Z artykułu dowiesz się
- Nowelizacja ustawy o ubezpieczeniu upraw - na czym polega?
- Ilu rolników zawarło umowy w wiosennej kampanii?
- Co jest objęte dopłatą od państwa?
Z artykułu dowiesz się
Komunikat ten jest pokłosiem znowelizowanej tuż przed wiosennym sezonem ubezpieczenia upraw ustawy o Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. To ona umożliwiła rolnikom, którzy złożyli wnioski o dopłaty bezpośrednie i zawarli z zakładem ubezpieczeń umowę ubezpieczenia upraw z dopłatą z budżetu państwa, złożenie wniosku do ARiMR o opłacenie tej składki z pieniędzy przewidzianych dla nich na płatności bezpośrednie. Teoretycznie rolnik mógł zawrzeć tego typu umowę ubezpieczenia w każdym z zakładów ubezpieczeń, który oferował dotowane ubezpieczenia upraw, oraz może zawrzeć taką umowę z tym zakładem, który rozpoczął już jesienną kampanię. Jak na razie jesienny sezon sprzedaży rozpoczął jedynie Agro TUW. Zwyczajowo bowiem zakłady ubezpieczeń startują ze sprzedażą ubezpieczeń upraw dopiero w październiku.
Zwróciliśmy się z zapytaniem do ARiMR oraz popularnych wśród rolników ubezpieczycieli, ilu rolników w wiosennej kampanii, która z reguły trwa do końca czerwca, zawarło takie umowy. Nieoficjalnie mówi się o tym, iż było ich niewiele i tak naprawdę sprzedało je tylko jedno towarzystwo ubezpieczeniowe. Rolnicy, którzy mają takie umowy oraz ci, którzy ubezpieczą uprawy przed 30 września, jak wskazuje komunikat Agencji, powinni złożyć wniosek o przekazanie pieniędzy, które wpłyną na ich konto z tytułu dopłat bezpośrednich na rachunek bankowy zakładu ubezpieczeń. Agencja poinformowała „Tygodnik”, iż według stanu z 1 września wpłynęły do niej jedynie 124 wnioski o cesję części środków finansowych z dopłat na ubezpieczycieli.
Pomysł pokrywania składki z dopłat bezpośrednich na pierwszy rzut oka wydaje się nie najgorszy, rolnik musi być jednak świadomy tego, że pieniądze, jakimi Agencja zapłaci za polisę, pochodzą z jego dopłat bezpośrednich. O tę kwotę zostaną mu więc pomniejszone płatności wypłacone w formie zaliczki albo właściwych już dopłat. Bywa, że rolnicy płacą w momencie zawarcia polisy jedynie część składki, mogą więc być zainteresowani, aby drugą część pokryła za nich Agencja z ich dopłat bezpośrednich.
W sytuacji gdy rolnik nie ma pieniędzy, a chce ubezpieczyć uprawy, to rozwiązanie wydaje się trafione. W tym systemie jest jednak kilka pułapek, które sprawiają, iż nie zyskało ono na popularności.
Po pierwsze, teoretycznie rolnik może przenieść na ARiMR całość albo część składki. Żeby jednak to mogło się stać, oprócz zawarcia umowy ubezpieczenia z zakładem ubezpieczeń rolnik musi podpisać jeszcze z zakładem ubezpieczeń umowę przeniesienia wierzytelności przyszłej (zwaną przez Agencję umową przelewu). Przedmiotem cesji może być wyłącznie składka za ubezpieczenie, które podlega dotacji, a także obejmuje jedno z takich ryzyk, jak: grad, przymrozki, ujemne skutki przezimowania, susza i powódź. Jeśli więc rolnik zawrze umowę ubezpieczenia, np. od gradu, deszczu nawalnego i huraganu, to tylko składka za grad może być scedowana na poczet dopłat.
