- Jak inwestor wszedł z podziemną linią energetyczną na grunty rolnika
- Zniszczone pole: plac zbitej, surowej, gliniastej ziemi i zielsko
- Co regulują przepisy o gospodarce nieruchomościami?
- Proponowane odszkodowanie nie pokryje kosztów rekultywacji
- Niezgodności w księdze wieczystej: kto podzielił działkę?
- Stanowisko wykonawcy: propozycja właściciela nieracjonalna i niemająca podstaw faktycznych
- Pole wymaga rekultywacji i uporządkowania
- Jakie postępowania odszkodowawcze są prowadzone w Poznaniu?
Ryszard Jankowiak nie jest pierwszym, któremu na pole weszli energetycy. Położyli kabel, narobili bałaganu, którego do końca posprzątać nie chcą. Ryszard Jankowiak gospodaruje na ojcowiźnie w Garaszewie. Kiedyś była to wieś niedaleko Poznania, dziś to ulica, należąca administracyjnie do miasta. Uprawia w sumie 55 hektarów (gleba klasa III a, b oraz VI, zboża ozime i jare, plony ok. 6 t/ha, warzywa ok. 10 ha – kalarepa, botwinka, koper) na kilku porozrzucanych po okolicy działkach.
Rolnik od razu wiedział, że po robotach budowlanych będą problemy
Na jednej z nich, działce nr 7/3, pojawili się jesienią ubiegłego roku energetycy, a konkretnie firma PBE Elbud Warszawa, która na zlecenie Enei budowała podziemną linię 15 kW. O planowanych robotach powiadomiono rolnika stosownym pismem na początku października ubiegłego roku. Roboty miały ruszyć 18 października i potrwać do 30 listopada 2021 r.
– Jeździłem tam oglądać te roboty – mówi rolnik. – Od razu wiedziałem, że będą po nich problemy. Mieli prawo zająć pas o szerokości 3,4 metra, a w trakcie prac powinni byli zdjąć warstwę humusu, odłożyć na bok, a na zakończenie ponownie umieścić go na wierzchu. Tak powinni zrobić, ale nie zrobili.
Budowlańcy zniszczyli ziemię pod uprawę
Jak się okazuje, wprawdzie odłożyli humus na bok, ale potem rozjeździli go kołami, wymieszali z gliną. Widać to na zdjęciach, które Jankowiak zrobił na tym polu w listopadzie ubiegłego roku.
– Mówiłem kierownikowi budowy, że powinni wymienić mi tę ziemię, bo nic mi na tym miejscu nie urośnie. Po prostu zniszczyli mi kawał pola. W tej rozmowie powiedziałem też, że wymiana tej ziemi kosztować będzie z 200 tysięcy zł – wspomina poszkodowany rolnik.
Co regulują przepisy o gospodarce nieruchomościami?
Elbud Warszawa jako wykonawca robót energetycznych działał zgodnie z prawem. Prawo do wykonywania wykopu, m.in. na polu rolnika z Garaszewa, bez specjalnego ubiegania się o jego zgodę, daje firmie ustawa o gospodarce nieruchomościami. Artykuł 124 umożliwia „zakładanie i przeprowadzenie na nieruchomości ciągów drenażowych, przewodów i urządzeń służących do przesyłania lub dystrybucji płynów, pary, gazów i energii elektrycznej oraz urządzeń łączności publicznej i sygnalizacji, a także innych podziemnych, naziemnych lub nadziemnych obiektów i urządzeń niezbędnych do korzystania z tych przewodów i urządzeń” nawet wtedy, gdy właściciel nieruchomości nie wyraża na to zgody. Wystarczy wtedy zezwolenie wydane przez starostę.
Ta sama ustawa (artykuł 128) przewiduje wypłatę odszkodowania za powstałe w trakcie prac szkody. W przypadku rolnika z Garaszewa takie odszkodowanie powinien mu wypłacić wykonawca prac, czyli Elbud Warszawa. Firma takie odszkodowanie Ryszardowi Jankowiakowi zaproponowała, ale w piśmie z 5 lipca 2022 roku zaoferowała mu kwotę 4000 zł. Według wyliczeń firmy szkody w zasiewie jego pszenicy objęły powierzchnię 0,16 ha, czyli 1600 metrów kwadratowych, co pomnożone przez kwotę 2,50 zł dało w sumie 4000 zł.
Ciągły spór na linii rolnik - firma budowlana
Rolnik do tej propozycji się nie odniósł. Zamiast tego w kolejnej korespondencji do Elbudu zadał 3 pytania:
- Czy kwota 4000 zł obejmuje koszty rekultywacji terenu, jakie trzeba ponieść, aby przywrócić go do stanu pierwotnego zgodnie z zasadami techniki agrarnej?
- Czy proponowana suma 4000 zł obejmuje koszty pracy ludzkiej, maszyn, zakupu nasion, środków ochrony roślin oraz, z dużym prawdopodobieństwem, znaczne pogorszenie jakości plonów, które zgodnie ze zwyczajami handlowymi oraz kontraktowymi wpłynie znacząco na cenę, oraz rentowność plonu?
- Podstawą kalkulacji wszelkich obecnych jak również przyszłych przepływów pieniężnych z tytułu przychodów, jak również odszkodowań jest rachunkowość zarządcza. Co było podstawą skalkulowania propozycji odszkodowania w wielkości 4000 zł?
Pytania padły, odpowiedzi na razie nie ma. Między Ryszardem Jankowiakiem a firmą Elbud Warszawa trwa cicha batalia. Jak się przejawia? Ryszard Jankowiak odmówił podpisania notarialnego aktu ustalenia służebności na jego polu.
