- Z jakimi restrykcjami wiąże się założenie rzeźni rolniczej?
- Jakie wątpliwości mają rolnicy?
- Czy rzeźnie rolnicze są szansą dla małych gospodarstw?
- Na jakim etapie są prace nad szczepionką przeciwko ASF?
ASF rośnie w siłę
Sytuacja pod względem rozprzestrzeniania się afrykańskiego pomoru świń u dzików jest w bieżącym roku gorsza niż w ubiegłym. Od stycznia stwierdzono ponad tysiąc przypadków choroby. W ubiegłym roku było ich prawie o połowę mniej. Do tej pory występowały głównie we wschodniej części kraju na terenie czterech województw: warmińsko-mazurskiego, podlaskiego, mazowieckiego i lubelskiego. Na przełomie roku pojawiły się jednak przypadki w Wielkopolsce i województwie lubuskim, a ostatnio też na Podkarpaciu. Najbardziej niepokoi rozprzestrzenianie się wirusa na zachodzie kraju, blisko granicy z Niemcami. W ciągu dwóch pierwszych miesięcy 2020 roku w województwie wielkopolskim potwierdzono niemal 40 przypadków ASF (w powiecie wolsztyńskim), a na obszarze województwa lubuskiego aż 200 przypadków. Trudno uwierzyć, że wciąż jeszcze nie ma wirusa u dzików u naszych zachodnich sąsiadów, skoro chore sztuki znajdowane są tuż przy samej granicy.
Wątpliwości do co bezpieczeństwa są znaczne
Wśród rolników pojawiają się wątpliwości dotyczące wprowadzenia uproszczonych przepisów w zakresie funkcjonowania tzw. rzeźni rolniczych na terenie gospodarstw. Chodzi o prowadzenie uboju na małą skalę. Do tej pory rolnik, chcąc dokonać uboju, musiał skorzystać z usług zakładów mięsnych. Nowe przepisy pozwalają na zakładanie małych ubojni przy gospodarstwach. Mają one działać na potrzeby rolnika, a także gospodarstw położonych w tym samym co rzeźnia powiecie i powiatach przyległych. Możliwe będzie również dokonywanie rozbioru mięsa pozyskanego z ubitych w tych rzeźniach zwierząt. Najważniejsza wątpliwość, jaka się pojawia, to czy będzie zagwarantowane bezpieczeństwo żywności, w momencie kiedy możliwa będzie sprzedaż mięsa z takiego uboju. Dzwoniący do redakcji „Tygodnika” rolnicy mają wątpliwości, czy przepisy są na tyle szczelne, aby zagwarantować, iż wraz ze zwierzętami nie będzie roznoszony wirus afrykańskiego pomoru świń.
– Jeśli zapisane wymogi będą w pełni respektowane, to nie ma obaw co do funkcjonowania rzeźni rolniczych. Taki zakład, zanim zacznie działać, musi zostać zatwierdzony przez powiatowego lekarza weterynarii – twierdzi Karolina Oblizajek, kierownik zespołu ds. bezpieczeństwa żywności w Wojewódzkim Inspektoracie Weterynarii w Poznaniu. – Ubojnie będą nadzorowane, a ich właścicieli i dostawców zwierząt będą obowiązywały takie same wymogi dotyczące przemieszczania świń, jakie obowiązują duże zakłady. Jeżeli na pewnych obszarach występują ograniczenia w przemieszczaniu świń w związku z wirusem ASF, to nadal będą obowiązywały rolników.
Jak dodaje, świnie muszą mieć świadectwo zdrowia przed opuszczeniem gospodarstwa, a lekarz musi przeprowadzić badanie przedubojowe i poubojowe, więc na każdym etapie pełniony będzie nadzór. Poza tym do rzeźni w gospodarstwie nie wprowadza się zwierząt pochodzących ze stad, których status epizootyczny w odniesieniu do chorób zakaźnych zwierząt jest niższy.
– Właściciel rzeźni rolniczej musi posiadać pełną dokumentację i wiedzę na temat pochodzenia zwierząt kierowanych do uboju. Ocena stanu zdrowia oczywiście należy do lekarza weterynarii i nie widzę tu możliwości zaniedbania tylko dlatego, że ubój będzie się odbywał w rzeźni na terenie gospodarstwa – tłumaczy Karolina Oblizajek.
Wiemy jednak, że Inspekcja Weterynaryjna ma już i tak dużo obowiązków oraz kontroli do przeprowadzenia i cierpi na braki kadrowe. Jeśli nadzór ma być skuteczny, a wymogi egzekwowane, nie może zabraknąć ludzi do pracy.
