- Czego ma dotyczyć nowa ustawa przygotowana przez ministra rolnictwa i rozwoju wsi?
- Jakie organizacje ma zrzeszać Branżowe Porozumienie ds. Zwalczania ASF?
- Czy zwierzęta domowe mogą przenosić ASF?
Po wykryciu pierwszego na terenie województwa wielkopolskiego przypadku zakażenia wirusem ASF u padłego dzika w Kębłowie w gminie Wolsztyn odbyło się posiedzenie zespołu zarządzania kryzysowego, które zwołał wojewoda wielkopolski Łukasz Mikołajczyk. W trybie pilnym nakazano kontynuację grodzenia obszaru skażonego oraz zintensyfikowanie działań bioasekuracyjnych, w tym umiejscowienie w obszarze skażonym odłowni dzików, przygotowanie i wydanie przez Powiatowego Lekarza Weterynarii w Wolsztynie rozporządzenia w sprawie zwalczania afrykańskiego pomoru świń u dzików na tym terenie oraz przeszukiwanie przez leśników, koła łowieckie, straż pożarną i wojsko obszaru strefy skażonej.
Bioasekuracja nie tylko dla rolników
Jednocześnie wojewoda wielkopolski zaapelował do rolników o podjęcie szczególnych środków zapobiegawczych i zabezpieczenie gospodarstw przed kontaktem z dzikami poprzez wystawienie mat dezynfekcyjnych, zabezpieczenie paszy oraz prowadzenie obrotu trzodą chlewną zgodnie z obowiązującymi wymogami. Wielkopolska Izba Rolnicza odbiera tymczasem niepokojące sygnały od rolników odnośnie do przeprowadzanych kontroli bioasekuracji w gospodarstwach. Jak twierdzą producenci świń, pojawia się dużo nieścisłości, a weterynaria niejednakowo interpretuje wymagania stawiane rolnikom lub też neguje sposób wykonania zabezpieczeń budynków. Jako przykład podają konieczność posiadana siatek w wejściach i oknach budynków inwentarskich.
„Te zalecenia muszą być spójne, gdyż zapobiegają chorobie, ale również warunkują wypłatę odszkodowań na wypadek pojawienia się ogniska ASF. Zasady bioasekuracji nie mogą dotyczyć wyłącznie rolników. Muszą być one przestrzegane przez wszystkie osoby i służby mające kontakt ze środowiskiem leśnym oraz gospodarstwami. Dotyczy to zakładów usług leśnych, pracowników ARiMR, PIORiN, Inspekcji Weterynaryjnej. Należy też rozważyć ograniczenia w dostępie do lasu dla obywateli w rejonach szczególnego zagrożenia ASF” – apeluje Wielkopolska Izba Rolnicza.
Dobre grodzenie, ale za mały odstrzał
Bez znacznej depopulacji dzików nie może być mowy o skutecznej eradykacji afrykańskiego pomoru świń. Rolnicy, od momentu gdy pojawił się wirus ASF w Polsce, czyli od ponad 5 lat, postulują zwiększony odstrzał dzików na terenie całego kraju. Po licznych apelach dotyczących kwestii intensyfikacji redukcji dzików przedstawiciele rządu wielokrotnie zapewniali, że działania te są prowadzone na bieżąco. Chyba jednak nie do końca tak jest, skoro w powiecie wschowskim znaleziono aż 22 zakażone dziki w promieniu kilku kilometrów od siebie. Zdaniem rolników, jeżeli mamy tak duże zagęszczenie zwierzyny na terenie Wielkopolski, to nawet najlepiej zabezpieczone gospodarstwo nie jest w stanie uchronić się przed wniknięciem wirusa do stada, gdy pojawi się on w środowisku.
Jak podkreśla Wielkopolska Izba Rolnicza, sami rolnicy nie dadzą sobie rady z chorobą, dlatego konieczna jest współpraca z zarządami okręgowymi Polskiego Związku Łowieckiego oraz dobre relacje oparte na rozmowach. Jest to podstawa dalszych wspólnych działań przeciwko afrykańskiemu pomorowi świń w rejonie, gdzie jest największa koncentracja produkcji trzody chlewnej.
Samorząd rolniczy zwraca uwagę na problem padłych dzików i kosztów ich utylizacji, które w myśl obowiązującego prawa ponosi właściciel terenu, na którym zwierzę zostało znalezione. „Takie podejście do problemu powoduje, że właściciele terenu niechętnie zgłaszają przypadki padłej zwierzyny. To państwo jest właścicielem dziko żyjących zwierząt i musi ponosić koszty związane z utylizacją takich przypadków. Ponadto należałoby w strefach z ograniczeniami wprowadzić możliwość utylizacji pozyskanych dzików po uprzednim pobraniu prób na ASF. Niezbędne jest też wyposażenie służb weterynaryjnych oraz myśliwych w wystarczającą liczbę chłodni” – twierdzi WIR.
