Z artykułu dowiesz się
- Jakie plany na rozwój swojego gospodarstwa ma młody rolnik?
- Na jakie mankamenty obory uwięziowej zwraca uwagę hodowca
- Dlaczego rolnicy zdecydowali się na haremowe krycie jałówek?
Z artykułu dowiesz się
Odchów młodzieży to ciężka praca, wszak o delikatne cielęta trzeba zadbać jak o żadną inną grupę wiekową bydła. Dlatego Lucyna Narojczyk przyznała, że gdyby nie zaangażowanie syna Norberta, to nie podjęliby się z mężem odchowu i opasu buhajków, dzięki któremu mają dodatkowy dochód przy głównej produkcji, jaką jest mleko.
– Błędy popełnione w okresie odchowu skutkują już do końca czy to mniejszymi przyrostami w przypadku buhajków, czy też niższą produkcją mleka w przypadku cieliczek. Do odchowu cieląt i jałówek oraz opasu byków wykorzystujemy wiaty, a także starą oborę. Z kolei krowy korzystają z obory uwięziowej z 2013 roku – powiedziała Lucyna Narojczyk.
Główna obora daje możliwości rozwoju, wszak posiada 64 legowiska i do tylu też krów chcieliby dojść hodowcy. Dlatego całkiem niedawno rozbudowali rurociąg dojarki przewodowej, tak że dociera on już do każdego legowiska. Od tej chwili w oborze przybywa krów dojnych, a ubywa byków. Jednak marzeniem Norberta Narojczyka i zarazem głównym celem jest uwolnienie krów z uwięzi, ale jak to mówią, nie od razu Kraków zbudowano.
– Chciałbym, aby całe stado w przyszłości chodziło luzem, a dój odbywał się na hali udojowej. Gdyż jest to nie tylko wygodniejszy, ale i bezpieczniejszy system utrzymania zarówno dla bydła, jak i hodowcy – powiedział Norbert Narojczyk, którego zaangażowanie już zaowocowało zwiększeniem produkcji mleka i na wiosnę rolnicy musieli wymienić schładzalnik na większy z 2 tys. na 2700 l pojemności.
Jednym z mankamentów obory uwięziowej, oczywiście poza brakiem możliwości ruchu, zdaniem Norberta Narojczyka są trudności, jakie dotyczą pracy wentylatorów.
– Zamontowaliśmy wentylatory, bez których stres cieplny podczas upałów był ogromny. Wentylatory pomagają, bo mieszają powietrze. Jednak w warunkach uwięziowych nie można do końca wykorzystać ich potencjału. Ponieważ krowy stojące blisko wentylatorów lub tuż pod nimi mają przesyt efektu przeciągu, a te które stoją daleko od wentylatorów, ledwo czują efekt ich pracy. Trudno jest tu znaleźć złoty środek, ale na pewno odkąd są wentylatory sytuacja się poprawiła, nie ma aż tak dużego spadku mleczności i problemów z zapaleniami wymion – wyjaśnił Norbert Narojczyk.
Wymiary obory uwięziowej to 14 x 45 m, a stół paszowy ma szerokość ok. 4, zatem nie ma problemów z przejazdem wozu paszowego. Jest to paszowóz Strutmann o pojemności 10 m3, który pracuje w gospodarstwie od ponad 4 lat.
– Bez paszowozu żywienie naszego stada było tytaniczną pracą od rana do wieczora a mieliśmy wtedy jeszcze pomocnika, na którego dziś już nie możemy liczyć. Żywienie z paszowozu to oszczędność czasu, jak również większe pobranie paszy, co przekłada się na mleczność – powiedział Norbert Narojczyk.
Krowy inseminowane są głównie nasieniem od buhajów rasy hf z oferty firmy Konrad. Z kolei jałówki kryte są haremowo. Te, które są w odpowiednim wieku do krycia chodzą w grupie z buhajem.
– Haremowe krycie jałówek to wygodne rozwiązanie. Nie musimy obserwować rui ani unieruchamiać zwierzęcia do zabiegu inseminacji. Wszystko robi za nas buhaj – przyznał Norbert Narojczyk.
Rodzina Narojczyków od zawsze dostarcza mleko do OSM Łowicz, tzn. jeszcze przed połączeniem była to Toruńska Spółdzielnia Mleczarska.
– Współpraca z OSM Łowicz układa się dobrze. Ostatnio nawet skorzystaliśmy z pożyczki w ramach funduszu hodowli i wzajemnej pomocy, udzielonej na korzystnych warunkach i dogodnej w spłacie poprzez potrącenia z wypłaty za mleko. Ponadto za pośrednictwem mleczarni prenumerujemy „Tygodnik Poradnik Rolniczy”, w którym jest dużo ciekawych informacji – powiedziała Lucyna Narojczyk.
W tym roku rolnicy uprawiają 20 ha kukurydzy i najprawdopodobniej całość zostanie skoszona na kiszonkę, gdyż na siedliskach, gdzie są słabsze gleby znacznie dokucza deficyt wody. Ale są też pola, gdzie kukurydza wyrosła na 4 m.
– Mamy trzy mniejsze i czwarty duży silos kiszonkarski o wymiarach 30 x 7 m wybudowany z dofinansowaniem z PROW, ale utrzymujemy coraz więcej bydła i przydałyby się kolejne silosy. Wszak w betonowych silosach łatwiej ugnieść zieloną masę, kiszonka lepiej się przechowuje i jest mniej strat paszy – przyznała Lucyna Narojczyk, dodając, że inną potrzebną inwestycją jest magazyn zbożowy, gdyż ostatni rok pokazał jak bardzo opłaca się przechowywać ziarno zbóż, którego ceny zimą i na wiosnę były znacznie wyższe niż po żniwach.
Andrzej Rutkowski
Zdjęcia: Andrzej Rutkowski
Artykuł ukazał się w Tygodniku Poradniku Rolniczym 36/2022 na str. 50. Jeśli chcesz czytać więcej podobnych artykułów, już dziś wykup dostęp do wszystkich treści na TPR: Zamów prenumeratę.
Andrzej Rutkowski
redaktor "Tygodnika Poradnika Rolniczego" oraz magazynu "Elita Dobry Hodowca", ekspertka w dziedzinie chowu i hodowli bydła oraz produkcji mleka
redaktor "Tygodnika Poradnika Rolniczego" oraz magazynu "Elita Dobry Hodowca", ekspertka w dziedzinie chowu i hodowli bydła oraz produkcji mleka
Najważniejsze tematy