– No bo jak widziałem, co się na moim polu wyrabia, to im powiedziałem, że dopiero jak będzie porządek na polu i naprawienie tych gruntów, to podpiszemy umowę służebności – opowiada i dodaje – Wtedy otrzymałem od nich takiego straszaka, czyli pismo z informacją, że firma ma prawo sama się wpisać do księgi wieczystej i to się zgadza. Ale nie w tym przypadku.
Kto podzielił działkę, na trzy inne, mniejsze ?
Przy okazji tej sprawy Ryszard Jankowiak odkrył niezgodności we wpisach w księdze wieczystej i w rejestrze gruntów. W rejestrze gruntów pod nr 7 figurują trzy osobne działki: 7/1, 7/2 7/3 (to ta, na której dokonano zniszczeń). Tymczasem w księdze wieczystej jest wpisana tylko jedna działka: działka nr 7.
– Kto dokonał podziału tej działki na trzy inne, mniejsze – nie wiadomo – mówi rolnik. Twierdzi, że żadnych dokumentów u siebie nie znalazł. Może były, ale w 2021 r. spalił się dom i być może zaginęły w pożarze. Pisał w tej sprawie do Zarządu Geodezji i Katastru Miejskiego Geopoz, ale w odpowiedzi urzędnicy odpisali, że Geopoz decyzją podziałową, w wyniku której powstały działki 7/1 7/2 7/3 nie dysponuje.
– Przecież nie mogę podpisać umowy służebności na działkę, której nie ma w księdze wieczystej. To musi zostać wyprostowane – przekonuje Jankowiak. Sam nie wie, kto może to zrobić?
Firma Elbud ustosunkowała się do całej sprawy
Poprosiliśmy firmę Elbud Warszawa, by ustosunkowała się do kwestii dokonanych zniszczeń i wysokości wyliczonego odszkodowania. W odpowiedzi do redakcji Paweł Wierzchowski, dyrektor do spraw produkcji, członek Zarządu pisze:
„[...] Prace na nieruchomości należącej do pana Ryszarda Jankowiaka realizowano od listopada 2021 do maja 2022 roku. Zarówno przed rozpoczęciem prac, jak i po ich zakończeniu, przedłożono właścicielowi protokoły wejścia i zejścia z terenu. Jednakże odmówił ich podpisania. Przed rozpoczęciem i po zakończeniu prac – wykonywanych zgodnie z zasadami sztuki – sporządzono stosowną dokumentację zdjęciową.
Z ubolewaniem przyznajemy, że faktycznie glina została częściowo zmieszana z humusem, niemniej jednak uczyniliśmy wszystko, co w naszej mocy, aby grunty przywrócić do stanu pierwotnego, a właścicielowi wypłacić stosowne odszkodowanie. Kwota 4000 zł […] została obliczona na zasadzie przemnożenia wielkości terenu dokonanych szkód (1600 m kw.) przez realną stawkę w kwocie 2,50 zł. Zwykle za zniszczenia pól pszenicy wskazuje się mniejsze stawki oparte o doświadczenia z terenu innych budów prowadzonych również w tym regionie (ok. 0,70 zł), jednak wykonawca, chcąc doprowadzić do porozumienia z właścicielem, zaproponował mu jej zwiększenie.
Ponadto należy wskazać, że propozycja właściciela dotycząca odszkodowania za poczynione szkody to kwota w wysokości 200 000 zł! Nieracjonalna i niemająca podstaw faktycznych, a co za tym idzie, wykonawca nie mógł jej zaakceptować. Brak zgody wykonawcy na tę kwotę spowodował zerwanie rozmów przez pana Ryszarda Jankowiaka [...]. Od samego początku byliśmy i wciąż jesteśmy otwarci na rozmowy z właścicielem o zakresie powstałych szkód i oczekujemy na wykazanie przez niego, jak zaistniała sytuacja faktycznie wpływa na plonowanie. W przypadku otrzymania dokumentacji potwierdzającej wpływ wymieszania gliny z humusem na plonowanie pszenicy, wykonawca pokryje straty w kwocie prawidłowo oszacowanej (przez biegłego rzeczoznawcę) i realne”.
Plac zbitej, surowej, gliniastej ziemi
Byliśmy w drugiej połowie lipca, tuż przed żniwami, na polu Ryszarda Jankowiaka, na działce nr 7/3. W dojrzałej i gotowej do ścięcia pszenicy wyraźnie było widać, którędy przebiegały prace nad linią 15 kW. Rosło tam zielsko. A na jednym końcu działki nie rosło nic. To był plac zbitej, surowej, gliniastej ziemi. Parkowała na nim ciężarówka.
– To ma być uporządkowane, ma zostać zdjęta glina i nawieziona konkretna ziemia. Tyle – domaga się Ryszard Jankowiak.
Artykuł 129 ust. 5 wspomnianej ustawy o gospodarce nieruchomościami przewiduje, że decyzję o wypłacie odszkodowania za poczynione szkody wydać może starosta. Być może to jest wyjście z tej sytuacji. Rolnik czeka na rozwiązanie.
Postępowania odszkodowawcze prowadzone w Poznaniu
Zarząd Geodezji i Katastru Miejskiego GEOPOZ w 2021 r. prowadził 79 postępowań o ustalenie odszkodowania, a w bieżącym roku – 70, z czego zdecydowana większość dotyczy ustalenia odszkodowania za grunty zajęte pod drogi publiczne.
Arkadiusz Jakubowski, oprac. kb
fot. Jakubowski