Drogi cukier z tanich buraków cukrowych. Kto zarobił na wzroście cen cukru?
Inflacja to ostatnio najczęściej powtarzane przez konsumentów słowo. Dotyka wszystkie dziedziny gospodarki, ale dlaczego tak mocno odbiła się ostatnio na cenach cukru? Wzrostem cen produktów rolno-spożywczych zwykło się obarczać rolników. Dlaczego ta teza jest błędna?
– Nie ma najmniejszych wątpliwości, iż zwyżka cen cukru, która wystąpiła latem tego roku, nie była spowodowana wzrostem ceny oferowanej rolnikom za buraki przez producentów cukru. Tym bardziej że cukier zdrożał jeszcze przed tym, jak producenci cukru podnieśli oferowane wcześniej ceny za buraki. Zresztą podwyżki dotyczą nowej kampanii cukrowniczej, która dopiero się rozpoczęła – komentuje Rafał Strachota, dyrektor biura Krajowego Związku Plantatorów Buraka Cukrowego.
Drogi cukier z tanich buraków
Jak wyliczył Strachota, udział kosztu zakupu buraków, jaki ponosiły cukrownie, w ubiegłym roku w koszcie produkcji kilograma cukru, w zależności od producenta cukru, waha się między 75 gr a 1 zł. W tegorocznej kampanii, ze względu na wzrost cen zakupu buraków, wzrośnie on do 1,3–1,6 zł. Warto jednak zaznaczyć, iż cukier, który był sprzedawany latem tego roku i którego to ceny tak nagle wzrosły, pochodził z ubiegłorocznej kampanii buraczanej. Ponadto rozliczenie za sprzedane buraki z plantatorami dotyczy całego roku gospodarczego, który zaczyna się 1 października i trwa do końca września, nie zaś jedynie kilku tygodni w roku. W lipcu w większych sklepach ceny cukru poszybowały do 6 zł/kg, w mniejszych – nawet do 8 zł/kg.
Jak wyjaśnia ekspert z KZPBC, cukier, który trafia do konsumentów, jedynie w 30% jest tym, który sprzedają bezpośrednio producenci cukru. Większość cukru wytwarzanego przez cukrownie dociera bowiem bezpośrednio do odbiorców przemysłowych. W ciągu roku cukier przechowywany jest u producentów w silosach cukrowych i systematycznie konfekcjonowany w kilogramowe opakowania, które później trafiają do centrów logistycznych sieci handlowych lub hurtowni, a potem dopiero na sklepowe półki.
Globalne zależności
– Trzeba jednak mieć na uwadze, iż polski rynek cukru jest również uzależniony od tego, co dzieje się na rynkach unijnych i rynku światowym. Tam ceny cukru wzrastają, przy czym wzrosty są wyraźniejsze na rynku europejskim. Inaczej jednak kształtują się ceny cukru sprzedawanego w kontraktach terminowych, w przypadku których są one ustalane dużo wcześniej w oparciu m.in. o giełdę, a inaczej w przypadku cukru sprzedawanego na bieżąco, czyli w transakcjach spotowych. Tego drugiego cukru jest stosunkowo niedużo. Ale to on wpływa na ceny cukru, który trafia do konsumentów, bo hurtownie i sklepy detaliczne głównie właśnie w taki sposób się zaopatrują. Obecnie cena tego cukru w Unii Europejskiej dochodzi do 1100 euro/t. Tak więc kontrahent, który chce kupić obecnie cukier od producenta, musi za niego tyle zapłacić, chyba że ma kontrakt terminowy zawarty kilka miesięcy wcześniej – wówczas sytuacja wygląda inaczej – komentuje Strachota.
Unia Europejska jest największym na świecie producentem cukru buraczanego – odpowiada za około 50% globalnej produkcji. Cukier buraczany stanowi jednak zaledwie 20% światowej produkcji cukru, a pozostałe 80% wytwarzane jest z trzciny cukrowej. Kampania 2021/2022 zakończyła się niskim poziomem światowych zapasów. Ponadto czynnikiem stymulującym wzrost cen cukru na rynkach światowych były wysokie ceny ropy naftowej, co skutkowało zwiększeniem zużycia trzciny cukrowej do produkcji bioetanolu kosztem produkcji cukru.
Wyższy popyt nakręcał ceny
Polska od wielu lat, z małymi wyjątkami, produkuje więcej cukru, niż konsumuje. Ostatni rok był rekordowy – była to trzecia kampania w historii pod względem wielkości produkcji. Wyprodukowaliśmy około 2,3 mln t cukru (tj. o około 16% więcej niż w sezonie 2020/2021). Biorąc pod uwagę spożycie wewnętrzne, które jest średnio na poziomie około 1,7 mln t, mamy sporą nadwyżkę.