- Padają pytania, czy przewożenie zwierząt do innych gospodarstw w celu ich uboju nie zwiększy ryzyka rozprzestrzeniania się wirusa ASF
Odpowiednie procedury i zdobywanie kwalifikacji
W rzeźni rolniczej może odbywać się ubój tylko na małą skalę. W praktyce oznacza to, że dziennie można ubić jedną sztukę bydła w wieku powyżej 3 miesięcy lub do sześciu tuczników. Powiatowy lekarz weterynarii może zgodzić się na zwiększenie dziennego limitu rozbioru zwierząt, jednak w takiej sytuacji rzeźnię i tak obowiązują roczne limity uboju, co w przypadku świń powyżej 15 kg stanowi 2190 sztuk, owiec i kóz powyżej 15 kg – 2190 sztuk, bydła do 3 miesięcy – 720 sztuk, a powyżej 3 miesięcy – 365 sztuk. Jeśli chodzi o ułatwienia dla rzeźni rolniczych, to jedno pomieszczenie może być wykorzystywane do ogłuszania, wykrwawiania, wytrzewiania i patroszenia, obróbki oraz czyszczenia podrobów, o ile czynności te są wykonywane w różnym czasie. Chodzi o to, aby uniemożliwić zanieczyszczenie mięsa. Dlatego po poszczególnych czynnościach należy przeprowadzić mycie i dezynfekcję miejsc, w których odbywały się kolejne procesy produkcyjne. Należy mieć nadzieję, że będzie to wykonywane rzetelnie, a jedno pomieszczenie przystosowane do różnych czynności nie zagrozi bezpieczeństwu sprzedawanych później produktów.
Jeśli w rzeźni rolniczej odbywa się dodatkowo rozbiór mięsa, trzeba dysponować oddzielnie chłodnią na mięso pakowane i niepakowane. Jeśli nie ma możliwości wygospodarowania chłodni, gospodarstwo powinno być wyposażone w dwie chłodziarki – jedną do przechowywania mięsa pakowanego i drugą dla niepakowanego. Powinno zostać także wydzielone miejsce, gdzie będą znajdować się urządzenia do odkażania narzędzi.
Jednym z wymogów do spełnienia dla rolników chcących założyć rzeźnie rolnicze w swoich gospodarstwach będzie zdobycie odpowiednich kwalifikacji. W tym celu niezbędne jest odbycie bezpłatnego szkolenia organizowanego przez powiatowego lekarza weterynarii oraz trzymiesięcznej praktyki na stanowisku ubojowym pod nadzorem osoby posiadającej udokumentowany trzyletni staż pracy na tym stanowisku.
– Z tego co mi wiadomo, jest sporo zapytań do powiatowych lekarzy weterynarii, jednak na tę chwilę jeszcze nikt nie złożył wniosku o zatwierdzenie takiego podmiotu – mówi Karolina Oblizajek.
Małe rzeźnie rolnicze to szansa dla niewielkich gospodarstw? Niektórzy oceniają wymagania dotyczące rzeźni rolniczych jako dość restrykcyjne, a ich uruchomienie będzie mimo wszystko wymagało znacznych nakładów finansowych. Czy w sytuacji kiedy rolnik nie może sprzedać przetworzonych produktów, inwestowanie w ubój tak bardzo pomoże małym hodowcom? Można w to wątpić, a dodatkowo nasuwa się pytanie, czy nie ucierpi na tym bezpieczeństwo związane z ochroną przed ASF.
- Inspekcja Weterynaryjna przekonuje, że nadzór nad rzeźniami rolniczymi będzie pełny, ale czy jedno pomieszczenie wykorzystywane do wielu czynności, nawet z obowiązkową dezynfekcją, zagwarantuje bezpieczeństwo?
Pierwsze skuteczne próby w testach szczepionek
Z pewnością dużo bardziej pomogłoby wynalezienie szczepionki przeciwko afrykańskiemu pomorowi świń, jednak ze względu na złożoność genomu wirusa jej opracowanie nie jest łatwe. Hiszpanom przez ponad 30 lat walki z chorobą nie udała się ta sztuka. Jak do tej pory, preparaty skuteczne w badaniach laboratoryjnych okazywały się nieprzydatne w praktyce.
