- Ile wyniosła ostatnia podwyżka cen za usługę oceny użytkowości mlecznej?
- Ile litrów mleka dziennie dają krowy rasy simentalskiej?
- Czym można zastąpić koncentrat białkowy w żywieniu krów?
– Mamy za sobą ogromną suszę, plony ziarna zbóż i kukurydzy są prawie o połowę niższe niż przed rokiem, to samo dotyczy zielonki na kiszonkę. Ceny mleka idą w dół, jeszcze bardziej spadły ceny żywca wołowego, w zasadzie buhajków rasy hf nikt nie chce kupować, zaś koszty produkcji rosną. Znacznie podrożała energia elektryczna, paliwo, nawozy, pasze, jednym słowem wszystkie środki do produkcji, a Polska Federacja Hodowców Bydła i Producentów Mleka, która przecież jest dla hodowców i zarządzana przez hodowców, w tym trudnym czasie dla rolnictwa podnosi stawki za kontrolę użytkowości mlecznej. Zamiast nam pomóc i przynajmniej zamrozić ceny usługi, to jeszcze nas dobija. Bardzo nie podoba mi się tłumaczenie, że to wina PiS-u i ministra Krzysztofa Ardanowskiego, który zabrał dotacje do hodowli. Przecież nie zrobił tego bez powodu. Minister miał wiele uwag co do działalności PFHBiPM. Sam też mam wiele uwag zwłaszcza do wysokich wynagrodzeń ścisłych władz Federacji, a zwłaszcza dyrektora biura Stanisława Kautza, który w spółce Polska Federacja w roku 2015 zarobił aż ponad 700 tys. zł – powiedział Andrzej Jagielski.
Gospodarz poczeka do końca roku
Andrzej Jagielski prowadzi w swoim stadzie ocenę rzadziej spotykaną metodą A8, co oznacza, że zootechnik przyjeżdża nie co miesiąc jak przy metodzie A4 czy AT4, ale co dwa miesiące, co najmniej 6 razy w roku. Zatem, za usługę oceny rolnik płaci nie 12 razy w roku, a 6 razy w roku, jednak stawki od sztuki ocenianej są wyższe. Niemniej we wszystkich tych przypadkach ostatnia podwyżka cen za usługę oceny wyniosła ponad 2 zł od sztuki. Przy popularnej metodzie AT4 rolnicy płacą teraz nie ok. 10 zł, a ok. 12 zł od krowy na miesiąc.
– Pierwsza nieduża podwyżka poniżej 1 zł od sztuki ocenianej była w styczniu, którą tłumaczono nam inflacją. Niestety, w tym samym czasie spadła cena mleka w naszej mleczarni. Za kilka miesięcy na łeb na szyje spadły ceny żywca wołowego, po czym mleczarnia wprowadziła drugą obniżkę cen. A tu Federacja od lipca znów podniosła stawkę za ocenę i to ponad 2 zł, przy naszej metodzie A8 podwyżka wyniosła ok. 2,60 zł od krowy. Jeszcze w poprzednim roku płaciliśmy ponad 18 zł od ocenianej sztuki raz na dwa miesiące, a teraz już 22 zł. Dlatego jestem bardzo rozgoryczony i zacząłem zastanawiać się nad wyjściem z kontroli użytkowości mlecznej. Poczekam jednak jeszcze do końca roku, bo choć przedstawiciele PFHBiPM zapowiadają kolejne podwyżki, to jednak szkoda z dnia na dzień utracić to co daje ocena – przyznał Andrzej Jagielski.
Waldemar Plantowski – prezes Mazowieckiego Związku Hodowców Bydła i Producentów Mleka poinformował nas, że głosował przeciwko podwyżkom cen za usługę oceny, podobnie jak Rafał Stachura i grupa opowiadająca się za naprawą, przejrzystością i jawnością działań PFHBiPM. Z kolei prezydium Federacji mi.in. prezydenci Leszek Hądzlik i Krzysztof Banach byli za podwyżkami, jak i ich zwolennicy z zarządu organizacji uzyskując większość w głosowaniu.