Kolejny problem polega na tym, iż zakłady ubezpieczeń bardzo często rozszerzają polisę o tzw. klauzule szczególne, w tym np. o ubezpieczenia od ognia. One też nie mogą być już przedmiotem cesji.
Reasumując, aby przygotować właściwą umowę przelewu, trzeba oddzielić składkę, do której rolnik otrzymuje dopłatę, od pozostałej kwoty. Dopiero gdy ona jest już gotowa, zakład ubezpieczeń albo rolnik składa wniosek do ARiMR o cesję wierzytelności. Rolnik może to zrobić za pośrednictwem Platformy Usług Elektronicznych, dostępnej na stronie internetowej ARiMR, ubezpieczyciel jedynie we właściwym biurze powiatowym Agencji, pod warunkiem że dysponuje numerem identyfikacyjnym rolnika.
Rolnik, składając wniosek o przelew, deklaruje kwotę ubezpieczenia, ale nie przedstawia Agencji polisy ubezpieczeniowej. Tym samym Agencja nie jest w stanie zweryfikować, czy kwota, która została w nim podana, jest prawidłowa. W umowie cesji jest zaznaczone, że rolnik zobowiązuje Agencję do przelewu określonej składki na konto zakładu ubezpieczeń, aczkolwiek jeśli składka za ubezpieczenie przekroczy poziom potencjalnej dopłaty bezpośredniej pomniejszonej o należności rolnika wobec Agencji (np. ewentualne kary), Agencja nie może zrealizować tego przelewu. Wtedy rolnik jest zobowiązany opłacić składkę samodzielnie.
Ubezpieczyciele dość sceptycznie podchodzą do zabezpieczeń swoich interesów, jakie są zawarte w umowie cesji. Problemem jest też długość okresu oczekiwania przez nich na pieniądze z Agencji. W stosunku do polis wiosennych, które są zawierane najczęściej do końca czerwca, zakład ubezpieczeń otrzyma płatność za zawartą z rolnikiem polisę najwcześniej 17 października tego samego roku, a najpóźniej 30 czerwca kolejnego roku. Natomiast z polisy jesiennej, jeśli nie zostaną one zawarte do 30 września i Agencja nie otrzyma do tego dnia wniosku o cesję, ubezpieczyciel otrzyma pieniądze najwcześniej w grudniu 2023 r., a najpóźniej w czerwcu 2024 r., chyba że w przyszłym roku byłyby wypłacane zaliczki dopłat – wtedy przelew mógłby być zrealizowany z zaliczek już po połowie października albo w listopadzie. W przypadku dużych gospodarstw może się jednak okazać, iż pieniądze z zaliczek dopłat nie wystarczą na pokrycie składki za polisę. Wtedy ubezpieczyciel musi tak czy inaczej czekać dłużej.
Czy zaproponowany przez resort rolnictwa mechanizm pokrywania składki na ubezpieczenie upraw z dopłat bezpośrednich wzbudzi zainteresowanie zakładów ubezpieczeń? Zapewne tak, skoro zgodziły się do uczestniczenia w systemie sprzedaży dotowanych polis. Składka, o którą się rozchodzi, stanowi 35% wartości polisy, reszta bowiem jest pokrywana z dotacji z budżetu państwa albo z kieszeni rolnika.
Aczkolwiek przy tak długim okresie oczekiwania na realizację przelewu oferowane polisy będą zapewne nieco droższe, bo nie ma co liczyć na to, że ubezpieczyciele wezmą na siebie to ryzyko, a w najgorszym scenariuszu mogą na przelew z Agencji czekać 2 lata. Pojawiają się też pytania, co będzie, jeśli w tym czasie dojdzie np. do przeniesienia własności gospodarstwa.
Magdalena Szymańska
fot. M. Szymańska
Magdalena Szymańska
Redaktorka w dziale Ekonomia i Rynki
Ekspert w dziedzinie dopłat bezpośrednich, dotacji z PROW i wydarzeń rynkowych
Najważniejsze tematy