Jak rolnikowi z Wielkopolski udało się przenieść krowy z uwięziówki prosto na roboty?
r e k l a m a
Partnerzy portalu

Jak rolnikowi z Wielkopolski udało się przenieść krowy z uwięziówki prosto na roboty?

11.09.2021autor: Andrzej Rutkowski

Przejście z dojarki przewodowej na dwa roboty udojowe to odważny krok, by nie powiedzieć skok na głęboką wodę, jednak Paweł Nowicki był pewien, że to jedyny sposób na rozwój gospodarstwa. Wszak w warunkach uwięziowych nie dało się doić więcej niż 60 krów.

Z artykułu dowiesz się

  • Jakie są największe zalety robotów udojowych?
  • Jakie są minusy doju automatycznego?
  • Jak szybko krowy zaadaptowały się do nowych warunków, po przejściu z obory uwięziowej?

Roboty skracają czas pracy przy krowach, ale nie eliminują jej zupełnie

Nikt mi nie powie, że przy robocie udojowym nie ma pracy. Nic bardziej mylnego, bo zawsze którąś krowę trzeba podgonić do robota. Jednak przy doju automatycznym łatwiej jest zarządzać stadem. Wystarczy, że do obory przyjdzie żona lub mama i przez godzinę dziennie jest w stanie podgonić te sztuki, które do robota nie przyszły. Dla porównania, w oborze uwięziowej na dojarce przewodowej doiliśmy 60 krów, co zajmowało nam 3 godziny rano i 3 godziny wieczorem. Dój wykonywały co najmniej 2 osoby, a najlepiej jeśli były 3. Przy robotach mam znacznie więcej czasu na prace polowe – przyznał Paweł Nowicki dodając, że jedyny minus, jaki znajduje w doju automatycznym to wzrost kosztów produkcji. Jednak z drugiej strony robot eliminuje czynnik ludzki do minimum. To oznacza, że nie trzeba zatrudniać dodatkowych pracowników, co dziś graniczy z cudem. Nie ma chętnych do pracy przy tak ciężkim i obowiązkowym zajęciu, jakim jest dój krów.

r e k l a m a


Hierarchia, a nauka doju automatycznego

Nową oborę o wymiarach 36 x 55 m hodowcy zasiedlili w dwóch etapach. Najpierw w kwietniu br. przeprowadzili własne 60 krów. Choć przeszły z obory uwięziowej to, jak przyznaje Paweł Nowicki, chodzenia do robota uczyły się zaledwie 3 dni. Gorzej było w przypadku krów z zakupu, które do obory weszły w czerwcu br.

Sztuki z zakupu uczyły się nieco dłużej funkcjonowania w nowych warunkach, co trwało ponad tydzień. Wynikało to z kilku powodów, po pierwsze, zmieniły zupełnie środowisko oraz dawkę żywieniową. Po drugie, mocno dała znać o sobie hierarchia stada. Już na samym początku krowy z zakupu zostały mocno zdominowane przez nasze rodzime mlecznice – przyznał Paweł Nowicki.

Obecnie do doju chodzi 110 krów, a przeciętna sztuka dojona jest 3,6 raza dziennie. Gdy hodowcy zaczynali dój w nowej oborze, to przeciętna krowa dziennie dawała 31 l mleka, a dziś jest to już 33,5 l.

Krowy dojne podzielono na dwie grupy. Każda z nich doi się na oddzielnym robocie i dostaje TMR o innym składzie. Pierwsza grupa to krowy w szczycie laktacji, zaś druga grupa to krowy z potwierdzoną cielnością będące w późniejszej fazie laktacji.

Aby ułatwić przygotowanie paszy i skrócić czas pracy paszowozu, najpierw rozdajemy dawkę TMR krowom mniej wydajnym, a potem do tego samego TMR-u dosypujemy dodatkową porcję pasz treściwych, całość dokładnie mieszamy i rozdajemy już bardziej skondensowaną dawkę dla krów najwydajniejszych – przyznał Paweł Nowicki.


Trudna przeprawa z Agencją

Najczęstsze alarmy, jakie robot wysyła hodowcy dotyczą codziennej eksploatacji, czyli braku płynu myjącego, czy też zbyt długiego przebywania krowy w boksie udojowym. Do tej pory wystąpiła jedna awaria, gdy krowa kopnęła kubek udojowy, co spowodowało wyciągnięcie węża.

Już od 5 lat rolnik dobiera do stada buhaje polecane do doju automatycznego, czyli takie, które przekazują córkom odpowiednią budowę wymienia. Głównie chodzi o rozstaw strzyków, ale też ich długość, nie mogą być ani zbyt długie, ani za krótkie.

