- Dlaczego rolnicy zdecydowali się na dwa boczne stoły paszowe?
- Jak sprawuje się wieżowy schładzalnik mleka na zewnątrz obory?
- Jakie inne rozwiązania w oborze wybrali rolnicy, żeby zwiększyć dobrostan krów i jednocześnie usprawnić codzienną pracę?
Dzięki nowoczesnej oborze hodowcy mogą w końcu mieć wychodne
– Ten budynek to nie tylko warsztat pracy dla nas, ale przede wszystkim dla córki Wiktorii, która nie widzi siebie nigdzie indziej jak tylko w gospodarstwie mlecznym. Aby móc wybudować odpowiednio duży obiekt, musieliśmy zlokalizować go na działce odległej o 300 m od domu – przyznała Urszula Nasiłowska, z kolei córka Wiktoria dodała, że wreszcie rodzice mogą mieć wychodne, bo w nowej oborze ona sama jest w stanie wykonać wieczorny obrządek, co w starych budynkach było niemożliwe.
Wieżowy schładzalnik mleka pod chmurką
Wolnostanowiskowa obora o wymiarach 62 x 37 m posiada dodatkową część socjalną 12 x 5 m. Co ciekawe, hodowcy zdecydowali się na rzadko jeszcze spotykany w Polsce wieżowy schładzalnik mleka, montowany na zewnątrz budynku i przypominający nieco silos paszowy.
– Takie schładzalniki wieżowe częściej można spotkać w Danii lub Niemczech, nasz ma pojemność 20 tys. l. Jego główną zaletą jest to, że nie zabiera miejsca w budynku. Aby jeszcze bardziej usprawnić schładzanie mleka mamy też płytowy wymiennik ciepła, w którym odbywa się wstępne schładzanie mleka zimną wodą. Dzięki temu mleko, które trafia do schładzalnika ma temperaturę ok. 14 a nie 35oC. To bezpośrednio przyczynia się do oszczędności energii elektrycznej – podkreślił Leszek Nasiłowski.
- Wysokość obory w kalenicy to 10,2 m, na zdjęciu widać zewnętrzny wieżowy schładzalnik mleka o pojemności 20 tys. l
Zarówno schładzalnik, jak i halę udojową oraz zdecydowaną większość pozostałego wyposażenia budynku zamontowała firma GEA, m.in. czochradła aktywne, stację paszową czy też robota do podgarniania paszy.
– Ze wszystkich oglądanych hal udojowych najbardziej przypadła nam do gustu hala typu bok w bok ze względu na szybkie wejście i wyjście krów. Jest to wygodna hala zarówno dla krów, jak i dojarza. Przeważnie doję ja z córką, dwie osoby na hali 2 x 12 stanowisk to idealna ilość rąk do pracy, a mąż w tym czasie miesza dawkę żywieniową, jeśli jest to poranny dój, a przy doju popołudniowym, zazwyczaj wykonuje prace polowe – wyjaśniła Urszula Nasiłowska.
Dlaczego rolnicy zdecydowali się na dwa boczne stoły paszowe?
Rolnicy pozytywnie oceniają pracę głównych wykonawców obory, jakimi były firmy: Falcon – Konrad Korolczuk, która wykonała konstrukcję oraz KOS-REM – Piotr Kosieradzki, odpowiedzialna za całą resztę.
Obora posiada dwa boczne stoły paszowe, każdy o szerokości 4 m, co było bardzo ważnym elementem projektu dla Leszka Nasiłowskiego.
– Taki układ obory ułatwia dzielenie krów na grupy. Ponadto przy kurtynach bocznych wysokich na 3 m i cokole o wysokości zaledwie 70 cm niekorzystne byłoby ulokowanie zaraz przy ścianie bocznej legowisk, gdzie krowy mogłyby odczuwać nadmierny wpływ warunków atmosferycznych np. słońca, deszczu czy wiatru – wyjaśnił hodowca.
- Za czyszczenie podłogi rusztowej odpowiada robot Lely Discovery, bez którego trudno byłoby utrzymać higienę na wysokim poziomie, a na 166 legowiskach zastosowano maty ze sztucznego tworzywa
Od 10 lat krowy otrzymują dawkę TMR z dwuślimakowego paszowozu Trioliet, która obecnie dla krów dojnych wyliczona jest na produkcję 30 l dziennie. Wydajniejsze krowy są dokarmiane na dwustanowiskowej stacji paszowej, gdzie wydawane są 2 rodzaje paszy treściwej: pełnoporcjowa mieszanka o zawartości 22% białka oraz pasza o podwyższonym poziomie energii na początkowy etap laktacji.
Przyjazna dla zwierząt rura karkowa
W porodówce oraz izolatce zastosowano drabiny zatrzaskowe, aby w maksymalny sposób ułatwić unieruchamianie sztuk kierowanych do zabiegów weterynaryjnych czy też inseminacji. Z kolei wszędzie indziej wprowadzono najprostsze i najtańsze rozwiązanie, jakim jest rura karkowa.
– Niepozorna rura karkowa to nie tylko tani sposób na barierę oddzielającą stół paszowy, ale też wygodny i przyjazny dla zwierząt. Krowy nie boją się rury karkowej, ona też w najmniejszym stopniu ogranicza ich przestrzeń i ruchy podczas pobierania paszy. Z kolei do drabin paszowych zwierzęta podchodzą nieufnie i bardzo ostrożnie – powiedziała Wiktoria Nasiłowska.
- Hala udojowa posiada automatyczne ściągacze i elektroniczny pomiar mleka, ponadto współpracuje z komputerowym systemem zarządzania stadem, którego zadaniem jest również wykrywanie rui
Krowy kryte są nasieniem buhajów mlecznych rasy hf, w większości z oferty firmy ABS, ale też z Meritgen. Zatem jest to genetyka zagraniczna. Na wszystkie jałówki i część krów dobierane jest nasienie seksowane, dlatego rolnicy nie narzekają na brak jałówek.
Cztery lata formalności przed budową obory
Budowa obory była największą inwestycją w historii gospodarstwa Nasiłowskich. Na ich nieszczęście aż 4 lata czekali na wydanie decyzji o uwarunkowaniach środowiskowych. Inaczej obora powstałaby dużo wcześniej i za znacznie mniejsze pieniądze. Wszak inwestycja przypadła na czas ogromnej drożyzny zarówno jeśli chodzi o materiały, wyposażenie, jak i robociznę.
- Na tym zdjęciu widać jak obszerna jest powierzchnia wymiany powietrza w bocznych ścianach, regulowana kurtynami z poliwęglanu o wysokości 3 m, wodę bydło pobiera z poideł wannowych
– Cieszymy się, że wreszcie możemy pracować w nowych warunkach i jednocześnie zwiększać skalę produkcji przy niższej pracochłonności niż w starych budynkach, gdzie trzeba było włożyć ogrom pracy. Szkoda tylko, że aż 4 lata czekaliśmy na wydanie decyzji środowiskowej, do czego przyczynili się sąsiedzi – powiedziała Urszula Nasiłowska.
Andrzej Rutkowski
Zdjęcia: Andrzej Rutkowski
Artykuł ukazał się w Tygodniku Poradniku Rolniczym 43/2022 na str. 40. Jeśli chcesz czytać więcej podobnych artykułów, już dziś wykup dostęp do wszystkich treści na TPR: Zamów prenumeratę.