Zwyczajowo w lipcu oraz w sierpniu zapotrzebowanie na cukier wzrasta. Jest to bowiem okres zbiorów i przetwarzania owoców. W tym roku w lipcu konsumenci kupili jednak o 21% więcej cukru niż w lipcu ubiegłego roku, a w stosunku do czerwca bieżącego roku zakupy wzrosły aż o 45%. W ubiegłym roku różnica pomiędzy czerwcem a lipcem sięgała zaledwie 21%.
– Polacy są społeczeństwem, które łatwo ulega panice i tak się też stało ze zwiększoną sprzedażą cukru. Wiele przemawia za tym, iż ta panika była wywołana celowo. Byłbym daleki od tego, by winę przypisywać tutaj producentom cukru. Widać to zresztą po cenach sprzedaży cukru z cukrowni. W lipcu, jak wynika z danych prezentowanych przez resort rolnictwa, cukrownie sprzedawały sieciom handlowym cukier konfekcjonowany w opakowaniach kilogramowych za 2,84 zł. Była to cena o 17,5% wyższa niż w czerwcu oraz o prawie 55% wyższa niż w lipcu ubiegłego roku, ale jednocześnie o wiele niższa od tej w handlu detalicznym. Sektor przetwórstwa spożywczego kupował natomiast wtedy cukier za 2,21 zł/ kg, tj. zaledwie o 2,2% drożej niż miesiąc wcześniej – tłumaczy Strachota.
Dlaczego mniej buraków?
W tym roku rolnicy zasiali buraki na powierzchni około 11–12% mniejszej niż rok temu. O zmniejszeniu areału zadecydowała cena oferowana za buraki przez cukrownie.
– Kontraktacja rozpoczyna się około 10 miesięcy przed zasiewami i trwa kilka miesięcy. W 2021 roku wzrosły ceny zbóż, rzepaku i kukurydzy, a ceny oferowana przez producentów cukru były niskie. Dlatego wielu rolników zdecydowało się zasiać więcej pszenicy lub rzepaku albo zostawić pola na wiosnę pod kukurydzę. Tym samym powierzchnia zasiewu buraków w 2022 roku spadła o około 30 tys. ha. Koncerny cukrowe podniosły, co prawda, cenę za buraki, ale zrobiły to zbyt późno, by rolnicy mogli jeszcze zmienić decyzję w sprawie zasiewów. Obecnie ceny te wzrosły do 41–48 euro/t, ale w momencie kontraktacji były dużo niższe, tj. nie wyższe jak 30 euro/t. Trzeba jednak mieć na uwadze, iż koszty produkcji buraków, w porównaniu z innymi uprawami, są zdecydowanie wyższe, a ze względu na coraz bardziej ograniczany wachlarz dostępnych środków ochrony ich uprawa staje się coraz trudniejsza – zaznacza Strachota.
Cukru nie zabraknie, ale...
Mniej buraków jest jednoznaczne z mniejszą produkcją cukru. Plony będą na poziomie podobnym do ubiegłorocznych, ale i tak cukru będzie więcej, niż wynosi krajowe zapotrzebowanie. Jeśli produkcja wyniesie około 2,1 mln t, nadwyżka sięgnie około 400 tys. t. Absolutnie nie grozi nam więc brak cukru.
Nie tylko Polska wyprodukuje w sezonie 2022/2023 mniej cukru niż we właśnie się kończącym sezonie 2021/2022. Komisja Europejska przewiduje, że upalna i sucha pogoda w wielu unijnych krajach doprowadzi do obniżenia plonów buraków cukrowych i zmniejszenia produkcji cukru do 15,8 mln t, tj. o ponad 5%. Będzie to na pewno czynnik stymulujący utrzymywanie się wysokich cen cukru.
Mniej cukru niż wcześniej zakładano w sezonie 2022/2023 wyprodukuje również Brazylia (lider w produkcji cukru na świecie). Aczkolwiek ze względu na obniżki podatków na paliwa, zwłaszcza benzynę, bardziej niż etanol opłaca się produkować w Brazylii cukier, co będzie miało też przełożenie na światowe ceny cukru. Ponadto Indie (drugi producent cukru na świecie) zwiększyły o 1,2 mln t obowiązujący jeszcze w tym sezonie swój kontyngent eksportowy.
Magdalena Szymańska
fot. M. Szymańska
Magdalena Szymańska
Redaktorka w dziale Ekonomia i Rynki
Ekspert w dziedzinie dopłat bezpośrednich, dotacji z PROW i wydarzeń rynkowych
Najważniejsze tematy