- Jak można zwiększyć skuteczność polowań na dziki w ramach walki z ASF?
- Jakie działania podjęto dotychczas w ramach specustawy?
- Jakie rozwiązania dotyczące ograniczenia ASF zaproponowano na spotkaniu?
Powiat piotrkowski w obliczu zagrożenia ASF
- ASF zapukał do bram powiatu piotrkowskiego. Jesteśmy jedynym powiatem w Polsce o produkcji na tak olbrzymią skalę. Średnie gospodarstwa utrzymują około 1,5 tys. świń. Chcemy uświadomić politykom, co się stanie, jeśli wirus dotrze do powiatu piotrkowskiego. Mimo że mamy do czynienia z dużą koncentracją hodowli świń, to jednak niewiele jest lokalnych zakładów, które odbierają od nas żywiec. W okolicy funkcjonuje jeden, który może odebrać jednorazowo maksymalnie 3000 świń, a należy pamiętać, że duża grupa gospodarstw utrzymuje po 1000 sztuk i więcej. Jeśli nasz teren zostanie objęty strefą czerwoną albo niebieską, to będzie tragedia. A może to nastąpić w każdej chwili, bowiem żółta strefa znajduje się już bardzo blisko granicy powiatu – mówił Janusz Terka, przewodniczący piotrkowskiej izby rolniczej, prowadzący produkcję świń.
Jak wyjaśniał Piotr Wojtysiak, starosta piotrkowski, w regionie znajduje się ponad 5 tys. stad. W 2017 roku było prawie 550 tys. świń, a dane ze stycznia 2020 roku mówią o 410 tys. świń.
– Jednym z narzędzi do walki z ASF jest możliwość zaangażowania do polowań policji, Państwowej Straży Pożarnej czy wojska. Pomoże to z pewnością myśliwym w odstrzałach dzików. Drugim jest możliwość wykorzystywania tłumików. Po oddanym strzale zwierzęta uciekają. Obecne rozwiązanie ogranicza hałas, a więc zwiększa skuteczność polowań. Kolejne wprowadzają system kar dla osób utrudniających polowania oraz dają możliwość zamykania przejść dla zwierząt nad autostradami i trasami szybkiego ruchu – mówił Robert Telus, poseł PiS, przewodniczący sejmowej Komisji Rolnictwa.
Jest specustawa, tylko czy nie za późno?
O tym, że specustawa działa, mają świadczyć pierwsze decyzje i ustalone już terminy polowań. W weekend 8–9 lutego do lasów w powiecie opoczyńskim wyruszyły wojska obrony terytorialnej w poszukiwaniu padłych dzików. Z kolei w powiecie tomaszowskim w kolejny weekend odbyło się trzydniowe polowanie na dziki. W tych polowaniach uczestniczyli myśliwi będący policjantami i strażakami. Zapowiedziano również kolejne polowania, które przeprowadzone zostaną w powiatach piotrkowskim i opoczyńskim.
Szymon Giżyński – wiceminister rolnictwa i pełnomocnik rządu ds. ASF, zwrócił uwagę na zagraniczne lobby, które wykorzystując ASF w Polsce, robi świetny interes. Jak poinformował uczestników spotkania, ponad połowa firm utylizacyjnych działających w Polsce to spółki z kapitałem zagranicznym.
– W walce z wirusem osiągnęliśmy pewien wymierny sukces – ograniczenie liczby ognisk w gospodarstwach. W 2018 roku odnotowaliśmy 109 ognisk ASF, a w 2019 – 48. Wszystkie pochodziły od zarażonych dzików. Dlatego tak ważny jest ich odstrzał, ponieważ to one są wektorem rozprzestrzeniania się wirusa – mówił minister Giżyński.
Jego zdaniem przetwórcy zarabiają olbrzymie pieniądze, wykorzystując trudną sytuację hodowców ze stref i płacąc rolnikom po 1,80–2,00 zł/kg, by następnie sprzedawać po cenach rynkowych, zyskując na każdym kilogramie około 3 zł.
Uczestnicy spotkania zgłosili kilka postulatów. Wśród nich znalazł się jeden dotyczący rozszerzenia terenu tzw. polowań mundurowych na kolejne powiaty, m.in. łódzki wschodni, gdzie występuje duża populacja dzików. Drugim, zgłaszanym już wielokrotnie i niestety jak dotąd niezrealizowanym, był postulat mówiący o konieczności zamknięcia przejść dla zwierząt biegnących wzdłuż autostrad A1, A2 i trasy szybkiego ruchu S8.
- Główny Lekarz Weterynarii przekonywał, że szybciej i taniej jest prowadzić odstrzał dzików, niż budować ogrodzenia
Budowa ogrodzenia i mobilna spalarnia padliny
Jeden z wniosków spotkania dotyczył budowy płotu na granicy powiatu piotrkowskiego. Odniósł się do niego Robert Telus, uważając, że jest to dobry pomysł, w realizacji którego można by wykorzystać linię Pilicy. Nieco odmienne zdanie w tym temacie miał Bogdan Konopka, główny lekarz weterynarii, mówiąc, że przedsięwzięcie może się nie udać, gdy okaże się, że część ogrodzenia będzie musiała przechodzić przez prywatne pola.
– Budowę trwałych ogrodzeń możemy bez problemu przeprowadzać wzdłuż dróg czy na terenach należących do Lasów Państwowych. Niestety, nie jest możliwa ich budowa na terenach prywatnych bez zgody właściciela gruntu. Uważam, że lepiej, szybciej i taniej jest prowadzić odstrzał, niż budować ogrodzenia. Koszt 1 km to kilkanaście tysięcy złotych – mówił główny lekarz weterynarii.
W podobnym tonie ocenił pomysł zakupu mobilnej spalarni padliny na użytek powiatu piotrkowskiego.
– Jest to pomysł warty rozważenia w przypadku małych zwierząt, takich jak drób. Jej zakup nie ma jednak żadnego uzasadnienia w przypadku dużych zwierząt – 1 tona mięsa spala się w niej około doby – poinformował zebranych Bogdan Konopka.
Uczestnicy spotkania pytali go, czy nie można przyjąć niemieckiego modelu walki z ASF, który nie zakłada konieczności badania wszystkich padłych i odstrzelonych dzików na obecność wirusa. Dopytywali również, czy istnieje możliwość wprowadzenia zmian w przepisach, by rozgraniczyć występowanie ASF u dzików i ognisk wirusa u świń.
– Nie ma takiej możliwości, by rozgraniczać te dwie rzeczy. Jeśli wirus jest obecny w środowisku, kwestią czasu jest, kiedy pojawi się w chlewni. Takie założenie przyświeca obowiązującym przepisom. Małe są również szanse na wprowadzenie ułatwień w obrocie trzodą po wprowadzeniu stref. Nie ma również możliwości zredukowania liczby prób pobieranych od tuczników czy okresów ochronnych – odpowiedział Bogdan Konopka.
- Zgromadzeni w Wolborzu rolnicy pytali zaproszonych gości, dlaczego specustawa weszła w życie tak późno, skoro ASF jest u nas od 6 lat
Ireneusz Oleszczyński
Zdjęcie główne: Archiwum TPR
Zdjęcia w tekście: Ireneusz Oleszczyński