Rolnicy dobrze oceniają działania w zakresie zapobiegania rozprzestrzenianiu się afrykańskiego pomoru świń po wykryciu wirusa w województwie lubuskim poprzez ogrodzenie rejonu zagrożenia siatką zabezpieczającą migrację dzików. Podobnie postąpili Czesi, którym udało się całkowicie wyeliminować wirusa. Zdaniem Wielkopolskiej Izby Rolniczej, warto profilaktycznie zabezpieczyć w każdym z powiatów województwa wielkopolskiego materiał do postawienia takiego ogrodzenia, co w razie pojawienia się choroby skróciłoby czas potrzebny na poszukiwanie siatki do wykonania barier. Teren powinien być ogrodzony wzdłuż szlaków komunikacyjnych, aby możliwy był monitoring ogrodzenia i szybka naprawa ewentualnych uszkodzeń.
Połączenie sił w walce z ASF
Konieczny jest szybki odstrzał sanitarny dzików i zmniejszenie populacji tych zwierząt w całym kraju, gdyż, jak się okazuje, wirus nie zawsze doprowadza do błyskawicznej śmierci zwierząt, a niestety roznoszą go one dalej. Dlatego minister rolnictwa i rozwoju wsi Jan Krzysztof Ardanowski poinformował, iż przygotował specustawę, która da nowe uprawnienia wojsku i policji oraz przymusi myśliwych do odstrzału. Wprowadzone zostaną także kary za przeszkadzanie w takich polowaniach. 4 grudnia w Warszawie podjęto też decyzję o utworzeniu Branżowego Porozumienia ds. Zwalczania ASF, które zrzesza organizacje skupione wokół produkcji i przetwórstwa trzody chlewnej. Sygnatariuszami aktu założycielskiego byli przedstawiciele: Krajowego Związku Pracodawców-Producentów Trzody Chlewnej, Związku Polskie Mięso, Polskiego Związku Hodowców i Producentów Trzody Chlewnej „Polsus”, Stowarzyszenia Rzeźników i Wędliniarzy RP oraz Unii Producentów i Pracodawców Przemysłu Mięsnego UPEMI.
Celem Branżowego Porozumienia jest wspieranie działań administracji państwowej w zakresie poprawy skuteczności walki z ASF oraz ograniczania skutków gospodarczych rozprzestrzeniającej się choroby. W ramach spotkań roboczych, które odbywać się będą raz w miesiącu, oprócz organizacji branżowych stałe zaproszenia na posiedzenia otrzymali przedstawiciele Głównego Inspektoratu Weterynarii, Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi, Ministerstwa Środowiska oraz pełnomocnik rządu ds. działań związanych z wystąpieniem ASF.
Według Porozumienia, po objęciu terenu Wielkopolski strefą z ograniczeniami (czerwoną) ze względu na trudności w przemieszczaniu zwierząt zarówno do uboju, jak i do hodowli oraz do dalszej produkcji wystąpią liczne zakłócenia na rynku mięsa wieprzowego i trudne do przewidzenia konsekwencje. Problemy nie będą miały wyłącznie lokalnego charakteru – w całym kraju ograniczenia będą również dotyczyć eksportu wieprzowiny.
Psy jako wektor ASF
Wirus afrykańskiego pomoru świń jest bardzo odporny na warunki środowiskowe. Poruszanie się po lasach stwarza olbrzymie ryzyko zawleczenia go do gospodarstwa. Również zwierzęta domowe – psy i koty, mogą go przenieść w łatwy sposób, nie mówiąc już o psach, które są wykorzystywane podczas polowań. Musimy więc odkażać nie tylko własne ubranie czy obuwie, ale, jak się okazuje, także zadbać o umycie psa. Naukowcy z Instytutu Friedricha Loefflera w Niemczech badali mechaniczne przenoszenie wirusa na psach. Zwracają oni uwagę, że nawet po umyciu zwierzęcia pot i krew po kontakcie z dzikiem wciąż pozostawały na sierści. Dlatego psa należy umyć szamponem lub mydłem oraz dużą ilością wody, aby usunąć wszelkie zanieczyszczenia z ciała. Użyte do tego celu szmatki należy wyprać w pralce w temperaturze 60°C.
Wirus ASF może być skutecznie inaktywowany przez wysoką temperaturę, kwasy, zasady i rozpuszczalniki. Jak przekonują niemieccy naukowcy, w zależności od źródła, w którym znajduje się wirus (krew, śluz, zawartość jelit), można go zabić nawet w umiarkowanej temperaturze 60–70°C w ciągu 30 minut. Podobnie stosunkowo bezpiecznie jest inaktywowany w środowisku o pH do 4 lub 10 i wyższym.
Przy poruszaniu się poza terenem zabudowanym często używa się kamizelek odblaskowych i na ten element ubioru też zwracają uwagę naukowcy. Może bowiem okazać się, iż ta część garderoby nie nadaje się do prania w pralce. Wówczas zalecają oni, oprócz czyszczenia w wodzie z mydłem, włożenie jej do roztworu dezynfekcyjnego, a jeśli materiał wytrzymuje wysokie temperatury, to zdaniem specjalistów można wykorzystać nawet zwykły piekarnik.
- Strefy na zachodzie Polski
Dominika Stancelewska
Zdjęcie główne: Tomasz Ślęzak