- Jak można rozłożyć 7 dawek paszy treściwej w ciągu dnia?
- Jak można zapobiec odleżynom u krów?
- W jaki sposób można przygotować sianokiszonkę?
Bydło w gospodarstwie Zienkiewiczów utrzymywane jest w oborze uwięziowej. Od blisko dwóch lat pracuje w niej wóz paszowy firmy A-Lima-Bis o pojemności 10 m3.
– Myśleliśmy, że w związku z suszą w 2018 r. spadnie nam wydajność mleczna, jednak jak się okazało po wprowadzeniu wozu paszowego wydajność wzrosła. Na początku jednak, sporządzaliśmy zbyt bogaty miks i krowy nie chciały często wstawać do jedzenia. Praktycznie cały czas leżały i dostawały odleżyn. Całkowicie zrezygnowaliśmy więc z dodatku paszy treściwej do wozu i zadajemy ją tylko ręcznie. W miksie jest sianokiszonka i kiszonka z kukurydzy. Nawet słomy nie dajemy, tylko stosujemy jako ściółkę i krowy pobierają ją sobie do woli. Dbamy o to, żeby słoma była dobrej jakości, dlatego składujemy ją w hali – mówi Marzena Zienkiewicz.
Siedem dawek paszy treściwej
Pasza treściwa zadawana jest w kilku dawkach. Najbardziej wydajne sztuki w ciągu dnia otrzymują jej ponad 7 kg.
– Jednorazowe porcje treściwej nie są duże i jest ich kilka. Rano podajemy paszę treściwą 3 razy: przed dojem, w trakcie i po jego zakończeniu. Później zadajemy pasze w południe, a przy wieczornym obrządku podobnie jak rano – trzy razy. Dzięki tej metodzie krowy częściej wstają, nie mają odleżyn, pobierają więcej paszy i produkują więcej mleka – mówią gospodarze.
Sianokiszonka sporządzana jest w dwojaki sposób.
– Pierwszy pokos staramy się w jak największej części zakisić na pryzmie. Zbierając kolejne pokosy sporządzamy baloty. Zakiszanie w pryzmie ma wiele zalet. Jest mniej pracochłonne niż baloty. Gdybyśmy z pierwszego pokosu mieli zrobić około 250 balotów to zajęłoby to nam blisko 10 dni, a pryzmę robimy o wiele szybciej. Dodatkowo jakość kiszonki z całej pryzmy jest wyrównana w przeciwieństwie do balotów – mówi Andrzej Zienkiewicz.
- Gospodarze dbają, aby słoma była dobrej jakości
Inseminacja i korekcja racic
Hodowca wiele zabiegów w stadzie, które zazwyczaj wykonywane są usługowo, wykonuje sam. Na przykład, od trzech lat zajmuje się inseminacją stada. Dobierając dziś buhaje gospodarz zwraca uwagę na wysoką zawartość kazeiny w mleku. Od 10 lat hodowca sam przeprowadza korekcję racic u zwierząt.
– Zaczęło się od tego, że kupiliśmy ze znajomym do spółki poskrom. Następnie w oparciu o swoje doświadczenie i materiały szkoleniowe rozpocząłem korekcję racic w stadzie. Zabieg przeprowadzamy zasadniczo dwa razy do roku, ale niektóre sztuki wymagają częstszej interwencji – mówi hodowca.
– Mąż ma dobre oko i szybko wychwytuje sztuki z anomaliami podczas chodzenia, a szybka interwencja skutecznie zapobiega kulawiznom – uzupełnia Marzena Zienkiewicz.
Żywienie cieląt mlekiem
Cielęta w gospodarstwie państwa Zienkiewiczów odpajane są mlekiem pełnym.
– Nie używamy preparatów mlekozastępczych. Cielęta na mleku są piękniejsze i szybko rosną. Przez pierwszy miesiąc otrzymują około 5 l dziennie, a później przez drugi miesiąc systematycznie zmniejszamy dawkę – mówi Marzena Zienkiewicz.
Urodzone w gospodarstwie cieliczki pozostawiane są na remont stada lub ewentualnie do opasu. Natomiast wszystkie urodzone byczki są sprzedawane, ale hodowcy skarżą się na brak chętnych na zakup byczków rasy hf.
– Wcześniej nie mieliśmy problemów ze sprzedażą małych byczków, a dziś kilku naszych stałych odbiorców całkowicie zrezygnowało z opasu żywca wołowego, z uwagi na ceną. Ci, którzy pozostali przy produkcji wołowiny wolą sztuki ras mięsnych albo mieszańce – mówią hodowcy.
- Andrzej Zienkiewicz wspólnie z żoną Marzeną prowadzi gospodarstwo specjalizujące się w hodowli bydła mlecznego, w miejscowości Ulan Duży (powiat radzyński).
Józef Nuckowski
Zdjęcie: Józef Nuckowski