Simentale odporniejsze na choroby
W oborze rodziny Jagielskich dominują hf-y odmiany czarno-białej, jednak w oczach hodowców bardzo zyskała rasa simentalska w typie mlecznym. Dwie pierwsze jałówki tej rasy zakupili od bardzo dobrego hodowcy Henryka Antczaka. Pochodzą one z linii austriackich, wycieliły się w lipcu i dają ok. 34 l mleka dziennie.
– Nigdy nie narzekaliśmy na hf-y, które od lat doskonalimy buhajami z Wielkopolskiego Centrum Hodowli i Rozrodu Zwierząt. Jednak simentale wydają się odporniejsze na choroby, no i cielęta mają znacznie lepszą budowę, łatwiej je sprzedać w dobie kryzysu, a przy dobrej koniunkturze osiągają bardzo zadowalające ceny – powiedział Krzysztof Jagielski.
Rolnicy chcą utrzymywać obie rasy, zwiększając pogłowie simentalek, które zamierzają kryć nasieniem z firmy Center Gen, czyli będą kontynuować genetykę austriacką. Przy holsztyno-fryzie nadal pozostaną wierni WCHiRZ-owi. Na wszystkie jałówki w stadzie stosowane jest nasienie seksowane, nie tylko po to, aby zwiększyć częstotliwość urodzeń cieliczek, ale też w celu łatwiejszych porodów.
– Cieliczka ma zawsze mniejszą masę urodzeniową niż buhajek, co gwarantuje lżejszy poród, a to jest bardzo ważne zwłaszcza w przypadku sztuk młodych o niewykształconych jeszcze do końca miednicach – zaznaczył Andrzej Jagielski, dodając, że zabiegi unasienniania wykonuje inseminator Andrzej Filipowicz, zaś buhaje pod konkretne krowy dobiera Elwira Krawiec – specjalistka od hodowli z WCHiRZ Poznań z siedzibą w Tulcach.
- Jedna z krów rasy simental zakupiona od Henryka Antczaka
Kolejną inwestycją ma być paszowóz
Oprócz genetyki ważne jest też żywienie. Hodowcy cenią pasze z Sano, takie jak Prela dla krów zasuszonych oraz Vital Musli dla cieląt, natomiast zrezygnowali z zakupu koncentratu białkowego. Zamiast niego podają śruty zbożowe, dodatek mineralno-witaminowy oraz wymieszane ze sobą w stosunku 1:1 poekstrakcyjne śruty sojową i rzepakową. Wszystkie pasze treściwe dawkowane są indywidualnie w zależności od wydajności danej krowy. Pasze objętościowe takie jak kiszonka z kukurydzy, sianokiszonki z traw i z lucerny oraz kiszone wysłodki buraczane polewane są melasą. W postaci płynnej na paszę objętościową dawkowany jest także wysokoenergetyczny preparat z firmy Vit-Tra o nazwie Energy. Zarówno melasa, jak i preparat Energy podawany jest krowom w najbardziej newralgicznym okresie okołowycieleniowym.
– W zakresie żywienia do tej pory współpracowaliśmy z Agatą Firlej z Josery i bardzo żałujemy, że ta owocna współpraca się zakończyła, gdyż doradczyni zmieniła miejsce pracy – wyjaśniła Marita Jagielska, a jej mąż Krzysztof dodał, że nie posiadają jeszcze wozu paszowego, gdyż dopiero co rok temu wybudowali nową przejazdową oborę wolnostanowiskową na 39 krów, która kosztowała 440 tys. zł. Wiadomo, lepiej poczekać z kolejną inwestycją niż przeinwestować. Obok obory powstała jeszcze płyta gnojowa oraz silosy kiszonkarskie.
- Nową oborę ze stołem paszowym o szerokości 4 m hodowcy wyposażyli w dojarkę przewodową GEA z 6 aparatami udojowymi
Andrzej Rutkowski
Zdjęcia: Andrzej Rutkowski