Od niedawna sam wykonuję zabiegi inseminacji, ale wspomaga nas też inseminator, gdyż dopiero uczę się tego fachu – stwierdził Paweł Nowicki.

Oborę hodowcy wyposażyli nie tylko w roboty udojowe Lely Astronaut A5, ale także w robot Lely Discovery do czyszczenia rusztów, robot Lely Juno do podgarniania paszy i automatyczne czochradła.

Złożyliśmy wniosek o dofinansowanie wyposażenia obory w ramach PROW, jednak zaskoczyła nas ciężka przeprawa z ARiMR, która jak mało kto potrafi utrudnić życie rolnikowi, czepiając się nieistotnych szczegółów typu źle postawiony przecinek. Cała budowa obory trwała pół roku, a z ARiMR walczyliśmy 1,5 roku – powiedział Piotr Nowicki.
Latem przeciągi niestraszne

Po wejściu do obory od razu zwracamy uwagę na jej wysokość, bo w kalenicy mierzy aż 13,5 m. Tak duża kubatura budynku w połączeniu ze świetlikiem kalenicowym oraz obszernymi kurtynami bocznymi daje idealne warunki powietrzne.

Pomimo upalnych dni nie mieliśmy większych problemów ze stresem cieplnym. Kurtyny boczne wysokie na 3,5 m są sterowane automatycznie po uwzględnieniu odczytów ze stacji pogodowej – powiedział Paweł Nowicki dodając, że murek znajdujący się pod kurtynami ma wysokość 1 m.

Zdaniem hodowcy, przeciągi w oborze mają negatywny wpływ na zdrowotność krów, ale tylko zimą. Natomiast latem on sam przeciągi uznaje za czynnik korzystnie wpływający na samopoczucie krów o ile ruch powietrza nie przekracza prędkości 12 km/h. W jego oborze można to łatwo skontrolować, wszak jest wyposażona w stację pogodową.

Andrzej Rutkowski
Zdjęcia: Andrzej Rutkowski
autor Andrzej Rutkowski

Andrzej Rutkowski

redaktor "Tygodnika Poradnika Rolniczego" oraz magazynu "Elita Dobry Hodowca", ekspertka w dziedzinie chowu i hodowli bydła oraz produkcji mleka

redaktor "Tygodnika Poradnika Rolniczego" oraz magazynu "Elita Dobry Hodowca", ekspertka w dziedzinie chowu i hodowli bydła oraz produkcji mleka

przeczytaj inne artykuły tego autora
r e k l a m a
r e k l a m a

Przeczytaj także

Częsty dój stymuluje mleczność krów

Czas doju, średnia ilość dojów na dobę, ilość udojonego mleka, przewodność mleka oraz prawdopodobieństwo wystąpienia rui to cenne informacje, które Patryk Chojnicki przegląda dwa razy dziennie, rano i wieczorem, w postaci raportów utworzonych przez system komputerowy współpracujący z dwoma robotami udojowymi Lely Astronaut.

czytaj więcej

Dotacje krowa plus i świnia plus. Komu opłaca się program dobrostan zwierząt?

Liczba gospodarstw rolnych, która ubiega się o dopłaty z programu Dobrostan zwierząt powiększa się. Z danych ARiMR wynika, że z dopłat krowa plus i świnia plus za 2021 może skorzystać niemal 50 tys. rolników. Komu te dotacje najbardziej się opłacają?

czytaj więcej

Tragiczna seria na Podkarpaciu. 29- i 61-latek ZGINĘLI pod ciągnikami

Fatalny wypadek w Dylągówce (woj. podkarpackie). Ursus przygniótł 29-letniego mężczyznę. Traktorzysty niestety nie udało się uratować. To już kolejny wypadek na Podkarpaciu, w którym ginie traktorzysta.

czytaj więcej

Najważniejsze tematy

r e k l a m a
Pytania i regulaminy
Kategorie
Produkty Agrarsklep
Przydatne linki
Social Media

Polskie Wydawnictwo Rolnicze Sp. z o.o., ul. Metalowa 5, 60-118 Poznań. Akta rejestrowe przechowywane w Sądzie Rejonowym Poznań - Nowe Miasto i Wilda w Poznaniu, VIII Wydziale Gospodarczym, KRS 0000101146, NIP 7780164903, REGON 630175513, kapitał zakładowy: 1.000.000 PLN.

Wszystkie prezentowane w ramach niniejszego portalu treści są własnością Polskiego Wydawnictwa Rolniczego Sp. z o.o., są zastrzeżone i chronione prawem autorskim, kopiowanie i dalsze rozpowszechnianie treści jest zabronione. (art. 25 ust. 1 pkt 1b ustawy z 4 lutego 1994 roku o prawie autorskim i prawach pokrewnych)