- Dlaczego rolnicy zrezygnowali z opasów i trzody na rzecz produkcji mleka?
- Jaką oborę planują zbudować rolnicy?
- Co jest kluczem do sukcesu w hodowli wysokowydajnych krów?
Zaczynali od 10 krów
Początek mlecznego stada w rodzinie Wąsowskich dało 10 – utrzymywanych już wcześniej – krów, do których dołączyło zakupionych 70 cielnych jałówek (krajowych i niemieckich). Sukcesywnie stado rozrastało się, aż osiągnęło obecną liczebność pogłowia na poziomie 400 sztuk, w tym 200 krów mlecznych. Kiedy zwiedzaliśmy gospodarstwo, gdzie nie spojrzeliśmy tam z każdego zakamarka wychylały się biało-czarne głowy. Bo bydło utrzymywane jest dosłownie w każdym pomieszczeniu gospodarstwa, a większość z tych inwentarskich budynków rolnicy wykonali samodzielnie.
Dwuletni wnuk motywacją do inwestycji
Tym sposobem, od 4 lat, trzy rodziny: rodzice oraz ich dwóch synów (już ze swoimi rodzinami) w zgodzie i wspólnym dążeniu do jak najbardziej profesjonalnej hodowli – prowadzą mleczne gospodarstwo.
– Jaś, nasz dwuletni wnuk stał się dla nas motywacją do dużej inwestycji, jaką będzie nowa obora – z uśmiechem podkreślił dumny dziadek Andrzej Wąsowski. – Mamy już projekt, mamy wykonane plany rolnośrodowiskowe, tylko czasy na inwestycje – szczególnie te budowlane – są wyjątkowo trudne, bowiem ceny materiałów po prostu „zwalają z nóg”.
– Mamy jednak ogromną nadzieję, że rynek się nieco ustabilizuje i z budową obory, przeznaczonej dla 320 krów ruszymy na wiosnę, za rok – dodał Mariusz Wąsowski, informując, iż będzie to obiektach na rusztach, z halą udojową bok w bok 2 x 20 stanowisk i – co bardzo istotne – z perspektywą rozbudowy w przyszłości.
- Aby przed dojarnią mogła powstać poczekalnia (do której przeganiane są krowy) konieczna była likwidacja dwóch silosów zbożowych
- W hali udojowej 2 x 6 stanowisk dój stada zajmuje aż 4 godziny
- W niegdysiejszej bukaciarni, po niewielkiej modernizacji, swoje miejsce znalazły cielne jałówki oraz grupa krów tuż przed zasuszeniem
Kolejny w wielopokoleniowej rodzinie następca niewątpliwie motywuje, jednak nowa obora to tutaj konieczność. Liczące kilkaset sztuk stado z trudem mieści się już w użytkowanych obecnie obiektach, a i dój krów jest dla gospodarzy nie lada wyzwaniem, bowiem krowy trzeba przepędzać przez podwórze do wygospodarowanej w jednym z pomieszczeń dojarni. To jedyne możliwe obecnie rozwiązanie sprawia, że jeden udój (w hali 2 x 6 stanowisk) zajmuje hodowcom aż 4 godziny.
Co jest kluczem do sukcesu hodowli wysokowydajnych krów?
Godna podziwu jest determinacja, z jaką rodzina państwa Wąsowskich rozwija produkcję mleka. Jednak jeszcze większy szacunek należy się gospodarzom za wkład włożony w wiedzę i umiejętności, jakie musieli nabyć, by w tak krótkim czasie opanować trudną sztukę hodowli wysoko produkcyjnego bydła mlecznego. Jak zgodnie i skromnie przyznają hodowcy, kluczem do sukcesu jest przede wszystkim dbałość o zwierzęta.
- W tej drewnianej wiacie utrzymywane są sztuki z drugiej grupy żywieniowej
- Krowy mleczne przebywają w dwóch wiatach (o lekkiej konstrukcji), gdzie utrzymywane są na płytkiej ściółce
- Cielęta odchowywane są w budkach igloo, które wyścielone są słomą z trocinami. Ich dodatek – zdaniem hodowców – lepiej osusza legowisko
Od samego początku stado objęto oceną użytkowości mlecznej, a jego średnia wydajność wynosi 10 000 kg mleka od sztuki.
– Nadal pracujemy nad wydajnością naszych krów, tak pod względem doboru buhajów do rozrodu, jak i żywienia, a mamy też nadzieję, że nowe, lepsze warunki bytowania, jakie powstaną w nowej oborze również przyczynią się do poprawy produkcyjności naszego stada – dodał Mariusz Wąsowski, który w ubiegłym roku ukończył kurs inseminacyjny i od tego czasu dziś sam zaciela stado.
