- Jaka jest największa zaleta zakiszania w rękawie?
- Jaką maszynę do śrutowanie ziarna i formowanie go w rękawach foliowych wybrał rolnik?
- Dlaczego hodowca po latach inseminacji przeszedł na krycie naturalne buhajami?
- Dlaczego rolnik woli kupować używane ciągniki?
Zakiszając paszę w rękawie nie ma żadnych strat paszy
– W rękawach o średnicy 1,5 m przechowujemy śrutowane ziarno: jęczmienia ozimego, pszenżyta, mieszanek zbożowych oraz kukurydzy. Jest to idealna metoda, bo nie ma żadnych strat paszy. Zaś pasza jest smakowita i ładnie pachnie. Zaletą jest też to, że na raz śrutujemy całość ziarna i potem przez cały rok nie uruchamiamy śrutownika, a jedynie ładujemy gotową śrutę z rękawa do paszowozu – podkreślił rolnik.
Śrutowanie ziarna i formowanie go w rękawach foliowych odbywa się za pomocą specjalnej maszyny. Jest to pakowaczka wraz ze śrutownikiem Agripak, do napędzania której rolnik wykorzystuje ciągnik o mocy 210 KM. Ma ona też możliwość aplikacji środka zakiszającego.
– Ta pakowaczka do rękawów to solidna maszyna polskiej produkcji. Zamontowano w niej śrutownik renomowanej marki Gruber. Zdecydowałem się na tę technologię ze względów ekonomicznych, bo zakup silosów do zbóż byłby znacznie większym wydatkiem, a i tak trzeba to ziarno zmielić – dodał Krzysztof Jaśniewicz.
Mniej pracy z rusztami
Obora wolnostanowiskowa z roku 2005 o wymiarach 50 x 25 m posiada stół paszowy o szerokości 5 m. To obiekt bezściołowy z posadzką rusztową oraz matami legowiskowymi.
– System bezściołowy był podyktowany brakiem słomy, bo kiedy budowaliśmy oborę, to uprawialiśmy znacznie mniej ziemi. Po latach nie żałuję, bo jest to też rozwiązanie znacznie mniej pracochłonne w porównaniu do obory z tradycyjną ściółką – powiedział Krzysztof Jaśniewicz.
- Obora wolnostanowiskowa z roku 2005
Dach zwieńczony świetlikiem kalenicowym pokryto płytą warstwową. Wentylację grawitacyjną wspomaga jeden wentylator. Po jednej stronie stołu paszowego utrzymywane są krowy dojne, a po drugiej jałówki i krowy zasuszone. Dój odbywa się na hali udojowej Westfalia typu rybia ość 2 x 6 stanowisk, z której mleko trafia do schładzalnika Fullwood o pojemności 8200 l.
Sucha masa przed wydajnością
Chociaż stado nie jest objęte oceną użytkowości mlecznej, to z szacunkowych obliczeń hodowcy wynika, że średnia wydajność laktacyjna oscyluje w granicach 8 tys. kg mleka.
– Nie zależy nam aż tak bardzo na wydajności jak na wysokiej suchej masie w mleku, która decyduje o jego cenie. A przeciętne parametry mleka mamy bardzo wysokie, np. ostatnie badanie z mleczarni wykazało 4,48% tłuszczu i 3,71% białka. Zawdzięczamy to głównie odpowiedniej dawce żywieniowej opartej o wysokiej jakości pasze objętościowe, a także stosujemy specjalny koncentrat na poprawę parametrów mleka – podkreślił Krzysztof Jaśniewicz.
- Paszowóz Euromilk o pojemności 16 m3
Dawka żywieniowa zadawana jest z dwuślimakowego pionowego paszowozu Euromilk o pojemności 16 m3, który przed rokiem zastąpił już zbyt mały również pionowy paszowóz Italmix o pojemności 13 kubików.
– Pozostaliśmy przy pionowym systemie mieszania, który najlepiej sprawdza się w warunkach naszego gospodarstwa. Nowy paszowóz sprawuje się bez zarzutów, współpracuje z ciągnikiem Renault o mocy 140 KM. W skład dawki TMR wchodzą takie pasze jak: kiszonka z kukurydzy, kiszonka z traw, śruty zbożowe i kukurydziana z rękawa, poekstrakcyjne śruty sojowa i rzepakowa, wspomniany koncentrat, dodatek mineralno-witaminowy oraz substancje buforujące w postaci kwaśnego węglanu sodu i kredy pastewnej – wyliczał hodowca.
- Pakowaczka Agripak ze śrutownikiem
Wypadek samochodowy wyeliminował inseminację
Rozród w pełni opiera się o krycie naturalne. W stadzie są 3 rozpłodniki, a każdy z nich został zakupiony w renomowanym stadzie objętym oceną użytkowości mlecznej. Jeden buhaj chodzi w haremie z jałówkami, a dwa pozostałe odpowiadają za krycie krów.
– Krycie naturalne to bardzo wygodne rozwiązanie, w zasadzie buhaje wykonują za nas całą robotę łącznie z obserwacją, wykryciem rui i pokryciem. Z inseminacji zrezygnowałem w roku 2012, kiedy to miałem poważny wypadek samochodowy i nie mogłem inseminować. Wtedy pierwszy raz zastąpiły sztuczne zapładnianie buhaje i tak już zostało. Oczywiście raz na 2–3 miesiące lekarz weterynarii bada całe stado pod kątem cielności oraz ewentualnych problemów z rozrodem – stwierdził Krzysztof Jaśniewicz.
- Trzy najmocniejsze ciągniki w gospodarstwie, ten na pierwszym planie współpracuje m.in. z pakowaczką Agripak
W gospodarstwie pracuje 6 ciągników o mocy od 90 do 210 KM: dwa marki Deutz-Fahr, dwa marki Fendt, jeden John Deere i jeden Renault.
– Jeśli chodzi o ciągniki, to bazujemy na maszynach używanych. Wolę mieć ich więcej niż kupić jeden nowy w cenie 3–4 starszych ciągników. Zresztą te starsze ciągniki są nie do zdarcia i rzadko się psują, bo mają bardzo mało elektroniki w stosunku do nowych modeli – stwierdził Krzysztof Jaśniewicz.
Andrzej Rutkowski
Zdjęcia: Andrzej Rutkowski