Ostatnio Chiński Instytut Badań Weterynaryjnych w Harbin podał, że opracował szczepionkę przeciwko ASF. Naukowcy wykorzystali szczep wirusa, od którego zaczęła się epidemia w Chinach, i stworzyli żywą szczepionkę poprzez usunięcie z wirusa pewnych genów. Jak przekonują, nawet przy zastosowaniu maksymalnej dawki zmodyfikowany wirus obecny w szczepionce nie był w stanie namnażać się w narządach świń, jedynie nieznacznie replikował w węzłach chłonnych zwierząt. Po dwóch tygodniach od podania szczepionki w organizmie zwierząt nie znaleziono śladów żywego wirusa, a w całym okresie badania nie potwierdzono objawów infekcji.
Jak twierdzą chińscy badacze, testy laboratoryjne wykazały, że szczepionka jest bezpieczna i skuteczna, a jej zastosowanie nie przyniosło negatywnych skutków przy podaniu maciorom prośnym. Nie zaobserwowano występowania poronień czy mniejszej liczby żywo urodzonych prosiąt.
W styczniu o opracowaniu obiecującej szczepionki przeciwko afrykańskiemu pomorowi świń na bazie wysoce zjadliwego szczepu ASFV-Georgia informowało także Amerykańskie Towarzystwo Mikrobiologiczne. Jest to ten sam szczep, który odpowiada za epidemię choroby w krajach Europy Środkowej, w tym w Polsce. Wirus w szczepionce zmodyfikowano, usuwając z niego jeden gen. Po podaniu domięśniowym wszystkie zwierzęta pozostawały klinicznie zdrowe podczas 28-dniowego okresu obserwacji i nie wykazywały siewstwa wirusa, rozwinęły odpowiedź immunologiczną wobec wirusa ASFV-Georgia. Co ważne, zaszczepione zwierzęta poddane kontaktowi ze zjadliwym rodzicielskim szczepem wirusa nie wykazały jakichkolwiek objawów chorobowych wskazujących na wystąpienie afrykańskiego pomoru świń.
Badania, badania i jeszcze raz badania
Badania sugerują, że aby zapewnić skuteczność szczepionki, musi ona pochodzić z obecnego szczepu, który spowodował wybuch danego ogniska, lub przynajmniej z izolatu o tym samym genotypie. Obie szczepionki muszą przejść jeszcze wiele badań potwierdzających ich skuteczność. Zdaniem prof. Zygmunta Pejsaka z Międzyuczelnianego Centrum Weterynaryjnego w Krakowie, nawet jeśli okaże się, że opracowane szczepionki rzeczywiście działają, to na ich dopuszczenie do użycia będziemy czekać co najmniej 5 lat. Poza tym, zdaniem profesora, Unia Europejska nie dopuści do użycia u świń szczepionki, która nie pozwoli na rozróżnienie zwierząt szczepionych od zainfekowanych.
Ponadto, zgodnie z obowiązującymi przepisami, kraj stosujący szczepionkę przeciwko chorobie zwalczanej z urzędu, znajdującej się na liście Światowej Organizacji Zdrowia Zwierząt, traci możliwość eksportu świń i wieprzowiny. Lepsze byłoby więc opracowanie szczepionki skutecznej u dzików, którą w tym przypadku można podawać drogą doustną.
- Oczekiwania na szczepionkę przeciwko afrykańskiemu pomorowi świń są wielkie, ale nie jest to takie proste, gdyż wirus jest zbyt złożony
Restrukturyzacja na obszarach ASF
Do 28 marca można składać wnioski o przyznanie pomocy finansowej na „Restrukturyzację małych gospodarstw”. O premię może wystąpić rolnik posiadający gospodarstwo o areale powyżej 1 ha i wielkości ekonomicznej mniejszej niż 13 tys. euro. Kolejny warunek to wcześniejsze niekorzystanie z: rekompensaty za nieutrzymywanie świń, z dotacji dla młodego rolnika, dofinansowania na modernizację gospodarstwa czy na założenie firmy na wsi. Rolnik nie musi być objęty ubezpieczeniem KRUS. Wystarczy, że co najmniej 25% całego swojego dochodu będzie uzyskiwał z produkcji rolniczej.
Na restrukturyzację małego gospodarstwa można otrzymać 60 tys. zł premii wypłacanej w dwóch ratach. Najpierw jest to 48 tys. zł, a po realizacji założeń biznesplanu – 12 tys. zł. Dotację można przeznaczyć na wydatki dotyczące działalności rolniczej w gospodarstwie lub przygotowanie do sprzedaży produktów rolnych w nim wytworzonych. Osiemdziesiąt procent kwoty pomocy trzeba jednak wydać na inwestycje w środki trwałe, jak zakup wyłącznie nowych maszyn i urządzeń czy budowę lub remont budynków inwentarskich.
Dominika Stancelewska
Zdjęcia: Dominika Stancelewska, archiwum, Pixabay