Wysoka produkcyjność krów i jednoczesne dobre parametry rozrodu to nie lada wyzwanie
W szybszym zwiększaniu pogłowia pod planowaną nową oborę służy wykorzystywanie w rozrodzie nasienia seksowanego, którym inseminowane są zarówno krowy, jak i jałówki. Wsparciem w skutecznym pokryciu najbardziej problematycznych sztuk jest utrzymywany w gospodarstwie buhaj.
– Dobry rozród wysoko wydajnego stada to – niestety – dla każdego chyba hodowcy jest nie lada wyzwaniem – zaznaczył młody hodowca, przyznając jednocześnie jak bardzo ważna w tej kwestii jest dbałość o zdrowie zwierząt. I tak na przykład jednym z jej elementów jest regularne szczepienie stada na IBR i BVD.
– Nie oszczędzamy na zdrowiu zwierząt, bowiem przekonaliśmy się, ile na tych oszczędnościach można stracić – dodał pan Andrzej.
Żywienie krów pod okiem specjalisty
Kiedy rodzina Wąsowskich utrzymywała blisko 300 sztuk opasów, żywione były one z wozu paszowego. Dla mlecznego stada zakupiono nową maszynę firmy Euromilk o pojemności 16 m3. W zbilansowanym, dostosowanym do potrzeb poszczególnych grup zwierząt żywieniu hodowcom pomaga niezależny doradca żywieniowy. Stado podzielone jest na 4 grupy żywieniowe. Najpierw sporządza się tzw. bazę, czyli mieszaninę dla najsłabszej grupy laktacyjnej i po wysypaniu odpowiedniej ilości na stół dodaje komponenty przeznaczone dla najbardziej wydajnych sztuk. Całość wyprodukowanego w gospodarstwie ziarna zakiszana jest w rękawach foliowych i skarmiana zwierzętami.
Tak więc, obok kiszonki z kukurydzy i sianokiszonek do wozu trafia zakiszone ziarno zbóż, w tym także kukurydzy, młóto browarniane, śruta rzepakowa oraz wszelkie, niezbędne w wysokiej produkcji mleka dodatki. Aby jak najbardziej zachęcić krowy do pobierania paszy, kilka razy dziennie jest ona podgarniana, za pomocą zamontowanej czołowo do ciągnika opony.
Kanadyjskie budki igloo dla cieląt
Wiadomo, że odchów cieląt to najbardziej newralgiczny i trudny dla hodowców okres życia przyszłej krowy. Państwo Wąsowscy zadbali również i o to, by zapewnić cielętom jak najlepsze warunki odchowu, inwestując w 25 kanadyjskich, indywidualnych budek igloo. To na tak liczne stado zbyt mała liczba, dlatego też dla najmłodszych cieląt przygotowano również 20 pojedynczych kojców.
Rodzina państw Wąsowskich wykonała olbrzymią pracę, by całkowicie zmienić profil produkcji w gospodarstwie. Wystarczyło im kilka lat, by dopracować się wydajnego mlecznego stada, ale... Przed hodowcami wiele pracy, głównie przy powstawaniu nowej obory. Czekając na jej realizację, w gospodarstwie wykonuje się mniejsze przedsięwzięcia jak chociażby te w silosy. W ubiegłym roku wykonano nowy trzykomorowy silos na kiszonki o wymiarach 50 x 11 m każdy.
- Agnieszka i Andrzej Wąsowscy wspólnie z synami: Mariuszem i jego żoną Joanną oraz Grzegorzem i drugą synową Pauliną prowadzą mleczne gospodarstwo w miejscowości Zimnowoda (gm. Kałuszyn). Rolnicy uprawiają 250 ha gruntów (w tym 110 ha własnych). W tym roku pod uprawę kukurydzy przeznaczone będzie 100 ha (z czego 30 ha zostanie obsiane kukurydzą ziarnową), użytki zielone zajmuje ok. 60 ha, z pozostały areał to zasiewy zbożowe, głównie ozime. Rolnicy są dostawcami GK Polmlek, do której sprzedają 160 tysięcy litrów mleka miesięcznie.
Na zdjęciu Andrzej Wąsowski z synem Mariuszem i wnukiem JasiemBeata Dąbrowska
fot. Beata Dąbrowska
Artykuł ukazał się w Tygodniku Poradniku Rolniczym 16/2022 na str. 80.
Jeśli chcesz czytać więcej podobnych artykułów, już dziś wykup dostęp do wszystkich treści na TPR: Zamów prenumeratę.