Z artykułu dowiesz się
- Dlaczego rolnicy zdecydowali się na posadzkę szczelinową?
- Czy wybór hali udojowej typu bok w bok był dobry?
- Co zapewnia dobry odchów cieląt?
Z artykułu dowiesz się
I właśnie zakup 44-arowej działki stworzył nowe możliwości, które wspólnie z rodzicami Sebastian Buczyński wykorzystał szybko i w pełni. Swoje gospodarowanie zaczął bowiem od budowy nowej obory, która została oddana do użytkowania blisko 2 lata temu.
Nowy obiekt to przejazdowy budynek o wymiarach 25x36 metrów z przybudówką (6x12 m), w której zaplanowano pomieszczenia socjalne oraz do schładzania mleka. W części przeznaczonej dla krów laktacyjnych znajduje się 53 legowiska wyłożone wygodnymi materacami piankowymi. Hodowcy zdecydowali się bowiem na utrzymanie zwierząt na posadzce szczelinowej.
– Nie mamy słomy, nie mielibyśmy również miejsca na składowanie obornika, stąd taki właśnie system utrzymania zwierząt – argumentował wybór Sebastian Buczyński, wymieniając jako dodatkową zaletę małą pracochłonność systemu.
Belki posadzki rusztowej są tutaj szersze niż standardowe, co – jak przyznał młody gospodarz – warte było dodatkowych nakładów, bowiem minimalizują ryzyko powstawania urazów. Uzupełnieniem dbałości hodowcy o zdrowie i kondycje racic jest inwestycja w robot do czyszczenia posadzki szczelinowej Discovery, który wyjeżdża na oborę co godzinę.
– System doskonale zdaje egzamin, a najlepszym tego potwierdzeniem jest fakt, iż wykonujący usługę korekcji fachowcy zwrócili uwagę na bardzo dobry stan racic naszych krów – poinformował Sebastian Buczyński.
Za wyjątkiem korytarza paszowego, pod całą oborą znajdują się kanały gnojowe o pojemności 1200 m3. Ściany boczne wymurowano do wysokości 2 m. Pod okapem zamontowano poliwęglanowe kurtyny o wysokości 1,30 m. Dach wykonano z płyty warstwowej.
Wewnątrz obory zaplanowano również dojarnię wyposażoną w halę udojową typu bok w bok 2x8 stanowisk, z pomiarem mleka oraz automatycznym zdejmowaniem aparatów udojowych.
– Ten typ hali najbardziej przypadł nam do gustu, szczególnie że był chwalony przez jej użytkowników, których licznie odwiedzaliśmy przed inwestycją – wyjaśniał pan Sebastian. – I faktycznie, jej wybór był bardzo dobrą decyzją. Dój jest szybki i obecnie 54 krowy doimy niecałą godzinę. Dojarnia posiada nieco szerszy kanał udojowy, co okazało się bardzo ergonomicznym rozwiązaniem. Dodatkowe pół metra szerokości sprawia, że dwie dojące osoby zupełnie sobie podczas doju nie przeszkadzają.
Po przeciwległej stronie korytarza paszowego zaplanowano miejsce dla sztuk zasuszonych oraz cielnych jałówek, jednak – jak podkreślił młody hodowca – to tylko kwestia czasu, kiedy miejsce to zajmą krowy.
Całe stado pochodzi z własnego odchowu, co jest powodem do dumy dla hodowcy – seniora. Od 8 lat Sebastian Buczyński sam inseminuje stado, niemniej gdy trafią się sztuki oporne na sztuczne zapłodnienie, wówczas do akcji wkracza buhaj. Kryje on sztuki po 2–3 nieudanych zabiegach inseminacji.
Beata Dąbrowska
redaktorka "Tygodnika Poradnika Rolniczego" oraz magazynu "Elita Dobry Hodowca", ekspertka w dziedzinie chowu i hodowli bydła oraz produkcji mleka
redaktorka "Tygodnika Poradnika Rolniczego" oraz magazynu "Elita Dobry Hodowca", ekspertka w dziedzinie chowu i hodowli bydła oraz produkcji mleka
Najważniejsze tematy