowej praktyki.
To z jego inicjatywy w gospodarstwie zainwestowano w duży, profesjonalny wóz paszowy RMH Mixell, o pojemności 24 m3, w którym przygotowywany jest TMR dla krów dojnych i odrębny dla sztuk zasuszonych i starszej młodzieży.
Dla krów laktacyjnych mieszanina zbilansowana jest na produkcję 25 litrów mleka i – jak zapewniał nas Mikołaj Janusz – miks zawiera wszystko czego krowy potrzebują. Obok oczywiście pasz objętościowych i treściwych do wozu dodawany jest energetyczny Blattin Glimel, preparat ograniczający negatywny wpływ mikotoksyn, tłuszcz chroniony, DGGS, bufory i oczywiście dodatki mineralno-witaminowe.
Niestety, gospodyni ubolewa, iż w tym sezonie nie udało się zakupić wysłodków buraczanych, będących jednym z komponentów dawki pokarmowej. Na szczęście z wyżywieniem stada nie będzie większych problemów, chociaż – jak przyznała pani Małgorzata – wysłodki trzeba będzie zastąpić inną paszą, co zwiększy koszty.
– Mamy bardzo dobrego doradcę żywieniowego z firmy De Heus, który skutecznie pomaga nam w żywieniu bydła i od którego bardzo dużo się nauczyłem – przyznał Mikołaj Janusz. – Po wielu perypetiach spowodowanych brakami pasz w ubiegłym roku, obecnie wydajność wraca do pierwotnego poziomu, a liczmy, że z czasem zacznie rosnąć.
– Dziś już bez sentymentów możemy też prowadzić w stadzie ostrzejszą selekcję i brakować najgorsze sztuki, zastępując je młodymi o wyższym potencjale produkcyjnym – z zadowoleniem poinformowała pani Małgorzata.
To m.in. zasługa wykorzystania w rozrodzie nasienia seksowanego, którym kryte były i są wszystkie jałówki. Mikołaj Janusz pochwalił się nam ostatnimi zabiegami inseminacji, gdzie na 36 pokrytych sztuk, 28 sztuk zostało zacielonych.
Chcąc jeszcze bardziej poprawić parametry rozrodu gospodyni zdecydowała się zakupić do stada buhaja rozpłodowego wyhodowanego w uznanym Ośrodku Hodowli Zarodowej w Dobrzyniewie, który wprowadzony został do stada krów.
– Jednej osobie bardzo trudno jest przy tak licznym stadzie wychwycić wszystkie ruje, stąd też pomysł wykorzystania buhaja – uargumentowała inwestycję pani Małgorzata, która na co dzień współpracuje z firmą AgroGen, oferującą nasienie buhajów pochodzących głównie z Włoch.
Problemów z prowadzeniem tak dużej hodowli i produkcji mleka na co dzień nie brakuje. Jednym z bieżących jest wadliwa praca wysłużonego już zbiornika chłodzącego na mleko.
– Bardzo przydałby się nam już nowy, co oznacza nieplanowany i wysoki wydatek – zaznaczyła gospodyni. Okazuje się jednak, że łowiccy dostawcy zawsze mogą liczyć na pomoc swojej spółdzielni i wszystko wskazuje na to, że nowy schładzalnik zostanie sfinansowany z bardzo korzystnego kredytu udzielonego przez mleczarnię i spłacanego mlekiem.
Beata Dąbrowska
Zdjęcia: Beata Dąbrowska
Artykuł ukazał się w Tygodniku Poradniku Rolniczym 40/2022 na str. 50. Jeśli chcesz czytać więcej podobnych artykułów, już dziś wykup dostęp do wszystkich treści na TPR: Zamów prenumeratę.
Beata Dąbrowska
redaktorka "Tygodnika Poradnika Rolniczego" oraz magazynu "Elita Dobry Hodowca", ekspertka w dziedzinie chowu i hodowli bydła oraz produkcji mleka
redaktorka "Tygodnika Poradnika Rolniczego" oraz magazynu "Elita Dobry Hodowca", ekspertka w dziedzinie chowu i hodowli bydła oraz produkcji mleka
Najważniejsze tematy